Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr_Płoszaj

Użytkownicy
  • Postów

    585
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr_Płoszaj

  1. Witam serdecznie, Marcinie :) Hmm, nie wiem od czego zacząć, dopadł mnie straszny mętlik w głowie, no ale postaram się wypowiedzieć kilka kwestii dotyczących wiersza, tym bardziej że dawno nie zaglądałem, tym bardziej iż czuję powinność odpowiedzi na wiersz ;) To tak: Zaskoczyła mnie dziwna sprzeczność (tak to odbieram, na zasadzie chłopskiego rozumu) między zakodowaną informacją w pierwszej frazie tekstu i tytułem jaki on ze sobą nosi: No bo skoro ulice ślepe, to dlaczego "nie noszą powiek" i dlaczego "Otwarte źrenice"? Czyżby to zasługa panującej tu metafizyki, dziwnego snu na jawie, która zdaje się być rażąca dla pl-a, wręcz przeciwstawia się ona prawidłowemu funkcjonowaniu siebie i miasta. Wszędzie dym, duszność i sen... Hmm, to do przesiąknięcia ;) Zainteresowała mnie bezsensowna ucieczka (zapewne od swoich zagubionych myśli, niekonsekwentnych czynów) i autobusy, jakby będące jedynym azylem i formą alienacji (o tyle dziwnej, że funkcjonuje ona tak blisko społeczeństwa- Tu mam przed sobą obraz sztucznych uśmiechów do innych, takiego udawania, że jest ok,) Do przyjęcia ;) Trzecia strofa to taka zabawa z czytelnikiem. Świadome osłabienie wersów i dobór znaczenia przez odbiorcę. Ciekawe. Można interpretować jako nieudane próby zawarcia związków z kobietami, bądź jako bolesny, nieustanny "krąg" doznawania przeszywającego bólu wewnętrznego i bezsilny głos pl-a o przyjście "kobiet wychodzących po cichu" (Kolejne oszukiwanie samego siebie, że jest ok) Ogólnie odbieram to jako przedstawienie świata jako brutalny, zeszmacony, bez uczuć i pełen metafizyki (podawanego na tacy jak środki na sen, odurzenie?). Hmm, pointa "cofanie się - nie katharsis"- Szkoda że wiersz nie pozostawia śladu, co dalej? Jest pewnego radzaju niedopowiedzeniem, przez co osobiście trochę czuję niedosyt, no ale chyba tak miało być... Czasem wydaję się, że na oczyszczanie samego siebie pozostaje właśnie tylko takie oszukiwanie samego siebie, no bo co zrobić gdy świat ponury nie zezwala na prawidłowe funkcjonowanie, na samorealizację, a wszyscy popadają w zespół wyuczonej bezradności? Ot, czytelniku- szukaj odpowiedzi... ;) Dzięki za wierszydło, nieźle się czyta, Pozdrawiam serdecznie ;)
  2. hmm, mulatka- kobieta, której rodzic jeden biały, drugi czarny mulatek- takie ciasto murzynka- czyli afroamerykanka murzynek- też takie ciasto krakowianka- ta z Krakowa krakowiak- to już też taniec minet [wym. mine] fr., dosł. 'kotek', bardzo młody człowiek, bardziej lub mniej zniewieściały, ubierający się w sposób b. wyszukany. mineta- hmm, chyba nie muszę mówić...
  3. Dobre, zdrowe, sympatyczne ;) Miło się czyta ;) hmmm, oczy pachną Tobą- a może je wykroić? Dobra, dobra -żartowałem ;) Ale popatrz jaki byłby fe-tisz ;)
  4. Ah, to tak się bawimy z odbiorcą, łobuzie jeden ;) hehe, na początku jakoś tak nie zainteresował, no ale wdałem się w tę twoją grę słowną. Całkiem całkiem... ze względu na strukturę. zobacz co się zmienia wewnątrz oddychamy oddycham wewnątrz nie mogę usnąć myślę że nie wolno że nie wolno myślę - ( hehe, rozbawiło ;) przyjdę i odejdę w... dzień w dzień przyjdę i odejdę... połóż głowę na mojej, piersi posłuchaj -ten ostatni- raz -ten ostatni: "raz" posłuchaj jak się zmieniam, zobacz, zobacz- zmieniam się gdy całuję usta, twoje nieskończone sny, sny nieskończone twoje, usta Jakoś tak to poszatkowałem właśnie w swojej głowie i tak odczytałem. Chyba o to chodziło? Taki lekki dla odbiorcy pod względem wartości, no ale ze strukturą można nieżle się pobawić, dzięki ;)
  5. Ciekawa konstrukcja wiersza i zgrabnie napisane. Pl-ka popada w romantyczny poplątaniec słów ;) miło się czytało ;) Pozdrawiam serdecznie, Piotr
  6. Eeeejjjj, chyba całkiem przyzwoicie odebrałem wiersz, Emilu ;) Hmm, fakt mnie przeszywa, że te kartki zgarbione, próbuję uchylać, czasem na siłę... i twarze zgarbione... pełen nonsens... Ciekawe, ciekawe... całkiem zgrabnie napisane, tylko jakoś tę ostatnią muszę zrefleksjonować, bo jak dla mnie to i bez przyzwoicie pachnie;) i ta "laska", "trzaska" jakoś mi zgrzyta w uszach. jest ok, pozdrawiam serdecznie ;)
  7. Hmm, bardzo zaciekawił... Taki ciężki kawałek miłości, niby to spokojnej, spełnionej, ale i niepokojącej. Dało się nieźle wgryźć. Dzięki i pozdrawiam serdecznie. Piotr
  8. Uff, to mogę z ulgą przetrwać tę noc, bo myślałem, że dojdzie do zmian;) a z warstwą brzmieniową to ja nic tam nie mam złego na myśli, serio ! Żeby nie było... no wiesz... że ja to taki zły wujek ;) Pozdrawiam serdecznie ;)
  9. Hmmm, zaciekawił, dlatego też napiszę jak ja widzę ten wiersz: uwaga, tekst oczami Piotrka ;) uczę się nienawiści nie wmawiam że jest zdrowa Joanna pali papierosy Pl uczy się nienawiści, choć uważa to za coś nieimponującego, ciach niezdrowego, ciach nie wmawia, tylko iformuje, ciach i już kołaczą się myśli. Prędko, prędko jedna za drugą, idzie myśl, że nienawiść, że nauka, doznawanie wartrości. Nienawiść. Hmm, do kogo? Do kogo? Boże, do Joanny. Kim jest joanna? A może nie do niej? Może wyuczył się jej ot tak, nienawiść i urocza Joanna, kurczę niedopowiedzenia, doszukuję się sensu... Joanna pali papierochy, fe, wstrętna Joanna! A może nie? Nie! Joanna cierpi i pl cierpi. Hah, ciekawa myśl wtargnęła. To nie nienawiść jest chora, to Joanna jest niezdrowa, bo pali. Brawo, brawo, Marcinie, zatapiam sie w żywioł słów. "Każdy ucieka"- Pl- ucieka, chowa się w nienawiściach, mknie w nieznane wartości. Boże! Ucieka zapewne i Joanna. Smutno, smutno, bo i ja uciekam... gdzieś... chwila refleksji... "Każdy ucieka" czuję wstyd- dlaczego uciekamy? Nie, to nie tak powinno być... I zmrok ucieka... Jest daleko... "Możemy tylko udawać pijanych usypiani symetrią parków rozkopywać zeszłoroczne liście"- zeszłoroczne liście- to jasne, wspomnienia, ucieczka i cholerna nienawiść i bycie jakby pijanym, jakby odurzonym, bo takie metaforyczne rozkopywanie liśći nas odurza. Ale już mnie bierze smutek, bo te liście, one spadły, uschły, przemijają, są stare, brudne, a pl- je rozkopuje, dlaczego nie kwiaty- tylko liście? Dlaczego pozostawiasz nam tyle niedopowiedzeń, Marcinie? Już wiem, taki był zamysł. Taką, ot dałeś nam karmę, byśmy refleksjonowali się... To dobrze, to dobrze... smutek w usypianiu. Jakżesz to dziwne, pokręcone troszku. Odurzamy się, usypiamy jakby, swe myśli odczucia, w starych wspomnieniach, które przeminęły, które są jak te przeżarte juz liście. A może ich już nie ma? Dużo tu metafizyki, odrealnienia, obcości. "Snię o wiśniowych huśtawkach"- brzmi ładnie, sentymentalnie, ale co znaczy ten sen? Nie wiem... nie wiem... Oczy matki kwitnące. O żesz, może Joanna to matka, a może dziewczyna? A matka to matka? Ja lecę .. czas nagli, jeszcze tu wróce i popadnę w trans, Pozdrawiam pseferdecnie, Piotrek
  10. Hmmm, i coś o de mnie ;) Przede wszystkim witam serdecznie ;) Hmm, zainteresował tekst, stosujessz ryzykowne chwyty brzmieniowe, uważane za ogół raczej jako za błędne i niedozwolone (cóż, ja byłem zawsze innego zdania) i akurat w tym tekście odgrywają ważną rolę. A ostatnia strofa to ciekawa jest pod względem brzmieniowym, zostaw jak jest, czytelnik ma wrażenie, że pl naprawdę jest już pod takim działaniem środków, że faktycznie tylko framugi, strych-nina, morf-ina, i dziwadłowa wlepiona w tym miłość ;) Nie wiem, druga strofa chyba jakaś taka... zbędna? No, ale może się mylę... Powrócę, tu, do tego tekstu, jeszcze ;) Pozdrawiam pseferdecnie, Piotr
  11. Zainteresował, zwłaszcza ze względu na użyte tu ciekawe tropy stylistyczne: "Poligon czarnych tulipanów", "kafle fortepianu martwe" i "rdzawa kałuża". Całość jednak strasznie zgrzyta i nie podchodzi. Razi "błazen zwycięstwa" i "kałuża ciszy". Rozumiem, że z wiersza odczytać można zachowania suicydalne pl-a, mimo że błazen to i zwycięzca. Powróć do tego tekstu, popracuj, zauważ zgrzyty i zawołaj mnie, bo chętnie powrócę. Wielkiej serdeczności, Piotr.
  12. Marcinie- niesamowity debiut. I nie mowię tego by słodzić. Tekst zahacza o dokonywanie samooceny zachowań- nazywam to poezją osobowości- drążenia w sobie źródeł (mówię o pl-u i odbiorcy jednocześnie), które na swój sposób nie są nigdy pochamowane. Hmm... Ciekawe: "pogarda ma smak migdałów"- interpretuję to jako smak gorzki ale i subtelny, porządany i czasem mdły- nieznośny. Opisy umierania przez epitety- zastąpione miejscem w pociągu do zamozniszczenia- hmmm, muszę to jeszcze zrefleksjonować ;) Dobry debiut- cieszę się, że jesteś- tu Czekam na kolejne Pozdrawiam pseferdecnie, Piotrek
  13. Mnie jak najbardziej przypadł i wylecieć nie chce. Dobry tekst. Ciekawe uchwycenie sytuacji- trochę plastycznie i dziwadłowo. Przekaz odebrany i zrefleksjonowany. Przechwycam. Pozdrawiam.
  14. Świetny tekst, warty zapamiętolenia ;) Przechycam i pozdrawiam.
  15. Czas rozbił głowę na schodach, porozpływał swe wskazówki – jak ja. Berek z wirującymi muchami, mrowieją w rękach od drapania w ściany. Ucieczka w How High i pourywane zdania, nie odczytasz nic. (syczą i kąsają jak wyprostowane węże Aarona.) Tu siedzi samotność zalana sufitem - sufitem spływającym powoli jak atrament. Piszę oddechem wiersz: W poszukiwaniu celu z dziwacznego czekania na -Jin- wiatr w kobiecej wersji.
  16. O kurczę, wysoko podniosłeś poprzeczkę. Wpadnę w dłuższej chwili...
  17. O! O, właśnie to mnie najbardziej zaciekawiło- kilkuznaczność np. takiej klatki na scenie- bombastycznie. I niech zostanie czwarta rano ;) to jakby takie dopowiedzenie do Starego Dobrego Małżeństwa. Pozdrawiam serdecznie.
  18. A może na zielonej ścianie jesień w kalendarzu majerankowy bukiet Poooodoooooooba się- żywy obraz, faaaaajno ;) Pozdrawiam
  19. Zielona kuchnia Na kalendarzu maje- ranek jesienny
  20. Siekiera w ławce dłoń zczerwieniała winem nią ubarwniony
  21. Uderzyło. Trymestr odebrałem jako okres bycia w związku partnerskim. Pozytywnie :) Zapytanie: Hmmm, nie myślałeś o usunięciu interpunkcji? Chociaż nie... Jest dobrze- po co wprowadzać mętlik :) Pozdrawiam serdecznie i do następnego.
  22. Teksty warte zapamiętania ;) "Śpisz w naszych ciałach"- krótkie, żywe, znakomite. Aż mną zatrząsł. "Warkocz"- Pogmatwany tekst- a to dobrze- takie właśnie uwielbiam. To jakby przypominanie sobie ostatniego snu. Urywki przemyśleń- jedno po drugim- chaos, obłęd, przeplot odczuć- genialnie... Pozdrawiam.
  23. a dno sonda ? Kurczę, sam już nie wiem...
  24. Moje propozycje: W ielbił wina węgierskie wesoły Wincenty. Pił burgunda ani bordo odrobina bowiem był urżnięty. Pomyłka wybaczalna, opinii nie zmienia Wytrawny win wielbiciel wciąż wart wyróżnienia. Ż ółw żądał żaru życia, żółtolicej żony Gdy oświadczył się żabie został odtrącony: Zdejm skorupę mój żółwiu i włóż pancerz kraba, Żłopaj żywo żubrówkę ___ żartowała żaba. Pozdrawiam pseferdecnie ;)
  25. Wiersz przypomina głos wołającego na pustyni- chyba nie trafi do łodbiorców Ciekawy pomysł z dziwacznymi ewangeliami: Tesco 31.06. – 19.07, Carrefour 14.06 – 28.06. Taki chwyt Wydaje się być żywy, niecodzienny, przykuwający uwagę, pozwala odbiorcy na chwilę refleksji. Atena przegarała konkury z Anteną- hehe, fajna zabawa ze słowem i przekaz. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...