Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anastazja.P

Użytkownicy
  • Postów

    663
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anastazja.P

  1. wrasta w ciebie pęcherz puchniesz moderna twardogłowo nie trzeźwiejesz po głębszym łyku utlenionej wody na karku szum poskładany szwami szeleszczących argumentów oddychasz cybernetycznie złożona medialnie w poziomie i pionie wielobarwna czytałam dziś w ogłoszeniach: skup kostek Rubika
  2. to może ja powinnam z sąsiadem wypić kawę? :)) a pod Twoją nieobecność wymalujemy Tobie dom na zielono, poprawimy drzwi, żeby sie wygodnie na nich spało, na poddaszu zawiesimy doniczki z kwiatami tak by przy podlewaniu na parter kapało, a wszystko to oczywiście dziać będzie sie jesienią :))) z nieco żartobliwym akcentem Pozdrawiam
  3. hehehe, jeśli sąsiad oczy ma zielone, a sufit w jego domu nie spada na głowę, a w zamian za uczynność sąsiadki zaproponuje kawę na strychu, przy której, stworzy się nowe lokum wspomnień, to jestem jak najbardziej za :)))))
  4. zielony - tylko dlatego, że jest kolorem nadzieji (to tylko dygresja) z tym sufitem...przypuszczałam wersje z Twej podpowiedzi ale jednak stoje przy swoim, mowa jest o "budowaniu siebie na nowo", "teleportacja" nie wynika z tekstu :)) Pozdrawiam
  5. po zimie zawsze jest wiosna :)) "spod języka wyciągam wspomnienia zalewam je kawą " dobre ujęcie samotności "dotykam palcami sufitu... - chciałabym iść do domu" to gdzie jestem? "wybieram kolor oczu" - proponuje zielony by wprowadzić tutaj trochę ciepła, chłodno tutaj :)))) i nie bez powodu :)
  6. a ja bronie: według mnie jest nawoływanie człowieka, który za swoją przeszłość zapłacił wewnętrzną i zewnętrzną pokutą, zmęczony piętnem za swe czyny prosi o zakończenie cierpień Chyba, że Autor coś innego rzeknie
  7. to nie jest wiersz, na dowód: On ją pocałował po raz setny tego wieczoru, Lecz ten pocałunek był inny od poprzednich - Był pewną propozycją, Ona się zgodziła, bo wierzyła w niego. Wtedy on pocałował jeszcze raz, Tym razem głębiej. Ona się uśmiechnęła i wtuliła w jego ramiona, On zaczął rozpinać jej bluzkę, Ona nie zaprzeczała. Chwilę później leżeli zupełnie nadzy W bordowej pościeli, On gładził dłońmi jej ciało, Ona go całowała. Byli jednym - nie rozerwalnym, On pieścił delikatnie jej szyję A ona gniotła w dłoniach tiulową pościel, On szeptał: Kocham, A ona: Pragnę. On prosił: Zostań. Ona: Nie mogę. On pytał: Wrócisz? Ona odpowiadała: Nie pytaj. I tak zakończyła się ta historia, On leżał nagi w bordowej pościeli, A ona pomału odchodziła. Nawet jeśli tekst ten połączyć ciągiem rozdzielonym interpunkcją, nadal jest cieniutko. Pozdrawiam
  8. ja przed zapłatą negocjowalabym cene :)) "już na vacie układane paluszki" ten fragment dla mnie podlega negocjacji, przyjmuje niejednoznacznie, pokombinuje sobie :) ogólnie: lekka z przyjemnym pomysłem autora konstrukcja. Pozdrawiam
  9. dzisiaj w szkołach szóstki są :)) (żartuje) cieszę się, że się podoba, dziękuje
  10. nooooo :)) aż nadto, rozważam teraz Twoją sugestię, i zaczynam dojrzewać do wycięcia Erosa, pomyśle :)) dziękuje :)
  11. tak sie jakoś przyczepił :)) Amor też bóg ale w swym nazewnictwie, totalnie mnie nie pasował. Pozdrawiam. Ana.
  12. czekam na konstruktywne komentarze :))
  13. "dor_osłom" można podarować ten dialog, może sekundant potrzebny?? Anastazjo wiersz naprawde nie jest dobry, Emilio liczę na inteligentne zagranie w postaci ignoracji, inaczej oczy nam wszystkim tutaj spuchną a przepona pęknie ze śmiechu :)) [sub]Tekst był edytowany przez Anastazja.P dnia 16-08-2004 13:24.[/sub]
  14. tytuł wiele podpowiada, proponuje poszukać znaczenia
  15. dziękuję Pani Emilko :) za doszukiwanie się głębi, bez powierzchownego "skakania" po słowach, cieszy mnie to poświęcenie :)) A jeśli o reżyserowaniu mowa, to - tak, nie lubię oczywistości. Nie wszystko Lynch`owi wyszło (Diuna, np.)najważniejsze nie poddawać sie. Dziękuję i Pozdrawiam. Ana.
  16. raz, dwa, trzy.....hehe dziękuje za podpowiedzi :)
  17. dooooooooobra, żartowałam z dokładaniem, krotsze wersy spowodują pauzę, tak myślę :)
  18. hhmmm, tak sie zastanawiam Danielu, czy wówczas nie byłoby koniecznym dołożenie "przyspieszenia" poprzez dodatkowe wersy...to mogłoby być (być może) w Twoim odczuciu przepełnieniem czary??? :)) żartuje :)) pomyślę nad sugestią :) Dziękuje
  19. proooosze o komentarze :))
  20. dobrze, ze uciekły rymy, poprzedni a zarazem pierwszy wiersz nadto nim opływał, w tym zaś wkradły się nielogiczne zwroty: zamykasz oczy - zerkasz; nie potrafisz patrzeć - wierzę gestom (dyskwalifikacja z aprobatą)wchodząc w głębie to tęskno mi się zrobiło za limitowanym czasem i najbardziej wówczas smakowanej potajemnej namiętności, chyba, ze ja również "nie potafię patrzeć" i mylę sie w interpretacji. Pozdrawiam Ana.
  21. trzecia i czwarta strofa - najlepsze, dla mnie mogłyby stanowić osobny utwór, mioooodzio :) Pozdrawiam
  22. Nie mogę nabrać dystansu..."Tatusiu a jednak kochałam" smutne, że do tej świadomości potrzebne były kable, to zakończenie razi mnie, zapewne z tytulu subiektywizmu. Pomysł ukazania tęsknoty sam w sobie jest odmienny to na plus. Pozdrawiam
  23. hehehe poklask dla przedmówcy :)) ptak: niezależny, młody, pełen sił, na nogach do pięćdziesiątki :)) później kurtyna w dół i nieśmiertelność w niedołężności - feeee nie podoba mnie się taka perspektywa. Chwała ornitologom :))) Wiersz jest dla mnie infantylny. Licząc na chwilę zadumy przy kolejnym utworze, pozdrawiam serdecznie Ana.
  24. to też mi schlebia :) dziękuję za poświęcenie mi czasu Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...