bazyl_prost

podrywać boga to stos

i mówi ... albo nic nie mówi

może ochraniacz z platynowej blachy

bzdury nikt tak nie żyje

ja bym oszczędzał te widoki

a może ty mówisz do chomika

to już nie moja chora fizjologia

brzmi jak tanim kosztem

obraziłaś go

anioł by przyszedł

w blasku księżyca nocne niebo rozmowa płynie szeptem podczerwieni tajemna bezcenna

milifloriany

królik nasłuchuje trwam jak roślina gładzisz moją śmierć

zawsze miałem 200 a teraz trzysta impulsów mimowolnych... zwariuje

ja mam taki licznik dusz wzrosło mi o sto nie wiem co o tym myśleć ale to nic ale to nic ale to nic uśmiech nie znika z lic

może come to the wire music is technology

na granicy z horrorem normy bym zatytułował

zdrowie też dla ubogich

i kot dusił

a pankracy zawsze będzie warczał

zabiłem twoją poezję teraz ty się męcz

obsesja twoja nikła jest widocznie ziemia skurczyła się ze wstydu przed cierpieniem wielu może nie daleko od hell jest do helu bardzo niedaleko i to zdanie wielu ból nikogo nie bawi jest ciągłą obsesją którą trzeba zwalczać lecz nie tak żeby ziemia się skurczyła /\/\/\ i tu nie ma rymu

a ja widziałem ku mej przestrodze psa niemieckiego żaliłem srodze

i zbierać pamiątki co nie są jak złe homonta tylko wiele kwiatów z łąki

życie to gimnastyka