Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jemall

Użytkownicy
  • Postów

    1 108
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Jemall

  1. W takim razie nie pozostaje nic innego, jak dalej tak pisać:)
  2. nawet w najstaranniej napisanym życiorysienie da się uniknąć litrówek pozdrawiam
  3. Jemall

    Ścigaj klasyka

    Gdybym miał lat dwadzieścia pięć I nieprzytomną moją głowę, A w głowie nieba jedną piędź I jedno oko lazurowe, Może pod okno twoje znów Przyniósłbym wierną mą niewolę, Może bym szukał innych słów, Tak jak się szuka wiatru w polu, Lecz że już nie mam dawnych lat, A lazur białym śniegiem opadł, Opuszczam ciebie, idę w świat, W nieunikniony mój listopad. W zamarłym lesie brodzę sam, Do ust przyciskam srebrny grzebień I niewymyślną polkę gram, I nie oglądam się za siebie. Autor: Jan Brzechwa; Polka Gdybym tak zgodnie z przepisami Jechał pod górę na zakręcie, Ciągłej linii nie mając za nic Licząc, że głupim sprzyja szczęście, Może spokojnej drogi bieg Dałby mi chwilę ukojenia, Może by znikł uparty lęk z mych snów napitych od cierpienia? Lecz nie dbam o jutrzejszy dzień, gra w mojej polce kolorowo: wyścig na drodze, śmierci cień, oczy zamknięte odruchowo. Słowacki las przeszyty bólem, Piasek przysypie z czasem wszystko; By ze mnie znikł bezduszny dureń Szukać daleko mam czy blisko? Jemall https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-wypadek-na-slowacji-bedzie-areszt-dla-kierowcow-porsche-ferr,nId,2639267
  4. Jemall

    Ścigaj klasyka

    górska wioska — codziennie, dzień po dniu ostatni mróz Kobayashi Issa/ tł. G.S. szpitalna sala — co chwila, raz za razem ostatni oddech Jemall
  5. Jemall

    Ścigaj klasyka

    W autobusie pomiędzy pracownikami myślę o podjęciu pracy. ...Bo cóż to za praca - umierać... A co to za praca - rodzić... Rodzonym być i umieranym być. ...A choćby zwykły kaszel - jakiż to znój. ...A odjechać ? ...A przybyć ? Myślę o podjęciu pracy. Przecięto już bilety. Jadę. Kołysze mnie - kto wie - ostatni dach nad głową - autobus linii \\"C\\". Cetka Autor: Agnieszka Osiecka Na dysku między folderami rozwijam aplikację. ...Cóż to takiego - tworzyć... A cóż to takiego - skasować... Być tworzonym i kasowanym być. ...A nawet zwyczajne okna- jaki to odmęt. ...A rozruch ? ...A aktualizacja ? Rozwijam aplikację. Rośnie wydajność. Ściągam. Pracuję w tle- kto wie- ostatni dostęp do Ciebie- dysk C:\ Jemall
  6. Jemall

    Ścigaj klasyka

    Świat umieliśmy kiedyś na wyrywki: - był tak mały, że się mieścił w uścisku dwu rąk, tak łatwy, że się dawał opisać uśmiechem, tak zwykły, jak w modlitwie echo starych prawd Nie witała historia zwycięską fanfarą: - sypnęła w oczy brudny piach. Przed nami były drogi dalekie i ślepe, zatrute studnie, gorzki chleb. Nasz łup wojenny to wiedza o świecie: - jest tak wielki, że się mieści w uścisku dwu rąk, tak trudny, że się daje opisać uśmiechem, tak dziwny, jak w modlitwie echo starych prawd. Wisława Szymborska, [***] Świat umieliśmy kiedyś... Żniwo zbieraliśmy kiedyś dosłownie: - było tak proste, że liczył się każdy kłos, tak małe, że potrzebowało dłoni, tak bliskie, jak błękit odbity w oczach. Nie czekały mielące tryby postępu: - zamknęły usta sztucznym nawozem. Trafiliśmy na półki pustych kalorii, tanich barwników, przeterminowanych konserwantów. Nasze języki odkryły smak początku : - jest tak skomplikowany, że liczy się każdy kłos, tak wielki, że potrzebuje dłoni, tak daleki, jak błękit odbity w oczach. Jemall
  7. Zamiast ***, pierwsze słowo wiersza
  8. Przecznic krzywych niedrożna czerń skrzepła przed wypadkiem , siniakiem wśród spalin. Tłum półżywych przechodniów bez ciepła mętnym wzrokiem kładzie los na szali. Szloch, jęk głuchy w schyłkowych nut tonie grzęźnie w głębi przebitego wdechu. Chrzęst, trzask kruchy szyb startych w betonie skórę skłębi, z kośćmi , już bez grzechu. Noc tężeje, źrenice przekracza, tka zasłonę wszechpotężnym mrokiem. Dym się chwieje, wznosi się, obraca. W którą stronę wolnym pójdzie wzrokiem?
  9. Poeta żąda cudzej krwi, znudzony szuka tematu, rozgrzebał grobowiec babci, dziurę w brzuchu wywiercił bratu.
  10. Jemall

    wierż

    Jak to się robi? Tzn rysunek?
  11. do końca pełna nigdy nie była czasem w połowie, pora na finał? ;)
  12. Ja nie o wierszu, ja o wyśpiewaniu tych "Ż"
  13. Trudny temat, to co e-poecie pasuje, to wokaliście psuje . Ujrzałem w nim jej twarz La la la la
  14. Jemall

    wierż

    Niestet nieautentyk, nawet nie pastiż. Acz jeśli smakował, popatrzam w lanczpudełku .
  15. Umarło, ukryło się, przeszło w stan spoczynku. A jeżeli coś jest poza wizjerem, to czy szukać w sobie?
  16. Jemall

    wierż

    Dziękuję za dostrzeżenie. A wierż?
  17. Czyli wyżej niewymienieni są niepołączeni, gdyż tęcza jest tylko zjawiskiem w oku obserwatora. Tak jak na przykład punkt umowny w którym "przecinają" się dwa ostrza nożyc - nie istnieje, a w teorii może poruszać się szybciej niż światło.
  18. Jemall

    wierż

    Mąż po śmierci idzie do nieba. Po jakimś czasie umiera żona. Tamże trafia. Widzi męża w towarzystwie ponętnych anielic. Nie wygląda na niezadowolonego. Podlatując do niego woła "Kochany, jesteś!" On ją z wolna omiata wzrokiem i mówi: "Jaki kochany? Przecież przysięgałem, że Cię nie opuszczę AŻ do śmierci" P.S. Z prawego zarysu akapitu próbowałem zrobić aniołka, ale mi nie wyszło :[
  19. Bold na tak. Italiki - pewnie zostaną ;]
  20. I fajnie, a ja to odczułem w Twoim wierszu. Wybacz , że umieszczam swoje uwagi "na jego marginesie".
  21. Wersja Nr II Wchodzę w otwór jaskini tak po prostu, witany głuchym pomrukiem. Życzliwość? Ostrzeżenie? Tego nie wiedzą najpotężniejsi archeologowie. Przeciskam się przez szparę w ogrodzeniu z ostrokrzewu. Uważnie, bo kłuje. Aj! Od szarpnięcia do opalonej blizny szmat czasu. Celnik w bramie stoi nieruchomo. Przed nim tańczy moneta fałszywie zmieniająca oś obrotu Ziemi za każdym razem, gdy obok przechodzi prorok. Opada zwodzony most. Obok kołyski słyszę trzask sosnowych szczap pochłanianych przez ogień i powolne dudnienie bębna. Przez pałacowe wrota wpada jasna smuga. Z tyłu stodoły tępe uderzenia cepa co chwilę podrzuca kolejne garści ziaren w huśtawkę nieważkości miedzy tumanami kurzu. Pod czarnym napisem Arbeit macht frei zbita grupka młodzieńców . Z oddali przez czerwoną łunę zawodzą ostro smyczki kameralnej orkiestry. Wpatrzony w migające światło pozostawiam odcisk na zimnej na szybie. Cichy szelest siłowników przesuwa się w stronę pisku nóg na lustrzanej powierzchni podłogi. Zamykam wszystkie przejścia, by otworzyć oczy z drugiej strony. By na nowo zobaczyć Ciebie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...