Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Witold Marek

Użytkownicy
  • Postów

    1 063
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Witold Marek

  1. Niezwykłe dla mnie, bo kiedy chodzę np. po górach, absolutnie nie potrafię być liryczny. Wiadomo, chodzi o to, by potem usiąść i dopiero... Z pewnością nasiąka się wrażeniami, pracuje sensualnie - ale tak "namacalnej" kontemplacji, tak intymnego obcowania z naturą, takiej z nią "wymiany duchowej" nie udało mi się nigdy wzbudzić w mowie wiersza. Tytuł zbyt statyczny jak dla mnie: o coś więcej przecież niż o stałość makroświata chodzi penetrującej wąwóz. Pozdrawiam z mało wakacyjnego świata, gdzie "w zagięciach betonowych korzeni/ przepływają mroczniejące ryby ludzkie" (to Grześczak, nie ja). [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 21-08-2004 12:07.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 21-08-2004 12:07.[/sub]
  2. Jeśli aluzja - to przepraszam z uogólnienie :) Życzę każdemu sukcesów tomikowo-konkursowych. Pozdrawiam.
  3. Całkowicie się zgadzam z Panią :) Można prosić raz jeszcze?
  4. Rozmach nieźle nawet kontrolowany. Gdyby cierpliwość miec we krwi - taaak; a do tego trochę pokory, na stałe. Dosyć podoba mi się, choć biorę do analizy i niewykluczone, że wpadnę bardziej pogrzebać, pociąć i powiercić :) Pozdrawiam.
  5. Ponieważ jakoś od razu wiersz zaskoczył u mnie, zastanawiam się nad tym, do czego się można przyczepić... Że nie ma Głębi? Wielkiego tematu? Że to tani efekt mieszać rekwizyty prozaicznie drobne z poważnymi? Ale tu przecież nie chodzi o konkurs na Jeden wiersz do zabrania na wyspę bezludną. W krzątaninie sprzątania może komuś umknąć całe homeryckie porównanie tu włożone. Chociaż tytuł jest raczej dosadny. Może Autorka zechce mnie ubić, jeśli powiem, że przywołała mi tutaj postać Filifionki - ale nie będę ukrywał, że nie samymi Dostojewskimi mam zapchaną biblioteczkę. Pozdrawiam - i czekam na coć bardziej dyskusyjnego, bo to mi się bez dwóch zdań, niestety, podoba, jak coś z klasyki. [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 18-08-2004 14:43.[/sub]
  6. Z tym wiekiem to nie miała być żadna złośliwość, nawet cień złośliwości :) Geniusze miewają po kilkanaście lat, a wielu sędziwych VIPów liczy tylko na magię swojego nazwiska pod niektórymi swymi wątpliwymi dziełami. Chciałem dać do zrozumienia, że jest się czego po Panu spodziewać - a to nie jest chyba zaczepne. Nie wpadłbym na to, żeby np. pod bezwartościowym tekstem wyrazić nadzieję, że coś jeszcze z autora wyrośnie; straciłbym do siebie szacunek. (A nieśmiertelności to nie wiem czy chcę. Co ja bym z nią kiedyś tam robił?) Pozdrawiam [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 19-08-2004 13:50.[/sub]
  7. No chyba Pan nie przekreśla pereł poezji antycznej! Nie mam nic przeciwko rymowi, ale za jej nieodłączny element uznałbym raczej rytm, tak służący starożytnym i nie tylko (mają swój rytm wewnętrzny i białe wiersze, te dobre). Chociaż niektórzy głoszą śmierć werslibru :) A akurat Pana wiersz przyciąga mnie z uwagi na plusy, nie na minusy (sam się w nich taplam po uszy). Pozdrawiam.
  8. Ostatni wers - brzmi mocno i wchodzi w głowę. Choć nie czyniłbym z tego takiej znów nadziei dla siebie. Pozdrawiam.
  9. Jakoś bym wolał szyk: "strunę grzbietu"... To "owijanie nieba", "spinanie krwioobiegu" - jak uczestnictwo, czy może raczej podejrzenie ukradkiem elementów jakiegoś rytuału, w którego świetle wszystkie inne - ożywione i nie - rekwizyty nabierają symbolicznych mocy; ale jeśli nie wejdziesz w sens tego procederu - to nic, niech wystarczy Ci blask tej poświaty, liryczna gra, poetycki rysunek konturów. Pozdrawiam. Z uwagi na ten i jeszcze jeden wiersz BARDZO opłacało się dziś zajrzeć na poezja.org. [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 17-08-2004 15:49.[/sub]
  10. Stylizacja jakby kuleje, zaczyna Pan innym, patetyczno-retorycznym tonem, w drugiej zwrotce jest już inaczej. Chyba że tak miało być, może coś mnie do tego przekona jeszcze. Tak jak są np. poeci drogi - tutaj oto mamy poezję ziemi; jednak ziemi czującej, uczepionej przestrzeni, kosmosu. Porwałoby mnie bardziej, ale te rymy trochę uziemiają, może tak bez nich?... Pozdrawiam.
  11. Przecież to jest krystalicznie udane, piękne w sposób ciągły, od początku do końca! Jak to w piaskownicy?! Przypadek? Co się dzieje? Grafomani wydają tomiki i oceniają konkursy, a Pani ma taki wiersz w piaskownicy?? Pozdrawiam.
  12. Mocy to jej dodają takie komentarze, nie wiem czy zasłużone :) Pozdrawiam.
  13. Odebrałbym ten wiersz jako tekst utworu muzycznego; wtedy to co może się wydawać infantylne, może stać się dosyć muzyczne. Chyba że Autor koniecznie chce bronić autonomii tekstu... Spojrzałem sobie na wiek Autora (oczywiście, to nie może mieć wpływu na ocenę wiersza) i pomyślałem, że od takiego startu można się spodziewać w przyszłości chyba fajnych tekstów? Pozdrawiam.
  14. Napisała Pani ostatnio w jakimś komentarzu o tych tekstach: "fikcja literacka". Odetchnąłem z ulgą i już sobie radzę z nimi :) Pozdrawiam.
  15. Przedtem wydało mi się to zbyt "kobiece" na komentarz, ale teraz - chętniej :) Przykuwa uwagę. Tytuł trochę zbyt jednoznaczny, a i nie do końca z tej bajki; zmieniłbym go; a także inaczej "podocinał" wersy. O niematerialnym, nieuchwytnym, jeśli się już wypowiadamy, na ogół więcej mówi forma tekstu, stylistyka wypowiedzi niż sama treściowa jej zawartość. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 17-08-2004 14:15.[/sub]
  16. Nie ukrywam, że po przeczytaniu spojrzałem od razu na inne Pani wiersze, żeby się jakoś odnieść - i znalazłem tylko jeden :( Podoba mi się ta króciutka gra poetycka, ale to jak kilka nut, jakby ledwo preludium. Chciałoby się przeczytać od razu serię takich, żeby móc wydać bardziej wiążący sąd. Może tak wrzucić od razu serię miniaturek (jeśli je Pani ma) powiązanych np. tytułem-kluczem? Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 17-08-2004 14:05.[/sub]
  17. Wczoraj pojawiło mi się parę zastrzeżeń - dziś chyba odleciały, mam nadzieję, że wskutek edycji, a nie mojego widzimisię, bo nie pamiętam tamtej wersji :) Od "rzucenia" do "stygnięcia" - nie wiem, czy chodziło o ten efekt, ale mam delikatne wrażenie ochładzania, stygnięcia i zagęszczania na przestrzeni tego niedługiego przecież tekstu. A że z zasady nie lubię trzykropków w wierszach? Taki mały uraz... Pozdrawiam! [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 17-08-2004 13:52.[/sub]
  18. Schrupać i przed schrupaniem obronić :) Taaak... Dobrze że sam ich nie chrupię, ale może to także przeszkadza mi we właściwym odbiorze tego porównania? Żarty żartami, ale chyba nigdy nie zdajemy sobie do końca sprawy, jakie subiektywne uwarunkowania powodują, że wypowiadamy taki, a nie inny "obiektywny" sąd o danym utworze. Indywidualne lektury to tylko część problemu, bo możemy mieć nie wiem jaką erudycję, a całokształtem tego, co zbudowało naszą osobowość, świadczyć przeciwko zastanym ogólnikom ocen. Szukanie rzekomych defektów w wierszu d l a t e g o, że nam się nie podoba - to chyba częste zjawisko na każdym forum komentatorskim, nie tylko w internecie. Zresztą na pewno nie odkrywam tutaj Ameryki... A co do stopnia trudności, z jakim czytamy, odczytujemy wiersz: nie jest z tym tak jednoznacznie, bo nie zawsze o odczytywanie jakiejś nadzwyczaj ważnej treści przy mniej ważnej formie musi w dobrym tekście chodzić. Poezja to poezja. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 17-08-2004 13:38.[/sub]
  19. Czepianie to ważny objaw życia; zawsze jest do czego. Czepiający się ma satysfakcję (i wykonuje często dobrą robotę), a czepiany - poczucie istnienia. Sam żałuję, że nie jestem z natury bardziej przyczepny i zbyt często wychodzę na Zachwyconego Wszystkim. Dziękuję wszystkim i pozdrawiam :)
  20. I tym lepiej: niebieskawością ta pora często wręcz ocieka :) Pozdrawiam.
  21. Z własnego życia raczej nie znalazłem, ale z czyjegoś - tak, dużo. I koniec tego był jednym z tych gorszych. Poezja momentami dosadnie, ale jak najbardziej poezja. Pytanie dodatkowe, dla mojej głównie ciekawości: Czy nie boi się Pani wejścia swojej twórczości w rejony zbyt hermetyczne, autobiograficzne, więc zbyt trudne w odczytaniu dla innych, dla ludzi spoza sfery Pani życia? Jak na razie oczywiście to Pani nie grozi, co widać po licznych komentarzach do tych wierszy. Pozdrawiam ciepło :) [sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 17-08-2004 13:19.[/sub]
  22. C h y b a tak ;) Piszę: "chyba", bo nie ma już okazji porównać z wersją poprzednią (chyba że ktoś sobie pokopiował). Pozdrawiam.
  23. Dziękuję :) Ja tam tęsknię za jesienią już od zimy...
  24. Światło załamało się w amfiteatrze; w korze drzew; orkiestra gra hymn - do nieba. Ruch smyczka kreśli blizny w sercu Boga. Patrzę w skupieniu: głuche żyletki tnące modlitwy; szmerem powiek nucone symfonie, znicze gaszone - i cisza w pokoju... Noc. Jej milczeniem wypędzam z duszy dyrygenta; koncert uleciał; umiera moje serce. Tak zapędziłem się w ciachaniu Pańskiego wiersza, że może mi to nie być wybaczone... Przesadziłem, a miałem tylko dyskretnie, na fragmencie pokazać, w jakim przykładowo kierunku można ten dość stonowany, skupiony wiersz poprowadzić. Propozycja jakich wiele. Pozdrawiam :)
  25. Naprawdę dobry pomysł na wiersz z grą słów i "szufladkami", lub też na wiersz krótki, prosty i dosadny, a nawet na haiku. Ta realizacja też mi się podoba, ale dodałbym jej jakiegoś efektu, błysku - bo zbyt "łatwo" dostaję puntę. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...