Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Agnes

Użytkownicy
  • Postów

    1 758
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Agnes

  1. tak, kto ma być poetą - będzie nim :) pozdr. a
  2. tak, wiem Witku. jednak chyba lepiej próbować się jakoś przebić tą drogą niż inną? co byś radził w takim razie pani BlackSoul? pozdr. serdecznie/a
  3. Agnes

    recenzje

    Jacek Dehnel „Rynek w Smyrnie”, wyd. WAB, Warszawa 2007 Gdyby przyszło komuś przyjrzeć się mojej „krakowskiej” półce z książkami, mógłby dojść do wniosku, że ma do czynienia z fanką poezji i prozy Jacka Dehnela. Tak, uświadomiłam sobie to dopiero gdy spojrzałam jakby z boku na okładki tych wszystkich książek. 4 publikacje, biorąc pod uwagę, że pan Jacek od 1999 do tej pory wydał książek 7 – jest to wynik mówiąc kolokwialnie: całkiem niezły. O czym to świadczy? Bez wątpienia o tym, iż pieniądze na literaturę wydaję w sposób przemyślany i świadomy. Już kiedyś pisałam o tym, że urzekła mnie okładka „Lali”, teraz też nie mogę nie wspomnieć o fotografii Romualda Moscioni, która zdobi nową publikację Jacka Dehnela - „Rynek w Smyrnie”. Zbiór opowiadań, napisanych przez pana Jacka kilka lat temu, podobno w wieku lat dziewiętnastu, a opublikowany dopiero teraz, skłania do zadania sobie pytania, która książka jest prawdziwym debiutem? Czy właśnie ten zbiór opowiadań, w którym autor poczynił nawet pewnego rodzaju próbę do „Lali” w opowiadaniu „Filc”, czy „Lala”, opublikowana wcześniej? Pytanie także, czemu akurat w takiej kolejności? Oczywiście, nie nam czytelnikom, na podobne pytania odpowiadać, bo gdzie doprowadzą nas podobne dywagacje? Najważniejsze, że druga książka pana Jacka nie rozczarowuje, a sam autor nie zostanie nazwany pisarzem jednej powieści. „Rynek w Smyrnie” zabiera nas w podróż po różnych miejscach fascynujących, pięknych, tych które nazywa się najpiękniejszymi na świecie jak Stromboli, albo raczej w pobliże tych miejsc, bo jak bohater zaznacza, czasem lepiej mieć poczucie że było się tak blisko. To podróż do Włoch, z ich magiczną Wenecją, podróż do Wiednia, Smyrny etc. Jednak miejsca pozostają tłem, liczą się ludzie i wbrew temu, co przeczytałam w jednej z recenzji, ta książka wcale nie wydała mi się humorystyczna. Oczywiście w warstwie językowej – nie mogę zaprzeczyć, jednak w każdym opowiadaniu przewija się śmierć, Śmierć patrząca na nas oczami najbliższych, strażnika w muzeum, dojrzewająca guzem w oku, będąca uosobieniem epidemii samotności, Śmierć piękna jak anioł, którego widok poraża – „Michael syn Paula, syna Karla, syna Ludwiga, syna Mosera odebrał sobie życie, skoro stanął oko w oko z archaniołem”. Ale też zapach Śmierci przy stole rodzinnym, grzyb i stęchlizna – nieproszona jak zawsze. Nie zapominając, że opowieść rodzinna zaczyna się na cmentarzu, przy katafalku. Śmierć jest wpisana w życie, jest naturalną koleją rzeczy, nawet nas nie zaskakuje. Bo przecież na miejsce odchodzącego jednego z siedemdziesięciu sprawiedliwych rodzi się kolejny – i tak oto: „glob odzyskał swoją kruchą równowagę.” Szczerze polecam tym, którzy nie szukają w literaturze tylko ciekawej historii, ale także pięknego języka, obrazów, plastyczności, metafory. Kolejna dobra książka Jacka Dehnela. Chyba już obecnie autor nie potrzebuje zbyt wymyślnej reklamy, bo nazwisko promuje go najlepiej.
  4. przyznaj, że są takie które się liczą :) oczywiście trudno odróżnić to co dobre od tego co nie. podobnie jest z poezją, prozą, serwisami takimi jak ten, konkursami i tomikami poezji. teraz tyle się tego wydaje - i wcale nie uważam, żeby było to dobre. później chodzą po ulicach: wielcy poeci (bo wydali tomik).
  5. po pierwsze za dużo używa pani wielokropków. one w gruncie rzeczy wcale nie prowadzają wytchnienia, momentu zadumy, a wyglądają zwczajnie śmiesznie. przecież nie wielokropkami osiągamy w poezji nastrój. co do treści to nie widzę sensu w tym tekście, może dlatego, że nie odpowiada mi taka stylistyka: ścieki, brud kurz. mimo wszystko to bardzo dosłownie powiedziane. a szukam więcej poezji w poezji:) pozdr. a
  6. wydanie tomiku to poważna sprawa. myślę, że nie ma sensu "wydawać go sobie", chyba że tylko dla przyjaciół to można ewentualnie sobie na komputerze wydrukować :) - oczywiście proszę tego nie traktować poważnie :) moja rada jest taka: 1.wysyłać wiersze na różne konkursy - szczególnie te prestiżowe gdzie nagrodą może być wydanie tomiku 2.wysłać swoje teksty do Odry - tzw. 'pocztówki karola maliszewskiego' - który oceni a może i opublikuje (oczywiście inne czasopisma też wchodzą w grę) 3.pisać dużo ale jeszcze więce czytać i uzbroić się w cierpliwość :) tak naprawdę tomik wydany przez autora nie ma większe wartości oprócz sentymentalnej. trzeba poczekać aż ktoś się panią zainteresuje, ktoś dostrzeże pani talent ot co. pozdr. i życzę sukcesów
  7. traktuj moje tytułowanie z przymrużeniem oka:) przecież już dawno przeszłyśmy na Ty :) a tak a propos "kultury" - dziś w Krakowie noc muzeów czyli wszystko za symboliczną złotówkę i ogromne kolejki zwiedzających (kto by pomyślał że mamy tylu amatorów sztuki), pod koniec czerwca Festiwal Kultury Żydowskiej na Kazimierzu (to z takich większych) zapraszamy!:)
  8. było coś o łodzi, pamiętam, a to dlatego, że kraków jest mój tylko tymczasowo, a jednak wychowałam się w polsce centralnej i pewnie kiedyś wrócę :) dlatego tak sie martwię co tam pocznę z wolnym czasem :) hmm...uważnie mnie pani czyta, Dormo :D pozdr. a ps. wybacz Kamilu, że się tak tu panoszymy nie na temat.
  9. czyżbym plagiatowała sama siebie? no cóż, możliwe - z tego wynika, że moje przekonania nie ewoluują :)
  10. ależ to nie chodzi o to, żeby coś organizować stricte dla nas, tylko dla mieszkańców swojego miasta :) w krakowie dużo tego, czasem za (dużo), ale już w łodzi np. niedostatek. co nie znaczy że w tych miastach nikt nie interesuje się poezją czy kulturą w ogóle i że stoi ona na niższym poziomie. a takie orgowe imprezy, w sumie są bardziej nastawione na prywatne spotkanie niż na inne sprawy (choć oczywiście kultury na nich nie brakuje:))
  11. to trzeba zorganizować :)
  12. bardzo oskarżycielski, bardzo. nawet jeśli powiesz, że nie. w sumie to wszystko rozumiem, empatia - oczywiście. co do samego sposobu napisania, to jednak nie za bardzo. (aha, chyba nie można powiedzieć: przyziemsko, a jedynie przyziemnie). nie wiem czy puencie można zawierzyć, chyba nie. ściskam/a
  13. bedę jeśli powierzysz mi jakąs zaszczytną funkcję (np. reprezentacyjną :D)
  14. Ja to w ogóle myślę, że Adminów i Modów powinni zblokować, a połowę tych służb ochroniarskich zwolniłbym w piździec. Grają tylko na nerwach, na moich nerwach! ps. a o co tej Pani chodzi to nie wiem pozdrawiam cicho, staram się być uczynna :) ps. też nie bardzo wiem;) a
  15. to ciekawe czemu zmieniła pani nick na inny. nie wnikam. nie odgrywam znawczyni poezji, nigdy tego nie robiłam i nie będę. poza tym jestem całkowicie spokojna i uodporniona. nadmienię jeszcze, że zawsze staram się oceniać wiersze a nie autorów, więc to czy kiedyś komentowałam pani utwory czy też nie, nie ma najmniejszego znaczenia.
  16. Droga Autorko, wydaje mi się, że też nie wykazuje się pani zbyt wielką pokorą, która niestety jest podstawą w poezji. na tym forum było już wiele takich dyskusji, może zbyt wiele, jest pani tu jednak za krótko, żeby o tym wiedzieć i staje się to już po prostu nudne i męczące. kurczowo uchwyciła się pani kilku pochwał a agresją odpowiedziała na krytykę. jednak rozwój opiera się na tym drugim, choć nie zawsze jest to przyjemne. wiersz powinien się bronić sam a ilość komentarzy pod nim, wcale nie świadczy o jego (dobrym) poziomie. i nie chodzi tu o to co się komu podoba czy też nie. nie ma pani pojęcia o poezji, nawet tej, którą się omawia w liceum. jeśli jednak uważa pani, że pani poezja jest dobra, to proponuję ominąć serwisy poetyckie, które cechują się tym, że ktoś krytykuje, ktoś chwali i daje rady, a od razu uderzyć do wydawnictw. życzę powodzenia. pozdr. a
  17. może dostała pani bana od admina w związku z jakąś dyskusją, która wymknęła się spod kontroli? tak się czasem zdarza, chyba większość z nas to już przechodziła, ale nikt nie czyni rwetesu. spokojnie:) poza tym, zawsze można takie rzeczy wyjaśnić.
  18. zarówno tytuł jak i treść kojarzą mi się z bohaterem "Śniegu" Pamuka. jeśli była to inspiracja - notabene nagrodzona Noblem (z czym osobiście trudno mi się pogodzić) - to będę szła tym tropem. po pierwsze nie rozumiem układu tekstu, może gdyby opatrzyć go znakami interpunkcyjnymi byłoby łatwiej, ale bez nich - szczególnie wers 6 - wydają się zupełnie niedopracowane. poza tym, nic w tym wierszu nie zatrzymuje, jest czysto opisowy, zupełny brak metafor, pomysłu. jest suchy i jałowy. skąd ta nadzieja? a brak pewności? - ma pan na myśli ową siłę twórczą? jeśli oboje nawiązujemy do tej książki, to pamiętam, że moją uwagę przyciągnął tylko jeden fragment, nie mogę go w tym momencie zacytować, ale brzmiał mniej więcej tak, że szczęście i poezja nie mogą zbyt długo trwać ze sobą, bo albo szczęście zbanalizuje poezję albo poezja zniszczy szczęscie (albo coś w tym stylu). mam wrażenie, że to miał pan na myśli mówiąc o tej nadzieii ale nie pewności. nie zachwycił mnie ten tekst, tak samo jak rozczarowała mnie książka jeśli jednak moje skojarzenie jest błędne, to proszę wybaczyć :) pozdr. a
  19. proszę pani, ten wiersz, pomijając w zasadzie brak sensu, jest zwykłym grafomaństwem. rymy typu satrapa armata atrapa lata tata nie należą do zbyt ambitnych. a chyba pani wiersz nie miał być zamierzonym kiczem, prawda? przecież tego się nie da przeczytać. polecam przeczytanie tego artykułu o tytule znaczącym : "Dekalog dobrego wiersza" http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=58925#dol oraz chociaż kilku tomików poetyckich, niekoniecznie współczesnych autorów a wtedy może sama pani zauważy o co nam chodzi i dlaczego pani tekst nie jest wierszem, a już na pewni nie jest dobrym ani współczesnym wierszem. pozdr. a
  20. A Pani czemu taka zbulwersowana? nie jestem zbulwersowana - raczej zażenowana. uodporniłam się już na takie utwory.
  21. oczywiście cykl w jaki układają się pana wiersze zauważam, jednak ten wydaje się szczególnie bezbarwny. może Tera zbyt ostro ten tekst potraktował, ale też ma trochę racji. jest to bardziej opis niż opis poetycki - przynajmniej dla mnie. co nie znaczy, że nie będę nadal czytać pana tekstów bo jednak liczę na coś - większego :) do następnego/a
  22. co to tu robi? jak nie jest pani wstyd, mam nadzieję, że to żart. pozdr. a
  23. pamiętam Moneta z d'Orsay, wtedy robił wrażenie, kiedyś chyba większe niż dzisiaj, ale sentyment pozostał. mam pytanie odnoście kursywy: Twoja? bo ładna :) chyba całość też do mnie przemawia, bo wróciłam tu. pozdr. serdecznie/a
  24. czytałam rano, czytam teraz i nadal nie rozumiem. cały obraz jaki się tworzy w zasadzie nie współgra mi z pointą, której też nie mogę do końca rozgryźć. "dwoje nas" czyli peel i jego cień? coś niedotykalnego, co jest tylko na wpół fizycznie? to chyba zbyt banalne skojarzenia. sama nie wiem, może jakaś podpowiedź? :) pozdr. a
  25. po tych wierszach wspominkowych, ci, których nie było (w tym autorka tego komenatarza) mogą tylko żałować :) widzę, że Stafan ciągle na fali :) przyjemny wiersz Jacku :) pozdr. Was serdecznie (i autora i pana eR) agnes
×
×
  • Dodaj nową pozycję...