
jasna
Użytkownicy-
Postów
1 229 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jasna
-
Cha, cha, cha! I dobrze Ci tak! ;-) Właśnie tak jak na tym linku ;-) Zanim się właściciel swetra spostrzegł, już jest tłem... Zagadałam się, a tu zaraz północ, a jeszcze chciałam o krecie i o ławeczce. Muszę iść. Dobranoc. Chyba do jutra i niech Ci się przyśni: h ttp://www.youtube.com/watch?v=cVloOPaf6gs&feature=player_embedded#!
-
Cha, cha, cha! I dobrze Ci tak! ;-)
-
[quote]Zgryzoty. "Poeta cierpi za miliony", czyż nie? ;-) Nie wiem. Nigdy nie byłam poetką, ani nie cierpiałam za miliony, ale wiem, że Poeci to tak. Oni mają na głowie cały świat. [quote]Fajnie zamieszkać przy Tobie, zaraz machnę coś o tym ;-) Ja to bym mogła mieszkać nawet razem. Za każdego "jaka" miałbyś od razu karę - nie kupowałabym krojonych bochenków. :-))
-
A kiedy opadają liście, kiedy przejedzie pociąg?Kiedy słabo trzymają się gałęzi. Kolej jako następstwo: liść... liść... liść... i jako pociąg. Przyznam, że jest to eksperymentalny zapis :-) Nawet echo jest tu rozumiane inaczej, ale czy dźwięk rozchodzi się tylko w powietrzu? Nogami też można usłyszeć odgłos dalekiego pociągu, tym bardziej słyszą go drzewa po pas (nawet drugie tyle) zanurzone w ziemi. A-haaa! (Tu pogłębiła się moja pozioma zmarszczka). Już rozumiem i obiecuję, że też sobie zrobię chociaż jedną pionową. :-))
-
Tak, już czytałam ogłoszenie Jerza, ale nie zdążyłam przeczytać jeszcze wszystkich wierszy. Część znam, ale o poziomkach czytałam po raz pierwszy. Śliczny. Serdecznie Ci gratuluję. [quote]Nareszcie blisko :-) Nareszcie mogłam Ci się przyjrzeć z bliska :-). Bardzo zazdroszczę Ci tych dwóch pionowych zmarszczek na czole. Mówią, że świadczą o wielkiej mądrości. Ja mam tylko poziomą i to od dziecka, a to według mojego męża świadczy tylko o głupocie, bo tylko idiotki mogą tak się dziwić bez przerwy. Na szczęście nawinęło mi się pod rękę haiku i zdziwienia - hahaha - czemu nie?
-
Tak mi przykro, ale nie rozumiem. :-( Skąd to echo? Od spadających liści? Chyba nie dudnią aż tak? Bez Twojego ukierunkowania (lub innego zapisu) nie umiem odczytać nawet gdy "kolej" to przejeżdżający pociąg. Chyba, że echo po pociągu, ale wtedy L1 mi się nie klei.
-
No nie mogę podarować Ci tego ślicznego porównania! :-)), które brzmi tak bajkowo i pożyczyłam sobie z bajki "Kije samobije": lulka niewykurka, flaszka niewypitka, bułka niedojadka. Być może coś zmyśliłam, ale jakby nie spojrzeć to przy tobie - studnia bez dna Reasumując (a gadać się chce ;-), może zrezygnować jednak z "jaka"? przy tobie okruszek chleba bochenkiem :-)) Myślałem nad tym, ale czy nie osłabiłoby to proporcji skupiając się, czy raczej eksponując za bardzo samo jedzenie? Powiem szczerze, że przy tej formie (3/5/3) i przy tym porównaniu, bochen czy bochenek nie robi różnicy w odczytaniu sensu, ale Twój utwór, mój komentarz. :-)) Jeśli chodzi o zdrobnienia, to "bochenek" raczej nim nie jest, a jeśli już to tak samo dyskusyjny jak "okruszek". :-)) Pozdrawiam, Magda :-))
-
:-) Będę pamiętała o Twojej recepcie. Jeszcze na chwilkę wrócę do swojego haiku, choć może nie powinnam, ale pająki dzięki swym kruchym niciom potrafią przemierzać dziesiątki kilometrów. Oczywiście potrafią jeszcze więcej: babie lato kolejny pająk z mostu na bandżi ;-) h ttp://www.tbop.org.pl/fotonotes/zdjecia08/krzyzak0708.jpg
-
Witaj :-)) Coś się kończy, ale jednocześnie coś się zaczyna. Świetnie, że to zauważyłaś. Marcinki to kwiaty, które zakwitają jesienią i kwitną aż do pierwszych przymrozków. (Aż trzy razy mi "zakwitły" w jednym zdaniu :-). Popracowałabym trochę nad zapisem, szczególnie pierwszego wersu. Pozdrawiam Cię serdecznie, jasna :-))
-
No nie mogę podarować Ci tego ślicznego porównania! :-)), które brzmi tak bajkowo i pożyczyłam sobie z bajki "Kije samobije": lulka niewykurka, flaszka niewypitka, bułka niedojadka. Być może coś zmyśliłam, ale jakby nie spojrzeć to przy tobie - studnia bez dna Reasumując (a gadać się chce ;-), może zrezygnować jednak z "jaka"? przy tobie okruszek chleba bochenkiem :-))
-
Ależ zaufałeś ślepcowi! (obejrzałam fragment linka) Idę z Wami! :-) by tymczasem przenieść moją duszę utęsknioną do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych (...) Trochę nie podoba mi się pierwszy wers, tzn. konkretnie kropka. Gdyby pozostawić w domyśle czasownik, a zachować formę 3/5/3 o świcie... tą samą drogą co ślepiec ?? Z serdecznymi pozdrowieniami, jasna :-))
-
Chciałabym być częściej. Na razie mogę tylko przelotem. Zapis dwuwersowy jest ok. Mnie nie przeszkadza, że ogon jest w trzecim wersie. To są chyba takie konieczne dopowiedzenia, jak np. "strzyże uszami", "szczekanie psa", czy "kukanie kukułki", i jeszcze wiele innych. [quote]Ktoś mi to zasugerował i rzeczywiście, zapis wydaje się lepszy bo pies merda ----> wiadomo, że ogonem toteż trzeci wers niewiele wnosi. Oprócz oczywiście korelacji A1 z A1: wieś ojca ogonem ale bez trzeciego wersu i tak dostatecznie czytelnej. To haiku bez merdania obcego psa moim zdaniem zmienia zupełnie znaczenie. Wieś ojca czytam, że jest ogonem, a biorąc kilka znaczeń "ogona", nie jest już takie ciepłe i sympatyczne, chwilami śmieszne i to nie w pozytywnym znaczeniu. Chyba, że czegoś nie rozumiem, albo za szybko daję nieprzemyślany do końca komentarz. Zatem potraktuj to jako pierwsze wrażenie. :-))
-
Rozczytałam: haiku atom poezji :-)) Trochę dyskusyjne, chociaż podoba mi się, jeśli interpretować to grafiku nie jako definicję, i atom potraktować jako nie część składową poezji, ale samodzielny utwór poetycki. I tak to odczytuję. Świetny pomysł! :-))
-
Witaj :-) Wspaniała to wieś, wspaniali ludzie {ojciec}, gdzie nawet obcy pies czuje się bezpieczny i radosny. Wzruszające haiku. Bardzo mi się podoba już podstawowy obraz, dlatego nie zagłębiam się dalej, bo reszta nasuwa się sama. Super, gratuluję - jasna :-))
-
Pozwolisz, że go poprawię (wiesz jaki jestem ;-)) Ech... jesień! Znów nie ma komu w mordę lać! Konstanty wybaczy. Prawda, Kostek? - Nooo.... c Chyba wiem jaki jesteś i znając (z pamięci) Konstantego, to Ci wybaczy, a nawet wdzięczny będzie. Natomiast nie wiem, co na to Przybora. ;-)) „Weltszmerc”- Jeremi Przybora Roztopiło ci się słonko nagle w plusze, Choć powinno obiektywnie wszystko grać. Transcendentny smutek kładzie się na duszę- Coś dziwnego się zaczyna w tobie dziać. W innych krajach nazywają to „weltszmercem” I tabletki na to różne muszą brać. A Słowianin z duszą jasną, rzewnym sercem, Musi na to wziąć i komuś w mordę dać. W mordę dać- W mordę dać . Musi komuś w mordę dać. I dopieroż to okrutne są katusze, Gdy dokoła taka pustka, że psiamać!- Tu się czuje: dać po mordzie komuś muszę, A tu nie ma – a tu nie ma komu dać. W mordę dać- W mordę dać. Nie ma komu w mordę dać. To nie musi wcale być antagonista- Taki facet na uboczu może stać. Bezinteresowna chęć to jest i czysta- Można nawet go przeprosić i mu dać. W mordę dać- W mordę dać. Przeprosiwszy, w mordę dać.
-
Witaj po raz pierwszy :-) Źródłosnów jest świetne, ale jak już sama wiesz i o czym napisał Boskie Kalosze nie powinno znaleźć się w haiku i nie tylko ze względu na neologizm, ale dlatego też, że to już jest komentarz odautorski. Do takich wniosków (źródło snów/słów) powinien dojść czytelnik. :-) Pomijam fakt czasu przyszłego, bo można potraktować to jako marzenie tu i teraz. Nie zniechęcaj się uwagami. Próbuj. :-) Pozdrawiam, życząc wielu udanych haiku. Przy okazji serdecznie gratuluję Ci (pierwszego?) tomiku. Lubię i czytam Twoje wiersze. jasna :-))
-
sonata h-moll op.58 largo(h-dur)
jasna odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Fajnie z tym prawie lustrzanym odbiciem :-). Zmylił mnie jednak trochę wyraz "trze". (Tnie?) Wyraźnie widzę kogoś, kto się właśnie budzi i ziewając przeciera dłonią twarz. A może to tylko kobiety tak czytają? Dobranoc :-)) -
Pamiętałam Twoją świetną myśl, gdy pisałam to haiku. W oryginale chyba brzmiała: jesień zaczyna się na dworcach.... [quote]co dziś ująłbym (ad hoc) tak: letni skwar na peronie już jesień Wiesz, kiedy wymawiam słowo "dworzec/peron" zawsze widzę pożegnania i odjazd pociągu dlatego "jesień" jest bardzo akuratna nawet gdy jest "gorąco". [quote]Ale u Ciebie jest przede wszystkich krucha nitka babiego lata, która trzyma cały pociąg (nie odjeżdżaj, nie odjeżdżaj jeszcze...) Może odjeżdżający, ale też może... przyjeżdżający, z którego wysiądzie Ktoś poznany latem? Bardzo romantyczne haiku. Podoba mi się taka interpretacja :-). [quote]Więc może na koniec rzut okiem po czasie na całą sytuację ;-) wspomnienia babie lata nić w szydełku Cha, cha, cha! Niby szydełkowanie to przywilej bab, bo królewnom to tylko tamborek? Coś w tym jest, bo przy hafcie jednak nić tak nie lata. Wiem coś o tym. Marku, dziękuję za jak zwykle wspaniały komentarz, W jesienny wieczór zamyślona Magda :-)). P.S. W tym roku pojawiła się za wcześnie. Przedwczesne są te pierwsze żółte liście. I cytując (z pamięci) Gałczyńskiego kończę: Ech... jesień! I nawet nie ma komu w mordę dać!
-
trzymając nić babiego lata... daleki odgłos pociągu
-
etiuda c-dur op.10 nr 7
jasna odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Piękne! Już jesień, coraz częściej pada a ktoś wciąż nie może rozstać się z wakacjami. Albo, że pierwszy kasztan znalazł się z kieszeni. :-) [quote]Ja dziękuję. Uwielbiam jak wracasz na Ziemię... żeby porwać kogoś ze sobą :-) Mnie. No, teraz to już jestem TWA!!! M-a ;D)) -
Witaj :-) Domyślam się, że pierwszy wyraz to "obudził". Bardzo ciekawe haiku. Pozornie statyczne, a przecież tyle się wydarzyło! Mogła zmienić się pora dnia albo nawet i pora roku. Mnie się bardziej podoba bez tytułu, dwuwersowe. Pozdrawiam serdecznie, jasna :-)) P.S. Jeśli nie masz polskiej czcionki, spróbuj jednocześnie: shift + tylda + wybrana litera
-
scherzo cis-moll op. 39
jasna odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Noc naprawdę jest głucha, tylko nam ludziom słuch wyostrza tak, że słyszymy najcichszy szept. I choć utwór można odczytać w dwojaki sposób, to mi najbardziej odpowiada to, że pisałeś wiersze do lub o "głuchej nocy", bo ona nic nie słyszała. :-) Zabrałeś się od sonetu, ona nic - do kosza! Villanella? - też nie! Poemat? Wszystko nie to! Nic nie dociera! A piękna jak nie wiem co! Księżycowa :-). Uwijasz się, miotasz, rezygnujesz, znów się podrywasz, aż nad ranem spostrzegasz, że kosz jest pełen. Scherzo jest tu jak najbardziej akuratne. Oddaje dokładnie wszystkie nastroje. Bardzo mi się podoba tym bardziej, że jestem świeżo po lekturze "Kwiatów polskich" J. Tuwima, a konkretnie po ulubionym fragmencie, gdzie Tuwim w altanie czyta wiersze Staffa. Nie mówiąc, nie słuchając rozmów… Czytam, miotany. Dłoń na czole, A druga na kamiennym stole Gra werblem niecierpliwym, to znów Grzebieniem palców po czuprynie Od czoła aż po kark przepłynie; To oczy w strofie, to na niebie, To nogi w węzeł, to pod siebie, To się przebiegnę po altanie I głośno powiem jakieś zdanie, To znów na ławce klęknę – z książki Ścierając błyskotliwe prążki. Aha. Nie wiem dlaczego, ale lepiej mi się czyta tak: głucha noc pełen kosz wierszy o tobie I jeszcze inaczej można o Twoim haiku. Wiersze pisane są o kobiecie, ale... jakby to powiedzieć? Noc -wdowa po dniu jak pisała W. Szymborska jest taka jakby bardziej dwoista. Dobrej Nocy, jasna :-)) ..................... Wkleję fragment "Kwiatów polskich". Troszeczkę więcej można przeczytać na stronie: www.zse.pila.pl/strony/biblioteka/wiersze.html -
etiuda c-dur op.10 nr 7
jasna odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Mnie nie pytaj, ja nic nie wiem, zbierałam kasztany. Chcesz posłuchać? pierwszy kasztan w kieszeni chrzęści muszelka z wakacji :-)) I jeszcze chwilkę posłuchaj. Tak ładnie napisałeś o bursztynowej komnacie, że tekst zabrzmiał jak przypowieść z ukrytą metaforyczną głębią. (Jak to przypowieść :-), ale pierwszy raz słuchałam "na żywo". Zawsze myślałam, że przypowieści pisano tylko przed wiekami, a współcześni mędrcy już się czym innym trudnią). Ślicznie i aż przez chwilę byłam zakłopotana, że nie umiem odpowiedzieć Ci przynajmniej w podobny sposób. No, ale jak mogłam, kiedy nawet nie umiem udawać tak mądrej? Serdecznie pozdrawiam i dziękuję, jasna :-)) -
etiuda c-dur op.10 nr 7
jasna odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Och, Tyś bogaty Pan! Jakże stanąć mi przed Tobą w sukni przetykanej wiatrem i w koralach z pereł rosy jak we włosy wplątać wstążkę związaną w kokardę z tęczy jak z księżycem roześmianym spacerować mi pod rękę? Uboga jestem lecz prośbę mam tylko jedną. Niewielką. Późną jesienią poślij po mnie maj. Powinnam przyjść na pewno. Tymczasem, jasna :-)) -
etiuda c-dur op.10 nr 7
jasna odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Żarcik Ci się udał :-). Naprawdę. Bardzo lubię żart sytuacyjny. [quote]Ja z Tobą mógłbym spierać się... do końca życia :-) Cha, cha, cha! Ja też. Znam datę swojej śmierci ;-)) [quote] maraton deszcz także pada na mecie Rozumiem :-) niedziela śnieg także leży* od rana _________ *)nawet śnieg leży nawet deszcz przestał padać nie udało mi się zapisać w formie 3-5-3, a muszę kończyć i wracać do tyry ;-) Lecę - jestem lotnikiem, tzn. pilotką, a właściwie to nie wiem jaką czapeczką. Na pewno nie kominiarką. Miłego dnia :D))