ula
Użytkownicy-
Postów
1 162 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ula
-
na to kogut się obruszył z kurami sprawę poruszył grzebienie im wytarmosił i sowę sam poszedł poprosić by szczygieł kurnik omijał z daleka bo kogut już tam na niego czeka o szczygle dowiedziały się łabędzie wynająć go chciały jako striptizera co to będzie? co to będzie? szczygieł z piórek już się rozbiera...
-
motyle w brzuchu i te sprawy
ula odpowiedział(a) na ula utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
w szwach pękają nabrzmiałe usta w słońcu spojrzenia wygrzane wszystkie miejsca zajęte to nic wystarczą przecież twoje stabilne kolana -
jak to jest? niektóre słowa bolą bardziej niż inne tylko łaskoczą pod brodą kryją się między wierszami i każą bawić w chowanego bez końca a przeciez wszystko jest na językach ewentualnie pod nimi
-
świerszcze i spadające gwiazdy
ula odpowiedział(a) na ula utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
mała pomyłka, winni: pośpiech i roztargnienie;-)) -
dziękuję, też pozdrawiam pod jeszcze silniejszym wrażeniem silnego wrażenia;-) ulka
-
świerszcze i spadające gwiazdy
ula odpowiedział(a) na ula utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
gdzie te gwieździste, sierpniowe noce i księżyc bijący się blaskiem w piersi tarczę srebrny kurz strząsając prosto w nasze oczy pamiętasz owszem wśród traw wysokich i źdźbłem zamiast peta w spierzchniętych wargach wtapialiśmy się w cykający krajobraz nie musiałam nawet mówić było przecież tak gorąco -
jakie to wzruszające... chlip, smark smark...
-
zmartwa natura
ula odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
już po pierwszym wersie ciarki mnie przeszły i dreszcze, a potem jeszcze ten chłód i wiatr północny i kostka lodu.... brrrr... aż musiałam iść po sweterek... wiersz przenika. dyfunduje przeze mnie. to chyba dobrze. pozdrawiam, ulka z gęsią skórką. -
nawet nie wiem nie liczyłam ile jest takich miejsc które mógłbyś spenetrować a ja jedynie kieszeń pełną rachunków i wymiętych higienicznych reszta mnie nie interesuje tak jakby plus kołnieżyk białej(?) koszuli
-
i to jest proza? od kiedy? wybacz. zresztą, nawet jako wiersz to coś nie jest dobre. ani trochę.
-
Pechowiec. Salao. Tak o sobie mówisz. Tak mówią o tobie inni. A ja? Ja, jak zwykle, wiem swoje. Jesteś samotnikiem z wyboru. Pustelnikiem. Powoli, aczkolwiek konsekwentnie, na fundamencie świętego spokoju budujesz swoje życie; cóż to jednak jest za życie, jeśli nie można czerpać z niego garściami, wyciskać soków i robić sobie kolorowych drinków? Hodujesz żywopłot, by odgrodzić się od świata... Ba! Stawiasz fortecę ze zwodzonym mostem, którego nie opuszczasz nawet, kiedy po drugiej stronie fosy stoi szczęście machając do ciebie złotymi rękoma!.. Bo czasami on zachowywał się jak jakiś nietoperz. Czemu? Ona też zresztą. Ale bardziej normalnie. Kurna, w końcu to była jego żona. Musiała zachować homeostazę w tym śmiesznym związku. Może za dużo tych filmów? Zdziczał. Trochę inaczej i w ogóle. Zwykle szedł w drugą stronę. Na drugą stronę. Po drugiej stronie… Grał kiedyś w chińczyka. Mawiał, zawodowo. Potem przeczytał, że w Chinach jedzą psy. Nazywają to przełomem. Życiowym takim. Darem, znakiem. Przestał grać, planszę sprzedał. Na Allegro, bo tam nawet przeterminowane gówno w złotku od czekolady Terravita sprzedasz. I zaczął intensywnie myśleć. Stałem się bezrobotny jak nigdy. Za co kupię chleb? Ale wtedy mama zawołała go na kolację, bo była 7 wieczór. I więcej do tego nie wracał. Ani do chińczyka. cdn
-
twórcze, nie ma co.
-
wymówić halo? z granatem w gardle spoconą dłonią ślizgać się po policzku słyszę tylko niektóre samogłoski westchnięcia kłębią się w słuchawce to u ciebie? zakłócenia między nami
-
wiem, że babie lato oklepane, ale jakie fajne jest przecież! Panie Jacku, niech Pan taki nie będzie;-)) Aha, jeszcze co do tego babiego, to nie chodzi mi bynajmniej o jego zapach, jeno fakt, iż pajęczynka może się też zaplątać w nosie (skoro można mieć muchy w nosie, czemu nie babie lato??), i na rzęsach i wszędzie! czasami jest to nawet wkurzające. i_e, - zastanowię nad poprawkami... a niby nic, kropka i kursywa.. chyba tylko my się rozumiemy, Stasiu (mogę?) ;-) Pozdrawiam, dziś mokrolistnie może, Ulka
-
na macie nie, Panie Henryku ona rozłoży go na trawniku! a potem zwycięski zaśpiewa hymn chwaląc i siebie i mistrza Jing
-
w takim razie jesteśmy kwita, a natura wszystkich wita z otwartymi ramionami, z malinami i szyszkami...
-
tu nie trzeba żadnych zabiegów, by dodać sobie kilka rdzawych piegów! ot po prostu patrz słońcu prosto w oczy- może oślepniesz od tego, może cię zamroczy, ale kropeczki na pewno na nosie wyskoczą- będzie HAYQ mógł wszystkie policzyć ciemną nocą.. choć z tego co widzę, liczenie niezbyt mu idzie... ;-))
-
był sad. drzewa zasiane przez mgłę.
ula odpowiedział(a) na ula utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tali Maciej- Raczej nic ciekawego prócz tego wiersza nie wymyśliłam, a szkoda;-)) guz został, wena jak przyszła, tak nagle zwiała między drzewa... Piast- Działam zgodnie z zasadą "co za dużo...". staram się pisać mniej i lepiej jakościowo czy też artystycznie, nie natomiast wielkie wierszydła, w ktorych treści sama się gubię, cóż dopiero czytelnicy:-) sickness- Mhmm... Sama czytam na poprawę humoru, włącznie z ciepłymi komentarzami.. Bogusz Bogatko- No, no Bogusz, wreszcie doczekałam się Twoich odwiedzin;-) a obraz byłby, rzeczywiście, niczego sobie, szczególnie w Twoim wykonaniu.. Z babioletnim pozdrowieniem, Ulka;-) -
dziękuję Rhiannon, odkurzyłaś resztki nadziei mojej, bo tak się skałada,że już chciałam rzucić pisanie... teroetycznie, oczywiście, ponieważ tak naprawdę ja bardzo, bardzo lubię to robić! Moja wina, że Oxymoron woli czytać i nadawać o dziwkarstwie, szlamie i strużkach spermy wyciekających przez nogawki jeansów?..:-(( (pytanie retoryczne to jest) Aha. Jeszcze coś. "No i na koniec - to jest ciągle ta sama dziewczyna, czy każda inna? Bo jeśli każda jest inna, to chyba należałoby to jakoś jaśniej zaznaczyć. Chyba, że jest to jakiś świadomy zabieg - niby każda inna, ale się zlewają, bo to tak naprawdę nieważne, jak która ma na imię i jak wygląda. Ważne, że to miłość." Tak, to było zamierzone. Dziewczyny są inne, miłość wciąż ta sama- intensywna, prawdziwa. wielkie dzięki po raz kolejny, pozdrawiam:-)
-
takie drogie :D dla ciekowostki dodam, że to najcenniejsze wino na świecie, produkuje się go bardzo mało (przez cały rok produkuje się tego wina tyle co dobrej klasy innego przez 6 minut) ja komandosow nie piję, wolę browarka niż koniaka z dolnej półki hehe no a znów dobre wina nie są drogie :D no no, brzmi ciekawie... czyli na pewno lepsze niz festiwalowe wino W ??
-
w pole, w las czy w krzaki wiodą nas chłopaki;-))
-
poczułam dziś jesień w nozdrzach babie lato i na rzęsach poplątane z poplątanym z cytryną na katar i na kwaśną minę herbata tworzą się floresy na dnie szczypta fusów. w moherowym berecie klęczy babcia w kościele a za nami spaceruje z wiatrem szalik
-
ale to tak specjalnie żeby mu napluć centralnie na kierpce czy inne glany by but był wypastowany;-)
-
mgła mnie intryguje. choć to w końcu jakiś tam zwykły atmosferyczny psikus. ale pobudzająco działa na moją wyobraźnię. niesamowite. a wiersz ładny, zgrabny, chociaż ja nie wiem, trzeba chyba uważać z bezokolicznikami. to są niebezpieczne stworzenia. pozdrawiam kasztanowo, Uleczka