''Fidiaszu'' był mi inspiracją;)) z powołaniem w płomieniach oczu anioła
kamień zaczyna tajać
w blasku świec twarz pełna udręki
ręce rwą się drżą obolałe
marmur napełnia się duchem
wcielając weń siłę człowieka
intuicja pomaga oddać
nastrój dramatu
twarzą w twarz
powściągliwy smutek
wypełnia posłannictwo miłości
syn śpi w ramionach matki
piękno w harmonii świata
Tulę się do ściany.
Uspokaja kołysanie.
Ocieka bólem spadającego tynku
i sufitu walającego się na głowę.
W pokoju
bez okien i klamek
ona jest przyjacielem,
chce ze mną być.
Tynk już dawno opadł,
sufit odsłonił niebo.
Jestem prawdziwym szczęściarzem-
zaczął padać grad.
Wykonałam kilka małych cięć.
''ocieka bólem'' - nie przekonuje mnie:))
PozdrawiaM.
H.Lecter!
Nie przekonuje mnie powtórzenie ''jak''.
w ustach pomału rośnie gorycz
jak dym
w łatwopalnych miastach
skulone bezradne
sny kobiet
PozdrawiaM.
dziś jest Marlett taki wybór pieczywa
dzięki, że ukroiłaś coś z mojego wypieku
MN
ps. najbardziej mnie śmieszą te francuzkie dmuchane
albo hebrajskie bardziej podobne do placków ziemniaczanych,
udało mi się zjeść też pieczywo wprost ze Sri Lanki (Cejlon) - niebo w gębie rzekł bym
niemiecki czy belgijskie jak nasze a może to polskie piekarnie eksportują?
co naród to obyczaj
Messa!
Czasem wyjeżdźam do znajomych poza granice.
Proszą - przywieź bochenek polskiego chleba :))
PozdrawiaM.