tam gdzie przetną się drogi
wybije źródło
mosty postawimy później
tęcza pokaże jak
nie boję się burzy
to tylko soda w szklance wody
zawsze można ją wypić
na kolację pocałunek
nie wystarczy jeszcze
trochę więcej trzeba
gwiazd
ile dróg tyle światów
drzewa nie wybierają
czas też puka do lasu
choć mądrzejszy od maja
świt swą harfą mnie dotknął
jakby nic się nie stało
moje szczęście nie poszło
tamtą ścieżką na skraju
i nie wezmę innego
zawsze jest tylko jedno
nawet na drugim brzegu
jak kiedyś świat przede mną