Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

stehr

Użytkownicy
  • Postów

    163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez stehr

  1. ale ja bym chciał mniej więcej tak jak np. przedstawiciele Awangardy krakowskiej, np. Peiper, albo Przyboś, zupełnie zmieniają zasady widzenia śwaita, nawet na poziomie transcendentnym nie mówię już o tym że są teoretykami widzenia, postrzegania, zresztą, poczytaj sobie troche o tym w różnych ksiażkach, poczytaj ich utwory... nie są proste, moze nawet są bardzo trudne, ale za to niezwykle piękne...
  2. a chcesz mnie przeciągnać na swoją stronę pisania rymowego? Lepszy od Mickiewicza nie będę... jak widzisz, napisałem to coś powyżej w jakieś mneij niż pół godziny... i umiejętności tej nie stracę... chociaż, jak by pisać tak jak np. staff też jest ciekawe ale najpierw chcę wytworzyć swój świat...
  3. obawiam się że raczej nikt by nie kupił... pozatym to niczego ciekawego nie tworzy... nie budzi we mnie takiej satysfakcji jak napisanie wiersza białego, albo wolnego, w którym buduję swój zupełnie dowolny świat, kolory itp. już się w życiu napisałem sylabotonicznie i potrafię... teraz czas na troche lóźniejszy styl...
  4. odało mi ise rozszyfrować ... po czterokrotnym przeczytaniu zaczęłem w ogóle rozumieć cokolwiek, później doszedłem do wniosku że szyk jest wyraźnie niepolski...niektóre wyrazy tak przekręcone że człowiek nie wie co się dzieje(przekręcone po to żeby były rymy) wersy są średnio 18 - 19 sylabowe, 5strof po 8 wersów... rymy nieregularne, czasami można spotkać rymy wewnętrzne... i niezawsze sie pojawiają... treść: w dawnych czasach ludności w których ludize kochali sie z miłości i wieżyli sobie w różne wierzenia siedzieli przy ognisku z przytulenia pośród ciepłoskórnego gwarzenia bawili się przy dobrobycie ogniskowego jedzenia wśród magów używających czarów modlących się do magicznych odwarów żyła dziewczyna choć pełna mądrości nieskończonym była źródłem miłości (szczególnie wśród magów którzy uwielbiali jak się z westalką lekkich obyczajów zabawiali)* dany fragment dodałem od siebie :P gdy właśnie wróżyli z biednej konia źrenicy włucznią! gdy biedaczysko dostało nerwicy uciekło pomykając przez bory w galopie z wypłyniętym na wierzch jednym okiem to wśród Siętowida rozzłościło złości gdy nie mógł powsztrzymać swojej wściekłości i wojnę białym koniom w lesie wypowiada mówi: > i znalazł się jeden wesoły młodzieniec co bohatersko ukradł z rynku babce wieniec by oddać bukiet kwiatów swej kochanej w rycerskich historiach miłosnych tak wielce uwielbianej lecz wzbudziła się w młodzieńcu na mądrą damę ochota więc zadziałał niczym chłop, niczym głuiec i idiota wsiadł na konia i ukradł sobie damę pożądaną którą znalazł na dziedzińcu już zupełnie rozebraną i wywiózł do lasu, do boru do krzaka gdzie przypiał do drzewa białego rumaka a że dama była lekkiego obyczaju więc oboje się tam czuli jak w bajboższym raju chłostały się ich ciała pośród ognia czerwonego lecz nie słyszał nikt z oddali ich pisku zwierzęcego rycerz chcąc zapoznać siez wielmożną damą spróbował do niej przemówić tą mową wyświechtaną: Gdy spojżałem w twoje oczy To mi nagle "LUJ" podskoczył i spojżałem w twoje usta pomyślałem tyś rozpusta! i spojżałem na cycuszki wystające z twojej bluzki i spojżałem na twe nogi, pomyślałem zabieg drogi i spojżałem na twój brzuszek, a ty byłaś już bez ciuszek siespytałem : tyłek ile? powiedziałaś: za 2 zyle! wyciagnęłem sakiew, kase i dwóch zyli miałem masę znadnij co siedalej działo jak mi się to robić chciało po raz pierwszy, drugi, trzeci chyab z tego będą dzieci... symbol miłości szczęśliwej o jakże na tamte czasy godziwej.... p.s. wybacz, puściłem wodze fantazji... a że ostatnio na nowo spodobało mi sie pisanie wierszem i doszedłem do wniosku że będę tworzył poezję której samo tworzenie ma sprawiać przyjemność,(jeśli można to nazwać poezją) i jakoś tak poleciało... tak! mógłbym kapisać średniowieczną komedię! zgadzam się!
  5. swoją drogą, zapytam, czy tylko tworzenie takiego tworu ma sprawiać przyjemność?
  6. ze szczerą chęcią, nie wiem co jest ale próbuję i nie mogę... nie wiem czy to przepracowanie przedmaturalne, czy co, ale ani linijki nie mogę ujżeć w wyobraźni Tak jak bym dostał na talerzu ogromnego kanapka złożonego z kromek pokrojonych tak, żeby wyszło pięć plastrów z jednego bochenka i albo nie jestem głodny albo chleb jest twardy... nie do rozgryzienia... ale cicho... spróbuję jeszcze raz..
  7. stehr

    Trzy psy

    Tak Tak tak tak! załóżmy klub pisania rymowego! KPR Pisanie wierszy rymowych sprawia znacznie więcej przyjemności!:D To będzie zupełnie nowy kieunek! Coś typu malarstwo nowoczesne w którym największą przyjemność ma sprawiać samo tworzenie dzięła! Niczym Andy Warhol!!!!
  8. stehr

    Trzy psy

    Zazdrość nieznośna krzywiła psom gęby. Chciały więc w końcu wziąć sprawy w swe... zęby, {tu trzeba coś wstawić} a gdy już wzięły, porządek zrobiły, czyli podwórko z kotów oczyściły. np. zawyły północą do czarta księżyca i ujżał ten diabeł świecące ich lica plan wielki obmyślił już wszystko ustawił sąd Boży się kotom tej nocy objawił p.s. nie pretensjuj się u mnei że ci wierszyk piszę, bo gdy wstawisz moje porpozycje to nikt nie powie ze pisałeś go sam! :P (niejednorodność stylowa) aha... i dostrzgłęm że ty masz 11 sylabowca a ja 12... :)
  9. stehr

    Trzy psy

    zdecydowanie, trzeba miejscami poprawić rytm, bo gdyby się płynnie czytało to nawet przyjemny utworek... tylko wydaje mi się że taki pisany na siłę, tak jak by z braku konkretnej koncepcji... taki dziecku na dobrenoc, co w połowie zaśnie... i morału się nie dosłyszy... a i jeszcze może czkawki dostanie... ale jak na utwór rymowany, dążący do sylabotonizacji, to dosyć dobrze poradziłeś sobie z treścią, którą rządzi rym... i może ciekawie by było księżyc wszechwiedzącopatrzący zrobić, który się z piesków śmieje np. Gdy czarne niebiosa zdobione gwiazdami, Pan księżyc owładnął złotymi śmiechami, Oświetlił swym światłem psie łyse ogony, Aż w chmurach padł biedak do łez rozbawiony! I księżyc po nocach rozmawiał z kotami > itp. p.s. :) już więcej nie wymyślę, nie potrafię już pisać rymem... wyszedłem z wprawy :D chociaż nawet przyjemne to jest... :P
  10. stehr

    Parcae a. Fatale

    nieważne, chciałem tylko dostrzec że tytuł jest ciekawy... dziękuję za oceny.
  11. stehr

    Parcae a. Fatale

    hmm... zamieszałem... to może prościej: w mitologii są takie boginie, mojry, czyli innaczej parki, które przędły nić... było ich trzy, tak jak jest powyżej napisane. w innym języku zwie się je : Parcae a.Fatae i wstawiłem literę "L" do Fatae Parcae a. Fatale
  12. stehr

    Parcae a. Fatale

    hmm... to może tak: jak się w google wpisze Parcae to znajdzie siedość szybko link do słownika w którym napisane jest: mojra przeznaczenie, los, fatum, konieczność. Etym. - boginie przeznaczenia i losu człowieka; z czasem odróżniano ich trzy: Kloto (Prządka nici żywota), Lachesis (Udzielająca, która tej nici strzeże) i Atropos (Nieodwracalna, która ją przecina;); odpowiedniki rz.: łac. Parcae a. Fatae 'Parki a. Fata' l.mn. od Parca, Fata; por. fatum; ananke. Parcae a. Fatae co połączyłem ze zrorumiałym famme fatale, albo nawet samym fatale(fatalny zgubny, feralny, pechowy; przykry, brzydki, okropny; nieuchronny, nieunikniony.) i wyszło coś głębokiego...
  13. stehr

    Parcae a. Fatale

    Jestem świadomy tego że kobiety tak nazywać niewolno, dlatego wiersz jest o czymś stworzonym z nitek... przynajmniej pozornie. A nawiązując do tego tworzenia nitek, co powiecie o tytule, bo warto i to zauważyć...
  14. stehr

    Efekt motyla

    hmm... początek dobry, (nawet jak siez treścianie zgadzam, co nie podlega ocenie wiersza :) ) drugie - trzeba poprawić trzecie - jeszcze przejdzie ale ten da Vinci jest dobry... i jasny, jak dla mnie, jeśli by wziąść pod uwagę uśmiech wlepiony do smutnych oczu Mona lisy tylko czemu pióro? też tworzył piórem, ale do Monalisy bym nie dokleił...
  15. stehr

    Parcae a. Fatale

    Nie lubię się żywić szmatami Utknęły mi w gardle szczątki twych nitek Mam dość dławienia się kiepskim materiałem który po nocach drze sie z mojego powodu jak stare prześcieradło Jesteś cienka nie grzejesz mnie Gryziesz wtulając się we mnie Mam dość tego nieprzyjemnego uczucia A przecież mogę mieć milion innych bardziej skomplikowanych nie tak zżółkłych pościeli które w przeciwieństwie do ciebie nie nadają sie tylko do łóżka których po nieprzespanej nocy nie chce się rzucić i zamknąć w kanapie
  16. stehr

    Barwy pociągu

    dziękuję za tak obszerne oceny... miło poczytać... I aż się chce dalej wiersze pisać... z szacunkiem: R.H. ps. >> jeszcze zmieniłem tytuł na ten wcześniejszy, bo nie pasował i jeden wyraz (oświetlony>> prześwietlony) ps2. >> często czytam, że odbiorcy widzą kolor czerwony, a to jest jeden z niewielu kolorów którego w moim wierszu nie ma (jest różowy) te drzewa są zaczernione, nie zaczerwienione
  17. stehr

    Barwy pociągu

    to moze zupełna zmiana koncepcji: Barwy pociągu Przenikają mnie błyski barw W przerywanym rytmie uderzanych słupów Pędzi ziemia nasiąknięta żółtą mieszaniną brązów zieleni Z akcentem zaczernionych słońcem drzew By zalać chłodną masą mgieł Coraz wolniejszą przestrzeń horyzontu Prześwietlony delikatnie powidokiem słońca Czuję walenie serca o szyny Gdy się wdziera w mój świat twój różowy I zamykam oczy By namalować obraz od nowa
  18. stehr

    Po pierwsze

    może raczej zrozumienia dla tematu... ale w sumie masz racje... odebrałem wiersz nazbyt dosłownie... wiersz jest całkiem dobry, i zostawił bym go w takiej postaci jakiej jest, ale jak bym miał wybierać to nie wybrał bym takiej twórczości za wzór... dlatego miej swój własny styl... jeśli chcesz
  19. stehr

    Barwy pociągu

    to pytanie w zamyśle miało być pytaniem retorycznym... a nie chodzi mi o brak kolorów na niebie świat, w którym są różne kolory, niewątpliwie opisujące nasz świat rzeczywisty, a do tego ten bukiet uczuć hmm... jak by to powiedzieć: w jaki inny sposób miał by wyglądać raj jeżeli nie tak?
  20. stehr

    Po pierwsze

    wiersz, jedyne co przedstawia to zwierzęcą chęć zemsty... nie widać ani żadnego konkretnego kierunku artystycznego, ani poetyckiego... bardzo dosłowny, jasny i zrozumiały... minimum środków stylistycznych... co ciekawsze, to ten : "głuchy pisk nieodebranego sygnału" ale tez nic nadzwyczajnego... chyba że, za wzór uznałaś powojenną obojętność na świat, albo przynajmniej coś w tym rodzaju...
  21. stehr

    Barwy pociągu

    powidok słońca? shit... nie zauważyłem że słońce występuje 2 razy... czyli słońcę zmażę... ale powidok wolał bym zachować... Przyboś zainspirowany był Strzemińskim, który namalował serię obrazów które nazwał powidok słońca... malował je tak: patrzył długo w słońce, potem podchodził do sztalugi i malował to co widział... swoją drogą warto zobaczyć. w internecie znaleźć ciężko, ale jeden jego obraz z tej właśnie serii jest wywieszony teraz na wystawie w Browarze Poznańskim... zachcam do obejżenia.
  22. stworzyłeś papierowy świat który można dowolnie przerabiać- ciekawe troche mało barw, przez co ciężko niektóre motywy trafiają do wyobraźni chyba że świat który stworzyłeś, z nadzieją miłości, ma być szazry i smutny... ale w sumie to nawet tej szarości nie widać. bardzo spodobały mi się jeszcze : "papierowe cienie" ale zastanawiam się po co wiele wątków natury merytorycznej... cały dom nic mi nie mówi słońcu brakuje światła niebu brakuje lazuru liściom brakuje zieleni, hmm... nie , bo liście mają być zółte... spróbuj bardziej stworzyć obraz poczytaj sobie wiersze Awangardy Krakowskiej, np. Peipera, albo Przybosia, szczególnie z tych pierwszych tomów. Najlepszego. R.
  23. stehr

    Barwy pociągu

    i sorry ale ukomentarzuję jeszcze mój tekst: chciałem przedstawić obraz widziany z punktu widzenia podmiotu lirycznego. opisy dotyczą tego co widać, tak jak to widać, zgodnie z zasadami postrzegania świata. dodatkowo trzeba by zauważyć, że jest to postrzeganie niezgodne z kopernikanizmem>>(relacje: ziemia krąży wokół słońca) to raczej podmiot liryczny jest w centrum, przemieszcza się wszystko co jest naokoło niego...
  24. stehr

    Barwy pociągu

    Przenikają mnie błyski barw W przerywanym rytmie uderzonych słupów Pędzi ziemia nasiąknięta żółtą mieszaniną brązów zieleni Z akcentem zaczernionych słońcem drzew By zalać chłodną masą mgieł Coraz wolniejszą przestrzeń horyzontu Oświetlony delikatnie powidokiem słońca Czuję rytmiczne uderzenia serca o szyny Gdy widzę dwoje dzieci wśród traw Bukietem barwnych uczuć ukwieconych Kierując swój wzrok ku błękitom nieba Zadaję pytanie: Z jakich kolorów składa się raj?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...