Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 706
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. Jacku, druga trąca o zabobon, co trochę w modlitwie się nie godzi. poza tym, moim zdaniem, ok :) pozdrawiam i do poczytania :)
  2. ogólnie, to niezły materiał na piosenkę. drobne uwagi: pytajnik stawia się po ostatniej literze słowa, bez spacji, przecinek tak samo, a po nim spację, wydaje mi się, że nie powinno stosować się czegoś takiego jak dwie kropki, można trzy. miałbym jeszcze kilka uwag, ale na razie tyle :) pozdrawiam i do poczytania :)
  3. dobre, chociaż jeśli puszcza się samopas, to przez to sama nie staje się bezpańska, tylko się oddala. pozdrawiam i do poczytania :)
  4. Pewien wielki atleta z Wrocławia przed paniami obnażyć się wzbraniał. Postawiły mu flaszkę, żeby pokazał ptaszka, a on, gdy wypił, to puścił pawia. no tak, źle się rymuje :))) dawno nie zaglądałem do limeryków, a tutaj taka zabawa mnie ominęła :))) pozdrawiam i do poczytania :)
  5. Michał, ale z tym Sternem, to znowu ''nasza'' wina: 'Niektórzy członkowie Lehi w latach 1938-1939 przeszli szkolenie militarne prowadzone przez instruktorów Wojska Polskiego, w Zofiówce na Wołyniu, Podębinie pod Łodzią i w lasach nieopodal Andrychowa. Jak wspomina jeden z uczniów, ''Polacy potraktowali kurs terroryzmu jako dyscyplinę naukową, poznaliśmy matematyczne formuły na demolowanie konstrukcji z cementu, żelaza, drewna, cegieł i ziemi''. W tym samym czasie potajemnie otrzymali pomoc od władz Polski, w postaci ponad 20 tysięcy sztuk broni' źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lehi to już wiem dlaczego zginął Sikorski. kurcze, nie dajmy się zwariować ;) serdecznie :)
  6. o tym z 1941 nie słyszałem, jednak w kontekście tego co w pierwszym linku, to wcale nie dziwi. mówiąc szczerze, myślę, że próba podziału na białe i czarne nie jest wcale zdrowa, a szukanie na siłę zła po stronie żydowskiej może doprowadzić do kolejnych wypaczeń poglądów na tamte zdarzenia. (jednak potrzebna jest jakaś równowaga, fałszowanie prawdy tak naprawdę nikomu nie służy, zapowiada raczej coś niepokojącego). jak napisałeś, to była wojna, a w czasie wojny z ludzi wyłażą różne demony, częściej diabły niż anioły. nie czarujmy się, taka jest nasza natura. wystarczy ją spuścić z łańcucha i zdjąć kaganiec, a na pewno poleje się krew. mówimy o wielkiej historii, ale są też małe historie. pochodzę z bardzo małej wioski (zaledwie kilkanaście numerów). obok jest miasteczko, prawie tak jak teraz, wtedy liczyło ok. sześciu tysięcy mieszkańców. połowę z nich stanowili Żydzi. w sąsiedniej niewiele większej wsi mieszkała rodzina żydowska. opierając się na wspomnieniach mojej rodziny, wydaje mi się, że z asymilacją niektórych Żydów nie musiało być tak źle, jak podaje to artykuł z pierwszego linka. mój, żyjący jeszcze, 86 letni wujo niedawno opowiadał mi, o tym, jak młody Żyd, chłopak z tej rodziny z sąsiedniej wsi, idąc z polską młodzieżą na zabawę prosił żeby dziewuchom nie mówić, że jest Żydkiem, bo nie będą chciały się z nim bawić, a że był przystojny, to miał spore wzięcie. Żydówka ponoć chętnie odwiedzała sąsiadki i była życzliwie przez nie przyjmowana, a jej mąż współpracował z miejscowymi gdy razem łowili ryby w pobliskim jeziorze i rzece. niestety zdarzały się ponoć przypadki dokuczania tej rodzinie. pewnego razu kilku młodzieńców, podczas gdy żydówka nastawiła obiad i wybiegła na chwilę do sąsiadki, wlazło po strzesze do komina z pniakiem i ustawiło go na nim, co spowodowało, że z kuchni zaczęły wydobywać się tumany dymu jakby palił się dom. młodzi ludzie mieli ubaw, ale Żydówce nie było do śmiechu. ludzie z okolicy utrzymywali się ze sprzedaży ryb i baraniny Żydom, a mój pradziad przyjmował na letnisko bogatą Żydowską rodzinę. To byli kulturalni i wykształceni ludzie. mieli drukarnię, wydawnictwo i księgarnie. później przez całą wojnę ukrywał się w jego domu jeden członków tej rodziny. przeżył, chociaż moja rodzina omal tego nie przepłaciła życiem. myślę, że takie historie też trzeba starać się zachować, chociażby dla wspomnianej już równowagi. jest takie powiedzenie: nie ma dobrych i złych narodów tylko dobrzy i źli ludzie. nie wiem kto to ukuł, ale pierwszy raz spotkałem się z nim w reportażu o Bułacie Okudżawie i od tej pory jemu je przypisywałem. osobiście ująłbym, to jeszcze nieco inaczej: nie ma dobrych i złych narodów, są ludzie, którzy dobrze bądź źle postępują. dodam jeszcze tylko, że, moim zdaniem, ludzka, często bardzo subiektywna, ocena dobra i zła może prowadzić na manowce, a tam, niestety, czają się największe niebezpieczeństwa. chyba trochę odbiegliśmy od tematu przewodniego, ale fajnie było popisać :) i dzięki za garść ciekawych informacji. pozdrawiam :)
  7. ad. pytanie 1, znalazłem coś takiego http://prawica.net/node/13355 a ad. pytanie 2, coś takiego http://www.nieznanahistoria.pl/zabic-szesc-milionow-niemcow/ i to by było tak z grubsza tyle.
  8. nie gniewaj się, ale przeczytało mi się: 'z wyrazami szacunku marek miros' :))) wydaje mi się, że niepotrzebnie powtórzyło Ci się 'nie jestem', poza tym, moim zdaniem, wszystko ok. pozdrawiam i do poczytania :)
  9. no, muszę przyznać, że momenty nawet mnie ubawiły :))) pozdrawiam i do poczytania :)
  10. to jeszcze jedna ciekawostka. ostatnio przeżyłem mały szok, gdy dowiedziałem się, że trzech na czterech członków zarządu naszego powiatu ma esbeckie epizody w kartotekach IPN-u. można to sprawdzić na stronach tej instytucji. sprawdziłem - prawda. o Żydach chcących współpracować w 42 z Hitlerem nie słyszałem, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby taka grupa istniała. w końcu to naród interesu. później to sprawdzę, bo teraz też mnie czas goni. co do chęci odwetu na Niemcach, czytałem o spisku grupy Żydów chcących zatruć chleb i wodę pitną w Niemczech. udało im się przeniknąć do piekarni, ale efektem ich działań była jedynie biegunka, chyba niespecjalnie dużej liczby Niemców, bodajże wojskowych. o ile się nie mylę, to zatrucie wody w ogóle się nie powiodło i zamach został udaremniony. w tej chwili nie kojarzę tych działań z żadną opcją bądź grupą społeczną, ale myślę, że takie informacje powinno się znaleźć w sieci. później poszukam, teraz muszę uciekać. do poczytania :)
  11. Michał, siedzę już trochę na tym forum, no, może trochę krócej od Ciebie, ale wystarczająco długo (tak mniej więcej od 'pestek w zębach', albo 'Chucka Norrisa' jeśli wiesz o czym piszę), żeby zaobserwować pewne metamorfozy Twojej twórczości i, chyba, idącą wraz z nimi, transformację poglądów Autora. tak mi się chociaż wydaje. W moim odczuciu, to jest bardzo dobry wiersz. i, jak to czasami piszesz, powinien być w innym dziale ;). pamiętam jak około roku osiemdziesiątego piątego ub.w. odważniejsi ode mnie zaczęli w szkole wieszać krzyże (sam wiesz, że znak wówczas zakazany w instytucjach publicznych) - działo się to wówczas chyba na terenie całego kraju. taki rodzaj cichego buntu młodzieży przeciwko ówczesnej rzeczywistości. bałem się strasznie, że profesor, który nakazywał przypadkowym uczniom je zdejmować, każe mi to zrobić. na szczęście padło na kogoś innego, bo do dziś nie wiem jak bym się zachował. chyba mniejsze emocje przeżywali ci, którzy je wieszali, niż ja w sytuacji, w której mogłem być zmuszony do ich zdejmowania. a teraz czuję jakby historia zatoczyła krąg i znów jesteśmy w bardzo podobnym miejscu, lub raczej czasie. co do faszyzmu, to ciekawe jak wielu ludzi błędnie utożsamia go z ideologią prawicową, co moim zdaniem wynika z celowych przekłamań i indoktrynacji społeczeństwa, podczas gdy, tak jak napisałeś, był on, a może trzeba napisać, jest nurtem jak najbardziej lewicowym, bo tzw. skrajny socjalizm narodowy ciągle tli się w poglądach niektórych grup społecznych. w 1939 zostaliśmy rozszarpani przez dwa totalitarne systemy lewicowe! jeden antychrześcijański, ateistyczny, drugi antychrześcijański, okultystyczny. pomiędzy nimi leżała demokratyczna, prawicowa, bo katolicka Polska, przeszkadzająca w bratnim połączeniu. napisałeś świetny wiersz i świetny komentarz pod nim. to co się teraz dzieje doprowadza mnie po prostu do szału, a biorąc pod uwagę rosnące poczucie bezsilności, powoduje frustrację. czasami, rozmawiając z ludźmi, zastanawiam się, czy jest możliwy bunt w krainie lemingów. myślę, że gdy nastąpi przekroczenie pewnej granicy, to tak. a ta granica chyba jest już dość blisko. tylko, że ani sobie, ani nikomu nie życzyłbym powtórek z historii, które w podobnych okolicznościach zwykły się wydarzać... ech. no nic. pozdrawiam i do poczytania :)
  12. a co powiesz na taką przeróbkę: Każde słowo jest ważne, Tworzy mnie słowo każe, Każde na nowo pogrąża mnie, Świat zbyt srogi jest. Na nowo, na nowo Brnę w odmęcie fal, Nie tą drogą, nie tą drogą. Z bliskości w nieznaną dal. ... itd., itp. :) naprawdę niewiele zmieniłem :) może popracuj w tym kierunku. pozdrawiam serdecznie ido poczytania :)
  13. po raz kolejny odkrywam w Twoim tekście dość przygnębiający sposób patrzenia na świat. jednak, chyba tak jak poprzednio, w tym przypadku nie mogę mu odmówić sporej sprawności w przekazaniu uczuć i emocji. moim zdaniem sprawnie napisane, aczkolwiek smutne (z powodu nieprawidłowości) ujęcie relacji międzyludzkich. wiem, że to nierzadkie zjawisko, niestety. pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)
  14. dobre. pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)
  15. Haniu, w drugiej strofie masz literówki: nadzei, pdrózy. poza tym, co zauważył już Stanisław, w drugim i w czwartym wersie tej zwrotki masz powtórzenie 'tam', co daje skojarzenie z egzotycznymi bębnami, ale z w wierszu wygląda przypadkowo i niekoniecznie mu służy. pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)
  16. to Ci krzaczki trochę przetrzebię :) jeszcze raz zdrówka życzę :)
  17. dziękuję Nato :) jak się dobrze rozejrzysz, to może nawet u siebie w domu go spotkasz (oczywiście, jeśli nie mieszkasz w sterylnym laboratorium) :) serdeczności :)
  18. dzięki Haniu :) pozdrawiam. no i do poczytania ;)
  19. jasne. dzięki za powtórny wgląd. pod moja 'Rybką' odpisałem Ci trochę więcej. jeśli chcesz, to też jeszcze zajrzyj :)
  20. O! i tutaj też byłeś? ostatnio odnoszę wrażenie, że większość tutaj pisze, a nikt nie czyta. tym większe podziękowania należą Ci się za czytelnictwo :). mówiąc szczerze, to się obijam. ostatnio wklejane tutaj wiersze pochodzą sprzed kilku lat. ostatnio, jak zapewne większość z nas, walczę o przetrwanie i na intelektualne dziwactwa brakuje czasu. nawet jak coś zalęgnie się pod kopułą, to nim znajdę moment, żeby zapisać, przeważnie już gdzieś się ulatnia :). serdeczności i do poczytania :)
  21. nooo :))) dzięki że i tutaj zajrzałeś :) do poczytania :)
  22. dzięki za 'też' :))) do poczytania :)
  23. Emek! to jest wiersz dla dzieci ;) fajnie, że jesteś :) pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...