Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Naram-sin

Użytkownicy
  • Postów

    892
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Naram-sin

  1. Żyletka? Głosy w głowie? Garść prochów? Proponowałbym podmiotowi lirycznemu poszukanie dobrego psychiatry.
  2. nieźle dziś miesza świt - łachudra metafor nie pozwala dośnić straszy marzenia widmem jutra zrzędzeniem panien - tych roztropnych kocur się powlókł na włóczęgę przemierzać cichcem własne ścieżki przyniesie z łowów nowe wiersze a może tylko - pomruk srebrny lecz niech iluzji słodko-winnych głupiutka troska nie zawstydza gdy z głowy chcą się wymknąć myśli by pląsać w chmurach i mgławicach Sztambuchodonozor, czerwiec 2025
  3. Liryczna wersja Zbrodni i kary, trafiająca w samo sedno. Najbardziej trafna poniższa strofa: Potępienie społeczne często dotyczy tego, co widoczne i jakby podsunięte z premedytacją przed oczy, a nie szuka prawdziwej winy i osób za nią odpowiedzialnych.
  4. Na samym końcu poczułem ulgę, że to tylko o wiersz chodzi. Tytułowa łagodność w zestawieniu z tym tekstem to prawie jak oksymoron. Podmiotka liryczna odczuwa ekstremalnie silne pragnienie intymności z adresatem; oczywiście ma się to odbyć za pośrednictwem utworu poetyckiego (chyba jeszcze wciąż nienapisanego) i w jego przestrzeni, celowo wykreowanej na cielesną, aby pokazać fizyczność relacji. Rolę wektora, który przenosi emocje między sensem słów a psychiką pełnią zmysły (tu wyeksponowany zmysł smaku). Wiersz wpisuje się w najbardziej pierwotną, powiedziałbym, atawistyczną koncepcję poezji, gdzie wrażenie estetyczne nie jest celem samym w sobie, ale pełni służebną rolę (konieczność uregulowania wewnętrznych napięć).
  5. Czy to jest wiersz dla alergików?
  6. Do umuzycznienia - jak najbardziej. Trochę rytm się gubi, ale pewnie w śpiewie da się tu i ówdzie naciągnąć kołderkę na słonia ;)
  7. Nie opuszczaj mnie już nie będzie łez, już nie będzie słów dobrze jest jak jest (...) - J. Brel, tłum. W. Młynarski
  8. Przypomniała mi się taka scenka przyniesiona ze spaceru, którą próbowałem opisać. pies dostał szału na staromiejskim murku kot ćwiczy jogę
  9. @Kiko4 Na rozważania o pierdoleniu szkoda mi uruchamiać wyobraźnię. Błędy ortograficzne niestety również nie są dowodem na jej używanie.
  10. Ten fragment jest ciekawy, reszta to zwykłe sentymentalne bajdurzenie, poetycko nudne i niepotrzebne, choć pewnie miało być miłe dla tego jedynego, najważniejszego adresata.
  11. Na krótko przed śmiercią dałyby już chłopu spokój, niech ma tę swoją ostatnią w życiu przyjemność. Znakomity obraz. Jak z szatami cesarza, im bardziej chcemy być uważani za mądrych, tym bardziej wychodzimy na głupków (to powszechna wada ;) )
  12. Widać nie każdy uczył się logiki. Ortografii zresztą też.
  13. Po dopracowaniu, ten wiersz może spodobałby się dzieciom.
  14. Po co ta pretensjonalna dekadencja? Świat jest taki, jakim go chcemy zobaczyć, bo nasz mózg wybiera sobie z docierających do niego informacji te, które mu pasują do konkretnych przekonań i potwierdzają je. Ktoś inny powie, że świat jest piękny, nawet jeśli jego życie obiektywnie nie jest usłane różami. Czy nie lepiej byłoby pokazywać wielobarwność rzeczywistości, jej złożoność, mnogość odcieni? Jednostronna, skrajna percepcja nie jest przekonująca, a dodatkowo w takim niby-turpistycznym, dramatyzującym ujęciu wydaje się niedojrzała.
  15. Jeżeli każdy, to rozumiem, że podmiot liryczny również? Czy warto, w związku z tym, poświęcać uwagę temu wierszowi?
  16. @iwonaromaPrzy pisaniu komentarzy nigdy nie korzystam z AI. Pod wierszem Alicji wygenerowałem jedynie obrazek.
  17. @violettaTwoja propozycja tak pasuje do wiersza, jak kwiatek do kożucha, Lepiej wróć do swoich własnych klimatów.
  18. Nie jestem pewien, czy nie wyglądałby dokładnie tak samo. Po pierwsze, do władzy zawsze dążą jednostki o określonych cechach charakteru. Po drugie każda władza demoralizuje. Po trzecie nie znasz mentalności kobiet? Jedna drugą utopi w łyżce wody z powodu jakiegoś np. fatałaszka, niewiernego faceta, a działają wtedy perfidniej i za plecami. Seksmisję oglądałeś? Wiadomo, że to antyutopia, ale przecież i tu mamy te same zjawiska, co w patriarchacie - podkładanie świń, zawiść, narcyzm, chore ambicje, manipulacje, kłamstwa, zapędy dyktatorskie. A co wyczyniają feministki na ulicach (te spod znaku błyskawicy, kiedyś mieliśmy Marsze Szmat)? Pierwszą rzeczą, którą by zrobiły (przypuszczam), to zalegalizowałyby morderstwo nienarodzonych dzieci, a to już wystarczyłoby, żeby ten świat rządzony wyłącznie przez kobiety był równie nieakceptowalny. Najlepszą rzeczą, jaką można zrobić, to tworzyć mechanizmy, dzięki którym prawo jest maksymalnie głupotoodporne i minimalizuje ryzyko dojścia do władzy różnym popaprańcom. Kryterium płci nie ma absolutnie żadnego znaczenia.
  19. Już tytuł zwiastuje smakowitą zawartość. Wydaje mi się, że jądrem tego wiersza są zioła (lubczyk, pietruszka, seler), jako łącznik między rzeczywistością liryczną i kulinarną, między tym, co materialne i duchowe. Oznaczają one zmysłowość (zapach, kolor), która poprzez funkcję sensoryczną otwiera się na świat symboli. W końcu to z doznań zmysłowych nasz mózg rekonstruuje obraz świata.
  20. To mi przypomniało dowcip. W pewnej wiosce wydarzyła się powódź i woda zaczęła zalewać domostwa. Jeden człowiek wlazł na dach swojego domu i zaczął modlić się do Boga, błagając o ocalenie. Po jakimś czasie do zalanego domu przypłynęła łódź, a kierujący nią człowiek zawołał: - Hej ty, tam na dachu, zejdź, to cię uratuję. Gość z dachu odkrzyknął. - Nie trzeba, mnie uratuje Pan Bóg. I dalej zaczął się modlić. Po kwadransie przypłynęła druga łódź i sytuacja powtórzyła się. Po półgodzinie przypłynęła trzecia łódź, lecz facet na dachu wciąż odpowiadał, że nie potrzebuje pomocy, bo Bóg na pewno go wysłucha i ocali mu życie. W końcu woda powodziowa podniosła się jeszcze wyżej, i człowiek z dachu utonął. Po śmierci, gdy już trafił na Sąd Ostateczny, zaczął się awanturować z Panem Bogiem: - Dlaczego mnie, Boże, nie uratowałeś przed powodzią, gdy się tak do Ciebie modliłem, tak Ci ufałem!? A na to Pan Bóg: - Jak to!? Toż wysłałem do ciebie trzy łodzie, a ty z żadnej z nich nie skorzystałeś!
  21. Świetnie napisany. Uśmieszek w tekście - sympatyczny signum temporum. Puenta wieloznaczna, ułożona wielowymiarowo (a to niełatwa sztuka, biorąc pod uwagę, że chodzi raptem o trzy słowa), może być nawet zinterpretowana w duchu chrześcijańskim (jestem tego prawie pewien). Pustka lub chaos moralny to diagnoza oczywista w aktualnej rzeczywistości. Kiedy widzę popisy antyreligijnych szyderców, to zawsze przypomina mi się wiersz Szymborskiej Ostrzeżenie: Nie bierzcie w kosmos kpiarzy, dobrze radzę. (...) To tak a'propos twojego do góry nogami.
  22. Nie miało być czasem bez tego drugiego to? Pozdrowienia od Telimeny.
  23. Bardzo chaotycznie i niekonsekwentnie zbudowany - raz są rymy (a jak są, to kiepskie, gramatyczne), raz ich nie ma, rytm się potyka jak pijany. Czasem bywa, że umiejętności nie nadążają za ambitnym projektem. Oczywiście warsztat warto zawsze doskonalić, choćby zaczynając np. od krótszych form, gdzie nie trzeba utrzymać regularnej metryki przez kilkadziesiąt wersów lub kilkanaście strof. A przekazywać myśli w poetycki sposób można z powodzeniem w wierszach wolnych. Ten utwór akurat ma potencjał, z motywem rzeki - drogi życiowej, gdyby nie był taki rozchwiany i przegadany (bo rymowanie w niedojrzałych literacko tekstach oznacza również nadmiar słów, którymi wypycha się wiersz 'żeby pasowało'). Czasem też słaby, banalny rym deformuje i okalecza treść, bo nie piszesz tego, co chcesz naprawdę wyrazić w wierszu, tylko to, co ci narzucają przypadkowe, ale rymujące się słowa. Idziesz więc niekoniecznie tam, gdzie zamierzałeś dotrzeć, tylko w przysłowiowe maliny. Tekst wtedy staje się karykaturą samego siebie.
  24. Myślicie, że kiedyś więcej poezji się czytało? Również sięgała po nią wąska grupa odbiorców, przede wszystkim musieli to być ludzie umiejący czytać (czyli odpadały najliczniejsze warstwy społeczne - chłopstwo, służba dworska, mieszczaństwo pewnie też, ewentualnie wyjątkiem mogli być ci najbogatsi i w jakimś stopniu wykształceni), po literaturę piękną sięgała głównie zainteresowana życiem kulturalnym arystokracja. Duchowni pewnie rzadziej, najwyżej jakieś religijne dzieła. Chyba zawsze była to dziedzina niszowa, dla elit, intelektualistów, środowisk akademickich - i pasjonatów.
  25. @Robert Witold GorzkowskiNo bo (podobno) faceci dojrzewają do trzeciego roku życia, a potem już tylko rosną. W roli echa do wiersza - nieśmiertelna piosenka (cytat): Tęgi chłop, co swą ręką łamie sztaby względem baby jest tak jak to dziecko całkiem słaby. - J. Nel. Ach te baby Ad. polityka. Są wyjątki. np. caryca Katarzyna, Kim Jo Dzong, albo z naszego podwórka Krwawa Luna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...