Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Messalin_Nagietka

Użytkownicy
  • Postów

    6 945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka

  1. tam gdzie Morawka wpada do Węgierki miał Boh raz darcie w kończynach i głowie, boć z kijem poszedł na ryby i z wielkim hukiem wpadł w wodę i gdyby ktokolwiek miał możność spojrzeć, co tam Boh wyczyniał toż łez ze śmiechu wylałby z naczynia jakim i sagan, a może i beczka, toż Boh zawijał jak ten kołowrotek, trzeba go było, jak korek, odetkać gdy dalej z brzegu majtał, boć w głupotę, na kiju, co miał rybę na swym ostrzu nosić, a Boha trza było nim poszczuć, darł kończynami, potem zdzierał głowę z brzegu dobrego boć go uratował, stąd miejsce po dziś zwie się Dobrzankowem takoż w połowach prawdy tkwi połowa, bo obok Boha ryba dość nieznana na brzegu legła, Boh nazwał ją – brzana. ---------------------------------------------------- od autora: Dobrzankowo - wieś (pow. przasnyski) założona przez jakiegoś Dobrzana. Na polach wioski, na niewielkiej wyniosłości w zakolu rzeki Węgierki odkryto i zbadano 35 grobów cmentarzyska z okresu późnolateńskiego i wczesnorzymskiego. Znajduje się tu również figura przydrożna. Na murowanym i otynkowanym ośmiobocznym cokole znajduje się ludowa rzeźba drewniana świętego Rocha.
  2. hi, a nie ręcę? z ukłonikiem i pozdrówką MN ps. żartuję, dzięki za czytanie i pilnowanie
  3. najlepiej Jacku o wierszu powiedzą Ci co go czytają, dzięki z ukłonikiem i pozdrówką MN
  4. a gdzie ten wóz Jimmy w tekście? z ukłonikiem i pozdrówką MN
  5. Joe - rad jestm Twojego komentu, cóż, współczesna poezja wydaje się tym czym opisałaś, ja tam widzę prostą rzecz, rzucasz kamień i go wyłapujesz potem znów rzucasz i ... łapiesz? z ukłonikiem i pozdrówką MN
  6. To ^ znaczy kto z was poręczy? Nie....ale jeśli tak to znak zapytanka by się przydał. Przepraszam ale nie mam w chacie słownika języka staropolskiego (jeżeli takie cóś istieje wogle) i niektóre rzeczy z kontekstu łapać próbuję. Byłbym wdzięczny gdybyś mi ten wersik wyjaśnił. Jimmy - przepraszam, już poprawiłem -spójrz teraz z ukłonikiem i pozdrówką MN
  7. na Pruskołęce jednako przy sobie Prusin i Sasin i kto zjawiłby się też mógłby stać tu w dzionka strony obie gdyby miał chęci, takoż w porę przyszedł, bo dnia jednego w noc księżycem pewną zalania, staniesz i się zmieniasz w drewno, znali tutejsi moc blasku i zawsze w chałupach legli i do żadnych robót nie wychodzili, jeno reszcie – baw się – życząc, by chęci z gorąca i chłodu w sęk jaki tam się nie powyginały kiwali – patrzeć w korę przez rok cały, choć dawno temu ostatni z odważnych wydał gałęzie, nie znaczy to jeszcze, że kiedy równa dzień nocy – czar zawżdy prysł wraz z gwiazdami złapanymi w drzewce, tak też mniej koron lśni na Pruskołęce, Prusin i Sasin, może kto z was więcej. -------------------------------------------------- od autora: Pruskołęka – (pow. przasnyski) nazwa wsi może nie mieć nic wspólnego z Prusakami, bo staropolskie prus równało się koń. Stąd wieś mogła otrzymać nazwę od końskiej łąki. Ze względu jednak na bliskie sąsiedztwo z Prusami oraz występujące tu licznie nazwiska wywodzące się od plemion bałtyjskich, jak Prusik, Sasin. Kur bardzo prawdopodobnie jest pochodzenie nazwy od pruskich osadników. Znajduje się tu nieokreślone stanowisko archeologiczne z okresu wpływów rzymskich.
  8. Tak Stanisławo - coś tam musi być, ale co? z ukłonikiem i pozdrówką MN
  9. możliwe, że i tak, raczej tak jak prawisz - z całym szacuneczkiem - spróbuję to jakoś przepleść w wierszu z ukłonikiem i pozdrówką MN
  10. bohna ma lat tyle co bohen chleba ziaren, ja nie liczyłem z ukłonikiem i pozdrówką MN
  11. Krzysztofie - ostatnio dowiedziałem się, że jest tu ponad 340 miejsc nazwanych, a ile tych nienazwanych? kto wie? Dzięki za miły koment z ukłonikiem i pozdrówką MN ps. oczywiście nie mam zamiaru wszystkich opisywać
  12. ajć, Ty zawsze jak nie o miłości to o polityce, a gdzież tam w kamieniu "tyka" coś i "poli"? z ukłonikiem i pozdrówką MN
  13. jajć, jakżeś to wykopał Piaście, toż to , jajć stary tekst, hihihi, dzięki wielkie z ukłonikiem i pozdrówką MN Messalinie! Wiem już dlaczego ten bard był skacowany już w pierwszej linijce!!! Otóż wczoraj doznałem olśnienia. Idę sobie rano do spożywczaka, będzie jakieś ze 160 m drogi na południe od mojego domu, po bułeczki i mleczko idę, a tu pod sklepem gości trzech stoi niepewnie, na nogach kołysząc się, gęby jakieś nieogolone, świeżości w nich zero, no i do mnie, z tak modną dzisiaj u artystów chrypką w głosie: - Teee, sąsiad, wspomóż chociaż 2 złote, bo tak jakoś chory dzisiaj jestem - mówi jeden z nich. A że znałem ich z widzenia, boć to nie pierwszyzna, że stali rano pod sklepem spragnieni choćby kroplą płynu, obojętnie jakiego, gardła nawilżyć, więc wyciągam garść moniaków z kieszeni i przebieram w nich palcami, by te 2 złote uzbierać. I kiedym już te 2 złote wyliczył, patrzę na tę gębę zmarnowaną, na te oczy cierpiące, na ten przełyk, z trudem ruszający grdyką, myślę sobie: Nie, to nieludzkie, żeby tylko 2 złote, i dałem mu wszystkie moniaki, jakie miałem. A było tego tam chyba, żeby tak dobrze policzyć, no..., to ze 4,50 było, albo może i pod 5 złotych podchodziło. - " A niech tam, też człowiek, raz kozie śmierć " - tak pomyślałem i tu właśnie to olśnienie nastąpiło, dlaczego ten bard już w pierwszej linijce był skacowany, chociaż ani grosza jeszcze nie dostał... A on był skacowany, bo przecież on wczoraj też grał i śpiewał rzewnie, najpewniej ucieszywszy czyjeś zmysły, dostał grosza jakiegoś, może nawet niejednego, co skrzętnie wykorzystał, wypiwszy za zdrowie innej wielmożności, coby onej nic nie brakowało, a najbardziej owego zmysłu i wrażliwości na potrzeby drugiego człowieka, w dodatku artysty... Pozdrawiam, będąc bogatszy w rzeczone przemyślenia Piast przeczytałem i jestem pełen uznania dla Twoich komentarzy Piaście, dzięki za śledzenie - a może być też skrobnął o tutejszych miejscach? z ukłonikiem i pozdrówką MN
  14. przepraszam Kochani, że nie jestem w stanie odpisywać na Wasze miłe komentarze, acz cały czas jestem tuż obok, nie mam możliwości korzystania z netu, z wielkim ukłonikiem i pozdrówką dla Wszystkich co czytają moje wiersze MN
  15. w Przeżdzięckiej Strudze, co w Omulwi ginie, ktoś raz co rzucił jak siewkę w donicę by zielem niosło tę kamienną skrzynię, lecz głaz zarosło i takoż mącice, bo wiatr czy fale nie ruszą go żadne, a niech tam leży gdzie w korycie, na dnie, a słonko szorstkim jęzorem zlizuje i chmurą bodą a księżyc zakreśla, by kto, jak wiadrem z zamąconych ujęć, miał szczęście kiedy wyjąć, takoż pięściak na wiatr i fale, do roboty żadnej i lepiej chyba byłoby mu na dnie, stąd czasu wiele nie miał na myślenie, bo z pluskiem wrócił, widać takie życie, że raz na wierzchu, a drugi głębieje czy kto by przeżył z was owe mącice, które wiatr falą w opowieści dumli w Przeżdzięckiej Strudze, co ginie w Omulwi. ------------------------------------------------------- od autora: Mącice – (pow. przasnyski) wieś w okolicy Ścięciela.
  16. no i dwa lustra - oba płynne i chłonne, ale Stefanie troszkę w każdym z tych obrazów zabrakło jakgdyby otchłani - tej przenośni, boć choć mówią o ważnych sprawach, toż w drugim odkryłem nieco nutki poetyzmu, pierwszy mniej, choć chłop go jakby szepcze, acz przydałaby mu się jaka podchmurna lotna nutka z ukłonikiem i pozdrówką MN
  17. jednako tutaj las jeden bez łąki glinianką czasem spod koron wyłaził, wiatr bał się nosić, bo w supły pałąki mogły uwiecznić w tej zielonej mazi, do której kiedyś ktoś tam w końcu dotarł i jął siekierą kłaść drzewa po trosze, a co uskrobał to pniem do bajora, narzutem z wierzchu by nie wystawało, odgarniał ściółkę, potem z wolna orał i jakby tego było komu mało wszczął stroić strzechę, płot, chlew i co jeszcze, aż spod kamieni pni poczęły dreszcze, stąd na suchości rzucił człek przy drodze, wilgotne bale wzdęły trzask na słońcu, aż wy bez kory, toż wam wynagrodzę i jak świniaka trzeba czasem w kojcu po bokach kijem, tak wiązanym lejcem klął i okładał od klepek, co więcej, tak się poczęły stroszyć dyrdymały i jak z barana motkiem pokręconym połacie całe kotkami babrały, aż wiatr nie wiedział z której podejść strony i jak to wcześniej nie wchodził w gęstwinę, stanął, a jednak dmuch jaki uczynię i w chmury poszły i nićmi rwanymi, poszyciem deszczu świat cały się zalał, aż jak ze lnu tak balami białymi kroił człek wszystek materiał bez mała, a że na odzież zdał się byle jaki, bo gęsty, sztywny, nazwał go parciaki, wszak z pary wyszło zagiętym deszczykiem i o chałupę i przyległe knieje sadziło bają i sosnową szychę jakby na wietrze i na słońcu, grzeje jednako tutaj czas jeden dla wszystkich parciaki noszą nawet wietrzne chłystki. --------------------------------------------------- od autora: Parciaki – pow. przasnyski. We wsi występuje nazwisko Parciak. Być może noszą je potomkowie pierwszego osadnika. Trudno ustalić, czy nazwisko Parciakowi dał part, tj. grube płótno. W każdym razie len był tu powszechnie uprawiany i na miejscu, przy pomocy prymitywnych urządzeń przerabiany na przędzę i wyroby z niej. Wieś założona została w 2 połowie XVIII wieku.
  18. ejć, toż to tylko "bajka, bujka i brawurka" - nie bój się, toż nie musisz szubieniczyć z ukłonikiem i pozdrówką MN
  19. toż mało widział w gęstwinie, kto z góry na sosnę trafił i jej czubek skosił, może promienie słoneczne ukłuły, wszak żółty odwłok podobny do osy, a gwozd jak grucha, tak jedną iglicę ktoś musiał w końcu wziąć za szubienicę, i wielu potem dyndało, lecz kto tam pojmie ich imion, skoro żadne strata, nie chciało w kłębku życia się motać, nie miało po co ścieżyną powracać przez gwozd i nockę, co rwała księżycem, nadało komu wejść na szubienicę i ty pamiętaj kiedy wiersz się skończy i nie poczujesz do życia współżycia, nie smakuj śmierci czy takoż obrońcy nie knuj w zaświatach, bo nic do ukrycia na szubienicy, nie „trza” wiele widzieć, gdy kiedy znajdziesz się pod Małowidzem. --------------------------------------------------------------- od autora: Małowidz – Jest to wieś królewska. Nazwa jest opisowa. Mogła oznaczać niemożność dalszego widzenia ze względu na gęstwę lasu, jak i brak przedmiotów do oglądania na gołej, bagnistej łące. We wsi na słupie przydrożna rzeźba ludowa św. Jana Nepomucena. Przy drzewostanie sosnowym po lewej stronie szosy stoi martwa sosna z kaplicą, ze ściętym czubem. Z tą sosną związane są legendy z okresu powstania styczniowego oraz okupacji niemieckiej. Wszystkim walczącym stronom służyła ona jako szubienica. Osobnik obcinający jej czub, aby adaptować ją na drzewo barciowe, również spadł i poniósł śmierć. Sosna stoi sucha podobno już 60 lat.
  20. no ja niestety - grzesznik - bom dawno Twojego żadnego nie czytał - ajć jeden - tak pamiętam z ukłonikiem i pozdrówką MN
  21. dzięki Stanisałwo za tę informację, cóż, zwykle na Omulwii czy Orzycu takie figurki stoją z ukłonikiem i pozdrówką MN ps. muszę powiedzieć znajomemu by postawił takową figurkę, bo właśnie czeka na odwilż na Węgierce w Przasnyszu
  22. Kalino - bo nie uradzę z ukłonikiem i pozdrówką MN
×
×
  • Dodaj nową pozycję...