Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Fanaberka

Użytkownicy
  • Postów

    2 103
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Fanaberka

  1. Dla zainteresowanego nałóg nie jest problemem medycznym, lecz sprawą życia i śmierci. Ale masz rację, my tu przychodzimy dla "ździebka" :-)
  2. Cóż, Jacku, "My tu szukamy rozpaczliwie" i oto czasem znajdujemy :-) Przy tym pudle, fontanna, krzyż i tańczący Bóg - wszystko dostępne na kliknięcie myszy. Mocny ten fragment. Aktualny. Pozdrawiam :-)
  3. Ale temat mocny (zawatrość wisielca pewnie też niczego sobie).
  4. Widzę, że męskie jury bezlitosne dla litanii, no cóż, ja osobiście nie lubię słowa „wisi” ;-D Przekaz jest wiarygodny, a cała heca z wieszaniem, to jeden wielki blef: butelka nie „była”, lecz JEST „nałogiem” i założę się, że nie wisi zbyt wysoko. Na przekaz przejmujący, pochodzący z wnętrza można by liczyć, gdyby udało jej się obrosnąć mchem, ale to rzadkie wśród butelek, niestety. Pozdrawiam :-)
  5. To chyba jedyne miejsce w wierszu, gdzie uczucie nazwane jest wprost, po imieniu. Bym próbowała zmienić. W dziedzinie nadwrażliwości pewnie niewiele. Za to zmaleją prawa do kolejnego "ośmielania się". Pozdrawiam, Julio :-)
  6. To jeden z "tych", przy których dostaję gęsiej skórki :-) Pomyślałam sobie, że ta para w raju – to nie byli ludzie. Raczej ofiary - upiorne noworodki zapakowane w dorosłe, młode ciała, z góry skazane na wygnanie. Bycie człowiekiem – to nie stan, lecz proces, możliwy tylko tu, na ziemi. A raj i tę parę może dostaliśmy w prezencie/ofierze, żeby było za czym tęsknić :-) Pozdrawiam
  7. No to "pewność", czy "być może"? :-D Bardzo się podoba :-) Fan :-)
  8. Witaj Miłko :-) Szczerze mówiąc szepty w ogóle mi tu nie leżą. Szept jest intymny, sprawdza się, gdy mamy pewność, że druga strona nastawia ucha. Podoba mi się wiersz. Pozdrawiam :-)
  9. i jeszcze za obśmianego ducha i za pytanie o intencje
  10. ojej, Ronaldinho w niezłej formie :-) napisałabym komenta, ale po co mi oberwać, zresztą autor i tak wszystko wie. Pozdrawiam.
  11. No fajny ten kumpel Rycha i grubej Elki. Otwarty na gazetową wiedzę, stereotypowe poglądy, podatny na manipulację (kontrolę społeczną), oporny na samodzielne myślenie. Aha, i jeszcze ekolog. (Rozważań o poezji współczesnej ciąg dalszy? ;-D) Pozdrawiam :-)
  12. Co też Ci młodzi poeci noszą na głowach? Jak będzie gotowa bezecna galeria, to ja już tam sobie wszystko pooglądam. ;-D No!! Tak trzymać! Pozdrawiam Was, Poeci :-)
  13. Witaj, Renulka. Nie chcę krytykować wiersza, bo podejrzewam, że traktuje o poważnych sprawach, ale odbierany "na serio" brzmi ckliwie i banalnie. W drugiej strofie podoba mi się pomysł z ziemniakami: Niech sobie sam obiera, truteń jeden! a ten gościu, co olał peelkę, niech ziemniaki odlewa. Pozdrawiam, Renulka, pa pa :-)
  14. ta podłoga, zdaje się, nieźle wiruje :-) podoba mi się ten fragment :-) "nów południa"? Przypomniał mi się taki kawał z brodą, nie jestem pewna, czy śmieszny: Zawiany jegomość do innego jegomościa w podobnym stanie: -przepraszam, czy to słońce, czy księżyc? -nie wiem, jestem nietutejszy." Pozdrawiam, hewka :-)
  15. Wszystko się zgadza, do wymienionych tu składników poznania dodałabym jeszcze uczucia, które są integralnym elementem procesu widzenia i słyszenia. Np. nie oglądamy obrazu by analizować układ linii, plam i barw, lecz ze względu na emocje, które w nas wzbudza. Puenta mało odkrywcza, ale trudno się z nią nie zgodzić. Pozdrawiam :-)
  16. "Już nie do końca wiem na co czekam" bym zmieniła. Może "Już sama nie wiem, na co czekam", albo krótko i prosto: "Nie wiem, na co czekam." W "marudzą że czekają w kolejce" przecinek przed "że". I może mniej trzech kropek, a więcej zdań. Na przykład może byłoby lepiej: "Chyba chodziło o to, że mam zacząć (rozpocząć) (podjąć) specjalizację, a zanim rozpatrzą wnioski, minie kupa czasu." Wiem, że to zmiękcza przekaz, ale jest chyba poprawniej (a może i nie :-) Te uwagi są oczywiście do olania, jak nabardziej :-) A może weź pod uwagę zdanie Bezeta i przerób na wiersz. Będą dwa teksty :-) Powodzenia, iwciu iwon :-)
  17. Ptak jest do wyrzucenia i to w całości, spróbuję Ci wytłumaczyć, dlaczego tak uważam: To jedyny moment wiersza, który narzuca adresatce wiersza określone zachowania, które musi spełnić, by zachować status. Jej głos musi (!) być delikatny? A co się stanie, jeśli go podniesie, czar pryśnie? I czy świadoma kruchości tego czaru, nie zaplącze się w samokontroli, będzie miała odwagę być sobą? Dla porównania: W przekazie: „jesteś/jak dziewiczy płomień piękna /tańczący na świecy” nie ma sprecyzowanego charakteru tańca. To może być zarówno leniwe przeciąganie się przy kominku jak i wymachiwanie rękoma w kierunku niedzielnego kierowcy. Im bliżej bezwarunkowej akceptacji, tym prawdziwiej. Pozdrawiam :-)
  18. Udał się Panu wiersz. Niepokoi „nielekko musi być żal mi pana ” i „On chyba był wypity”. Brutalne to trochę. Zastanawiam się, czy wymienione przymioty i starania (warkocz, kuchnia, plewienie, mądrość czy dyplomy) dają bohaterce wiersza to, na co obiektywnie i subiektywnie zasługuje. Raczej w życiu takie proste zależności nie istnieją. A ciężar cnót może być trudny do udźwignięcia dla obu stron. Z życzeniami powrotu do zdrowia Fanaberka
  19. No no, to ambitnie! Jakie nazwiska!! A ja myślałam, że sprawy toczą się jedynie wokół niektórych kanałów telewizji satelitarnej. Nie piszę wierszy, bywam tu tylko gościem i może nie powinnam zabierać głosu, ale w ocenie wczorajszych decyzji Pana Moderatora, dotyczących wiersza Kaliny i powyższego utworu zgadzam się z Bezetem.
  20. niepokoi ten dźwięk i mucha w styczniu Zaskakuje. Podoba mi się :-)
  21. Pięknie tu, pod tą jabłonią, Panowie Poeci :-) Wola i wolność :-) Myślę sobie o psychologicznej różnicy między sytuacją, kiedy robimy coś z własnej woli, a sytuacją, gdy się komuś lub czemuś świadomie podporządkowujemy. Rosnąca z upływem życia „zawiłość więzów” sprawia, że dziecięce marzenie o bezkarnym uleganiu „słabościom”, bez braku konsekwencji, wcześniej czy później zastępuje bolesna prawda, że wolność za darmo – niestety – nie istnieje. Jeśli jest wspólnota, choćby najmniejsza, pojawiają się koszty wolności, moralne, czy psychiczne (jak samotność, wykluczenie, czy wyrzuty sumienia). Klecha? Pewnie też, choć być może już wcześniej, w Ogrodzie, wbudowano nam pewną intuicję moralną – gotowość do podporządkowania się, a może także instynktowny lęk przed pełną, absolutną wolnością. W praktyce wolność jest wtedy, gdy można wybrać i, co bardzo ważne, jest się gotowym za to zapłacić. Więc wybieramy to, na co nas stać. Można to nazwać „pogodzeniem”. Pozdrawiam :-) Fanaberka Fan :-)
  22. Jak dwie skiby – napisał Bezet. Jest trochę tak, jakby Ci zabrakło sił na trzecią. Owszem, koniec orki na dziś, ale zagon chyba jeszcze się nie skończył. Rzeczywiście kobiece, podoba mi się. Na swój użytek, po cichu, jeszcze tu sobie trochę pogracuję :-)))) Pozdrawiam, Kocico. Fanaberka.
  23. ja bym darowała tego platfusa, skojarzył mi się z dziecięcą stópką, ujdzie. Pozdrawiam :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...