Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jacek_Suchowicz

Mecenasi
  • Postów

    11 091
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    106

Treść opublikowana przez Jacek_Suchowicz

  1. a cebulkę też byś sobie wyrwał ? :))) pozdrawiam Jacek ps. rzeczywiście lepiej dzięki
  2. dzięki pozdrawiam Jacek
  3. autor nie musi uprawiać kryptoreklamy a peelowi wszystko wolno pozrawiam Jacek
  4. ach ta hubka i krzesiwo No, co za bzdura – to świata koniec, Gdy hubka płonie, Myśleć o zgonie? Dziadek podreptał i to jak żywo Aby odświeżyć swoje krzesiwo. Używał przecież je raczej mało, Myśli ze smutkiem: może zmurszało! Więc szybko na nos włożył okulary. Przyrząd jest cały. Nie daje wiary I dla krążenia, lepszej podnietki, Łyknął dziadunio dwie naraz tabletki. Spoczął na chwilkę na otomanie, Czeka cierpliwie: stanie, nie stanie. Jest i zaczyna krzesać już iskry, Wprzódy powoli, wszak nie jest bystry. Iskra za iskrą, coś ociężale, Idzie to wszystko troszkę ospale. (Kto w takim wieku wierzy w cuda Że mu coś wyjdzie i że się uda) Lecz co to, powoli tempa nabiera, Szybciej i szybciej – rząd iskier teraz Sypie krzesiwo, hubka goreje. Co to się stało? Co to się dzieje? Świat nagle cały wokół wiruje I naraz TRACH – dziadek hamuje, Nagły brak iskier i cisza głucha A to dziadunio wyzionął ducha. Dziadkowie – morał jest tutaj nagły: Szalejcie sobie, ale bez Viagry. pozdrawiam Jacek
  5. ubiera słowami poczochrane myśli by gdy spada chwila strofę gładką ziścić maluje nastroje kolorem wyrazów w sekretnej zadumie sentencję wyważy wsłuchując dyskretnie w codzienności echa szczypiorkiem satyry jeszcze się uśmiecha zatraca w nastrojach piętnuje wrażeniem jeszcze rym dorzuci hołd oddając wenie
  6. w całej stylistyce wiersz wrzeszczy zwrot karminowa na płatkach ale to moje uwagi i sugestie wiersz ogólnie dobry pozdrawiam Jacek
  7. te piosenki - miły swój urok a dziś wywrzeszczą co mają i koniec chyba że poezja śpiewana np Czerwony Tulipan pozdrawiam Jacek
  8. dzięki - jest to dopracowany jeden z moich komentarzy wierszowanych pozdrawiam Jacek
  9. wiersz z klimatem gwiazdy już spadły z wysoka i księżyc rozczulił się dawno czas płynąc ze smutkiem łzy otarł prowadzi nas w przyszłość nieznaną www.dailymotion.pl/video/x26voz_czerwony-tulipan-pani-genia_shortfilms pozdrawiam Jacek
  10. dobre i to doświadczenie - to się liczy :) pozdrawiam Jacek
  11. całkowicie popieram chociaż uwielbiam rymy pozdrawiam Jacek
  12. szkoda cynamonu na kiście pajęczyn lepiej niech szarlotce doda aromatu wtedy sen w powiekach zaprzestanie dręczyć i ogarnie błogość - nie myślmy o ptaku pozdrawiam Jacek
  13. dzięki za wiersz pozdrawiam, Jacek
  14. .....wśród maków kwitnących kaczor kaczuszkę prowadził za rączkę do taty rzekła kaczuszka: Papa czy maka to łatwo zdobyć się da?" śpiewał M. Wojnicki pozdrawiam Jacek
  15. dzięki za wizytę pozdrawiam Jacek
  16. rzadko mi się zdarza to pisać ale gdyby nie te rymy to byłoby ok. Pozdrawiam Jacek
  17. nie pisz mi takich rzeczy bo wpadnę w samouwielbienie :D Pozdrawiam Jacek
  18. tajemnicę może zdradzę że choć człowiek myśli głową to na twórczość i pisanie estrogenów wpływa poziom:)) pozdrawiam Jacek
  19. wierz lub nie wierz Twoja sprawa jeszcze tylko wspomnę rzewnie by udała się zabawa to warunki - odpowiednie pozdrawiam Jacek
  20. dzięki i powiem więcej zgadzam się :))) pozdrawiam Jacek
  21. ach błękit chabrów czerwienie maków kaczeńce owszem na jeziorze w takiej scenerii w słonecznym blasku to kilka razy człowiek może pozdrawiam jacek
  22. dzięki i jak pewno zauważyłeś ja mam to samo z białymi wierszami sentencje i obserwacje to za mało one muszą mieć klimat dzięki pozdrawiam Jacek
  23. :))))))))))))))) sen zmysłowy Cię ogarnął z cud dzieweczką i cud figle u facetów to normalność gdy hormonów pełen tygiel ja Ci życzę by w realu twoje sny znalazły finał mnóstwa wierszy na portalu i byś wenę zawsze trzymał pozdrawiam Jacek
  24. wyrównaj pierwszą strofę 5/5 na razie tyle pozdrawiam Jacek
  25. Teraz wspominam jak to było, gdy mnie dopadły myśli grzeszne. W czerwieni maków mi się skryłaś i wiem na pewno - to był sierpień. Dróżka nas wiodła tuż przy rżysku, prawdy i kłamstwa legły w rowie. Byliśmy razem bardzo blisko, szepnęłaś czule: "Nie to zdrowie" Trochę mnie zbiłaś z pantałyku, bo ja uwielbiam gdy wśród maków, gorących doznań jest bez liku, w ciepły płomienny słońca zachód. Ty prząść chcesz wątek gdzieś w alkierzu wtopiwszy kształty w puch poduszek, lecz pospolitość takich przeżyć nie wzbudza pragnień i nie wzrusza. W smutku wracają tamte chwile: kiedy nadzieje legły w grobie. Spełzło na niczym pragnień tyle, musiał się obejść smakiem człowiek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...