Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Thomas Deszcz

Użytkownicy
  • Postów

    290
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Thomas Deszcz

  1. jestem cieniem twojej osobowości kochankiem twojego ciała niebezpieczny moim nickiem jestem twoim wzrokiem obrońcą wysłannikiem zapomnianego środka nie szukaj mnie posród ludzi choroba mną zawładnęła jesteś moją obsesją moim skrzydłem władzą [sub]Tekst był edytowany przez Thomas Deszcz dnia 04-07-2004 20:59.[/sub]
  2. Podoba mi się, też czasami tak mam, tyle,że wiatr i deszcz potrafią być mili. Pozdrawiam.
  3. Niestety, ale nie zachwycił mnie pana utwór. Nie przepadam za takimi. Pozdrawiam.
  4. Wiesz, czytając twój wiersz przypomniały mi się sceny z różnych filmów, czy seriali, w których mamy do czynienia z księdzem ( najczęściej młodym), np właśnie klęczącym przed innym, ważniejszej rangi przyznającym się do tych hebanowych myśli, czy też nawet samych czynów. Wg mnie twój wiersz dotyka właśnie sprawy księży, którzy pomimo tego, że uważani są za "boskich" tak naprawdę są również zwykłymi ludźmi, mężczyznami, mają słabości, a może mówimy tu również o tym jak ksiądz uzmysławia sobie, że źle zrobił idąc do zakonu, gdyż zakochał się? Ogólnie podoba mi się, bo zmusił do głębszego zastanowienia, wyciągnięcia odpowiedzi choć nie wiem, czy trafnych. Pozdrawiam. P.S Wydaje mi się, że w słowie "witraż" masz błąd.
  5. ojojoj raczej nie zalatuje piosenkami Łez. Miło mi, że zauważyłaś to co chciałem aby zauważono - kawałek szczerości. Co do "Simsonie" to chyba pozostanę przy swoim, chociaż z drugiej strony...Hm...Zastanowię się jeszcze jutro, popatrzę "świeżym" okiem. A tak w ogóle to dzięki za poświęcony czas. Pozdrawiam.
  6. samotność dziennym pokarmem rodzeństwo ma mnie za nic rodzice traktują jak powietrze babciny mikołaj tylko mnie nie odwiedził chociaż najgrzeczniejsza byłam a w szkole mówią o mnie szmata choć nigdy się nie całowałam szukałam kogoś kto mnie zaakceptuje kogoś kto czyta Gombrowicza słucha panów radia i głowy lubi zapalić sobie raz dziennie przy zachodzie słońca i płacze przy filmie Wendersa o aniele pragnącym ziemskości zrozumie... zamykam oczy rękę przesuwam wzdłuż głowy niebo kolory zmienia w uszach szumi nie dociera nawet muzyka z magnetofonu zapach indyjskich kadzidełek się unosi powraca dawna rozmowa z pedagogiem jedynym w tej szkole powiedział że każdy na tym świecie jest potrzebny że uda się... pudełko po lekach z ręki wypada ...chyba jednak nie panie Simson
  7. Thomas. Miło mi. Pozdrawiam.
  8. Utwór ożywił we mnie dawne wspomnienie, czyli spełnił swoje zadanie. Przepraszam, wiem brzmi to jakoś tak naukowo(?), ale widzę, że jest on osobistym utworem, więc na tym poprzestanę. Pozdrawiam.
  9. Jeśli dobrze zrozumiałem rzeczą piękną miała być obrona, oddanie życia w walce za swój kraj? Jeśli tak to zgadzam się z panią Cataliną - dziś umieramy inaczej. Zwykle nie za swój kraj tylko w zwykłym wypadku, z powodu choroby, czy czystej głupoty albo w wojnie w Iraku. Dla mnie osobiście pana wiersz jest jakby takim paradoksem dzisiejszego umierania za swój kraj, a tego jak to opisuje Tyrtajo. Choć z drugiej strony, czy ci mężni panowie, młodzieńcy oddający swe życie w walkach nie mieli wątpliwości, nie bali się, nie zadawali sobie różnych pytań jak ci dzisiejsi? Pana wiersz mówi o tym jak ktoś musiał pozbyć się człowieczeństwa, bo taki był rozkaz - zabić wroga. Przed oczami pojawia mi się teraz film Olivera Stone' a - "Pluton", czy też musical "Hair". Raczej dla tych ludzi, którzy byli na wojnie nie była to piękna rzecz, a wmawianie, że jest - było zwykłym kłamstwem, oszukiwaniem innych i samego siebie - "walcz synu za swój kraj". Kraj? Przepraszam za to, że tak się rozpisałem, ale pozwolę sobie jeszcze zaznaczyć jedno. A propos walki za swój kraj. Powinniśmy walczyć za swój kraj tylko, że wewnątrz i nie bronią palna, a rozumem i może banalnie to brzmi - ale i sercem. Pozdrawiam. P.S. wiersz się oczywiście podoba, zmusza do przemyśleń jak sam pan pewnie zauważył. [sub]Tekst był edytowany przez Thomas Deszcz dnia 30-06-2004 23:18.[/sub]
  10. Właśnie dla psychicznych inaczej. Dzięki za poświęcony czas. Pozdrawiam.
  11. Wiesz, wg mnie w każdym z nas siedzi jakaś cząstka antyglobalisty. Ale do zaciekłych nie należę. Z tą trawą to trochę inna sprawa, bo to nie jest tekst widziany moimi oczami, a kogoś innego. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam. P.S. Gdyby nie komputer to rzeczywiście nawet bym nie próbował pisać wierszy.
  12. Dzięki, ale powyższe zamierzenie było chwilą słabości po kolejnym nie powodzeniu. Obecnie powróciłem do pisania, nie zawsze jednak z dobrym skutkiem, ale wiesz przez ten czas człowiek może się zmienić, jego myślenie. I jako ten który jest na tej stronie już parę miesięcy trochę więcej zrozumiałem, stałem się odporniejszy. Pozdrawiam.
  13. Dzięki, że wpadłaś i skomentowałaś. Pozdrawiam.
  14. Z tymi kośćmi chodziło mi o to, że tytułowy bohater z swoim przyjacielem Joe są strasznie szczupli, np leżąc wyczuwają własne kości co nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Chciałem podkreślić również taki specyficzny rodzaj tych bohaterów, coś w stylu np członków francuskiej formacji Air, czy innych podobnych. "...wbijają się co raz bardziej..." - a ten stan fizyczny jest co raz bardziej uciążliwy i.... Już dalej nie będę pisał, bo wszystko opowiem. A tak w ogóle to miło mi, że się pozytywnie podoba. Pozdrawiam.
  15. wtajemniczenie rzeczą świętą jest zdrada okaleczyła nas a prawda zabija pomału kłamstwa na śniadanie dostajemy owocami obłudy w pigułkach nas karmią pocałunek śpiącej księżniczki z tabliczką od 24 do 6 to choroba wybijamy się ponad intelekt naszych posłów ale tylko między nami kości wbijają się co raz bardziej a kosmici na urlop przyjeżdżają szpiedzy w białych kitlach wmawiają tym z zewnątrz że leczenie jeszcze długo potrwa a ja i przyjaciel Joe tylko skrzydeł pragniemy aby poszybować aż do gwiazd… Reanimacja!…. … co z drugim? też nie żyje [sub]Tekst był edytowany przez Thomas Deszcz dnia 03-07-2004 23:50.[/sub]
  16. I cóż mogę napisać? "Erotyk" w dobrym stylu. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Thomas Deszcz dnia 27-06-2004 09:08.[/sub]
  17. Według mnie temu utworowi należy się "+". Dotyka on ważnej sprawy, która dość często się pojawia w życiu codziennym. Autorko jeżeli tą dziewczyną jesteś ty to radzę ci jakoś się pozbierać, albo przynajmniej nie okazywać swojego stanu wszem i wobec, bo jest to powiedziałbym bardzo wabiący zapach ( przepraszam za takie porównanie, ale jakoś inne nie przychodzi mi teraz do głowy) dla nie zawsze odpowiednich osób. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Thomas Deszcz dnia 27-06-2004 00:42.[/sub]
  18. Wiesz czytając twój wiersz tak się zastanawiam czym dla tak małego dziecka może być szpital? Dla mnie pobyt w szpitalu ( pomimo dobrej opieki i warunków) to prawdziwa udręka. Pozwolę sobie stwierdzić nawet, że każdy, a może prawie każdy trochę młodnieje, tzn staje się wrażliwy jak dziecko, malutki, przerażony, udręczony. Osobiście bardzo mi się podoba, pomimo tego, że przypomniał mi niedawne dzieje, ale i też co najważniejsze zmusił do myślenia, zastanowienia. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Thomas Deszcz dnia 27-06-2004 14:13.[/sub]
  19. kochany mój motylim skrzydłem otul plecy i tak delikatnie jak ty potrafisz językiem elfim szepnij - przyjaciel oczy zamknij bramę do wyobraźni otwórz palcem skórę dotknę a ty tańcem zawstydź niech ciarki przejdą uśmiechem dotknij i nie mów kocham to takie infantylne [sub]Tekst był edytowany przez Thomas Deszcz dnia 27-06-2004 21:34.[/sub]
  20. Nigdzie nie było człowieka? Kurz, złamane serce, zgniłe marzenia dla mnie to bez wątpienia oznaka obecności człowieka. Ogólnie to również podoba mi się. Pozdrawiam.
  21. Przede wszystkim naszła mnie taka myśl, czy możliwe by było zapisać wiersz w takiej formie: Doskonale pamiętam ten burzliwy poranek. Dotarła do mnie wieść przerażająca. W skrzynce pocztowej tkwiła czarna koperta Pokaźnych rozmiarów, solidnie zapieczętowana. Wyjąłem ciemną kartkę pełną srebrnych liter, Odczytałem na głos: Drogi Panie Michale, spieszymy donieść (choć z przykrością), iż nie jest Pan poetą. Pański talent jest wynikiem urojenia I służy jedynie za pretekst do płodzenia miernych treści. Liczymy na zrozumienie I dojrzałą reakcję z Pańskiej strony. Artyści Świata. Rozpłakałem się jak dziecko - ach! co gorsza! – rozpłakałem Się jak dorosły, złorzecząc i bluźniąc donośnie. Smutek zawładnął całym moim sercem, W milczeniu zapaliłem papierosa. I wtedy zjawiła się myśl, Jasna i ostra niczym sztych rapiera. Z pobłażliwym, drwiącym uśmiechem na licach Zmiąłem czarny papier, Rzuciłem za łożko. ...tzn tekst tego listu zapisać razem, bez oddzielania go? Ale to tylko moje takie rozważania. Co do ogółu to fajnie się to czyta jako typową historyjkę, natomiast jako wiersz ( w moim mniemaniu) już trochę gorzej. W wierszu o tytule "człowiek człowiekowi wilkiem" ('homo homini...') ja osobiście oczekuję czegoś więcej. Nie wiem dlaczego, ale czuję niedosyt; zbyt proste. Chyba, że twoim zamiarem miało być, aby tak odebrano twój utwór - prosto? Pozdrawiam. P.S Zauważyłem błąd w wyrazie łóżko P.S2 Wiesz, tak sobie teraz twój utwór skojarzyłem z bajkami Krasickiego.
  22. Osobiście to pani utwór nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia. Dlaczego? Dlatego, że ten temat jest mi już znany i w sumie to się powtarza. Proszę jednak moich odczuć nie brać zbyt do siebie, bo jak zauważyłem to pani pierwszy utwór, a sam pamiętam swoje pierwsze spotkanie z innymi lokatorami. Pozdrawiam.
  23. Panie Sebastianie, a może "...od plotki krok do katastrofy..." oddzielić od początku drugiej strofy? Pozdrawiam.
  24. Również się zgodzę, że w pani wierszu coś jest. Proszę mi jednak wybaczyć, ale to "coś" zagłuszone jest niestety małym bałaganem. ukryłam Cię w bałaganie moich myśli w całym świecie niewymyślonych jeszcze marzeń niepoukładanych wspomnień może za wcześnie dałeś mi gałązkę bazi? może gdybyś przez całe życie dawał bazię z inną myślą i tym ciepłem które gdzieś się zapodziało a może za dużo słodzisz świat wierszami wypełnionymi spokojem? - tym czego pragnę Proszę o ponowne wybaczenie, ale pozwoliłem sobię na małą zmianę pani wiersza. Nazwijmy go może szkicem, bo raczej nie sadzę, aby mi całkiem dobrze wyszedł. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Thomas Deszcz dnia 25-06-2004 01:32.[/sub]
  25. Droga Mar_tulo! W drugiej strofie ostatnim wersie użyłaś "!", ja osobiście proponowałbym użyć mojej metody, otóż włożyć go w nawias, bo dla mnie ten nagi wykrzyknik to zbyt duże "uderzenie". Mam również mieszane uczucia co do ostatniej strofy, a mianowicie znów do "zostałeś sam!". Proponował bym całkowicie usunięcie tych wyrazów. Mam nadzieję, że nie będziesz zła za to, że tak wpijam się do Twojego utworu. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...