grudzień rozsypuje śnieg na Gubałówce
otulona grafitowym płaszczem
rozsiewa wokół siebie chłód
choć wnewnątrz kipi
tęsknotą za zielonym koncertem
pod otwartym niebem
czterysta kilometrów
i pięć miesięcy wstecz
Łazienki Królewskie
palce pieszczące fortepian
jak ciało kochanka
i muzyka niesiona przez liście
przez trawę
na skrzydłach ptaków
w futerkach wiewiórek
jedzących prosto z ręki
i on patrzący na nią
jak spragniony kot
chłepczący wodę z miseczki
@FaLcorN @FaLcorN Dziękuję za przeczytanie i komentarz. Również pozdrawiam
@aff Taka myśl mi się nasunęła, bo skądś wiesz o audycji
@Antoine W Dziękuję 🙂
@violetta Mój lęk wysokości zgadza się z Tobą. Dziękuję, że wpadłaś 🙂
@aff Czyli na mojego facebooka również zaglądałaś. Ja też się cieszę gdy komuś coś wychodzi. Miłego 🙂
@Rafael Marius nie jest powiedziane, że wysoko mieszkam. Widzę, że Ty też mnie kojarzysz
w wielkich miastach
wieżowce sięgają chmur
na pięćdziesiątym trzecim piętrze
układam się do snu
próżno patrzę przez okno
za szczęściem
szczęście jest tu