
amerrozzo
Użytkownicy-
Postów
945 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez amerrozzo
-
Spowiedź Jacka K. / 2 V 09
amerrozzo odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
;p -
będę Franzem Maurerem
amerrozzo odpowiedział(a) na Marcin Gałkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że ja od paru miesięcy do tego ręki nie przyłożyłem. Ha! A wiersz? Rozbity na dwie historie (IMO). Taki trochę za bardzo po-mo. W tak krótkim tekście za dużo Mickiewicza i jeszcze puenta nie Twoja. Ja na nie ;) Pozdrawiam. -
poezja a rzeczywistość
amerrozzo odpowiedział(a) na Magnetowit_R. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Widzę, że się nie pierdolimy, więc wyjebałbym wers o "napęczniałej wierze", bo to taka oczywistość... No i ostatni wers też... Rozłożyłeś mnie tym: "ciało chrystusa w ustach ministranta 21 cm" Mistrzostwo świata. I nie ma tu żadnego efekciarstwa. Tak po prostu jest. Wcześniej pewnie coś bym zmienił, ale co ja tu będę mendził. I tak się nie znam, ale pewny jestem jednego: ten wiersz bardzo mi się podoba, uznaję go za bardzo dobry. Pozdrawiam. PS. A ten klecha to czarnuch, że ma taaaaki interes? ;) -
Jeśli interesuje Cię to, co Ci odpowiedziałem na temat osób, którym nie przysługuje prawo do miłości, temat został przesunięty do W (aktualnie jest na 1. stronie, jutro, jak tu zajrzysz, będzie pewnie stronę dalej). Co ja Ci tu doradzić mogę? Ostatniego wiersza i ja nie rozumiem (brakuje czasownika lub zdanie błędne zbudowane lub śpiący komentatorzy). Wyautowałbym "gdzieś". Już wcześniejszy zaimek "dokądś" jest wystarczający, więc po myślniku możesz spokojnie zaczynać od "gdzie". Zresztą sama przeczytaj. W obecnej formie też mogłoby być, nie jest to rzecz bardzo ważna, ale chyba w poezji staramy się jak najoszczędniej używać słowa. To zresztą sama wiesz. Spójrz na ten fragment: "gdzie nie ma tych wielkich motyli, co siadają na oczach zmarłych jak dęby, przez które na drodze powstają zaćmienia słońca - to będzie dobre miejsce.". Korekta: wyrzuć "tych". I nie wiem, czy nie lepiej porównanie nie przesunąć wcześniej. O tak: "gdzie nie ma tych wielkich motyli, co siadają jak dęby na oczach zmarłych". Zmienia to sens zdania, ale jeśli jest tak, jak ja sądzę, że powinno być, to proponowana zmiana jest słuszna, tyle że wymaga jeszcze zmian w drugiej części zdania. Dasz se radę :D Miło się czytało. Pozdrawiam.
-
płaszczyzny
amerrozzo odpowiedział(a) na Magnetowit_R. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zły. Pozdrawiam. -
zjedz bezowy tort
amerrozzo odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Skończone arcydzieło. -
To jeszcze nie jest z Tobą tak źle. Ja się wzruszam na "Ulicy Sezamkowej".
-
Z tymi krwawymi horrorami to rzeczywiście przesada. Zwłaszcza seria "Guinea Pig". To filmy dla wykolejeńców. Wracając do przyjemniejszego świata: totalnym odmóżdżeniem jest digitalna klasyka "Dzień Niepodległości". Sprzedają tam tak piramidalne bzdury, że wpadniesz w zachwyt (pod warunkiem, że jeszcze tego nie oglądałaś, w co jednak wątpię). Więcej jest głupiutkich filmów z "dniem" w tytule. Nie ma sensu ich wypisywać, niech będzie że polecę tylko "Dzień żywych trupów" i całą serię zombie movies (z pominięciem filmów Luciego Fulci, bo to znowu zbyt krwawa rzeźnia). Zwłaszcza polecem "Noc żywych trupów", ale nie oryginał, tylko remake z 1990 roku. Moim zdaniem najlepszy film z zombie. Co więcej? Może "Van Helsing"? Za pierwszym razem bawiłem się przednio, powtórny seans uświadomił mi, że to kolejny film dla kretynów, ale jeśli chcesz zwykłej rozrywki, na niezbyt wysokim poziomie, ale ze znakomitą stroną techniczną i wizualną, to polecam właśnie ten film, w którym krzyżują się drogi potwora Frankensteina, wilkołaka, Draculi i jego upiornych narzeczonych plus ekstra seksowna Kate Beckinsale. Przy okazji tej osoby przechodzimy płynnie do trylogii "Underworld". Wampirzyca w obcisłym lateksowym ciuchu (bez bielizny) napieprzająca się z wilkołakami? Tak, pozycja obowiązkowa. Klasyka kina odmóżdżającego. A kiedy minął czas przy części drugiej, to nawet nie pamiętam, tak bardzo wsiąkłem przed ekranem. Własnie druga część jest pod względem wybuchów, fajerwerków, dynamiczności i zupełnej nielogiczności fabuły znakomita! Fantasy? Odmóżdżających nie znam, więc polecę zwykłe dobre. Trylogią-którą-chyba-każdy-widział pewno znasz. Warto sprawdzić "Niekończącą się opowieść" i poprzestać na części pierwszej. To film raczej adresowany do dzieci i młodzieży, ale dlaczego nie? ;) Totalna klasyka Fleminga: "Czarnoksiężnik z Oz" z '39. Arcydzieło w technicolorze. Pozycja obowiązkowa. Fantasy współczesne: "Ale jazda!" (nie sugeruj się idiotycznym tytułem, oryginał brzmi: "Interstate 60"). Zachwycił mnie ten film. W sieci jest dostępny z lektorem, tv rip z TVP 2 ;) Ach, no i najlepszy film mojego najlepszego reżysera, czyli Capry: "To wspaniałe życie" (1946). Film idealny na święta Bożego Narodzenia, ale w treści tak uniwersalny, że obejrzeć można i w cieplejsze miesiące. Arcydzieło skończone. No i coś, czego jeszcze nie widziałem, więc nie wiem, jaką to przedstawia wartość: "Alicja w Krainie Czarów". I animacja, i film fabularny. Ciekawostka: Burton kręci ponoć teraz "Alicję w Krainie Czarów". Przewidywana premiera: rok 2010 (czyli w przełożeniu na polski: coś koło 2012 ;p). A skoro jesteśmy przy Burtonie, to oczywiście polecam "Edwarda Nożycorękiego" i całą filmografię Burtona (razem z krótkometrażówkami, są w Sieci, bez napisów, unfortunately). Coś tu jeszcze miałem napisać, ale mi wypadło ze łba. W każdym razie fantasy to gatunek, w którym jest kilka perełek i to w zasadzie wszystko. Obejrzyj te stare klasyki, bo są tego warte i wszystkie są do ściągnięcia z napisami z forum peb.pl. Albo wypożyczalnia. A odmóżdżającej rozrywki jest bez liku (żeby wspomnieć tylko serię "American Pie" czy "Straszny film" czy też film "To nie jest kolejna komedia dla kretynów" [wbrew tytułowi - była]). Wejdź na stronę imdb i sprawdź ranking najgorszych filmów ("Top 100 Bottom"). Pozdrawiam.
-
Witam ponownie. Wpadłem tylko podziękować za rozmowę. Źle Cię oceniłem i biję się w pierś. Co się tyczy Twojej stronki z wierszami - byłem już tam kilka dni wcześniej i bardzo mi się niektóre wiersze podobały. Tyle mogę powiedzieć, choć wiem, że jestem teraz szalenie niemerytoryczny. Pocieszam się myślą, że nikt nie jest doskonały ;) Pozdrawiam i życzę więcej konstruktywnych komentarzy.
-
Leszku, zaskoczony jestem, że w tak wielu punktach się zgadzamy, ale to i dobrze. Zacytuję jeden fragment z Twojej wypowiedzi: [quote]Co jest wg mnie merytorycznym komentarzem? – jest nim wytknięcie błędów formalnych, złego użycia środków stylistycznych, pogubienie się w formie, rytmice itd. Itp., natomiast to czy się wiersz podoba czy nie to nie jest komentarz merytoryczny, ale jest to określenie indywidualnych odczuć. Z odczuciami jak już wielokrotnie pisałem, nie dyskutuję i jestem pełen pokory do słów zastanawiając się dlaczego tak się dzieje, gdy dominują negatywne odczucia. W porządku. Mam więc dwa inne pytania: czy kiedykolwiek dostałeś na tym forum merytoryczny komentarz, w którym wytknięto Ci błędy formalne i czy kiedykolwiek taki komentarz sprawił, że coś w swoim wierszu zmieniłeś? Schodzę na bok, ale przejrzałem kilkanaście Twoich wierszy przed momentem (wszystkich nie dałem rady, więc nie mam pełnego obrazu, stąd może jestem w błędzie) i nie zauważyłem prawie wcale, żebyś swoje teksty edytował. A to przecież robią autorzy po tym, jak ktoś wytknie im błąd. Dwa teksty, które edytowałeś dotyczyły interpunkcji (jeden edytowałeś zaraz po wklejeniu, a więc sam gdzieś dojrzałeś błąd, a w drugim najpierw ktoś Cię poprawił). Wychodzi więc na to, że Twoje teksty nie mają błędów formalnych, dopieszczasz je do ostatniego słowa. Albo druga opcja: nie godzisz się na jakąkolwiek ingerencję w swoje wiersze, chyba że rzecz dotyczy czegoś mniej istotnego jak interpunkcji. Jak to jest? Bo przecież staram się nie być zwykłym pieniaczem forumowym (nie zawsze wychodzi) i jeśli szydziłem, to tylko dlatego że stwierdziłem (mam nadzieję, że błędnie, na wszelki wypadek już teraz przepraszam), że trafiłem na dufną osobę. Osobę, która zamieszcza swoje wiersze i nie zgadza się z żadną krytyką (i nie chodzi mi już o krótkie "nie podobało się", bo jestem w stanie zrozumieć, że taki komentarz nic Ci nie daje i masz go w nosie). Mówiąc wprost: nie widzę, żebyś coś w swoich wierszach zmieniał. Rozumiem, że są to wiersze gotowe i że w poezji rymowanej nie można sobie pozwolić na tak beztroskie zmiany jak w poezji nierymowanej. Ale żeby tak kompletnie nic? Moim zdaniem tak naprawdę nie oczekujesz komentarzy dotykających spraw formalnych, bo te uważasz u siebie za dopracowane w najdrobniejszym szczególe (nie wiem, jak tam na warsztatach, mówię tylko o sytuacji tutaj, na forum). Jedyne, czego oczekujesz, to tego, że czytelnik poświęci dłuższą chwilę na wiersz i pokusi się o interpretację. Nie chcesz (to tylko moje odczucie), żeby ktoś Ci pisał, że to czy tamto jest źle, ani żeby zamykał swój komentarz w trzech słowach. Jak dla mnie - wszystko gra. Tylko się zdziwiłem trochę, gdy napisałeś, że merytoryczny komentarz ma dotykać strony formalnej, kiedy nic nigdy w tym elemencie nie poprawiłeś, chociaż czasem ktoś coś zasugeruje i powie, że mu nie gra, Ty jednak jesteś nieugięty ;) Leszku, to nie jest czepialstwo. He, he, sam siebie okłamuję. Czepiam się oczywiście, ale, jak sądzę, w następnym swoim komentarzu dasz jasną odpowiedź. Przeczytam ją dopiero w poniedziałek, bo zmywam się na kilka dni. Także do usłyszenia. Pozdrawiam.
-
Nie powiem Ci, Leszku, dlaczego nie lubię zupy ogórkowej. To wynika z mojej konstytucji, z Mnie Samego, czyli z czegoś, co nie jest podzielne i czego nie potrafię w żaden sposób wytłumaczyć. Wiem tylko, że tak jest. Tak samo jest z moim odczuciem wobec tego wiersza: nie podoba mi się, bardzo mi się nie podoba. Nie jestem znawcą, nigdy nie uczestniczyłem w warsztatach, poezja to tylko hobby, od którego odchodzę. Stać mnie tylko na lapidarne: NIE. Merytoryczny komentarz? Dla mnie znaczy to tylko tyle, że taki komentarz jest o wierszu, a nie o autorze czy czymkolwiek innym. Stąd komentarz: "podoba się/nie podoba się" jest merytoryczny, bo dotyczy wiersza (sąd "podoba się" może trochę mylić, ale jest chyba równoznaczny z sądem "wiersz jest dobry [moim zdaniem Jedyne, co Ci się może przydać, to wytknięcie błędów formalnych. Załóżmy jednak, że zbudowałeś sonet wedle wszystkich prawideł. Czym więc będzie teraz konstruktywna krytyka? Formalnie wszystko jest bez zarzutu, co więc pozostaje komentującemu? Chyba tylko wyrażenie opinii, czy mu się podoba treść czy nie. I czy ma w takim razie znaczenie, czy zrobi to w wielu słowach czy w jednym zdaniu? Czym dla Ciebie jest konstruktywna krytyka? Ja wierzę, że pod względem technicznym Twoje wiersze są bez zarzutu (istnieje schemat, do którego się dopasowujesz). Jakiego komentarza oczekujesz więc od czytelnika? Pod każdym swoim wierszem twierdzisz, że wszystko gra, że Twoje wierszą są technicznie w porządku (rymy zawsze tworzą odpowiednią melodię, tak sam zazwyczaj twierdzisz). Co Ci więc więcej pisać? No chyba że dla Ciebie ma znaczenie pisanie długich komentarzy z interpretacją każdego wersa. Ale są dwie sprawy: 1) to tylko forum internetowe i każdy komentarz dotyczący wiersza jest dobry (przypominam, że komentarz typu: "wiersz jest słaby" dotyczy wiersza) 2) interpretacja jest rzeczą prywatną, możesz więc sobie pisać o samotności, a ja i tak mogę tam zobaczyć tekst o ozdabianiu choinki. Powiesz, że to niezrozumienie tekstu, autora? Cóż, na dobrą sprawę tylko autor wie, o czym jest jego wiersz czy jakikolwiek inny kawałek tekstu. Boję się rzucać taką ilością banałów, ale wszystko, co wychodzi od Ciebie, jest w pełni zrozumiałe tylko dla Ciebie. Posługujesz się wprawdzie słowami tymi, które można usłyszeć w zwyczajnej rozmowie, ale nikt nigdy nie dojdzie do takiego zrozumienia tekstu jak jego autor, nawet jeśli szczęśliwie "odgadnie" temat wiersza ("odgadnie" w cudzysłowie, bo na dobrą sprawę nie ma czego zgadywać. Interpretacja a wiersz to dwa odrębne teksty, z których wiersz okazał się inspiracją do napisania interpretacji. Interpretacja to kolejny tekst, który ZAWSZE jest poprawny, bo zawsze jest autonomiczny. Cytat: "Jak twierdził Derrida: >, i każdy komentarz na temat dzieła, także pochodzący od autora, jest jedynie przyczynkiem, kolejnym odrębnym tekstem podlegającym interpretacjom, lecz bynajmniej nie uprzywilejowanym"). Mam dużą nadzieję, że sam się w tym nie pogubiłem (gdyby jednak, proszę nie mieszać mnie aż tak bardzo z błotem, bo ja niezwykle wrażliwy jestem). Oczywiście milej jest czytać pod swoim wierszem długie interpretacje, bo przynajmniej widać, że czytelnik usiadł dłużej niż chwilkę nad wierszem i coś z niego próbował wyciągnąć, niemniej nawet krótki komentarz typu "wiersz jest do bani" jest komentarzem na temat. Mam nadzieję, Leszku, że nie żywisz do mnie urazy, że nazwałem Cię Leszkiem I Dufnym? Nigdy Cię nie komentuję, bo nigdy nie mam nic ciekawego do napisania, ale Twoje wiersze często czytam. I odnoszę takie wrażenie, że z wyższością patrzysz na innych. Chciałbym nie trafić z tą tytulaturą. Naprawdę. Ostatnim razem zirytowałem się kolejny raz czytając Twoje słowa do kogoś o niemerytorycznym komentarzu. Zagrałem nie fair, bo zaatakowałem Ciebie, zamiast wiersz, ale pomyślałem, że z dufnością można walczyć tylko szyderstwem. Chyba się nie pomyliłem, dowodem na to powyższa publikacja. Generalnie jednak chcę, żebys wiedział, że nie chciałem Cię obrazić (co ja gadam?! oczywiście, że chciałem, ale już mi przeszło, wybacz). Uważam, że problemem nie są tu komentujący (a przynajmniej nie większość). Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, nawet w trzech słowach, tak jak każdy ma prawo interpretować wiersz, jak zechce (pewien znany malarz w każdym obrazie, nawet takim, na którym widać ludzi pracujących na polu, widział odwołania do seksualności człowieka, do libido i potrafił na ten temat esej napisać; czy się mylił?). Pozdrawiam.
-
A do mnie oddzwonił - ma strasznie piskliwy głos.
-
Oddam całą moją marną wiedzę za znajomość budowy kobiety, cal po calu ;-) O to to. Cytat z "Sensu sztuki" Herberta Reada (rozdział 11.: "Ograniczenie harmonii geometrycznej"): Jest rzeczą powszechnie znaną, że doskonale regularne metrum wiersza jest w swojej monotonii wręcz nieznośne. Dlatego poeci pozwalają sobie na swobodę wewnątrz miary - odwracają stopy wewnątrz metrum, a niekiedy cały rytm bywa kontrapunktowany, co daje rezulatat nieporównywalnie piękniejszy. Deformacja, brzydota pociąga tak samo, a może i bardziej, niż wyidealizowane klasyczne rzeźby greckie. Pozdrawiam. PS. Byłbym zapomniał: Twój wiersz, Wielki Leszku, jest cudowny!!! A ten minus, co Ci go dałem, to niechcący. Serio, serio. Brawo, brawo, brawo piękna autoprezentacja, Olimp to dla Ciebie za mało. :) Leszek I Dufny w swoim stylu! Brawo, brawo, brawo! :)
-
Jak to się pisze? Okazyjna pychotka.
amerrozzo odpowiedział(a) na Daremond utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
:))))) może i ja mam jeśli Ty masz ;D POWIEDZ GDZIE? kocham moją klawiaturę... za mało :)))))) Microsoft Word -> Wstaw -> Symbol, i tam nzjadziesz wszystkie kreseczki świata, no, przynajmniej większość. şěŧũųŴřĽĐIJ®ÆÅØǖǺ -
Oddam całą moją marną wiedzę za znajomość budowy kobiety, cal po calu ;-) O to to. Cytat z "Sensu sztuki" Herberta Reada (rozdział 11.: "Ograniczenie harmonii geometrycznej"): Jest rzeczą powszechnie znaną, że doskonale regularne metrum wiersza jest w swojej monotonii wręcz nieznośne. Dlatego poeci pozwalają sobie na swobodę wewnątrz miary - odwracają stopy wewnątrz metrum, a niekiedy cały rytm bywa kontrapunktowany, co daje rezulatat nieporównywalnie piękniejszy. Deformacja, brzydota pociąga tak samo, a może i bardziej, niż wyidealizowane klasyczne rzeźby greckie. Pozdrawiam. PS. Byłbym zapomniał: Twój wiersz, Wielki Leszku, jest cudowny!!! A ten minus, co Ci go dałem, to niechcący. Serio, serio.
-
Zacząłeś dobrze. Połechtałeś rozbuchane ego Leszka, lecz skończyłeś najgorzej jak się dało. "jakby nie dokończony"? Człowieku, już masz przechlapane u Wielkiego Leszka. Twój komentarz jest totalnie (!!!) niemerytoryczny, nie znasz się na budowie sonetów i nie wyczułeś tych tetrastychów tworzących niebiańską pieśń...
-
Co Ty pierdzielisz?! Ja nic do Ciebie nie mam.
-
Bo mnie tylko nie obchodzi to, jak piszesz, ale obchodzi mnie Twoje czepialstwo (ale żeby Ci unaocznić, jak bardzo jest to denerwujące, sam musiałem się przyczepić takich samych pierdół). Tak jak Ciebie razi brak polskiej czcionki, tak mnie razi to, że gdy ktoś zakłada wątek, to zaraz pojawia się osoba, która wypomina autorowi brak ogonków i wszelkiego rodzaju inne błędy. Nie chcesz pomóc autorowi, nie odzywaj się. Nikt tu nie pisze książki ani nawet wiersza, wystarczy więc że jego komunikat będzie zrozumiały dla innych. Jest, więc o co więcej chodzi?
-
Nie szczekaj, tylko ślij pokłon Wielkiemu Leszkowi...
-
Wubet, czyli zabawa w nowe wyrazy
amerrozzo odpowiedział(a) na Wiesław J.K. utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Ja zaś uważam, że akronimy i onomatopeje różnią się wielce. -
Rozmawiamy o maturze sprzed reformy czy po reformie?
-
Wubet, czyli zabawa w nowe wyrazy
amerrozzo odpowiedział(a) na Wiesław J.K. utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Na przykład Pekape. Widzisz, już łapiesz, o co chodzi. -
Nie chcę się sprzeczać, bo i czepiałem się tylko dlatego, że Ty się czepiasz. Zupełnie mnie nie obchodzi, czy ktoś zaczyna zdanie wielką literą, czy używa interpunkcji itd. Wiem natomiast, że nieużywanie znaków diakrytycznych jest "zrozumiałe i dopuszczane w Internecie jako zwykła komunikacja".
-
Wubet, czyli zabawa w nowe wyrazy
amerrozzo odpowiedział(a) na Wiesław J.K. utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Akronimy są słowami, zatem nowe akronimy są nowymi słowami. -
Się oglądało "Terminatora".