Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

agnieszka puczynska

Użytkownicy
  • Postów

    707
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez agnieszka puczynska

  1. Mój komentarz jest zbędny zupełnie, porywam sobie ten wiersz, jak wiele poprzednich Twoich, pozdrawiam, agnieszka
  2. Tolkien to mój ulubiony pisarz, ale wiersza do ulubionych na pewno nie zaliczę; chlapiesz zamiast tętnić, pozdrawiam, agnieszka
  3. polubię ten tekst za inność na pewno, za nieprzewidziane wersy i sentyment, jakim darzę ten czas... Połączenie Adama i Ewy:) Już tłumaczę- męska zwięzłość poddana kobiecej intuicji i wylewności mylonej z gadulstwem - na temat uniwersalny i ciepły - bardzo mnie zaciekawiło to połączenie; pozdrawiam, agnieszka
  4. pachniesz... nie ruszaj się powącham moje twoje w jednym kwitną ślepym ciała zaułku ja ty głodna palce w palcach strumień łaknie mnie w nim płynąć zgina dotyk owal świata pępek kobiety nim śpisz łamiesz miesza się ja kobieta ty znamię jej ku niej ręce składam w nic po niebo skąd pewność że właściwa rozkosz to ta nieposkromiona ust mgła zastygam wchłaniaj kłęby inaczej mnie zapachu grzechu ciepła ty obok poza nami coż? ładnie stapia mgła inaczej...
  5. oj "elegia" o...? Baczyńskiemu wybaczą, Tobie nie... nie czas i nie pora tak głucho ponoć ładnie wypłakuj w słowach choć nie laurem opadnie... wybacz banalny wierszyk, ale wizjonerska konwencja Kolumbów w konfrontacji z Twoim wierszem wyzwala we mnie właśnie taką paplaninę pozdrawiam, agnieszka
  6. to jak konflikt, którego i bóg rozwiązać nie potrafi, człowiek aż tylko człowiek i jego gry codzienne... Tak Adam, Twoje wiersze - dobre, miłosierne inaczej, ale Twoje bardzo; czasem myślę, że powinieneś poeksperymentować bardziej, pobiegać w przestrzeni poezji, bo jest ogromna i czeka...; nikt z nas święty nie jest i nie będzie:) pozdrawiam, agnieszka
  7. kuglarstwo doskonałe:) pozdrawiam, agnieszka
  8. 1. dla was uśmiechnęła włosy blond niebieskie oczy rankiem śpiewała piękno trawy a wysokie babcine z ogrodu kochała ponad 2. mama jak mama twarda i cierpka czesała zachwyty w warkocz obojętny ucięty złością ową miłością ponoć 3. kim był on nie pytali nie wiedziała odpowiedź to śmierć a śmierć to odpowiedź bez pytania zadaj 4. daj dłoń i słowo wiersz zapisz na słomie nietrwały stań strach pocałuj jak i ona codziennie ciebie
  9. dużo erotyzmu w tym erotyku, nie skryłeś, tylko odkryłeś wrażliwość na... i skrytą bardzo, a ja już sobie porywam do ulubionych:) agnieszka
  10. Nil nie wyleje bez powodu woda zimna martwa pełznie i syczy a ty wciąż pytasz o niemożliwe bo któż morze udźwignie węże kto zrozumie gdy w figowym sosie poda przyjaciel ostatnie namaszczenie zaboli tylko raz sen bez snu jawa to ja umiałam wroga ciało piękne całować tracić korona jałowa z dna berła płacze dumna władzę dając cesarzem ty we mnie w pustych laurach a mój dzień pochylony liście opadłe kruszejesz w nich a gdy wyprują kobiecość ze mnie śpiąca zastygnę jadem pochowana żywcem wezmę śmierć ...oni nad Nil poszli... ...ból utopić... ...bez powodu... ...nie wyleje...
  11. nie lubię tekstów o jesieni, ale za ten ukłon serdeczny przesyłam, agnieszka
  12. dopiero dziś przeczytałam ten wiersz i znów powiem, że mi się podoba:) pozdrawiam, agnieszka
  13. Natenczas Wojski chwycił oburącz...zagrzmiał, Lucku drogi, pomyśl nad każdym słowem, ....................... agnieszka
  14. Kai, aż powiem na wstępie, że się stęskniłam, choć z wojownika niewiele zostało; centrujesz namiętnie wiersze, a ja nie mam pojęcia coż to jest estymator:) ale wybaczam, tylko czemuż tak właśnie piszesz, bo nie gra forma z treścią, chyba że nie łapię, podpowiedz:) agnieszka
  15. to się wlecze jak komentarz na temat... ale nie neguję, bo też zrobiłam to samo; tylko pomyśl w przyszłości, przegadać rozwlekle nie warto; gadaj, rozwlekaj ale nie marudź... pozdrawiam, agnieszka
  16. tegoż malarza cenię bardzo, ale równie gorąco polecam H. Boscha:) ale celnie znalazłeś odnośnik tekstowy, choć tak myślałam, że nikt na to nie wpadnie, przypadek czy celowość? agnieszka
  17. bardzo serdecznie pozdrawiam, wiersz nie potrzebuje komentarza, w moim guście:) agnieszka aha i tylko drobna uwaga, dlaczego wyróżniasz strofy wielkimi literami, mam domysł, ale nie wiem czy słuszny:)
  18. mówią za głośno tętnią strzępy ust okrzykiem statecznym o! ty wroga płaska istotna pamięcionośna strzało z grzechu chłodem zapamiętana w niczym tobie mnie w niczym my w matni a grają tam chorą melodię taką .pani zabiła pana... rany nie goją się a ciernie straszą karą ten gniew po ojca prawicy wymierzony mnie w twarz zagląda we krwi głód blade krzywdy wylicza judaszowe owe ciemne smugi czerwienią napuchłe kłamców policzki dymią sprośnym potem ja błoto ze stóp a stopy krwi ze sto ich we mnie sterczy iglica wzniesionych dłoni wyplata się zło skwierczy pochodnia zapala czterech łuk wagę miecz śmierć
  19. tak jest też z malowaniem...ładne obrazki nie zawsze dobre, ale się sprzedają... Aneto, stać Cię na więcej, wiem, bo czytałam... agnieszka
  20. tak naprawdę czytam wiersz i zachłystuję się każdym słowem, każdą metaforyzowaną frazą, podoba mi się bardzo... - który raz już to napisałam? ,aga
  21. kawałki malutkie zbierane nocą rozbierał w ciemno nagość pod koszulą brudził a las jak to las zbierał grzyby w kapeluszach odcinał malował wypukłe brązowe z uśmiechem zielone głowy oglądał mech zatapiał w mchu podmuchu zabrakło zaspał dziś wiatr a on uparcie w brąz i pagórki jakby polana nie była naga wystarczająco stercząco niema zachwytem dłoń upadła ładnie gdzie nie pada i sucho na pola nie pada ja naga na niej brązowa w kapeluszu
  22. Mirko droga, to jest nic innego jak dzień moich urodzin:) pozdrawiam i dzięki:)
  23. Sewerynie, ta niezorganizowana metaforyka jest celowa, jak i pewne prozaiczne stwierdzenia, ale serdeczne dzięki za tak wiele uwagi dla tekstu mojego:) sporo masz racji ale pamiętaj, ja nie Szymborska:); serdecznie pozdrawiam i dziekuje wszystkim za komentarze, agnieszka
  24. kłopot w tym że jest taki sam na sam zwyczajny modli rano wieczorem mdli i nie chce zasnąć upadki wczorajsze pamięta ale bez pretensji bo cóż mógłby zarzucić chyba stary warkocz na plecy i bez jednego "a nie mówiłem?" może się urodzić świadomy nieśmiertelnego brzydkiego jutra trzy spotkania cztery kłótnie i pięć umów samo podpisać dzielnie cyrograf na kłopot kolejny sam...
  25. padłam zbita podłogą... diabeł się uśmiecha... widmo - wiadomo co kto, agnieszka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...