Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jacek_Suchowicz

Mecenasi
  • Postów

    11 064
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    105

Treść opublikowana przez Jacek_Suchowicz

  1. dzisiejsza pani jest ubrana modnie pod spodem ma stringi a na wierzchu - spodnie pozdrawiam Jacek
  2. jeszcze daleko - potraktujmy jako ćwiczenia warsztatowe pozdrawiam :)))))))) Jacek
  3. historia zmyślona co tu dużo gadać ale czy wskazana zawsze jest powaga? dziękuję - chętnie posłucham jak śpiewasz ps. na wierszu nie zostawiono suchej nitki (brak warsztatu) Jacek
  4. dziękuję czasami coś trzeba powiedzieć czy my chłopy umiemy się z siebie śmiać? (pyt. retoryczne) :)))) pozdrawiam Jacek
  5. w łazience bielizna zatęchnie więc może lepiej się skusić i na balkonie suszyć pozdrawiam Jacek
  6. stringi same to nie spadną bo powierzchię małą mają za to figi - czy pan zgadnie w lekkim wietrze - już fruwają :))) pozdrawiam
  7. raczej brak biustonoszy kusi - chociaż te jajka sadzone .............. Pozdrawiam
  8. no cóż dzisiaj ciężkie czasy na turnusy człeka nie stać więc poleży sobie czasem na balkonie - sprawa prosta i se drzemie i mu błogo bo ma ciszę święty spokój nie chce spotkać już nikogo a tu - figi ma na oku mokre figi prosto z prania bo sąsiadka upuściła nie dość tego proszę poana to się na mnie obraziła :))))) pozdrawiam Jacek
  9. kiedyś trzeba zaliczyć ale póki co nic się nie dzieje.:)))))))))) Pozdrawiam i wprowadzam uwagi - masz rację Jacek
  10. Tak, tylko jeden zauważa takie rzeczy: Jason Bourne. Za to całej reszcie do twarzy w damskich majteczkach ;) Pozdrawiam. ale to postać wirtualna istnieją jednak faceci co potrafią ubrać żonę od A o Z pozdrawiam Jacek
  11. Sama miała problem - straciła nowe majtki pozdrawiam Jacek
  12. Chłopy zawsze swoje myślą:)))) pozdrawiam Jacek
  13. Czy deficyt rymowy? to rym logiczny Pozdrawiam Jacek
  14. Dziękuję za wierszyk - znam tylko jednego faceta co swojej pani potrafi kupić majtki i stanik pozdrawiam Jacek
  15. Joasiu na te zakończenia to dawno wpadłem Tu idzie o co innego Chłop (dreptak) chciał być uprzejmy - poszedł odniósł i co o mały włos nie dostał w nos drzwiami A teraz obie panie się do niego uśmiechają kto wie o co im idzie. Pozdrawiam Jacek ps. figi w opakowaniu - prawie niespotykane
  16. Dziękuję zakończeń było kilka Pozdrawiam Jacek
  17. Alicji W. Przysnąłem chwilę na swoim balkonie, W promieniach słońca kąpiąc nagie ciało. I nagle czuję wilgoć na mej skroni, Materiał zwiewny - jakich dzisiaj mało. Otwieram oczy, lecz to nie są zwidy, Na twarz mi spadły - koronkowe figi. Podrywam szybko swe członki wygrzane, Głowę zadzieram patrząc na balkony, A piętro wyżej jakaś młoda pani W samym ręczniku wiesza pantalony. Z dołu spoglądam na kształty akurat. Figi do kształtów - pasują jak ulał. Pobiegnę odnieść uroczej sąsiadce; Więc wdziewam szybko: koszulę, spodenki I jestem migiem na schodowej klatce Myśląc, że ujrzę, co z daleka piękne. Dzwonię i czekam, przedłuża się chwilka, Otwiera, wręczam, chłodny głos - "pomyłka". Zmieszany trochę patrzę prosto w oczy, Lico rumieniec prześliczny oblewa, Nagle trzasnęła drzwiami tuż przed nosem, Stoję z figami - cóż coś zrobić trzeba. Wyrzucić szkoda, na pewno wysuszyć, Bielizna nowa - koronkami kusi. Żona wróciła, kręci się przy garach, Cicho wspomniałem: "zrobiłem zakupy". Patrzy i rzekła jak zaczarowana "W końcu pamiętasz numer mojej pupy. Kochanie wreszcie dostrzegam mężczyznę Co żonie kupić potrafi bieliznę"! Mamę sąsiadki na klatce spotykam, Młoda kobieta w balzakowskim wieku, Czy pan coś znalazł? - z uśmiechem mnie pyta. Nie – odpowiadam i idę w pośpiechu. Od tamtej pory córka razem z mamą, Kiedy mnie widzą, to się uśmiechają. Post scriptum: Kilka dni potem, w dość chłodny poranek, Przed blokiem do mnie zagaduje pani: "Przepraszam, mieszkam trzy piętra nad panem, Wiatr z balkonu porwał - majteczki i stanik. Stanik znalazłam pod płotem w pokrzywach, A majteczek nie mam - czy pan ich nie widział?"
  18. Ty pod stołem nie wygrażaj I w osikę też nie dmuchaj Czasem trzeba poprzeszkadzać I dać czadu Niech ktoś słucha W stół przywalić z wielkim hukiem Zrobić komuś jazdę krzywą Pewno myślisz, to nieludzkie Ale za to Ciebie widzą Świat pracusiów nie docenia Nie dostrzega codzienności Tu potrzebna jest ekstrema Zauważą Gdy się złościsz. :)))) pozdrawiam zagoniony Jacek
  19. Są takie wiersze, które się czyta Przyjemność przy tym niezmierną mając. Przez lekkie słowa, myśl łatwo chwytasz. Jeszcze pamiętasz, nie zapomniałeś? :)) pozdrawiam Jacek
  20. Nie do twarzy ci z taką jesienią Co ubiera ciebie w samotność I nie zachwyci księżyc swą pełnią Ani drzewa co w parku mokną....... Twój wiersz inspiruje ale forma nie moja Pozdrawiam Jacek
  21. czytam tytuł: sześć i dziewięć i wierszyk z treścią ogromną zaczynam czuć, skąd - sam nie wiem, że jest mi duszno i parno :)) pozdrawiam Jacek
  22. Ładne to bajanie o małej totebce w niej zamknęła pani tysiąc cichych westchnień sentymentów garskę, kilka ciepłych wspomnień łez pełen naparstek i telefon do mnie kiedy chcesz zadzwonię ciepły głos usłyszysz o troskach zapomnisz o milczącej ciszy wiersz mi się podoba i w nim atmosfera taka "przepełniona" - więc wiersz ten zabieram :))) Pozdrawiam Jacek
  23. no jeśli pióro zwisało to koniec - zamknięty temat widocznie coś się nie stało i w kącie umiera wena więc proszę szybko coś zdziałaj przytul litery wyrazy pozycje stosuj dwie naraz by podniósł się obiekt marzeń niech stanie stalowym prętem pióro co ponoć najmniejsze i chluśnie znów atramentem płodząc wspaniałe wiersze :))) pozdrawiam Jacek
  24. przyszedłem w to miejsce trochę później i było inaczej: Za żywopłotem porzeczki złotej Widać ruchome, skrzywione twarze Tych, co nie mają na nic ochoty. Przechodnie idąc, już myślą o tym: Co to za ludzie i kto ich karze Że na ich twarzach tyle tęsknoty, Nieszczęść, zmartwień oraz kłopoty. Wszystko się rusza na tym obrazie Za żywopłotem porzeczki złotej. A to właściciel którejś soboty Nie chcąc mieć gapiów w ogródku marzeń Lustrami miejsce owo otoczył. Przechodnie idąc nie wiedząc o tym Widzą z daleka swe własne twarze I własną duszę przez swoje oczy. Czasem wracając tędy z powrotem Przystanie któryś. A czy zajarzy, Że widzi swoje; myśli, tęsknoty, Za żywopłotem porzeczki złotej? pozdrawiam Jacek
  25. Macieju ale ten wierszyk nie tylko o lecie traktuje. Ty zdaje się, że dobijasz do połowy lata, a tu różnie bywa. Żółć dla jednych ciepły kolor a innym gorycz Nawet nie wiesz kiedy lato odejdzie - po angielsku, bez dźwięku, po cichu. Pozdrawiam Jacek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...