
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
spieniony arab galopujący w chmurach nad Nowym Jorkiem
-
przekrwione oczy krwisty befsztyk z truskawą prosto z patelni
-
i jest seksowne Stasiu, bo nawet jeśli źle odczytałem - kochanego ciałka nigdy nie za dużo, nawet jeśli pękają pod nim gałęzie ;) P.S. ... a te wąsy mnie intrygują. ;)
-
to ten ptaszek nieźle na-żarty na zimę ha, ha ;)) za obwisłą gałąź może - złamany konar? Wtedy i waga ptaszka słuszniejsza będzie ;) Pozdrawiam
-
Więc było jak w piosence: że "taka wielka miłość" że "brzydka ona, on"... z Quasim podobnie było. Czemu, cholerny świat ludziska są tak podli - skręcili chłopu bat i zanim się pomodlił zawiścią go zabili, za miłość skonał w chwale bo duszę tak zranili, że chłosty... nie czuł wcale.
-
Ale czy to ważne? Cycki, czy wymiona? Czy krówka ciągutka, czy też pomylona? Ważne, żeby pleść - a gdy źle się splecie, wtedy można treść zużyć... w toalecie.
-
ładne haiku, dlatego nie mogłem się powstrzymać, żeby trochę nie poprzekręcać :) w zmierzch nad urwiskiem zwieszone wierzby płaczą - słońce już w morzu Pozdrawiam Trafiłeś dokładnie - w płacz wierzb. :o) Ale jeśli już dyskutujemy, to wetknę swoje trzy grosze - skoro wierzby są w domyśle "płaczące", to w haiku można to słowo pominąć, zostawić je do odszukania czytelnikowi, bo haiku opiera się na minimalizmie słownym. Poza tym lubię bardzo zagadki, oraz fakt, że haiku zmusza do szukania a nagrodą jest znalezienie czegoś. I jeszcze mam mały smaczek słowny, ilustrujący minimalizm... może znajdę kiedyś autora: "Lepiej wyż niż." Zgoda, nie zawsze trzeba uwypuklać to, co samo przez się wynika. Często nawet warto poprzycinać co nieco, żeby odbiór był bardziej wieloznaczny. I chociaż często te zabiegi nie powinny dotyczyć haiku, nie zgadzam się do końca z opinią, że to "tylko obraz". Przy pełnym szacunku do zasad, jakie obowiązują w tym gatunku. Moje uwypuklenie "płaczącej" wynikło jednak z inspiracji Twoim haiku i połączenia płaczu - > smutku spowodowanego zachodem słońca - > z morzem (w domyśle)... łez. Myślę więc, że zagadka jednak jakaś jest, a morze w tym wypadku też nabiera głębszego wyrazu. Nie zmieniam jednak zdania, że oryginał jest świetny... reszta to tylko produkt rafinacji, albo odwrotnie - zanieczyszczeń :) Pozdrawiam.
-
Niejeden po herze ma takie obrazy ;)) A na poważnie. Podoba mi się, bez względu na metafory :) oprócz ostatniego wersu. Troszku za banalny z uwagi na dwa pierwsze. Pozdrawiam.
-
piękne zaduszkowe haiku. pozdrawiam Waldemar Pięknie rozpoznane. Dziękuję, pozdrawiam.
-
Nie ma za co - wiem, że żartujesz ;) ale co tam, jak z mojej to może tak? w jesiennym słońcu przy pełnym π wie lis tom w gałę zi - ptak gra śmiechowo pozdrawiam :)
-
listek oczywiście przykrywa ptaka? ;)) Ładne haiku Stasiu, Pozdrawiam
-
bardzo ładne haiku, a ponieważ już niedługo nadejdą pierwsze mrozy - może wersja zimowa? mróz na skraj lasu w promienny wszedł zachód pozłoconych brzóz Pozdrawiam
-
ładne haiku, dlatego nie mogłem się powstrzymać, żeby trochę nie poprzekręcać :) w zmierzch nad urwiskiem zwieszone wierzby płaczą - słońce już w morzu Pozdrawiam
-
PO - tu daj pęt suw, w ustęp - jad utop.
-
... a ta lak (rutyna) rano. Ali latał bo... obła ta Lila
-
i na Putina? Łuu... Filut! I Pan na PIT Uli... fu! - Ułani! Tu... Pani!!!
-
yyy... kic, ole - bibki cel… Ot SI paranoja. Sajonara pis-tolecik. Bibelocik...? A... na plecyyy.
-
Po co miałby biedny ksiądz (nim korzenie by zapuścił) wciąż wychodzić z siebie, rwąc włosy z głowy, nim odpuści. Lecz załóżmy, że... by wyszedł - ja mieszkanko mam dość małe... Chyba do mnie by przyszedł razem z tym konfesjonałem? W spowiadaniu zaległości raczej nigdy nie odrobię - nawet przy konfesjonale wciąż głupoty jakieś skrobię.
-
Nie chcesz? Nie bierz go do ust... - lecz sam chciałeś, więc Ci powiem że chodziło tu o biust lub, jak wolisz - cycki krowie.
-
masz rację Stasiu, to takie niedorobione haiku. ;) (a więc nie-haiku) Nie udało mi się znaleźć żadnego dobrego przełożenia na fizyczny synonim odpowiadający nieuchronności. Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam. :)
-
Nie zwalaj winy na los, tylko weź się do roboty kolego, bo będziesz zwalał winę przez całe życie. Nie napisałem nic o chamskim wybiegu, tylko "cienkim" wybiegu, który wskazuje, że w żałosny sposób szukasz obrońców wobec swojego nieszczęścia. Tylko, że przy okazji ukradłeś mój wiersz, podpisałeś się pod nim i nie wiesz nawet dlaczego. A powód jest prosty, ale go nie rozumiesz, bo nie znasz zasad - nie tylko interpunkcji i posługiwania się znakami interpunkcyjnymi. Dlatego wstaw cudzysłów gdzie trzeba i będzie ok. Inaczej uznam, że kradniesz. P.S. Jeśli chodzi o następne marne tłumaczenie, czyli tworzenie kontrastów między moim i Twoim wierszem, zauważ, że mój wiersz nie był umieszczony TUTAJ i bez względu na jego Twoją ocenę - uznałem, że nie powinien się znaleźć w tym dziale, czyli dla zaawansowanych.
-
To nie Twoje Panie poeto, więc albo wrzuć to w cudzysłów, albo... nie ruszaj! Które to przykazanie było? Poza tym, to cienki wybieg z Twojej strony. Pole masz wolne, nie jesteś spętany, a mimo to liczysz na litość? Przecież ignorujesz pomoc i jakiekolwiek uwagi, albo wręcz kpisz sobie z innych. Przypomnę Ci... www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=64270. Takich prób było więcej, nie tylko z mojej strony, więc? Dlaczego się nie bronisz? Nie masz argumentów? Skorzystaj więc może z tego, co Ci kiedyś proponowałem (przynajmniej na początek), pamiętasz? Office word 2007 PL - trial. Stronę sobie znajdziesz.
-
No pięknie marianna ja. Bardzo ładnie. A teraz udowodnię również Tobie, że bez względu na to w jakiej kolejności umieścisz poszczególne wersy - wyjdzie dokładnie to samo, czyli nic. A zresztą, nie chce mi się. Pisałem już o tym - jak wiesz, jestem leniwy. Ale sprawa jest diabelnie prosta. Przeczytaj to, co napisałaś od tyłu, od środka, od 2-go, 5-go, czy któregokolwiek z wersów. Ciągle to samo :) Prawda? A wiesz dlaczego. To taka superukładanka. Nie da się zrobić, żeby było źle, bo to są "stwierdzenia". Mając takich stwierdzeń np. 10 000 można, jak w zabawie z klockami tworzyć w nieskończoność. To jak w matematyce - kombinacji jest że ho, ho :)) Pozdrawiam
-
ad.1 No nie, aż tak... nie trzeba było. Ale brawo, pierwsza samokrytyka :)) ad.2 ło matko!