Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Jacek_Suchowicz

Mecenasi
  • Postów

    11 704
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    107

Treść opublikowana przez Jacek_Suchowicz

  1. wypadkowa ponoć spada - mniej wypadków na drogach każde działanie przynosi skutek a skutki się sumują więc drzewiej mawiał typowy Lucek ludzie na grzbiecie czują tą wypadkową przyczyn wszelakich wsadzić może do paki :)) jest się czego bać Pozdrawiam
  2. @Waldemar_Talar_Talar wypadkowe w wypadkach wypadkowe - suma różnych skutków każde działanie przynosi skutek a skutki się sumują więc drzewiej mawiał typowy Lucek ludzie na grzbiecie czują ot wypadkową tę sumę skutków no i się boją boją po ludzku :) pozdrawiam
  3. ciekawe czy po drugiej stronie też ludzie się żrą:))) pozdrawiam Jacek
  4. być może kiedyś się spotkamy za horyzontem tysiąca słońc gdzie nie ma żadnych państw i granic wśród gwiazd znajdziemy własny kąt będziemy pierwej szukać siebie poznając skryte tajniki dróg w osobliwościach co o nich nie wie albo zapomniał Stwórca Bóg w czasoprzestrzeni jakiś tunel pozwala świata odwiedzić skraj kształty galaktyk docenić cudne i może znaleźć w końcu raj zachwyci jeszcze plik wymiarów gdyż równoległy kreują świat czy wspólne szczęście nam było dane ale żałować już nie czas idąc po drodze się pożremy tak dla zasady o byle co i jak onegdaj na naszej ziemi niechcący łokciem stukasz w nos otwieram oczy wciąż zaspany kanapa szafa gwiaździsta noc być może kiedyś się spotkamy za horyzontem tysiąca słońc
  5. silna w swej delikatności przetrwa wszelkie burze pokonuje przeciwności wciąż czymś może urzec pozdrawiam
  6. a jednak różnie bywa pozdrawiam
  7. i o to idzie :) Pozdrawiam
  8. witaj Stefanie czytam Twoje wiersze i zawsze na mnie robią wrażenie jednocześnie inspirując nie dopowiadasz - zapewne celowo a ja jak zwykle widzę w swojej soczewce: z cieniem jesieni po cichu srebra dłońmi zaplatasz chwasty wyschnięte i skrawek nieba na końcu świata świeże koszule wiersze pachnące i przebaczenia pierwszy pierścionek i wyznań koncert w mig świat pozmieniał w zmorę szarości dnia codziennego wrzeszczącą w garach miłostek szybkich szukanie czegoś a ty się starasz wiązać nadzieją zmarszczonych luster skutki z przyczyną wmawiając sobie że z każdym jutrem dojrzalsze wino Pozdrawiam Jacek
  9. Dzięki - my zawsze poszukujemy :) Pozdrawiam Jacek
  10. dzięki za zauważenie - wspólna modlitwa to potęga pozdrawiam Jacek
  11. Masz rację wiersze religijne tak jak wiersze dla dzieci należą do najtrudniejszych - tu zawsze wszystko powiedziano dzięki Pozdrawiam :)
  12. Dzięki - jak sama wiesz forma wiersza którą uwielbiam i moja mistrzyni A. W. jest nie modna a nawet tępiona (no może ostatnio coś się zmienia) Obserwując konkursy literackie a zwłaszcza wyniki łapię się za głowę jak można wyróżniać same myśli, którym do lapidarności daleko a już o jakimś klimacie czy rytmie podkreślającym nastrój (pojęcia nieznane jurorom) już nie wspomnę o wierszach bawiących czytelnika - zakazane. Na razie dzięki - jak może kiedyś dojrzeję to i owszem. Mój Imiennik S powiedziałby pewno " że wina za mało" ale to już zupełnie co innego:)) Jeszcze raz serdeczne dzięki i pozdrawiam Jacek
  13. są dla mnie istnieją poza czasoprzestrzenią służą pomocą strzegąc nieznanego klęczą pod formułkami skrywając tysiące myśli prośbami za niematerialnych i obleczonych w materię rozwalają wrota ułomni skażeni pychą każdego dnia łamiący własne ego w dążeniu do doskonałości nie dali sobie wmówić bezradności świadomi wiecznego istnienia pozdrawiam Jacek
  14. dzięki jak zwykle mam wątpliwości druga modlitwa i tak wszystkiego nie powiedziałem Halcia mnie zawsze rozbraja Dzięki Pozdrawiam Jacek
  15. co to znaczy w coś uwierzyć W Ameryce działa sekta wyznawców dużego palca - on w coś wierzą Pozdrawiam Jacek
  16. ja bym powiedział że tekst ma drugie dno dla dojrzałego czytelnika: po trawie maszeruje pociąg w kartkę wklęty tory barwną łuską wiją się jak wąż - urokliwa metafora pożądania może ten wąż zbyt dosłowny ale ok. komin stróż nie dymi ptak w nim nuty śpiewa zza lasu wygląda roztargniony smok - dość często obecnie ptak śpiewa w kominie wśród kochających inaczej a smok może być już tylko roztargniony drzewa w gamie liści bystre szczerzą buzie zerka żywopłotem pastelowy dom - płynąca radość w domu pastelowym (tęczowym) słońce jak słonecznik oczy mruży w górze drwiące uśmiechnięte dojrzałe w swym bon - ton - słońce drwiące uśmiechnięte zazwyczaj w górze i ta poprawność polityczna dojrzały bon -ton :))) pozdrawiam Jacek
  17. pachnie zbuntowaną nastolatką pozdrawiam Jacek
  18. "gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała" no rumienią się tylko maki i to z obowiązku "lato (zazwyczaj) odchodzi po cichu" ech a o mięcie i rumianku zapomniałaś:)) pozdrawiam Jacek
  19. ciekawe spojrzenie na politykę pozdrawiam Jacek
  20. przed zamknięciem świata za horyzont powiek finisz (ostatnie osiem wersów) mi się podoba Pozdrawiam
  21. Ta mickiewiczowska prawie trzynastka - powala pozdrawiam Jacek
  22. no właśnie: "nie wstydźmy się trzymać za ręce" pozdrawiam Jacek
  23. absolut na półce w białej butelce nie zawsze musi zbrukać a może poprawić humor zwiększyć komunikatywność neuronów strącić pierwsze obawy bo próżnia nie istnieje a Bóg niepojęty w swej nieograniczoności pozdrawiam
  24. on bał się końca dnia mówił jest w nim coś co zawsze sięga dna a może drugie dno bardzo się tego bał dlaczego nie wie nikt on szukał pragnął chciał choć nie szło mu o wikt dlatego już od lat sypia przez cały dzień nocami zwiedza świat bratem - księżyca cień wciąż łapie się za łeb bo mocny od wszech wód z tęgością różnie jest oj zawsze ciemny lud pozdrawiam Jacek
  25. paciorkami różańca wciąż szukam w kromce razowego chleba a nadzieja nie pozwala upaść więc z pokorą błagam - przebacz z czystym sercem zaczynam od nowa każdy dzień wskrzeszam modlitwą ciche prośby skrywam w jutrzni słowach o miłosierdzie i litość swoje braki i niedoskonałość oczu ciała pożądanie zwoje myśli niepoukładanych w ofierze pragnę Ci zanieść i brak wiary w Twoje zmartwychwstanie pychę serca zatwardziałość choć wiedziałem od zawsze że jesteś wciąż świadectw mi było mało tajemnice chcę zwierzyć najskrytsze lecz Ty wszystkie znasz doskonale okaż łaskę jednej z ziemskich istot wad więcej u niej niż zalet nie śmiem Ciebie nawet o nic prosić sam wiesz czego potrzebuję tylko ześlij łask tyle co grosik bym do końca mógł krzyż unieść
×
×
  • Dodaj nową pozycję...