Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krzysztof

Użytkownicy
  • Postów

    762
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Krzysztof

  1. Promienny dysk bladym światłem Przebijał się przez szare chmury, A jednak był zbyt słaby! Zgiełk szarego miasta – martwy i ponury – nadzieję głuszył. Śnieg i sole rudym błotem mieszały się i kładły, Wiatr ziębił uszy. Zmęczony wlokłem się do domu, Ze sobą niosłem obowiązki – Jak zawsze bywa! Szedłem, nie przyglądałem się nikomu, Zasięg wzroku wąski Uwagi innych nie zdobywał.... I wszystko tak, inaczej być nie mogło Inaczej bym nie zdołał zrobić! Kamienna mimika – to moje nowe godło. Ciągnąłem się do domu. Szlak mój wąski. Lecz nadal stać się lepszym chciałem I dużo w życiu zdobyć! Ciążyły obowiązki...
  2. Dzień zwykły, czwartek, grudnia ósmego Życie nie zmniejsza napięcia swego, Wszystko przemija, szybko się zmienia, Czasu wciąż braknie na chwile natchnienia, Lecz nadal panuje uśmiech na twarzy, Cieszę się mgnieniem, żyję i marzę, Znajduję spokój w rytmie szalonym, Zachwycam się miastem w śnieg otulonym. Choć się nie śpieszę, za wszystkim nadążam, Wracam zmęczony, w poezję pogrążam... Położę się do snu i ciepło nakryję, I będę się cieszyć, że żyję...
  3. Zmęczenie, muzyka, komputer – banał.. Czas szarą smugą nieradości wyryje W nie na zewnątrz niepłytki kanał. To tak, jak się żyje – nie żyje! Troski o pieniądze i byt, o wygląd, Inne codzienne kłopoty i trudności, Wszystko to przeżera na wylot, Poniewiera, przegryza do kości. Niech będzie. Choć może trudnym zostaje, Ale ważne przecież, jak życie odbieram. Z uśmiechem ciepłym z rana wstaję I żyję... Bo nie umieram! I plus to, co lubię z życia, co umila, Oczywiście Ci, których kocham serdecznie. I tak biegnie wszystko, przemija - W jednym życiu staje się wieczne.
  4. Smutek rysował na twarzy mi wzory, Myśli zawijał w kamienne spirale, Lecz obowiązki żądały pokory, Trudnymi próbami strasząc w finale. Ratując marzenia w bezdźwięcznym hałasie, Chciało się wyrwać z uścisku obawy, Chociaż na trochę zatrzymać się w czasie, Nie dla uciech i nie dla zabawy. Wyrwać się, sięgnąć czegoś wyższego, Prawdę wyłapać w zmarzniętym milczeniu, Odnaleźć w życiu siebie samego, Prawdziwemu się oddać istnieniu. Ratując marzenia nie upaść nisko, I wolną istotą poczuć się śmiało, Chociaż na trochę pokochać wszystko, I żyć - tak bardzo się chciało... I chce...
  5. Przytuliłem zimne dłonie do okna Widzę, na drzewie siedzi wrona i kracze Pióra jej czarne na deszczu mokną Stoję, patrzę na nią... płaczę... Ślad od dłoni został na oknie Widzę, biegają psy tułacze Ich sierść na deszczu moknie Stoję, patrzę na nich... płaczę... Ślad za chwilę znikł z okna Uciekła wrona i psy tułacze Dusza moja od łez przemokła, Lecz stoję, patrzę prosto... płaczę...
  6. „Powiedz,jakim jesteś, człowieku, Na początku XXI wieku” Patrzę... Widzę... Nie rozumiem...Kim? Pytam! Kim jest człowiek!? Człowiek - to ten chyba, Który bez przyczyny błogosławi i klnie, Który nie wiedząc opowiada, że wie, Który myśląc o sobie innym dobrze zrobi, Którego duszę pokrywa lub maska zdobi, Który nie będąc pewnym się wstydzi, Który nawet ze swych przyjaciół szydzi, Któremu dziś jest dobrze, jutro źle, Który wystarczająco mając jeszcze chce, Który nie myśli o ziemi losach dalszych, Który nie słucha porad osób starszych, Który popadając w biedy zawsze szuka winnych, Który bojąc się sam straszy innych, Który w mroku alkoholu widzi jasny zakątek, Który w śmierci lepszego życia widzi początek... Moje serce bije z rozpaczy jak stary dzwon, Bo, im więcej widzę,tym bardziej myślę, że takim jest on...
  7. Biegli oni wzdłuż drogi, Marzyli o pięknych dniach I tylko na piasku ich nogi Zostawiały znikomy ślad. Biegli po drodze zawiłej, Uśmiech rozjaśniał ich twarze I tylko o nim ona marzyła, O niej tylko on marzył. Biegli, patrzyli na siebie, Kochali życie zdradliwe I tylko dla nich na niebie Świeciło czerwone ogniwo. Biegli…Droga ich wiodła, Znikały byłe zmartwienia, Lecz tylko ta droga nie mogła Spełniać ich zwykłe marzenia...
  8. Jezeli ktos powie mi, ze nie warto, to tylko szczerze sie usmiechne... :)
  9. Ja będę kochać, tworzyć, żyć, Bo przecież poto życie dane, Chcesz iść z prądem, możesz iść, Jak tego chcesz, to tak się stanie. A dla mnie prąd nie będzie siłą, Nie będzie kazał, co mam robić, I każda chwila będzie miłą, A wiersz codzienność będzie zdobić. I niech kulawy, wymuszony - Rym zbyt prosty, rytm zawodzi, I treścią będzie przepełniony, Lecz on nadzieję we mnie rodzi. Z tą nadzieją los swój zmienię, Stworzę z życia czyn szlachetny, Pójdę śmiało za marzeniem, Żeby świat ten stał się lepszy. I będę kochać, tworzyć, żyć, Bo przecież poto życie dane, Chcesz iść z prądem, możesz iść, Jak tego chcesz, to tak się stanie.
  10. Dzieki za komentarz.
  11. Probuje szukac nowej rytmiki, dopasowac do wlasnego sposobu deklamowania. Bede sie staral
  12. Nikt jego teraz nie słyszy, gdy woła, Chodzą obojętni wszyscy dookoła, A sami proszą, aż jęczą, gdy im trzeba, Upadając, gdy lecą do nieba. Choć będzie zimno na dworze, pokornie On tym draniom pomoże. Wygodnie? Choć starania są marne, a jednak Pomaga i wierzy w ich zmianę ten biedak...
  13. Dziekuje za podtrzymanie tresci, bo wlasnie duzo tutaj na niej polega.
  14. Poprosilbym nie mowic mi, jaki wiersze pisac, biale czy rymowane. Na inna krytyke patrze pozytywnie.
  15. Już nie chcę więcej zalewać gardła I na prywatkach gubić marzenia, Nie chcę, żeby wódka duszę wyżarła I zabrała z młodości wspomnienia. Nie chcę marnować pieniędzy i dni, Na drodze życia ciągle upadać, Nie chcę wciąż widzieć jak niszcząc swe sny W alkoholu nadzieję ktoś składa. Nie chcę uciekać od życia szarości, Nie chcę z obawą spotykać jutro, Więc zrobię tak, że pewność zagości, Choć będzie trudno, pusto i smutno…
  16. Jak juz powiedzialem, powaznosc oddala. Do zabawy, picia i nic wiecej, bo to wlasnie niczym wiecej i nie jest dla wiekszosci mlodych ludzi, rozpoczynajacych ta przygode calego zycia. To, ze nie mam blisko siebie alkoholikow to pani bardzo myli sie (poradzilbym innym razem nie zgadywac, jesli sie nie wie), i ten utwor jest jakby dalekim spojrzeniem ze srodka. Rozumiem, ze wam zrozumiec, po co poruszylem taki temat, bedzie trudno...
  17. Chcialem poruszyc powazna problematyke, ale w sposob nieco niepowazny, bo w innym wypadku ona dziala odrazajaca i jest do przyjecia tylko dla osob ze sluzby socjalnej. Nie musi uczyc ani pokazywac, bo najpierw musi dodac lekkosc..
  18. Ten wiersz nie jest dedykacyjnym i nie musi wabic dziewczyn. Swoja prostota i sentymentalizmem pokazuje zagubienie i bezradnosc, niemoc by nawet zaciekawic..
  19. Ciemno w pokoju, choć świeci żarówka I kartki na świetle błyszczą jaskrawie, Słychać jak w kuchni pracuje lodówka, Tak, że nie słychać prawie… To cisza. Szarość już wyschła i świeci nadzieja, Kartki byłego życia przeglądam I, choć w sercu wiatr jeszcze wieje, Swych wspomnień nikomu nie oddam. Ze starym życiem żegnam się teraz, Lecz zachowam w pamiętniku wspomnienia, Być może do nich powrócę nieraz, Gdy zapomnę własne marzenia… Być może zapomnę, zejdę z drogi, Upadnę przed życiem na kolana, Przeczytam jak dawniej wstawałem na nogi, I może znowu powstanę...
  20. (Alkohol jeszcze nigdy nikomu nie pomógł, i picie bez umiaru może spowodować problemy ze zdrowiem i psychiką, a także przynieść dużo nieszczęścia w rodzinę i społeczeństwo. . .) Pijemy „cider”, szampan, wino, Piwo z wódką i wódkę z piwem, Tylko wódkę lub tylko piwo, Lub tekilę z solą i cytryną. Lecz czy wypada tyle pić, Swój niepokój topić w alkoholu, Imprezy czekając tylko żyć, Jak w ostatniej klasie w szkole? A tak, to wódka nic nam nie da, I nie uratuje nas od codzienności, Nie podaruje skrawku nieba, Nie wzniesie na wielkie wysokości. I pamiętajcie, że nigdy na świecie W alkoholu żaden ból nie utonie, A zresztą róbcie jak sami wiecie - Sam piję i wam nie zabronię!
  21. Prawdopodobnie nikt mi teraz nie powie, O co nam chodzi w tej sprzeczce niełatwej, Co życiem w narodzie zazwyczaj się zowie, Ogłuszając muzyką grającą w trzy takty. Życie wszystkim jak zbiór niewiadomych, Y i X marnej przyszłości Jak brzęk instrumentów źle nastrojonych, Emisja łez i szczerej radości. Cokolwiek człowiek sam rozpoczyna, Znachodzi zajęcie, zamiłowanie, Łabądź szczęścia uciekać zaczyna, Opuścić człowieka ma porządanie. Wmówić łabędzie by się zostały I pomogły – to nie jest proste. Energią i pracą, wysiłkiem nie małym Kuć swoje szczęście musimy radośnie. ?
  22. Pod nocnym niebem z kroplami deszczu Chce serce napełnić się bólem, Bądź ze mną, miła, bądź ze mną jeszcze I uśpij trwogę łagodnie i czule. Bądź dla mnie chwilą, pięknym marzeniem, Wiecznością w przestworzach bez granic, Bądź mnie najlepszym w życiu wspomnieniem, Tęsknocie nie pozwól mnie ranić. Bądź przy mnie, miła, aż przyjdzie jutro, I pozwól mnie zostać przy tobie, Bądź ze mną teraz, kiedy jest smutno… ”Bądź” i uczucia ukryję w tym słowie…
  23. Pewnego dnia październikowego, Gdy zmęczony patrzyłem za okno, Błyskawicznie mego serca zimnego Tamty widok wspomnieniem dotknął. Zcodzieniały, zwyczajnie szary szkic, Trochę wzbogacony żółcizną jesieni, Jak zawsze nie krył w sobie nic, Lecz wzbudzał stare wspomnienia. Wspomnienia z minionych dawno już lat, Gdy w swoich dziecięcych marzeniach Ten marnie próchniejący świat Nie widziałem w tak zimnych odcieniach. A teraz, gdy za okno patrzę Nawet w najjaśniejszy ciepły dzień, W stworzonym przez Boga teatrze Widzę, jak piękno zakrywa cień.
  24. Tam osiem domów, krągiem las, I krzyż widnieje się w oddali, Tam wolniej płynie dla nich czas, Tam wioska snów i marzeń – Mali. W sierpniową cichą gwiezdną noc Z ostatniej chaty słychać dźwięki, W niej mdleje światło, śpiewa ktoś, I czuć gitary smutne brzęki. W domu starym młodzież siedzi I w dużym piecu ogień trzeszczy, Błyszcząc w takt za pieśnią leci, Przepowiadając wieczór wieszczy. Dwanaście osób, jeden mit, I jeden sens, co razem tworzą - O, jakimż pięknym kwiatem kwitł, O, jakąż barwną był on zorzą! Ten jeden sens w nadziei trwa, Bo wiek przyjaźni w brud nie padnie. Gitarne solo żwawiej gra, A skąpy czas wciąż chwile kradnie. Nikt nie chciał tracić młodość lat, Więc cały wieczór przemówili - Przyżekli sobie zmienić świat - I świat zadumał się w tej chwili. Nie w gorzki płacz, nie w ciemny mrok, Nie w niewiadomość, nie w zatratę, Dwanaście serc w jedeny krok Za jednym tylko idą światem, Za powołaniem poprzez trud, Za wielkim dziełem życia kładną! Rozdziera gardło czarny kruk, Że mu uciechę ciemną skradną. Lecz wiara ich – to wielki cud, Im nikt w dążeniu nie przeszkodzi. Najlepsza droga z wielu dróg Największy sens w ich życiu rodzi. Tam osiem domów, krągiem las, I krzyż widnieje się w oddali, Tam wolniej płynie dla nich czas, Tam wioska snów i marzeń – Mali. Poczuła młodzież szczęścia wyż, Poczuła wolność w całym niebie! A ty z tych ludzi czemu drwisz, Kiedy ci ludzie nie drwią z ciebie?! _ Niech wiersz i pieśń dodadzą sił, Niech im pomogą w trudną chwilę, Niech każdy wie, że kochał – żył! – I wniósł na ziemię dobra tyle.
  25. Mijają dni i godziny, Mijają doby, miesiące, A czas tak samo wciąż płynie I co dnia wschodzi słońce. „Codzień” szarym obłokiem W codzienność szarą się zmienia, I niemoc powolnym, mdłym krokiem Zmusza zapomnieć marzenia. Zapominasz, walczyć przestajesz, Przestajesz życie swe zmieniać, Leniwym i zmęczonym się stajesz Znikają przyjemne wspomnienia. A ty siedzisz, nie robisz nic wcale, I nadal zajmujesz się niczym, I myślisz, że ktoś kiedyś zapali, Na twojej mogile dwa znicze. Nie ma takiego i nigdy nie było, Nic za nic nigdy nie będzie nikomu, Żeby tak prosto się szczęście zwaliło I bez trudu wpadło w drzwi twego domu. Nic – jeśli nie weźmiesz się w ręce I nie przestaniesz płakać nad losem, Na świat nie spojrzysz przez czyste serce I nie skończysz wykręcać swym nosem. A ty siedzisz, nie robisz nic wcale, I nadal zajmujesz się niczym, I myślisz, że ktoś kiedyś zapali, Na twojej mogile dwa znicze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...