przepraszam ale widzę jakoś tak:
w połowie dnia, co marł, jak ja,
w ostępach pstrego bzika,
spotkał się cień ze światłem dnia.
kulawi - niech do licha.
okraszę ci te bure dni,
rzekł cień do mgły od wody.
i dobrze wiem, co w tobie mgli,
sam byłem kiedyś młody.
i w oczu mgnień wstał światło-cień.
splatając myśli z imion.
aż jasno się zatroskał dzień
wytrysnął mlekiem wymion.
napełnił raz dwa skopki fraz,
bo było po wyciszy.
w tobie się kąpie moja twarz
i nawet mnie nie słyszysz
jeśli masz chęć skorzystaj dla Ciebie:))
pozdrawiam Jacek