Agnes

końcówka skojarzyła mi się z Cortazarem i jego "grą w klasy" (jak głowny bohater z okna szpitala, myśli, że to Mada "skacze"), nie wiem czy słusznie, ale to nie ma znaczenia. zawsze gdy czytam coś takiego zastanawiam się skąd akurat takie połączenia, słowa. gdzieś się tym zachwycam. oczywiście jak zwykle jedne frag. bardziej inne mnie, ale jednak już się do Ciebie przyzwyczaiłam. pozdr. a

"08:24 kończę ostatnie piwo nie czuję pewności siebie" a "przyszedłem tu pić wódkę przyszedłem po pewność siebie " - czy jakoś podobnie masz rozdwojenie (jaźni). już chyba sam nie wiesz czy jest ok, czy nie, czy z Tobą coś nie tak, czy jednak wporządku. no i Twój towarzysz :)))) szkoda tylko, że nie napomknąłeś o pani z telewizora. może będzie w następnym? końcówka "nie nowa" , jak już zauważyłam wcześniej. no ale cóż :) pozdr. a ps.czemu nie ten czas?

jak zwykle są urzekające fragmenty, szukam wierszy równych, ale chyba takich nie ma. końcówka podoba mi się znaczeniowo, ale sam dobór słów jakoś mnie mierzi: zobaczymy co będzie na końcu. jakoś tak beznadziejnie brzmi. reszta (tzn to co przed- bardzo). pozd. a

witaj Lady :) tym razem dla mnie osobiście zbyt opisowy, a zarazem "bezobrazowy". chyba wrócę do poprzedniego, bo przecież obiecalam :) pozdr. a

walenie po pysku jest w pyte. kupuję pozdr. a

możemy sprawdzić :P

takie drogie :D dla ciekowostki dodam, że to najcenniejsze wino na świecie, produkuje się go bardzo mało (przez cały rok produkuje się tego wina tyle co dobrej klasy innego przez 6 minut) ja komandosow nie piję, wolę browarka niż koniaka z dolnej półki hehe no a znów dobre wina nie są drogie :D ja zapraszam na kieliszeczek przemyconego czerwonego winka z włoch- dobre i niedrogie :) a komandosom nie mówimy : nie :)))) pozdr. a

prawdziwy i to widać, tym bardziej czyta się z zaciekawieniem. przytłaczające jest to podkreślenie: utknięcia-fizycznego (przynajmniej tak to odebrałam). hmm...ale trzeba przyznać, że skarpety irytują :))))) pozdr. i gratuluję udanego tekstu a

czyli jednak będzie cz II. cieszę się, bo do pierwszej bardzo się przywiązałam :) powodzenia Mess, pozdrawiam/a

rozplątuję te słowa - "zabawę" ale chyba jeszcze nie rozgryzłam, więc muszę wrócić, np jutro :) czemu nie, przecież zawsze miło u Ciebie i ciekawie. pozdr. a

wspomnienia z podróży? czyli nic nowego, nadal butelka i świat zwężający się do jej rozmiarów. hmm...posłodzili Ci tu, ale chyba sam wiesz, że nie jest to rewelacja. oczywiście samo wyznanie, odrzucenie jakby tego nie nazywać "natarczywej pomocy" i sama chęć siegnięcia dna wymaga pewnej odwagi, ale samego wiersza jako wiersza nie mogę ocenić zbyt wysoko. stan świadomości nie jest obcy, choć bardziej z obserwacji niż autopsji. ja też już wróciłam, ale wierszowanych wspominek nie będzie flaszki przywiezione (dematerializują się) pozdr. a

przecież znasz prawie wszystko :P

noise, bosh, jak ja ostatnio katowałam tę płytę :) tej ostatniej (nowej) nie znam, ale może warto? reszta w sumie już została wymieniona, dlatego nie będę Was dublować pozdr. a ps. apologies to the queen mary - wolf parade (też polecam).

kiedy będziesz?? coś się znajdzie na pewno:) polecam domy studenckie tlko nie wiem czy w październiku też wynajmują pokoje.

początek kojarzy się fajnie,mnie też wkurwia to słońce- "ile na nie idzie prądu...". niby taki pretensjonalny, ale nie odbieram tego jakoprowokacji, a końcówka może nawet wzruszyć. wiem, że może to jest najbardziej Twoje, trudno się z taką stylistyką zgodzić (wolę fragmentu w stylu: " dwadzieścia kilka lat marzenia o siwych włosach, dwadzieścia kilka lat marzenia o ich wypadaniu"-czy jakoś tak), ale staram się nie rozpatrywać tego w oderwaniu od Ciebie. to tyle co mam do powiedzenia Bartoszu pozdr. gorąco/a

przeczytałam, wydrukowałam i zabieram. uściski/a

przykro mi Mireczku, mam nadzieję że innym razem :) Jak można robotę (dla kasy) nazywać celem wyższym, Poetko ;P Do kąta marsz - masz minusa stąd do bieguna ;D dyg b PS. i wiedz, że masz czego żałować! przecież wiem :((( ps. dla jakiej kasy, "to" nazywasz kasą? buu.... ps.2 i jak i jak? niespodziewajka?:)

z przyczyn wyższych będę czekać na wasze relacje słowne i fotograficzne :))) miłej zabawy i niezapomnianych wrażeń:) pozdr. a przykro mi Mireczku, mam nadzieję że innym razem :)

wciąga, prawie tak samo jak "urodzeni mordercy" swojego czasu. jedynie końcówka, zbyt usycha jak dla mnie pozdr.a

haha widzę że pojawiłam się na aktualnej liście :)) może może do zobaczenia:)

"gdy nie chcę na kredyt brać cię" takich też unikać :) pozdr.a ps. nie nadążę czytać wszystkiego :))))

czytałam książkę, jakiś czas temu i nie pamiętam o czym była, więc niech to będzie odpowiedź na to pytanie. pozdr.a

coś na kształt " nielogiczności". co jest za ścianą. podobno coś jest. nie wiem, czasem nie mam siły sprawdzić. ale mimo wszystko wychodzisz? bardziej przemawia do mnie ten klaustrofobiczny obraz z wewnątrz i tornado w czterech ścianach. ja bym zrobiła z tego dwa wiersze. wewnętrzny i zewnętrzny, bo w tej postaci troszkę mi się to kłóci. do dopracowania pozdr.a

i tu zabrzmiało smutno. końcówka liryczna urzeka, wyjaśnia wiele, nadaje 'Twojego' znaczenia to taki prawdziwy tekst, co nie? i może dlatego mało poetycki i nie w tym stylu który przeważa u Ciebie. pozdr. a

Myślę, że kazdy wybrałby swoje, jakiś Wierszożerca (np Bezet), wywaliłby co trzeba. biedny Bezet:)) zawsze coś od niego chcą :P (ja mogę wybierać:P) agnes