Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Agnes

Użytkownicy
  • Postów

    1 758
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Agnes

  1. witaj:) cieszę się że jednak nie przegapiełeś:) ja, w tym roku, też pisząc maturę, pisałam o holocauście i jego spuściznie. to temat trudny. nie chciałam porywać się na pisanie o tej wielkiej tragedii jako takiej, jedynie o swoich uczuciach i przeżyciach z pobytu w Muzeum Auschwitz-Birkenau, swoje wrażenie rozpoczęłam od ciszy, bo ona dotknęła mnie tam, wieczornie, najbardziej. W dzień to miejsce jest bardzo gwartne, pełne wycieczek. Wieczorem puste, samotne, ale dostoje... z wielką czcią przechowuje tę historię. czytam dużo literatury "wojennej" i choć dalej nie rozumiem, to wiem jaką wagę ma historia. dziękuję za Twoją wypowiedź. pozdr. serdecznie
  2. no chłopaki, to kiedy i gdzie można Was popodziwiać?
  3. aż się zarumieniłam po raczkujące stopy :) dziękuję.....miło to słyszeć, szczególnie że zachęca do dalszego pisania, może jakieś cdn powstanie, choć najpierw musi się ułożyć w głowie.... czekam na jakieś wskazówki krytyczne:) pozdr. a
  4. uffff..... obyś miał rację....oby dało się i dwa razy :)
  5. pytanie czy to wada czy zaleta :) miło Cię tu widzieć, trochę sobie poraczkuję pod Waszym czujnym okiem, jeśli pozwolicie;) pozdr. a
  6. Jasiu Jasiu....wiesz że nawet mi się podoba? myślalam że to jakiś gnio będzie, a tu całkiem zgrabnie poprowadzony temat, może nie jest to jakieś szalenie oryginalne, ale jednak jest. zastanawiam się po co wciskać takie wyrażenie jak :empiryści bądź pandemonium, gdzie wcześniej było "łopatologicznie" , dla mnie trochę to odbiega stylistycznie i choć tutaj mogę przetrawić to radziłabym unikać, brrrr.... im dalej tym bardziej się rozkręcasz i nawet metaforki się pojawiają, ohoho, :) nie no pointa jest niezla:) masz malego plusika za ten tekst, pozdr. a
  7. dzięki za tak konstruktywny komentarz. to wiele dla mnie znaczy, szczególnie że nie posługiwałam się prozą do tej pory. to moje pierwsze próby. wiem, że porwałam się na temat trudny, dojrzewa on we mnie od jakiegoś czasu i chyba odczuwam potrzebę podzielenia się z kimś swoimi przeżyciami. nie mam zamiaru nikogo szokować, do niczego nakłaniać. chcę powiedzieć o tym co ja czułam tam i co czuję po tej wizycie. może masz rację, że w prozie nie powinno używać się żadnych upiększeń. chciałam odzielić kursywą przemyślenia dotyczące codziennego życia, od rzeczywistości "obozowej". jesli chodzi o samą nazwę. toczy sie dysputa jak powinniśmy nazywać to szczególne miejsce. zmiana nazwy nie tyle wiąże się z zachodnią modą. po prostu zbyt wielu ludzi kojarzyło sam Oświęcim tylko i wyłącznie z obozem, a nie zapominajmy, że to także normalne miasto. żyją tam normalni ludzie, a obóz jest częścią tego miasta, bardzo znaczącą, ale jednak częścią. to trudne pytanie, jak mamy mówić Auschwitz-Birkenau czy Oświęcim-Brzezinka, dla mnie nie ma to większego znaczenia, jednak nauczyłam się oddzielać samo miasto od terenu poobozowego. cenię Twoje rady, bardzo za nie dziękuję, nie należę do osób które boją się krytyki, spodziewałam się jej tutaj, bo nigdy to co robi się po raz pierwszy nie jest wystarczająco -dobre. przeredaguję zgodnie ze wskazówkami i postaram się wyplątać z maniery :) (nawiasy miały dodać wieloznaczności.....jeśli tego nie czynią, usunę) pozdrawiam ciepło kłaniam się -agnes
  8. Od bardzo dawna nie zaznałam takiej Ciszy. Uczę się jej tutaj na nowo. Kiedy w domu wyłączą prąd, milknie wszystko, urządzenia elektryczne przestają szumieć, lodówka i telewizor nie sapią . A my razem z nimi, jakby oddychanie też było napędzane prądem. Nie śmiemy się odezwać, poruszyć, aż do końca awarii. Brama jest zamknięta. Może dlatego czujemy się jeszcze bardziej samotni. Tu każdy jest samotny, nie wszystko można przeżyć wspólnie, nie wszystko można z kimś. Krok za krokiem, bezsłownie. Każdy kamień pod stopami ma swoją historię - problemem jest jedynie jej poznanie. Po tych kamieniach "z historią" podążamy, a krok wydaje się być równy, wyłapujemy tę Ciszę spomiędzy kolejnych stąpnięć. Dzielimy ją między siebie. Mijamy biały budynek - jego nazwa może przerażać. Jest wieczór, pierwszy z wiosennych, ciepłych wieczorów. Tutaj też bywają ciepłe wiosenne wieczory, tutaj też bywają... Zacznijmy od bramy. Na każdym filmie najpierw pokazują bramę. Robią takie ujęcie od dołu żeby wydawała się bardziej monumentalna. W napisie jest błąd, ktoś odwrotnie przytwierdził literę B i duży brzuszek jest na górze. Niepozorna, rozpoczynająca tyle historii, leżała już na wagonie, ale nie wywieźli, ktoś zauważył, poznał, złożyli i mogą od niej zaczynać, tak jakby miała jakieś znaczenie. Więc jakie znaczenie ma brama, przedmiot, zwykla rzecz, o dwóch funkcjach. Można ją otworzyć i można ją zamknąć. Dwa tak ambiwalentne znaczenia łączą się w pięciu literach popularnej nazwy. b r a m a. Otworzyć-skojarzenie typowo pozytywne, dające wolność, szeroko pojętą nadzieję. Zamknąć, zamykać, zamykają... Ta brama otwiera się codziennie, wychodzą , przy akompaniamencie orkiestry, ponaglającej, przyspieszającej im kroku. Ta sama brama zamyka się za tymi co wracają i za tymi których niosą wracający. Dzisiaj także zamykają ją na noc. Takie bramy powinno się otwierać na zawsze.... Dlatego ja zacznę od szczoteczki do zębów. Przedmiot obecny w każdym domu w odpowiedniej ilości odpowiadającej liczbie domowników. Nikt, szczególnie, nie zastanawia się nad trwałością zwykłej szczoteczki. Na ogół plastikowe, kolorowe, z miekkim lub twardszym włosiem, mniejsze dla dzieci, większe dla dorosłych. Zwykła szczoteczka rozlatje się po 60-ciu latach. To dużo? Biorąc pod uwagę, że minęło akurat 60 lat, zmienia się perspektywa postrzegania czasu i teraz ktoś musi myśleć o tym jak zakonserwować setki szczoteczek do zębów. Ostatnio na ulicach pojawili się ludzie w kolorowych butach. Różowych, czerwonych, białych, pistacjowych i wydaje nam się, ze mamy coś "nowego", kolorowe buty. Rzadko już bywają brązowo-czarne sklepy obuwnicze. Hit sezonu, może wraz ze zmianą ustroju ( a raczej długo po niej, bo trochę to trwało zanim zmieniliśmy koloryt). Niech nam się nie wydaje że jest się czym szczycić. Buty były misterne, w każdym niemal kolorze, trochę tylko przygasły barwy, wytarły się paski, spłaszczyły obcasy. Tu również mamy te mniejsze jak i te większe, do pary i bez drugiej połówki , i podobny problem. Nic nie jest wieczne, więc jak przechować kawałek w wieczności. Włosy za to nie mają rozmiarów. Zjednoczyły się już kolory. Modne były długie warkocze, kobiece włosy nierozczesywane co wieczór i każdego ranka, sznury gładzone tylko przez marynarzy. Utrwalone w wierszach warkoczyki i mysie kitki. Czemu od tego także każdy zaczyna. Czy jakąś historię w ogóle można zacząć od środka, a nawet od końca? Może to jest tak jak z poznaniem człowieka. Najpierw widzimy jaki jest obecnie, a dopiero później możemy dowiedzieć się czegoś o jego przeszłości. O jego wspomnieniach, przeżyciach, lękach i radościach. Możemy, jeśli tylko mamy na to ochotę. Historia jest jak nowopoznany, tajemniczy, ale bogaty przyjaciel. Ma jeszcze jeden plus, możemy nie tylko ja poznać, ale i współtworzyć. Obawiam się jednak , że dla populacji ludzkiej to zbyt duże wyróżnienie. Nie nauczyłam się jeszcze tej ciszy skoro ciągle odczuwam potrzebę mówienia. Podzieliliśmy ją na zbyt małe kawałki, żeby móc zabrać ze sobą. A może taka Cisza istnieje tylko w jednym miejscu. Było ono już zbyt gwarne, zbyt wielu wysłuchało, powierzono mu zbyt wiele tajemnic, strachu, łkań, okrzyków złości...zbyt wiele widziało, zasłużyło na tę ciszę wieczorną. Więc dajmy mu już spokój. Więc daję... Cisza - od niej wszystko się zaczyna. 9 lipca 2005 r. Luźne przemyślenia i refleksje z 4-dniowego pobytu w Auschwitz-Birkenau w marcu 2005. Podziękowania dla mojego nauczyciela historii, całej grupy, dzięki której było łatwiej i mniej samotnie, oraz dla wszystkich pracowaników Muzeum Auschwitz-Birkenau
  9. masz rację , mój błąd , moje zagapienie:)
  10. Mess... nawet nie wiesz, ile ja, typowa laiczka jeśli chodzi o gwiazdy i astronomię, muszę spędzić czasu aby choć trochę rozgryźć Twój skład słoneczny, jednak poznanie, powolne, daje olbrzymią satysfakcję, bo przecież liczy się droga, nie tyle dotarcie do celu.... najpierw musiałam przybliżyć sobie 'osobowość' Mizara i gwiazdozbiór Wolarza (wraz z legendą), później oglądalam to wszystko na schematycznej mapce, którą kiedyś kiedyś kupiłam w obserwatorium astronomicznym (nigdy nie wiadomo co nam się może przydać). Izabella ma rację, że język jest trudny, jednak po półgodzinnym poszukiwaniu czuję się bliżej sensu. Obraz jaki się maluje jest niesamowity, z tych wierszy bije tejemniczność. A przecież wszyscy tak lubimy patrzeć w gwiazdy, wydawałoby się że zużyły się one już w wierszach wszystkich "początkujących", i nie tylko, poetów. Jednak Ty ukazujesz tu ich zupełnie inną stronę...zmuszasz do poznania ich bliżej. Nie tylko w gestii romantycznego wzdychania do lśniących punkcików na niebie. Każda z tych gwiazd ma swoje miesce, swoją historię bądź legendę...Teraz na pewno będę na nie (gwiazdy) patrzeć zupełnie inaczej. Podoba mi się też że chcesz abyśmy patrzyli na gwiazdy z różnych perspektyw: lecz bryka łamie kiedy spojrzysz z boku z innych przestrzeni – złuda papilarna owce pasterzom niedźwiedziom barany a mnie domykać dłonie i powieki zabieram ten fragment i jeszcze ten oto: koło zębate cyrklem galaktyki i oczywiście jak zwykle bardzo konsekwentnie dopinasz wszystko klamrą.... pozdrawiam- oczarowana agnes
  11. i oczywiście bez dostępu do internetu:)
  12. proponuję zatem dać podtytuł (np kursywą zaraz pod tytułem : impresja) :)
  13. aaa i jeszcze sprawa tytułu, ten wg mnie jest zupełnie nietrafiony, w wierszu pojawiają się jedynie nuty, więc czemu akurat walc? po tytule spodziewalabym się czegoś bardziej merytorycznie muzycznego:)
  14. nie bądź taka niecierpliwa:) daj nam się wczytać, zebyć później nie było że ktoś nieuważnie przeczytał czy nie zrozumiał o zgrozo:) sam tekst jest przyjemny dla odbiorcy, lekki, ubrany w ładne słowa, może nie odnajduję tu nic szczególnie oryginalnego, nie wiem jaki masz styl pisania, to będzie można zauwazyć dopiero po którymś wierszu z kolei....dlatego z tym się wstrzymam. mam zastrzeżenia tylko do końcówki, niemożliwy widok to takie pospolite określenie, niedopowiedziane tutaj, w zasadzie nie wiadomo jak interpretować, czy niemożliwy w sensie pozytywnym czy też nie :P takie małe niedopracowanie, ale nie martw się ja zawsze coś muszę znaleźć:) za to podoba mi się : w mieniącą się kolorami nieba ziemię niby wszystko takie proste, ale daje przyjemne wrażenie. witam na naszym Forum:) udanego debiutu tu życzę pozdr. agnes
  15. bez przesady, musisz mnie przyprawiać o purpurowy kolor ? :)
  16. ja mogę podbić do 60 km (jabole odpadają, szczególnie te typu "byk", nie dofinansowuję rozrywek:P)
  17. wyceńcie się wyżej:)
  18. a może kto da mniej:P ale ok, ja podbijam 5,26
  19. ja nie udaję, ja mało poinformowana jestem :(
  20. a co to znaczy "atrakcyjna klientka" ?
  21. a czy rabaty dodają się do siebie? (np 10 wierszy=4 %) czy jakoś tak?
  22. wiersz powinien bronić się sam, jeśli się nie broni to nie jest dobrym wierszem. (abstrachując od tego tekstu)
  23. eeee co tak drogo, nie ma zadnych zniżek dla stałych klientów (klientek:P)?
  24. mam wrażenie że trochę przekombinowałaś Anno, ale może to tylko po czytaniu na gorąco, a jak się uleży w głowie to będzie inaczej :) ładnie zaczynasz, stos bezmaterialny, ladna metafora, więc zachęca... trzask wypalanych ran-wiesz że to trochę nielogiczne? trzask kojarzy się raczej z drewnem na stos.....ale tutaj brzmi nawet nieźle, jednak strupy nie pasują już zupełnie... można się ich pozbyć bez wahania (odpadły pozory-proponuję), choć widzę analogię rany-strupy-blizny.....eh...pokombinuj żeby lepiej brzmiało chociaż, bo ciąg logiczny ciekawy.... idźmy dalej.... zostały blizny skóroryty mądrości pięknie:) końcówka także jak najbardziej mi się podoba, jednak widzisz że jest bardziej rozbudowana od poprzednich wersów, może te wcześniejsze należy trochę pod końcówkę właśnie rozszerzyć słownie.....no i troszkę można język poplątać, ale tutaj to raczej zaleta :) pozdr. serdecznie wrócę jak się ułóży we mnie ten tekst pozdr. agnes
  25. nie widzę sensu aby autor tłumaczył czytelnikom własny wiersz....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...