Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

agnieszka puczynska

Użytkownicy
  • Postów

    707
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez agnieszka puczynska

  1. pasja z ironią; ostatnia strofa dla mnie idealna, w każdej materii (osadzając w kontekstach - nie jednym), choć reszta mi nieco ucieka:) pozdrawiam, aga
  2. komputer jest złośliwy, tytuł brzmi: wiersz dla wieszcza na złość
  3. na zakończenie jakiś taniec chochoł zagra marazm t a d a m - t a d a m t a d a m - t a d a m ja oko róży w obrotach w płatkach łkam koniec wybaczcie mi słowa i rytmy nieskładne tacy z nas poeci jak woda i słoma tak dam raz nam zabawą milczę po dwa potem błoto ja z błota słowo- słoma linqua się pasie a ja gdzieś mam wybaczcie (drugi raz) niemoc bo wam nie zmieści się w kruchym zapasie głowy to co ja komuś kiedyś wypłaczę t a d a m t a d a m t a d a m t a d a m [sub]Tekst był edytowany przez agnieszka puczynska dnia 03-05-2004 22:59.[/sub]
  4. hare krishna hare rama hare krishna hare hare .... zanim tak całkiem stracisz, tak jak ja, chęć i sens, pozdrawiam, zaś jeśli chodzi o tresć...jaką? jeśli pustka taka jak moja to rozumiem, ale wiesz, napisałeś, że to trwa latami ( u Ciebeie), trwanie innych rzeczy wydaje sie juz zbytecznepozdr.a.
  5. kobieta miała kurę czerwoną i bezpańskiego psa w teczce biegła łatając podeszwy o dno nabijane w takt butelki po cóż jej czerwoną kurę kraść lepiej przeciąć ścięgna i bić obrączką, białą sukienką plecioną trzy po trzy z powrozu jej psa to mało, ludzko, bez pasji na gnój i udusić spalić z teczką pańsko i z przytupem po krakowsku ugotować rosół i się śmiać po polsku tak [sub]Tekst był edytowany przez agnieszka puczynska dnia 27-04-2004 23:54.[/sub]
  6. Ale to nie była negacja, bo w tej kwestii wyszukana forma jest zbędna, nawet jeśli jej brak jest tylko wynikiem lenistwa (choć i ono ma przyczynę), pozdr. aga
  7. Jak bardzo ironicznie można potraktować wszystkie komentarze? Zachwyty, ochy, achy, itp...a autor nie ma wyszukanej formy, ale ma rację Czy i ja otrzymam odpowiedź złośliwą? pozdr.aga
  8. Konkretnie: popraw 'wesząc' na 'węsząc'; dalej: śpię ze sobą czy ze mną? - to jest dla mnie nieczytelne w kontekście; i fragmentaj jak raz popatrzeć... - kolokwialnie czy jak? wybacz, pytam, bo mi burzy poprawność. Przerzutni się nie czepiam, bo nagle wszyscy stosują je nagminnie pozdr.aga
  9. Mirko, również się bardzo cieszę a czekalni 3 nie będzie pozdr.aga
  10. złem nie jest czekanie nim nie jest nawet cielesna martwa jaźń słowne poprzestanie na nie kilka figur stylistycznych kładę do lamusa na długo piękno fali i pustyni przytłoczy nie mnie raz tylko napiszę ostatni bo nie umiem nie wyprodukuję ustawowo mam prawo do piątej, szóstej poprawki bla bla tak żegnam myślnie bez czegokolwiek zamykam szast prast i po krzyku
  11. akrostychy to formy specyficzne, staropolska literatura bardziej rubasznie je traktowała i chyba w tym wydaniu nie jest strawny, dobudować do ostatnich liter wersu 'coś' nie jest problemem, tylko niech to ma jakiś cel..., przykro mi, ale dobrego słowa nie usłyszysz. pozdrawiam, agnieszka
  12. więc tak...dwa początkowe wersy (bez lub) zabrzmiały intrygująco, co dalej..., a dalej wywód, w którym się gubię, choć momentami brzmi. "im wyżej mniej słychać bólu" - tu mi leży, nie tylko gramatycznie:), dalej moja uwaga popłynęła, ale może to wina późnej godziny, wrócę jutro, bo jest coś w tym tekście, pozdr. aga
  13. WAR - czekalnia czyli okres czekania na coś:) i jest to bez zakopanych znaczeń, a wyzbyte przedrostka po-, bo nie ma po co:)na co:) vice - sztuczność zamierzona, bo taka jest bezsilność:)długo by tłumaczyć:) Kai - jak zwykle masz rację, ale odczep się:)czeski błąd, nawet się nie przyznam:) Mirku - bingo, tylko nie o mycie ciała ludzkiego chodzi:)nie darmo posiłkuję się Słowackim, choć może coś mi nie wyszło, ostatnio kiepsko z moją formą:) pozdrawiam wszystkich, agnieszka
  14. tak długo czekam... wbija się w mózg trywialnie zwrotką muzyką republiką ja śpię na głowie walizka kark walizka łapię przez łep tobołki walę w czerep rubaszny duszy anielskiej w nim niet worek woreczek na śmieci jest spakowane w zipie 'nie' 'tak' opcja do wyboru koloru czerwono czarno niebieskawie podjazd na lewe skrzydło zamknięty wymięt y olony gęsi mają gdzieś pióra jak ja głęboko w słowie na D tkwi cały ciężar po czekalni ja jest poza i w D analnie czekalnia na co po co ch(cenzura) wie
  15. kawałek mądrej i dobrej poezji:) pozdr.aga
  16. Jak miło przeczytać:) mam "sto" pomysłów w głowie co do interpretacji - sen, nie sen-sieć komputerowa (te zera i jedynki:))... może zrobię ze stu jeden konkretny i wtedy wrócę:) pozdr.aga
  17. Wiesz, Białoszewskiego tu nie widzę, raczej bardzo okrojonego Adama - Ciebie, ale w kontekście zamysłu i tematu, który raczej jest tu jasny, ta forma jest idealna i zbędne by było dodawanie słów nic nie wnoszących. Na mnie wiersz zrobił wrażenie, właśnie przez oszczędność, grę słów i wymowność. pozdr. aga
  18. czyjś styl to przypomina bardzo...ciekawe czy mam rację:) pozdrawiam:) a.
  19. "run Lola, run..." taki był tytuł? znaki zapytania nie są na miejscu a co jest? (znów ten cholerny znak) ładne sygnatury dają w pokoju obok lole ładne też dają w pokoju obok masz wyjścia trzy - aż - tylko...mniejsza 'przez' 'z' lub 'obok' właśnie... idź do diabła to się nazywa kształtowanie czegoś tam... albo inaczej - dochodzenie wtórnie głupie nasza żądza nas zgubi kiedyś...wiesz zlizywanie brudnej umazanej winem podłogi blizny do tej pory nie chcą się zmyć a na twojej skórze jest mapa mojej namiętności jak mówisz - to efekt katastrofy globalnie niewytłumaczalnej nieprzyzwoitej złej ciał bomba podłożona...no gdzie i dlaczego? (gdzieś mam znaki) pytam bo chcę bo... twój serdeczny przyjaciel powiedział - 'run, Lola run... zanim wybierze ciebie zanim cię stworzy na nowo - spotworzy a potem zwróci światu kolekcjonerkę ciał' zepsutą bardziej niż... bardziej?... ..................... czy ktoś powiedział coś głupszego kiedyś?
  20. z Herbertem nie ma nic wspólnego, czytaj uważniej:) aga
  21. Tak rzadko zaglądam, że być może przeoczyłam kilka Twoich wierszy, ale miło Cię znów przeczytać:) Wiesz Aga, czasem faktycznie jest tak źle, że próbujemy to wszystko utopić w słowach, Ty topisz to w nich bardzo emocjonalnie, lubię Twój ciemny nastrój, bo i tak jaśniejszy jest od mojego:) pozdrawiam, agnieszka [sub]Tekst był edytowany przez agnieszka puczynska dnia 30-03-2004 23:04.[/sub]
  22. mówiłem ci Kasandro będziesz śmiertelna jak my zastygniesz tak samo kamieniem chrzczona pijawko naiwnych głupców prawdę nieść chciałaś na coż ci to na coż idiotko płacząca w ruinach umieraj teraz z krwią winną innej tu nie było głupia głupsza dwakroć bardziej "jakim prawem przyzywasz znamię brudu oczywiste krew nie zastygła jeszcze w martwych świata kagańcach" prawem? nie ma prawa ty martwa martwa dwakroć bardziej spowiadaj się Kasandro z przekleństwa wypowiedzianego spełnia się wypełnia aaaaaa..... ból Ból z takim walczyć przywykłaś znasz wiesz że węże duszą tak samo stań obok w posągu bądź ofiarą złóż się wreszcie na ciebie czas Kasandro [sub]Tekst był edytowany przez agnieszka puczynska dnia 30-03-2004 23:17.[/sub]
  23. Nie było tu chyba bardziej -dosadniej wyrażonego- prawdziwego gniewu na świat, na rządowe bagno, depczące po piętach stereotypy, nie było bardziej wściekłego żalu na 'poetycki' zalew błota - choć to tylko cząstka -, na bezsilność, brak zrozumienia, na wszystko... i chyba nie będzie - co mam powiedzieć?... przecież nic o podłodze, bo to nudne; bądź antypoetą, wolno Ci wsio czy wsjo - po przeczytaniu zatkało mnie, bo zastanowiła mnie jedna rzecz, autentyczne czy zamieszanie z premedytacją? już chyba wiem i zapewniam, że długo ten tekst będę pamiętać, oj długo... pozdrawiam, dobry z Ciebie antypoeta, agnieszka
  24. wieko nakłada się ciszę grając swobodnie skowronkami słowikami stąpa zielenią i trawą strojna w świerki podstarzałe na wieku piękną harmonię nutę grać będę wietrzną na odpoczynek takiż daj mi go Panie jeśli brak korca piasku zamknie powietrze w zachwycie nie licz proszę listków suchych i spłowiałych buduj jasny kopiec z myśli moich słońca które drogą zawsze zawraca samo w stronę...strunę... daj mi go Panie azymut swego absolutu potęgę lotu ponad próżnym słowem ty naznaczony niczym globu błazen koroną nie swoją - niczyją rozumiesz znasz baczysz kiedy zapomną się zamkną szmerem za mną modły kropić smutek zbędny daj mi go Panie
  25. nocą nie ma wątpliwości są czerwone narastające depresje wizje prawdy i kłamstwa roztocz się purpurowo nade mną losem minotaura rwij drwiną każdy mit o człowieku nocną porą przychodzę gasić głód którego nigdy nie zrozumiesz ssanie trzewi w dziewiątych wrotach jesteś piękny kiedy śpisz wierząc w te głupawe fantasmagorie dajesz bezwiednie nic - siebie pijąc piękno zapominam że jestem tym kim stworzyli mnie kłamcy kocham tylko by wejść głębiej a ty płaczesz kiedy ocieram usta pod skórą mam 666 uśmiechów na skórze tatuaż z targowiska nie budź więcej poety we mnie śpię w pentagramach nieszczęść i coraz młodsza zbieram energię umierajcie poeci dla mnie i innych mar w nocy wszystkie wyglądamy tak samo [sub]Tekst był edytowany przez agnieszka puczynska dnia 22-03-2004 12:20.[/sub]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...