Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mariusz Polakowski

Użytkownicy
  • Postów

    184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mariusz Polakowski

  1. Patrząc na Death Valley z autokaru (przyjemny chłodek, przytłumione słońce) podziwiamy widoczek, który fascynuje zupełna pustką. Pustka to dla nas apoteoza śmierci. A jednak pustka to pustka, nic więcej. To z sobą przywodzimy swe powolne gnicie. Kamienie, piasek, sól - są nieśmiertelne. To my umieramy, za szybą autokaru. A propos muzeum (i Ty też wyczytałeś Auschwitz?), to pośrodku tej długiej doliny stoi pałac rodem z perskiej bajki, który postawił jakiś teksaski Fitzcarraldo. W nim małe muzeum poświęcone właścicielowi i kran z wodą... Ameryka! Pozdrawiam, MP
  2. Dziękuję za wszystkie (cenne!) uwagi. Tego oczekiwałem. Opublikowałem ten tekst idąc na łatwiznę. Nie wyglądał tak, jak tego oczekiwałem, ale ja już nie mogłem z nim nic zrobić. Byłem już za daleko. Zajmowało mnie co innego. No i postanowiłem zdać się na komentatorów. Nie zawiodłem się. Teraz mam plan zmian, poprawek. Myślę, że jeszcze coś z tego będzie. Jednak zarówno Pan, Panie Romanie, jak i Witek, nie postawiliście zarzutu podstawowego. Otóż nie potrafiłem w tym wierszu wyjaśnić, zasugerować podstawowej rzeczy - przedmiotu utworu. Nie potrafiłem sprawić, by czytelnik czytając miał przed oczami Death Valley w stanie Kalifornia, a nie Auschwitz/Birkenau. Mnie samemu to drugie miejsce nie przyszło do głowy. Wzmiankowany przeze mnie obóz to nowa struktura, która mogłaby stanąć gdzieś nieopodal Zabrisky Point. Miejsce dobre na wzorcowy KL jak każde inne. Pozdrawiam, MP
  3. Tytuł brzmi "spacer w dolinie śmierci". Przepraszam bardzo. MP
  4. Autokar (klimatyzacja plus przyciemniane szyby) w Dolinę Śmierci nas wiezie, pozwala umrzeć na niby, ten mały i martwy obszar, geograficzna nicość, to zmarnowana płaszczyzna postępu, pole popisu, w sam raz na małe państwo, obóz, monokulturę, w sam raz na republikę, i w sam raz na dyktaturę, można tu sobie obejrzeć śmierć pozbawioną planu, leżącą cieniem, pasywną, na wąskim wybiegu trzymaną, otoczona górami życia, zamknięta w swoich granicach, pokonana, zupełna pustynia, odprysk księżyca, zmarnowane miejsce pod państwo, uprawę kolczastych drutów, plantację strachu lub obóz pracy, miasto bezruchu, tam, gdzie umiera drozofil, rodzi się prawdziwa cisza, - zmarnowane miejsce pod krzyk czyjś (żadnych objawów życia).
  5. Witam. Miło poznać. Skoro czuje się pan w tym wierszu jak w domu, to chyba nieźle. Starałem się postawić solidną konstrukcję - tak żeby dach nie zwalił się komuś na głowę. Solidość konstrukcji wydaje mi się dość ważną sprawą. KOniecznością chyba jest się trochę wysilić, żeby przekazać drugiej osobie konkretny komunikat, zapanować nad tym komunikatem. Wydaje mi się, że poeta ma dużo wspólnego z aktorem (z tą twórczą, nie odtwórczą sferą aktorstwa). Aktor do powiedzenia najkrótszego nawet tekstu przygotowuje się (choć może to dziś utopia, albo chciejstwo) bardzo długo. Dlaczego? Bo musi znaleźć metodę, aby ten tekst trafił do widza/słuchacza. Nie odbił się, jak większość testów, które atakują nas każdej minuty. A jak trudno jest porozmawiać tak otwarcie, uczciwie o jakiejś trudnej sprawie nawet z najblższymi... To wymaga wysiłku i tyle. Więc szlifowanie formy i treści wiersza to nic złego. Nie sztuka dla sztuki, ale sztuka dla współ-czucia. To tyle troski o czytelnika. Jeśli chodzi o mnie to ja też nie robie niczego wbrew sobie. Lubię poprawiać, zmieniać, mocować się z materią słowa. Mam z tego satysfakcję. Widzę, że wiersz coraz bardziej znaczy to, co naprawdę miał znaczyć. Prawdziwe natchnienie przychodzi z pracą - powiedział Penderecki. Sprawdziłem i rzeczywiście. Pierwsza napisana wersja wiersza jest jak coś, co wypadło mi z kieszeni. Dopiero, kiedy wchodzę głębiej we własny utwór, sam go rozumiem, dopiero wtedy chcę pomóc zrozumiec go innym. Chcę go ogłaszać. Wielu poetów (amatorów i nie), których utwory czytam, poprzestaje na tej pierwszej fali natchnienia. Wyrzucają z siebie wiersz i zostawiają go na mojej drodze. Ja go mijam, albo zatrzymuję się na chwilę, żeby go obejrzeć. Ale nigdy nie zabieram go ze sobą. To ciało obce. Jeśli zaś poeta dał się ponieść drugiej fali, jeśli znalazł pasję w pracy nad tekstem - to często tekst do mnie trafia. I przede wszystkim DAJE MI COŚ WARTOŚCIOWEGO, NOWĄ PORCJĘ WIEDZY! Chociaż oczywiście jest to tylko jeden z wielu czynników pomagających zrozumieć (pokochać?) wiersz. Teraz pozwolę sobie poczytać Pańskie wiersze i może napisać o paru parę słów. Złożę rewizytę na Pańskich stronach. Czuję się zaproszony. Pozdrawiam. MP PS: Wytłumaczę się jeszcze z Bush'a. Wierzyłem, że Mister President w puencie pozwoli mi otworzyć ten wiersz jednym kopniakiem. Nadać mu w jednej chwili to właściwe znaczenie. Wierzyłem, że ma w tym wypadku większą moc niż Chirac, Blair, czy Kwaśniewski. I prawdę mówiąc ciągle w to wierzę. A, że przeminie z wiatrem? Hmm... Każda poezja jest w jakimś sensie okolicznościowa. Ktoś z naszej branży tak powiedział. Nie pamiętam kto. Jakiś uhonorowany starzec. I bardzo lubię ten cytat. Pozdrawiam. MP
  6. Jestem bardzo mile zaskoczony, bo nie sądziłem, że wiersz o takiej tematyce znajdzie uznanie w tym serwisie, gdzie czytam wiersze i komentarze dotyczące głównie uczuć (a wśród nich oczywiście głównie miłości do kogoś, zauroczenia czymś) i mówiące o tych uczuciach wprost, nierzadko bardzo efektownie. Ja natomiast wypowiadam się raczej obrazem, czasem pozornie bardzo odległym od właściwego przekazu. Sam też chętniej obcuję z obrazami (poetyckimi), które dopiero otwierają mi w głowie perspektywę uczuć (małe okienko - ono jest najważniejsze, widać przez nie ocean). Jestem przekonany, że obrazy docierają głębiej, niż przekaz wprost. Na przekazy wprost jesteśmy zablokowai, bo żyjemy w informacyjnym szumie, składającym się z takich właśnie, powierzchownych przekazów. Dopiero obraz może nas poruszyć - jeśli wpierw poruszy tę jedną czułą strunę w naszym mózgu, duszy, sumieniu. To spotkanie się wspólnych odwołań u twórcy i czytelnika powoduje dopiero, że wiersz jest w stanie cokolwiek powiedzieć. Komunikuje. Daje możliwość czytelnikowi stać się współtwórcą historii, którą opowiada autor(bo mój wiersz w Twojej głowie brzmi już zupełnie inaczej niż w mojej). Daje możliwość rozmowy między nami. Jestem przekonany, że to dopiero nadaje sens poezji, która dla mnie jest właśnie komunikacją, a nie licytacją hermetycznych głosów. Chociaż hermetyzm też ma swoje walory, czasem czymś mnie skusi. PS. Ideałem byłoby, gdyby każdy tekst posiadał potencjalne możliwości zmiany chociażby jednego czytelnika. Chociażby w najmniejszym stopniu. Chyba tak nie jest. Tym bardziej miło mieć poczucie, że własne utwory potrafią to robić. Ja mam takie poczucie po Twoim komentarzu. Dziękuję i pozdrawiam. MP
  7. A ja jestem wzrokowiec i nie zrozumiem, jak nie zobaczę. No i dopiero "wietrzny hulaka / brzuchaty żagiel" trafił mnie prosto między oczy. Tam gdzie sobie spały wspomnienia wszystkich wizyt nad wielką wodą. I w tym momencie - za sprawą takich dwóch wersów - otwiera się cały wierszyk. Przed tymi wersami i po. Czy on jest "dobry", to ja nie będę mówił. Krytykom, co szkoły pokończyli za to płacą, to niech krytykują. Przyznam tylko, że nie cały mnie ujął. A jednak ten Twój zabieg z żaglem. Zaszłaś mnie jako czytelnika od kuchni. Ten "hulaka" rozhulał się nagle niemal na jawie. Nagły huk, płótno się wybrzuszyło, jedziemy! Mówisz "wiatr" mówiąc "żagiel". To jest świat poezji. Różewicz radził opowiadać o chlebie, mówiąc "głód". Nie ma lepszego sposobu - bez chleb jest bez wyrazu. Pozdrawiam. MP
  8. Sęk w tym, że poezja ma - podobnie jak każda inna literacka dziedzina - swój własny język. A może nie tyle język ile sposób mówienia. Dzięki temu odróżniamy wiersz od felietonu, listu, czy listy zakupów. Nie dzięki podziałowi na wersy. Bo podzielić na wersy można instrukcję obsługi miksera, a znowu dowolną porcję liryki zapisać ciągłym tekstem. Czy to ma sens, to inna sprawa. Spora część tekstów w ogóle - posiada go w małym stopniu. Wracając do Twojego wiersza: ja tu nie słyszę mowy poetyckiej. Gdybym usłyszał, a nie przeczytał, ten tekst, nie zawołałbym od razu "Oho! To musi być jakaś poezja!". A dokładniej - jest tu połowa wiersza. Ta, która powstaje, zanim usiądziesz nad kartką, zanim nawet to zaplanujesz. Czyli jest impuls (zły facet), twoja reakcja, może wręcz cierpienie (jeśli to Twój facet), Twoja potrzeba poradzenia sobie z istnieniem na świecie złego faceta. Radzisz sobie opowiadając o tym na publicznym forum. Tylko, że nie robisz tego za pomocą środków poetyckich. Brak tu tej drugiej połowy wiersza - a więc posłużenia się konkretnymi sposobami wyrażania myśli, w celu pokazania konkretnej sytuacji i wywołania konkretnej reakcji u czytelnika. Używanie tych sposobów (np. metafor) nie jest jakąś czczą zabawą, ale pomocą w dotarciu do czytelnika. Bo wiersz dociera nie wprost (jak artukuł w gazecie), ale pomiędzy wierszami. Mają go czytać nie tylko oczy, ale i serce/sumienie/dusza (proszę sobie wybrać). Tak może nastapić porozumienie między poetą a czytelnikiem, bez którego to porozumienia poezja nie ma chyba sensu. Ale - nad tym porozumieniem (jak nad każdym udanym kontaktem w naszym życiu) trzeba (i nie ma no recepty) popracować. Jeśli porozumienie z facetem nie wyszło, to lekarstwem na to może być udane porozumienie z czytelnikiem. A nie - negatywna, pobieżna lista przestępstw. Tak myślę. Pozdrawiam. MP
  9. W wiekach ciemnych ideałem była krew i mleko, małe twarde piersi u trzynastolatek, ascetyczna figura i anielski blond, słońce nie było w modzie, w każdym razie nie bardziej niż stosy, plaże służyły do inwazji, ludność płaskiej ziemi wroga była pismu (czarne znaczki służyły lichwie albo wróżbom), obwoźne witraże czytano dużo chętniej, umocnione nadbrzeża Renu, ciasny Bosfor wciąż były granicą winnic, więc krawędzią świata, znad której wypatrywano najazdu żółtych ludów, czarnej śmierci, jasnych sztandarów krucjaty o niejasnych celach, kolejnego zdobycia ruin Jerozolimy, postaci historyczne do zapamiętania to kolejny, samotny jak zwykle, biskup Rzymu, cesarski pomazaniec (tym razem z dynastii Bush’ów), carowie ruscy i chińscy despoci.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...