Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kornelia Zawrzykraj

Użytkownicy
  • Postów

    180
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kornelia Zawrzykraj

  1. Pozwolę sobie na równią bezpośredniość: witaj Bogdani:) Dziękuję (ostrożnie dziękuję, co by bęcek jakowyś nie wywołać ;)) A kysz do kosza! lazur- no tak, do znudzenia i sprany straszliwie - do przefarbowania ale szlachetnych jakoś mi się podoba ... proszę, proszę, niech w szlachetności swojej pozostaną! Tak jakoś pasująco mi tu i na miejscu najwłaściwszym sobie no zgodzić, czy nie zgodzić ... bo i bose (kolejne przejadłe się słowo:( ) a i nasze (informacja, co nie tylko moje na bosaka tak po tej ziemi stąpać zechciały) o zgrozo czerwona, skruszenie dopytuję się cóż jest ta „emfastyczność”? (fastyczna –fantastyczna?;)) ja iście poważnie nie zdaję sobie sprawy ze znaczenia tego pięknie brzmiącego (z zupełną powagą zapisane) a bo to i zamierzenie troszkę jakby uniesienie i jakby zarzutem ... Skorzystałam - niezmiernie dźwięczna za uwagę Cornelia:) ps. takie "packi" to ja na kopy przyjmę (i nie na strych koniecznie, ani do piwnicy;)) Pozdrawiam
  2. :) dziękuję za podoba Dla sprostowania jednak dodam, że nie marzenie tu opisywane. Halucynacja właśnie dlatego, że było takie i zniknąć zechciało:( Ale jak mówią, wszystko płynie i zmienia się nieustannie, więc chwytać tych chwil ulotnych nie należy, a zmieniać z nimi i płynąć nie wbrew prądowi ;) cokolwiek to znaczy ;))) pozdr.
  3. Witoldzie - wszystko to prawda i nie zgodzić się z Tobą nie sposób, ale jakoś jeszcze mi mało - mało, bo jak dla mnie to tylko zapis pewnych twierdzeń. Poezja jeszcze pięknie je ubiera, szczególnie u Ciebie, a tu tego brakuje. Dlatego jakoś mnie tym razem nie ujmuje:( Pozdrawiam
  4. na styku granic pod błękitami srebrna nić rzucona na planszy – gra na niej przecina umyślnie piętrzące kontury z łuku granatu zwanego – falami i wróżka kulę czerwienią oplata na świadectwo jutra by wietrzny hulaka brzuchaty żagiel wypełnił brzegami pędzącą strukturą powietrza z prądami kołysząc mówiła mi bryza do ucha że jestem ... i nie usłyszałam bo w koi od szeptów grotowych już spałam
  5. dla mnie ciekawy niebanalnie ujęty i dobrze napisany podoba się ... nawet bardziej
  6. dziś znów patrzyłam jak płynie to życie niechciane brudną rzeką krwi i to dziecko co tak jęczy w środku - nie pozwala zasnąć ryczy za dłońmi które obmyłeś gdy czerwień jeszcze nie wezbrała nad granice poszarpanej skóry
  7. a może ja Cię zmyśliłam? utkałam z podszeptów sennych? zaplotłam z kaczeńców moherową skórę z murawy wyszyłam miękkość dłoni plaże wysypałam rozlewając fale uwielbianych spojrzeń? mirażem zaszyłam w ramionach szlachetnych potrzeby czułego objęcia? złudzeniem wrysowałam bose nasze stopy co o jednym śladzie w czeluść życia kroczą? halucynacji podsumowaniem rosa na barkach zebrana ponad falami nocy naszych? [sub]Tekst był edytowany przez kornelia zawrzykraj dnia 18-05-2004 09:34.[/sub]
  8. Witoldzie "Kornelio - wiersz może nie jest łatwy w czytaniu" ;( a ja zawsze mySlałam, że jak drut i kawa na ławę ;) "ale daje dużo do myślenia" daje, ale myślę że osobom, które wiedzą - mam na myśli doświadczyły tego, o czym piszę "wolą przetrwania w warunkach choćby i krytycznych" Tak już skonstruowani jesteśmy, że walk przeróżnych (nawet nieświadomie) podejmujemy się. Ta chęć mimo wszystko bycia, bo czasem życiem trudno to nazwać ... "i te optymistyczne zakończenie ... zanosi wyobraźnią z życia do życia" nie wiem czy zakończenie miało być i jest optymistyczne, ale każdy ma prawo do własnego odbioru- jeśli Twój jest właśnie taki, to nawet to pozytywne :) serdeczne pozdrówko W_A_R równie serdecznie :)) C.
  9. Yourek-u ;) Ot i ja raz jeszcze :) Mówisz w proch zetrzeć parszywośći? Bo czas powstać i ewoluować - w końcu gadami ni płazami nie jesteśmy by pełzać. To bardziej kwestia postrzegania samego siebie, a nie rzeczywistej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy (ha, co to jest rzeczywista to inna para kłopotów). Bo nie jest tak, że ktoś coś robi bez Twojej woli bez ukierunkowania, bez prowokacji. Myślę sobie, że lepiej patrzeć na rzeczy które się dzieją jako własne wybory. Raz lepsze, raz złe, raz pochopne i wspaniale w swojej spontaniczności a raz pochopne tout court. Po prostu, ileś rzeczy się dookoła Ciebie dzieje, a ja sobie wierze że w większości z nich, tych dobrych i tych złych mamy swoja duża role. Raz świadomie, raz nie. I kij:) , że czasem są złe wybory, czasem chciałoby się wybrać coś innego, ale sytuacja nie sprzyja, to kij ze czasami mimo ze czuje się, że mogłoby być coś wielkiego, to jednak w kontekście sytuacji dookoła jest za późno, za wcześnie lub inaczej jeszcze jakoś niemożliwie. Ale jak dla mnie, ważna jest świadomość dużych i małych rzeczy, co się dzieją dookoła, dużych i małych decyzji, nawet jeśli wyszło na to, że źle - w końcu nie to było naszym zamiarem. No i tak się zapędziłam że chyba ucieknę do kąta jakiegoś ku przemyśleniom ;)) i zasznuruję, bo nazbyt jakoś tak rozlałam się tu chyba ;))) Pozdrawiam
  10. Danielu każdy ma ma dostrojone oczy do świata własnych przeżyć pozdrawiam
  11. A ja przyznam Dormo , że nie pojmuję tego niezrozumienia:((( Wydaje mi się, aż nazbyt dosłowny nawet
  12. jakże marna wynurzyła z potrzasku się wola gdy syci dzierżawcy miesiąc więcej ... bycia w lodówce burczy okrojony ser z dziur – nakarmiły wiarę na jutro zostało nam coś jeszcze z życia
  13. wszystko TAK a uszy na piłce najbardziej tak
  14. tak ale ona czasem potrafi boleć bardziej niż najsmutniejsze słowa
  15. mądry człowiek wie że w ciszy najgłośniej że ona zagłusza się słowami ten człowiek usłyszy milczenie najkruchszego żalu najbardziej wymownie
  16. Jano: nie wiem czy ostro, tu użycie przypraw raczej nikłe, dziękuję za "bardzo" :) Kometo: niech nie kapie, ja wiem że ten ból w środku czasem taki nie do wytrzymania (i jeszcze gorzej jak nieperiodyczny on, a ciągły i ustawiczny) Pozdrawiam i dziękuję
  17. napisane jak trzeba płynie się przez ten tekst i wioseł używać nie trzeba ;) treść niebanalna, coś niesie (to przez te prądy rzeczne, życiem zwane) pozdrawiam
  18. nie potrafię odnieść się do tekstu ale coś tu jest takiego, że zatrzymuje może nie będę go za chwilę pamiętać (może nie chcę) ale wywołał jakieś emocje interesujący ... tak, to dobre słowo
  19. może nie będę do końca obiektywna to tak jak u Pana z rzodkiewkami ja lubię zające - jeden taki kica po domu, łapek może nie składa ;) i o odgłosy też trudno pasztet się podoba i trociny również - ciekawy obraz i ciekawe porównanie
  20. Bardzo mi się wierszon podoba i aż mi trudno w jakikolwiek sposób go komentować ... no bo zawiera on już sam w sobie bardzo duży ładunek emocjonalny. Do tego świetnie się czyta - bardzo lekka forma, co sprawia, że temat mimo że smutny łagodnie przenika do środka i myślę że nie raz go jeszcze przeczytam – dla mnie to wiersz, który zostaje w szarych ;) Pozdrawiam autora
  21. Przede wszystkim dziękuję za komentarze Trudno mi się akurat wypowiedzieć pod tym tekstem ... Ewo: mała sukienka być musiała w celu zaznaczenia tego, że mimo że teraz jest duża to nadal boi się ... Poza tym „mała” i samo słowo „sukienka” kojarzy mi się z pewną zwiewnością, czymś pozytywnym, drobnym, co należy otoczyć opieką i co łatwo można skrzywdzić i wystraszyć Mario: niby tak powinno być... Joanno: odważyłam się :) Michale i Janie: dziękuję Awrilko: przepraszam więc Twoje łapki ;)
  22. Witoldzie: dziękuję, bardzo cieszę się z tego „piękny” w Twoich „ustach” ;)) Klaudiuszu: ten wiersz był bardzo poważnie i na poważnie swego czasu, a że tamtejsza poważność jakoś dopadła mnie teraz stąd być może zamieszczenie tego tworu Pozornie traktuje w sposób banalny problem bardzo poważny, bo to taki rodzaj ironii poetyckiej, w której słodziutko, w sztywnej i klasycznej oprawie piszę o czymś ... no wiadomo o czym To tak jak wiesz że już nie możesz i dopada Cię pewien rodzaj histerii, zaczynasz się śmiać i tylko w oczach widać, że konasz z przerażenia ... w każdym razie to jakoś tak działa Pozdrawiam
  23. Nici pruję cienkiej skóry W ich powłoce uwięzione Są nośniki tej struktury Tak dalece już zniszczone I nie czasem wartkich brzegów Bo on mało jeszcze znaczył Nie z doświadczeń – ich zabiegów O które ten nurt zahaczył A z tej ciszy i drzwi głuchych Pustej skrzynki co dzień z rana Słów ostatnich, jakże suchych To w ich dźwiękach zagrzebana Ile warte moje życie Co wypływa teraz strugą? Z obojętnych dni wyliczę I nacinam rękę drugą
  24. odór alkoholu płuc twoich kierował ruchem zderzających z trzaskiem słów wystraszona mała sukienka schowana pod powiekami dygotała w obskurnej toalecie gdy zajadłe buty próbowały zbić wylęknioną szybę a kompas źrenic nie mógł jej namierzyć wśród wysokich fal obranego kursu: zero siedemdziesiąt pięć ...
  25. Ok. w Pana wykonaniu bęcki też mogą być A z tą pracą, nad tekstami oczywiście, ma Pan rację ... i nie podwójnie, a poczwórnie się zrobiło (x4) Nie jest to tekst bardzo dobry, nie jest nawet dobry, wiem – nos zaraz podeptam tak mi sunie po podłodze Nadal pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...