Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz roman

Użytkownicy
  • Postów

    769
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tomasz roman

  1. I JAK WYPADAM NA JEGO TLE
  2. niech pan spojrzy lepiej na mój sonet na bez limitu i jeszcze raz się zastanowi... powiem tak, za dużo u pana metafor, za mało treśći i przesłania ite błędy, za to pana nielubią o czym pan doskonale wie, ale niechce się panu poprawić tych sraczek, to żle bo tacy jak pan z ogółu nie wydają tomików i nie wygrywają konkórsó(tylko niech pan mnie nie "szydzie" i nie mówi że wygrał jaiś)ohyda! POZDRW
  3. niech pan spojrzy lepiej na mój sonet na bez limitu i jeszcze raz się zastanowi...
  4. zaś ty oceń mój Lilianno,
  5. Sonet o epoce... ledwie żarem zapachniałem, już jołem potęgi by w niezmiarach postawić cię na nogę i z twego spojrzenia, surliwego, wyciągać wnęki jak z róży kolce, jak z płomyka wodę tak nisko wzleciał żar mej katuszy, znajomej iż nawet dym go nie dogonił w szerokiej polance i kładło w nim światło, oko niewidomej i oko niewidomej - ciebie w kołysance O epoko, której raj niedośćigoł w zamiarze patrz na swatki losu, patrz co niosą w koszyku - usłanym w piersi płomień, jakby w darze... że tak mocno uścisnełaś tą zaradę przyszłośći niech ślub w karze uśle ci karę rozwodu... a kiedy zadrzy pierś twa, Epoko!cykaj miłośći...
  6. Sonet o epoce... ledwie żarem zapachniałem, już jołem potęgi by w niezmiarach postawić cię na nogę i z twego spojrzenia, surliwego, wyciągać wnęki jak z róży kolce, jak z płomyka wodę tak nisko wzleciał żar mej katuszy, znajomej iż nawet dym go nie dogonił w szerokiej polance i kładło w nim światło, oko niewidomej i oko niewidomej - ciebie w kołysance O epoko, której raj niedośćigoł w zamiarze patrz na swatki losu, patrz co niosą w koszyku - usłanym w piersi płomień, jakby w darze... że tak mocno uścisnełaś tą zaradę przyszłośći niech ślub w karze uśle ci karę rozwodu... a kiedy zadrzy pierś twa, Epoko!cykaj miłośći...
  7. Kolejna próba, panie szamotnik, sonetu..., pan spojrzy na tą stronę i niechaj się pan zastanowi czy warto...? http://www.mickiewicz.art.pl/
  8. Kolejna próba, pani szamotnik sonetu..., pani spojrzy natą stronę i niechaj się pani zastanowi czy warto...? http://www.mickiewicz.art.pl/
  9. wiersz winien krótko pisać puentę...
  10. wyjątkowa noc w wyjątku dnia... - tss...wrzątku
  11. No jasne..., ale umiejętność tekowa jest świadectwem...niepoetyckości, co ja pleta- znowu powracam do tego kunsztu poezji "starożytnej" Rada - nie nadużywaj przekleństw w wielu wierszach, to skłania czytelnika do refleksi nie nad wierszem tylko nad tobą i twym pomysłem...kiedy twój język będzie "stosował" w wierszach nadmiar przekleństw, to oni zrozumieją iż masz misz-masz kultury i "weny" - ...rozumisz... pozdrawiam.. rozumisz. truizmy - spójrz w moje wiersze tutaj i oceń pzdr to rozumisz to taki ludowy zwyczaj..hhh nie błąd, skończyłem z tym! wiersze twe nie przekraczają limitu wulgaryzmu, patrzyłem na 10, ok pzd...
  12. no nareszcie jakiś konstruktywny utwór z finezją i brakiem powtarzalnośći - brawo odemnie! Pozdrawiam!
  13. No jasne..., ale umiejętność tekowa jest świadectwem...niepoetyckości, co ja pleta- znowu powracam do tego kunsztu poezji "starożytnej" Rada - nie nadużywaj przekleństw w wielu wierszach, to skłania czytelnika do refleksi nie nad wierszem tylko nad tobą i twym pomysłem...kiedy twój język będzie "stosował" w wierszach nadmiar przekleństw, to oni zrozumieją iż masz misz-masz kultury i "weny" - ...rozumisz... pozdrawiam..
  14. popieram Jimmiego... pozdrowienia...
  15. jak dawno nie mogłem widzieć waszych wierszy, ten - plus za temat i synkretyczny, barwny, i nieco mataforyczny język.Trochę puenta przegadana, w tym sensie iż często używana, stereotyp, ale tak powinno być P.S - znów na forum hrr...w innym obliczu... Pozdrawiam
  16. mieszane uczucia...(moim zdaniem te wulgaryzmy "stroją" wiersz, nadają mu dobrego "wydzwięku", wzmacniają, ogólnie plus... Pozdrawiam
  17. ostatnie drgani pierzyna w zółci skok z balkonu - powietrze nuci...
  18. jak dobrze znowu być na forum... P.S prawie miesiąc przerwy...!
  19. słonko do słonka, piosenka.. kapią światełka żyrandola pomalowane pędzlem w różnokolora. zamach za zmachem zaledwie centymetr różowy - ledwo odstaje czerń kwiatuszek srebrnotonowy - pielęgnuje woń - sześciu promyczków wstających znad zatoki - płaskich nożyczków - rozwartych w potoki - falujących błękitów i płomieni wstają dłonie pokryte sztuką zmyślną, barwną, i kobiecą między czernią a płomykiem, a luką malują jutrzenki, różową rękawiczką... słońca już wymalowane, skaczą w przestrzeń - której magnum opium to dusza tego świata wpierw jednak porywają kata cyklopa w otchłani gdzie lądują promienie - i spływają cenzony powitalne jak rzadkie rozterki człeka... - wtóre - raz na żywota?
  20. jedna, jest najśmielszym przykładem biedoty umysłu druga, prawdziwym złotem startym na pieniądze trzecia kocha wszystko, co tylko wzrokiem zdobędzie a czwarta odda wszytko by rozbawić do cna skromność zmysłu O czym jeszcze nie powiadali,o czterech pół-kolach braterskich które wieki nad wiekami ,w cwał wpadały swojej nędzy tak okrutnej, śmiał się aż im prosto w oczy brak p-i-e-n-i-ę-d-z-y które ocierały na ten czas blizny dłoni Herosów - bochaterskich im więcej jedna zaważyła,tym więcej druga odjeła im jednej więcej się zamarzyło, tym drugiej się spełniło a że to częsći mózgu,świata i rady, zwarta rzecz - mędrców ujeła śpiew jest z głosu - ale za barków jest głód syty bawienie się, jest czymś w rodzaju arogancji cztery pół-kule świata są tylko dla zysku, pozostałe ddo roboty!
  21. satysfakcję przyniesie tylko ból a radość tylko brak cierpienia pokolorować nadzędzie miości wnieść je do pokoju -kochać jak swoje co ci Bóg ofiaruje - wszystko i więcej co ci miłość przekaże - najwięcej a co ból-jest kluczem do miłości... a także czasami kłótką...
  22. szepni że mu bliski jest tobie szepni... co ci odpowie oddychaj nieprzytomna zamilkni w duchu zakrzykni w ruchu ust popraw biust wstanie z grobu lewą nogą Upiur-z głową ale bez umysłu pożre cały twój dom z księzyca lub pół-dotyku słonecznego rumieńca omdleje i cały czas wyje dla ciebie a ty kochana od smaego rana poprawisz zegarek nastawisz miłóść - sama i pożreż całą paletę kominiarek z ołowiu...
  23. metafory dopełniaczowe go zabijają ahhh...wiersz winnien płynąć... zdrówko!
  24. horyzont płaski jak kra lodu otarta - płomieniem nadziei podszedłem - głupi powiedziałby mędrzec do filiżanki herbaty różowej pachnącej zielem kwiatu karpelfilium usiądź - rzekło lato owoce ciakły obficie raniące dłonie kwasem pomarańczowym a usta delikatnie - masując taki piękny dzień - chyba lato opadły już pierwsze mrozy daleki widnokrąg świecił na czerwień i żółć - te pobladł od warstwy puszystych chmur pierwsze słowo - pierwy śpiew zupełna cenzona francuska wspomożona angielskim fletem kiełkują pieśnią elizejską i takim się staje przyjaciel mój - sen na jawie... ległem na posadce - patrzę gdziekolwiek widzę wszystko jakich kształtów przybiera spłodzony już księżyc: jest barwy niebieskiej czym mieni się zdechłe słońce na krańcu świata: jest pożłukłe dostrzegłem także gromadę dzieci z zabawkami dla których słońce i gwiazdy są błękitne... zamknąłem oczy, wyobrażam sobie jesień czy znowu opadną liście, a wzbierą rzeki od rozpływu łez tęskniących za latem istot... czy może poprzedzi je zima wystraszona - powodziami łez i roztopem śniegu tęsknoty... zasnąłem...
  25. wracajmy do tamtej chwili dniem, nocą, sklejmy mrok i ranek współbarwy niechaj krążą obok nas skaczmy, hulajmy, niszczmy fabryki... narkotyków... giń!giń!giń!ty podły krasnalu miotłą cię zgrzebię, choć jestem w weselu pij!pij!pij! ty mądry krasnalu pobieraj nauki jak popuścić gniewu... nie jestem marzycielem, ty też nie wielkie są tylko góry przenoszone przez największego z najmniejszych - karłów tego świata - czyli...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...