Wojciech_Jakowiec
Użytkownicy-
Postów
264 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Wojciech_Jakowiec
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11
-
Na cmentarzu we wsi Krzyki Zenek był sprawcą paniki. Wampir, gdy go zoczył, gnał, "co koń wyskoczył", aż rozbił się o śmietniki.
-
W domu Ani mysz się chowa. A W OSKARA, RAK, SOWA, zebra oraz dwa pingwiny. Wszystko jednak z plasteliny. Wojtka jabłko jeż jeść kończy. A RAK SOK OSKARA sączy. - Nie wiem, czy się nie powtarzam z powyższym. Jeżeli tak, to proszę mi wybaczyć.
-
Pewna Hania, dziewczę z Wicka, (ciut sepleni) raz do Wicka - choć na łódkę - rzekła. - Wóóódkaaa? Ślinka ciekła... - Nieee, łódka! Wyszedł na frycka!
-
Aki: gol i mat! A Logan nago? Lata mi logika! Aki: gol i mat! A Logan (nago): lata mi logika!
-
A i wor dziad Galup miał ACTA lat..? Cała im pula g. da i zdrowia. Wor - po rosyjsku złodziej.
-
Pewien ROSŁY chłop, też z Szadek, żarł za obiadem obiadek. Chciał, by ROSŁY bary. - Na nic czary-mary, dupa ci urosła, Tadek!
-
Niedźwiecki wpadł w grób w Kalitach. Świeci cieć i "kto tam?" pyta. - N I E Ś[dź] W I E Ć - zaseplenił Marek. Grabarz zmienił zdanie i odszedł, i kwita!
-
Woła skin: płyńmy do Łodzi! Łodzią. Że o co mi chodzi? Bo ponoć tam tkają peruki i dają łysym... Sprawdzić nie zaszkodzi.
-
ONI, KAC, I SAŁATKĘ JE (JĘK!) TA ŁASICA. KINO!
-
Nic nie chowam w Lanckoronie! Sam oddaję... Józka żonie. Z rozkoszą, mówię wam, to co mam, odkrywam i oddaję wprost w jej dłonie.
-
Cymesy same. Frutti di mare. Co się dzieje?! Beczka SOLI, A Z SAKA KASZA. I LOS się śmieje!
-
Miał farta Witek w Szczecinie że Odra przez miasto płynie. Na skina więc skinął, na środek wypłynął. Szukają promili w głębinie.
-
Toż to zdzierstwo! Nie kupię więc bratu, ZA DOLARA LODA Z automatu.
-
Mar grono (he!) i małpy. Typ łamie honor. Gram!
-
Ja, Tunio Szczeciński, cały roczek bez łyka gorzały żyłem. Inni chlali. Cne rymy sklecali. Ja i rymy me zgorzkniały. Jednak trzeba mieć nadzieję! Od Nowego Roku chleję. Rym się będzie sypał... Nie sypie się... Lipa. Za to do sera się śmieję!
-
Dobry mam dziś UTARG. ALE! PAKAMERA ZA BAZAREM A KAPELA GRA TU wiele i przyciąga klientelę.
-
Kapelusz zdeptał słoń. Szkoda go, choć był stary. I MAŁPA CAPŁA MI wprost z nosa okulary.
-
W pierwszej kolejności uszanowanie dla szefa wszystkich szefów wśród palindromolubów! - Iza Ł. osoba ta boso łazi - leci noga osoby boso a goni cel
-
Rada: gnaty łam Lenina. Fani Nel. Mały tanga dar.
-
Ki, parapet? E... para pik. Kat: te parapety myte? Parapet tak! Ale, o!, i parapety myte. Para Pio, Ela.
-
Zeszły rok. Plaża. Jurata. Jakże smętnie wzdychał tata: przeszły moje LATA, inny buc niech LATA, za spódniczką tego LATA!
-
W Paryżu niezła zajawka. Cardin: moda nie zabawka! Dyskusja się toczy WARTKA. Kłuje w oczy, KRAWAT zielony jak TRAWKA!
-
Tylko burmistrz Wielkich oczy Ekstrakt I sens wiersza zoczył. Rechoce Elita. Akronimy! Spyta Zaś, czy żeś Zaskoczył?
-
HiT, bo będzie Bijatyka! ElOkwencja, Retoryka, NaM zA oręż tuszy, I rÓd pióra kruszy. OdJechana poeTyka!
-
Limeryk nr 404 - o barmanie z Nieświerza
Wojciech_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Jego kuzyn ze wsi Płowce, sprawił, że teraz bombowce, aby wroga razić - otruć, zatruć, skazić - zrzucają stare gumowce!
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11