Niestety, Panie Marcinie, wiersz nie przypadł mi do gustu. Temat, choć szlachetny, to niestety, ze względu ze swą szlachetność, banalny już. A na pewno w takiej formie. Jeśli chce Pan pisać o miłości, tak, by rzeczywiście zaciekawić czytelnika i nie wywoływać na jego twarzy znudzenia podczas czytania po raz enty podobnie zbudowanej metafory ("[miłość] Jest serca jasnością…" , "I czasem rozmawia z drzewami / Pędzi z wichrem i tańczy z falami / Tuli kwiaty i szumi kłosami / A blask słońca nasyca duszę…" - to wszystko tchnie powtarzalnością, niestety), jeśli tak, proponowałbym ujęcie wszystkiego w mniej oczywisty sposób. Nie pisać wprost, że miłość jest taka a taka i mamy się tak a tak wobec niej zachowywać, a spróbować przekazać to w sposób bardziej zaowalowany. Niech się Pan jednak nie zniechęca. Bardzo cieszy mnie, że rymuje Pan (coraz rzadziej spotykany w współczesnej liryce sposób pisania, a szkoda). I jeszcze raz zachęcam Pana do dalszej pracy. Z czasem, mam nadzieję, przyjdzie i lepszy warsztat i subtelniejsze ujęcie tematu.
Pozdrawiam serdecznie, Jędrzej