Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

HAYQ

Użytkownicy
  • Postów

    8 235
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez HAYQ

  1. rozumiem, może następny? :) Dzięki Nata, pozdrawiam
  2. zimowy pejzaż pod śniegiem szkliste oczy skuty lodem wzrok
  3. mięso zjedzone wszystkie głodne kawałki kościstych kobiet ;)
  4. mi'ość... przezwycięży wszystko - trudno, będzie lodowisko. ;) Pozdrowienia Heniu
  5. no dobra, podaj w takim razie definicję tej "szamańskości" ;) Szamański, bo leczący pierwsze życie peela w sposób "alternatywny", kłócący się ze zdrowym rozsądkiem i jednocześnie niezrozumiale skuteczny. To sztuczka z gatunku "zjeść ciastko i mieć ciastko". Fragment : niech się kręcę światem trzymając za ręce moje kobiety to równoczesna realizacja dwóch znoszących się pragnień -życia intensywnego, na krawędzi oraz bezpieczeństwa i stabilności. Kiedy szaman mówi "w niedzielę wstanie młody bóg", to można mu wierzyć. :) no tak, ale to wszystko nadal należy do sfery pobożnych życzeń. "Szamańskość" jednym słowem, jest tym samym, co głosowanie w wyborach na niezbyt pewnych kandydatów, nie mówiąc o zupełnie niepewnych, jednym słowem tzw. szukanie cudu, za pomocą motyki. ;) Dlatego dziwnym się wydaje końcowy optymizm - podobny bardziej do noworocznych zobowiązań (o których, z reguły, już pierwszego stycznia, się zapomina), niż faktycznego stanu rzeczy. Ja w tego "młodego boga" nie wierzę. I życząc wszystkiego dobrego, raczej z politowaniem udaję, że wszystko będzie cacy. :) Z drugiej strony, dużo bym dał, żeby moje przewidywania się nie sprawdziły.
  6. właściwie wyłuskano już z wiersza wszystko - jest dobry czytam go głośno i spostrzegam swoistą rytmikę (melodyjność) gratulacje pozdrawiam Jacek Dzięki Jacku - melodyjność, to najlepszy dla wiersza (i dla mnie) komplement :) Pozdrawiam serdecznie.
  7. Dziękuję Waldku za komentarz i wizytę, pozdrawiam serdecznie.
  8. wiersz zabawny nie jest, choćby z uwagi na puentę (z całości chyba najlepsza). Z rymów jednak bym nie rezygnował - może dlatego, że lubię. :) Myślę, że jedynie warto byłoby nad nimi trochę podumać i może być całkiem fajnie. po co -spocą, specjalnie - banalnie. No właśnie, pozbądź się banału i będzie ok. Popraw kuł na kłuł. Na-razie, pozdrawiam.
  9. no dobra, podaj w takim razie definicję tej "szamańskości" ;)
  10. różne mogą być pobudki, i z tej właśnie, to przyczyny, choćby sznur był nazbyt krótki, zaraz znajdzie się uczynny co zapląta i zamota, na dodatek kilka razy, żeby krecia szła robota, żeby wilk był wciąż bez zmazy jednak w wierszu ja nie o tym. inne całkiem są skrajności, w bestii świecie nie masz, Złoty, zwykłej ludzkiej wrażliwości. a to ona, choć potrzebna i choć dobro w nas rozwija, może wegnać nas do piekła lub, zwyczajnie, pozabijać. dzięki za odpowiedź w kabaretowym stylu :) radę wziąłem pod uwagę i trochę jeszcze go podrasowałem. mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. pozdrawiam. o, teraz dużo lepiej :) i dziękuję za wierszowaną odpowiedź. mam jedno niezręczne pytanie - dlaczego wilkowi zmaz żałować ;))) A niech se ma ;) Pozdrawiam serdecznie.
  11. tak Oxyvio, szczególnie te stare trutnie - gawędziarsko-erotomańskie. wszystko jem się zlewa w jedno gruszkie ;)) Ot i rozwiązanie. Więcej już nic nie powiem. Dzięki, że zajrzałaś, pozdrawiam. Tak mnie się cóś właśnie kojarzy... ;-) Pozdro. Dzięki Oxyvio ponownie, do miłego
  12. Masz rację, sex i kasa, to motor wszystkiego, potem długo długo nic… i władza ;) Dzięki Vico za wizytę, pozdrawiam.
  13. Witaj bestio be, napisałeś dokładnie moją pierwszą wersję. Jak widzisz, dzięki tej następnej, trochę się zakamuflowało. A o to mi chodziło ;)) Dzięki, że przemyślałeś i własny odbiór. Właściwie (… po namyśle) może być i tak. Pozdrawiam serdecznie.
  14. Masz rację Waldemarze, z nadzieją żyje się lepiej. Być może dzięki niej jesteśmy lepsi. Tutaj :) Pozdrawiam serdecznie
  15. pesymistycznie się zaczyna, ale jak wiadomo pesymista to doświadczony optymista ;) peel jest więc przygotowany na wszelkie przeciwności losu (los, to oczywiście uogólnienie) Od czerwonych świateł następuje zmiana, budząca dozę optymizmu, ale trochę dziwny jest ten optymizm. Jakby na pograniczu szaleństwa (zaciągnięty ręczny) budzącego dość mieszane uczucia. Trzymanie za ręce przy tak ryzykownych manewrach może ściągać wszystkich w stronę „niewiadomego, nieprzewidywalnego zakończenia”. Tu nie można liczyć na łut szczęścia, bo można te „swoje kobiety” narazić na niezłe ryzyko. Bo nawet w przypadku, kiedy nawet się uda - potem mogą wyniknąć frustracje, brak zaufania, a więc na koniec spora doza naiwności. Z „wiarą” bym tego nie wiązał. Chociaż nie wiem właściwie - dla mnie większość rzeczy musi mieć racjonalne podstawy. Peel w tym przypadku (tak mi się wydaje) ma raczej świadomość nieuchronności i rzecz dziwna, bo zarazem i mniemanie, że „ominie tych, których kocham”. To pewnego rodzaju dążenie do doskonałości - jednak ma też znamiona utopii, w tej syzyfowej walce o „prawdziwych ludzi”. Dobry wiersz i ciekawe spojrzenie. Pozdrawiam
  16. Bardzo sprytnie, bardzo :) ale chyba nie o kasę tu idzie Babo miła. Myślę, że jednak sedno tkwi... (miałem nie mówić) hmm... A, to nie powiem. ;) Dziękuję za wizytę i dedukcję, serdecznie pozdrawiam.
  17. tak Oxyvio, szczególnie te stare trutnie - gawędziarsko-erotomańskie. wszystko jem się zlewa w jedno gruszkie ;)) Ot i rozwiązanie. Więcej już nic nie powiem. Dzięki, że zajrzałaś, pozdrawiam.
  18. lecz soczystość pozorna czasem trafić się może słodycz z kwiatu rosiczki to śmierć głupich stworzeń pozdrawiam Jacek jednak każde stworzenie (bez względu na szacunek), nawet najbardziej głupie często - gdzieś, ma myślenie - by zachować gatunek zrobi wsio... choć po trupie. ;) Dzięki Jacku, pozdrawiam.
  19. Dzięki za uśmiech Judyt i wdepnięcie. Pozdrawiam.
  20. a więc powodzenia :)
  21. Ta moda przyszła od twardzieli - piąty koronny świadek wiotki. Czy ich zadręczył serial w celi, czy jednak cel uświęcił środki? A przecież wszystko filmowali... Zareagował ktoś? Nikt w porę, bo taka jest siła seriali - nie chore to, panie? No, chore! ;) Jeśli chodzi o wiersz, to w trzeciej następuje, wg. mnie, niepotrzebne wybicie z rytmu. "Zwiślak jestem" spokojnie można przenieść do następnego wersu, unikając przy okazji kolejnego powtórzenia "wiszę" Więc może tak? - Ktoś zacz? – Pytam się zdziwiony. - Mąż najlepszy swojej żony. Zawsze twardo przy niej stałem, Zwiślak... jestem, duszą... ciałem... Pozdrawiam
  22. Niby nie, ale, no wiesz... zależy na jaką "królową" się trafi ;)) Mnie na szczęście moja flaczki (od czasu do czasu) do zjedzenia podaje. Ciekawa historia z tymi trutniami, nie wiedziałem. Dzięki, do miłego.
  23. różnie bywa mówił mi siek ciągnąc z gwinta jak zdzisiek ;) dzięki, pozdrawiam
  24. to chyba dobrze, tym, których już nic nie dziwi dopiero się "dzielnica" trafi. :) Ciekawe podejście, a przez to i wiersz. Pozdrawiam.
  25. nie zgadzam się z peelem - dzieci nie są ślepe, ślepniemy w miarę dorastania ograniczając się coraz bardziej - wywiezienie nic nie da, bo gdzie? :) Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...