Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kornelia Zawrzykraj

Użytkownicy
  • Postów

    180
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kornelia Zawrzykraj

  1. Romku, ależ oczywiście, że warte przystanięcia :) Cieszę się, że mimo wszystko coś tam z tego poćwiartowanego plusa zostało ;) A tak poważnie, to pisząc zdawałam sobie sprawę z tego przechodnia i furgonetki, ale nie miałam pomysłu jak do naładowanej sprawami, jeżdżącej dojść ... no i ominęłam trochę przejście z przechodnia do jadących po ulicy ważności :( A ta przerwa miedzy sprawami i 2 strofką - pewnie masz rację... ja to czytam z takim małym zatrzymaniem i przerwą w tym miejscu i pewnie tak w zapisaniu mi pasuje Dziękuję i pluszowo pozdrawiam
  2. rozsypane w przeciągu twoich ciągle ważniejszych emocjonalnych zaburzeń słowa rozdeptał je trochę przechodzeń czas z furgonetką napakowaną niemożliwymi do przełożenia sprawami ciągle ważniejszymi
  3. Panie Witoldzie – zauważyłam choć nie odważyłam ;) na odpowiedni komentarz, że często pisze Pan (na ile mi krótka bytność na tym portalu pozwoliła) wiersze rymowane i rytmiczne i jakieś bardzo muzyczne :) co oczywiście (w moim prywatnym odbiorze) jest na plus :) Tutaj jeszcze ten zaczepny tytuł – taki obszyty, że niby dzięki temu nie będzie się pruło? ;) Szycie w przypadku Poety–mężczyzny jest jeszcze bardziej urocze Wiersz wywołał uśmiech i nabieram coraz większej sympatii do Pańskich utworów :) choć może tego nie widać, wszystko ma niestety podłoże bardzo prozaiczne – brak czasu :( Pozdrawiam C.
  4. Yourku, już wczoraj „wpadłam” na ten wiersz i zapadł mi jakoś w pamięć Może dlatego, że często tak (takim stylem) sobie popisuję :) I treść mnie tu zatrzymała... Może my ludzie sami za dużo naustawiamy sobie barier i przestajemy być wolni od wszech wdzierającej się opinii innych. A być może wystarczy na chwilę zapomnieć, o tym, co nas ogranicza i wznieść się ponad utarte granice i oczy dostroić do świata pięknych przeżyć :) Pozdrawiam C.
  5. Dziękuję za wszystkie komentarze Jak powiedział kiedyś pewien Rzymianin – czym były by utwory bez słuchaczy (czytaczy;)) Pluszaki C.
  6. Dziękuję Ewo, Michale i Grzegorzu Niezmiernie mi miło
  7. mantra moja na czas głucha rośnie z naiwności żalu że me myśli w tamtych słowach marazm objął je palcami że me ciało w mudrach rąk Twych permanentnie trwać by chciało
  8. i znów uplotę figlarne warkocze wyłapią słoneczne fale usta pragnieniem ubiorę zuchwale a w oczy wstawię czułości oprawę wplączę rzęsami iskry ze wschodów a zachodami skronie pochwycę dłonie i opuszkami dotkniemy wolności
  9. Pawełku Szymonku :) niespodziewałam się ... dziękuję za tak ciepłe słowa nie ukoją może płaczu ale wskrzeszą uśmiech krótki słońca promień gdy zobaczę to na chwilę znikną smutki : ) czasem, gdy boli (nawet mimo upływu czasu) trudno zauważyć, że ktoś być może gdzieś obok jest Pluszaki Kornelia
  10. P.Pawle – śmierć, tak (metaforyczna), z tym że nie Jego; umiera Ona, bo kiedyś wiecznie wiosenna kraina została skuta lodem, a w innej niż ta żyć nie potrafi :( a bolesna? Tak – do potęgi ... P.Tadeuszu – miło mi:) P.Witoldzie – wszelkich sugestii chętnie słucham (czytam) Pozdrawiam pluszowo wszystkich którzy się tu zatrzymali – bardzo mi z tego powodu miło
  11. P.Danielu – skala mi się z Beaufort-em tylko kojarzy, nie wiem teraz czy zwijać mam żagle ;) P.Witoldzie – niech Pan o przebaczenie nie prosi wszakże ile ludzi tyle opinii i odbiorów danego tekstu. Przeczytałam go teraz (po owej sugestii;)) i zauważyłam coś innego, co mnie się nie spodobało – jednak z upływem czasu inaczej patrzy się na teksty pisane pod wpływem emocji; emocje czasem przesłaniają wyrazistość obrazu A za komentarz dziękuję – pozwalają spoglądać nie tylko z jednej strony
  12. puls niewyczuwalny gaśnie cicho ciało gdy odłamkiem lodu ono bić przestało w nieruchomym wzroku zanikł żar ostatni wśród bieli bezkrwawej wrzos ustami zakwitł pierwszy Ty ... ostatni
  13. Kiedyś może zechcesz mówić Mnie ubierać w przeżyć chwile By Twych myśli już nie trudzić Kłaść je będę w gwiezdnym pyle I jak dawniej w nić związani Jednym końcem w igle ziemi Wyszyjemy z marzeniami To co w duszach tak się mieni Rozłożymy obrus nieba Nakryjemy go oddaniem Jeden słoik wiary trzeba No i w dzbanku zaufanie ... I spleciemy w jedną całość To co nam się rozsypało
  14. jak mi się cudnie spacerowało przez wiersz i te wszystkie "komentarze" :) więc swój zachwyt tu zostawiam :)
  15. maluję Cię stale co rano wieczorem zmywając ze szkliwa rzeźbię uparcie nocą poduszkę wygniatam solą szkicuję ryciną źrenic bo ciągle wspomnienia ... bolą
  16. małym ziarnem, co u stóp złożone drobny kiełek podążył w ciepłą gleby stronę spulchnioną ziemią dłoni cichych, bosych w kapilarze ostoi i pęka po trosze wstając pędem znad słownych azotów pnie się do źródła – energii podmiotów krzewiąc dzięki bronie mocnego ramienia spod tęsknot Tych oczu wyrósł dla spełnienia teraz suchym badylem bez kropli miękiszu gdyś zapomniał podlać tkwię w samotni ciszy
  17. a ten zostawiam sobie do dłuższego przemyślenia po pierwszym przeczytaniu mogę jedynie powidzieć że sopdobał mi się Pański wierszon i bardzo zaciekawił na następne niestety czasu nie mam :( ale wrócić obiecuję :)
  18. muszę powiedzieć że bardzo mi się spodobało zajadanie swieżych promieni (proponuję jedynie ten błąd zlikwidować, no chyba że on umyślny jakiś?)
  19. Chciałabym być ptakiem którego nie zranią żadne słowa Unieść na skrzydłach których krytykiem tylko skala jest Beauforta Wspinając w przestworzach nie jak na drabinie życia z lękiem spoglądając w dół kurczowo chwytając kolejnego szczebla Nie rozpychając łokciami rozpruwać chmurne przeszkody Usiąść na parapecie gdy tylko zapragnę Cię zobaczyć Chciałabym być ptakiem bo gdy Ty odejdziesz ja po prostu odlecę do ciepłych krain ...
  20. Dziękuję W_A_R o tej liczbie siedem też coś słyszałam, ale chyba nie kieruję się za bardzo liczbami jako swego rodzaju symbolami czy talizmanami ... 13-stka musiałaby być nieszczęśliwa, a ja jej tak nie odbieram ;) Panie Kubo bo własnie chodzi o to, że ludzie bardzo często biadolą i narzekają, użalają się nad swoim losem zamiast robić coś, by problemom zaradzić lub ich unikać i do nich nie dopuścić
  21. na obrzeżu trawnikowym spoczął sobie smutny człowiek zaciśniętą schował głowę rozpacz uszczelnił spod powiek dreszcz nie znikał bicz go drżeniem wskroś przenikał zapytania literami nad nim cyklicznie słowami „to mam pecha proszę pani siódme dziecko jak wykarmić?”
  22. Ty mi opisz smak spijanych Z kłączy dłoni ukochanych Jaki mają na opuszkach Gdy wędrują sok wypuszczam Kiedy czerpiesz ssąc ustami Obejmujesz konarami Kora torsu mnie oblewa Żywicami Twego drzewa I jak pąk płatkiem nabrzmiały Co rozchyla kwiat swój biały Delikatnie go wabiłeś Budząc liśćmi drobnych żyłek Jaki zapach był nektaru Gdy weszliśmy tam do jaru Zieloności Twej korony Szum już nigdy nie zadzwoni ...
  23. wyrosnę tylko przestań przelewać fosforany kazań zachwaszczają ulice bilbordami wyrosnę tylko nie przycinaj pędów trendom dalej zachodzą niż nostalgiczne dawne czasy wyrosnę na porządnego człowieka zaaplikuj tylko odrobinę złudzeń
  24. jest pomysł dobrze się czyta no i pozytywny taki :) a tego mi ostatnio brakuje pozwolę sobie zabrać ...
  25. Będę jak Pogańska Bogini Na dnie rzeki diament Przez korsarzy szukany Ukryty głęboko przed nimi Szlif kunsztem nie kamieniarza Z wieków wierzeń i dziejów Ja z Ciebie dla Twego ołtarza Stanę u ścieżki Twej celu Strzec będę wrogów miotając Gdy tylko który w zazdrości Zechce me miejsce zająć W pogańskiej zniszczę dzikości Trwać nigdy nie przestanę Nad krokiem każdego poranka Gdy wieczór senny zapadnie Na progu snów Twoich stanę Ja Twoja jedyna kochanka ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...