Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lena Achmatowicz

Użytkownicy
  • Postów

    1 306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lena Achmatowicz

  1. zaczerpnęłam cię z powietrzem przyszedłeś kiedy podwórze wypuszczało z ramion czarnego kota a usta stawały się bardziej przeźroczyste od słów brzask dojrzał jak krągła gruszka której sok cieknie między palcami skóra lśniła coraz to mocniej kształt na horyzoncie nabrał błękitnej barwy i wyparował pogubiłam się gdzieś w stogach dni rzeka zacisnęła krąg polarny wokół szyi odeszłam dalej niż odchodzą mrozy chciwe ręce uniosłam nad głowę w lewej trzymałam od domysłów białe listy rozłożyły się na siedem kolorów rzek i gór nie zostawiłeś po sobie nawet miejsca znów szept i szeptu brak a kiedy wyrywam z bezdechu krzyk okno zachodzi słowami i już cię nie widzę i świata nie widzę
  2. a jakby zostawić tak: zaklętą w morałach i nie dasz wiary że mogą jeszcze uczyć ludzi do końca nauczonych (?)
  3. zastanawia mnie wielka litera krecich domków. bardzo ładny wiersz, pointa - bardzo odważna. serdecznie pozdrawiam
  4. mnie:) i siebie, dlatego nie ma kogo:) hmmm, nie może tak zostać? hmmm, jeśli brak dotkliwy, to coś wymyślę, dotkliwy?
  5. jacek sojan, dziękuję za wnikliwą interpretację, ładnie ujęte chcenia i obawy. kursywę wyprostuję i skorzystam z podpowiedzi co do kłopotliwej strofki. mam tylko pytanie co do zakończenia, czy może tak zostać. czy tam nie zgrzyta? dziękuję Lenka
  6. wiesz Marlet, wydaje mi się, ze nie do końca zrozumiałaś wiersz i wolisz czytać to, co sama skomponujesz. nie mniej dziękuję za ten pomysł. serdecznie pozdrawiam Lenka Sorry,no wiesz gdybyś zaczęła od pierwszej cześci,może jaśniej by było. Z pewnością nie lubisz jak ktoś grzebie w tym co skomponowałaś. Ale dzięki, wiersz ok. gdyby tak było nie poprawiałabym wiersza zgodnie z podpowiedziami. pozdrawiam Lenka
  7. czy te słowa muszą paść w wierszu - jest to jakiś warunek? czy można ominąć (mam na myśli wymienione miłości i kochania) pozdrawiam Lenka
  8. Dla mnie tyle wystarczy. pozdr. wiesz Marlet, wydaje mi się, ze nie do końca zrozumiałaś wiersz i wolisz czytać to, co sama skomponujesz. nie mniej dziękuję za ten pomysł. serdecznie pozdrawiam Lenka
  9. mogę na żywca;) kursywa to czyjeś słowa; dobrze zinterpretowałeś, poza tym, że trzebaby w tym rozumieniu dom na łóżko zamienić. masz chyba rację z rozckliwianiem się. zaczynam przymierzać się do usunięcia strofy. a losu faktycznie nie musi tam być. skorzystam:) ty mnie tym szaleństwem chyba nie obrażasz, co? ;) :) dziękuję Lenka
  10. oj, doprawdy nie wiem skąd ta ironia;) bardzo fajny wiersz:) pozdrawiam Lenka
  11. cieszę się, że wiersz się podobał, nie cieszę się, jeśli zdołował. pozdrawiam serdecznie Lenka
  12. ja, jak jeden z panów wyżej, wolę chwytać siekierę, choć orkan naturalniej leży mi w ręku. poina bardzo trafna. wiersz ciekawy:) i nawet dzięki tobie dowiedziałam sie, co to takiego to samojedztwo:))) pozdrawiam Lenka
  13. "krząstek" coż to jest? te krząstki? pozdrawiam Lenka
  14. :) miejscami. dziękuję za wgląd i opinię, tym bardziej, że wyjątkowo ciężko tu debiutować. serdeczności Lenka
  15. ale jak wiersz jest przeładowany to nie jest dobre dla niego;) trzeba dać oddech czytelnikowi! owszem, żal, ale mi kiedyś ktoś napisał pod wierszem, że poezja to sztuka rozstawania się ;) pozdry wiem:) dlatego usunęłam całą strofę:) a żal, żalem. kobra nocka
  16. mnie też żal każdego wersu:) panie Adamie, dziękuję za wgląd:) Lenka
  17. owszem myślę jak zmienić tekst. metafory nie wyprostuję - wiesz, poetyka. mogę skondensować. dzięki za wgląd;)
  18. liczy się to czym dom oddycha co ma za oknem i to co masz pod poduszką pod moją poduszką zamieszkał sokół zatrzymany w ruchu nadsłuchuje jak odwracają się kartki z nieznośnie cudownym światem ciężar nieba opada na łóżko przedwcześnie tłumi dni nietknięte w swojej bieli pierze dopasowuje się do głowy jak sterta kamieni skalista wyspa o którą rozbijają się dłonie bo widzisz zasłużyłam sobie na Alkatraz zasłużyłam na siebie duszę wszystkie krzyki pod moją poduszką sokół budzi się i zasypia w trzepocie skrzydeł prostuje kształty i wije się jak złota żyłka w polnym kamieniu
  19. pozdrawiam serdecznie Lenka
  20. bardzo mnie się ten wiersz podoba:))) z pewnością jeszcze zajrzę. pozdrawiam Lenka
  21. to byłoby dość ciężkie do wykonania. Kurzawka to muł wymieszany z wodą, często zachowuje sie jak gęsta ciecz - czasem przez to właśnie są lawiny błotne; Kurzawki to też takie purchawki rosnące nie na ciele, a w lesie. domyślem się więc, że autor miał na myśli kurzajki (?) --- nie czepiam się więcej, żeby autor nie pomyślał, że nie lubię, czy coś, przeciwnie. pozdrawiam Lenka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...