Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

agfka

Użytkownicy
  • Postów

    1 089
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez agfka

  1. agfka

    bezpieczne

    Dziękuję i pozdrawiam @iwonaroma @Łukasz Jasiński 🌞
  2. Często ostatnio myślę, że bycie emerytem to przywilej dla wybranych. Byle zdrówko jeszcze, to i wszystko. :)
  3. Tak :) Kupca od zbója już wtenczas widać nie zawsze wiele różniło :) Pzdr :)
  4. agfka

    bezpieczne

    Dziękuję Konradzie :)
  5. agfka

    bezpieczne

    spod ostrężyny przeniósł się pod foliowe lokum dla jeża
  6. agfka

    Z neologizmem

    Może to jednak samolot?
  7. Tłumaczenie brzmi dobrze. Pzdr. Zdaje się nie jest słowo w słowo, to dobrze, aczkolwiek Łabędź, który kończy wers jest dość istotnym zabiegiem, spróbowałabym wszystko na nowo, by zachować taką konstrukcję nawet kosztem rymów.
  8. Znalazłam dwa dość istotne błędy. Może nieistotne w sumie, i tak się tylko mijamy.. pzdr
  9. Niezbyt wyszło równo. Nie wiem jak szafeczki. Fakt z samego rana, zastrzyk gotóweczki. 🌞
  10. Odrobina entera Czyni słów bohatera ;)
  11. U nas zbierają grzyby zwane panienkami. Myślałam, że to o tym :) U panienki, kto myślami? W okieneczko, to ułani. Panienki też jakby wracają, Sanah w popkulturze to taka jakby wieczna panienka. Pzdr.
  12. KOBIETA PISZĄCA LIST I JEJ SŁUŻĄCA, JAN VERNMEER. EKFRAZA OBRAZU niepostrzeżenie coś się zmieniło w szrankach w granicy zginął żołnierzyk jeszcze go zwlekli usieczonego na wspólnej miedzy coś się zrodziło albo porosło Panie Wincenty! w szerokich ramionach łopata lub wiosło dla kogo najcięższy? trzymany kamień plecak, wór owsa albo niesiony na plecach człowiek i żył, żył sto lat! Więc jesli człowiek jednę skałę minie, Wnet na to miejsce na inszą napłynie; Jan Kochanowski, Pieśń I
  13. Powrót taty Buława upadła z ręki; Ach! ja mam żonę, i u mojej żony Jest synek taki maleńki. Kupcze! jedź w miasto, ja do lasu muszę; Wy, dziatki, na ten pagórek Biegajcie sobie, i za moję duszę Zmówcie też czasem paciórek". ;)
  14. agfka

    *** [kasztanki]

    😀 Ale jednocześnie nie ma tam spoconych od pracy w polu, tak jak jeszcze pamiętam jak przez mgłę. Dobranoc 🌛
  15. agfka

    *** [kasztanki]

    Musisz mi uwierzyć na słowo, że też były ;-) (Tam jest klub jeździecki). Ech, życie nie może być aż tak oczywiste :-) Dziękuję :-) Pisałeś mi kiedyś już o tych kasztankach, widać się powtarzam :)) Osobiście wolę malagę. Pozdrawiam :-)
  16. we wzburzonych rzekach mordercze kajmany tylko na rowerze listonosz z torbami za honor znoszony byt jutra niepewny z rękawa awizo, by mokło niewiernym a ona mu mówi w suchutkich czółenkach jeszcze mi pohandluj przed trzecią nie pękaj pod nos mu podsuwa podróbki kukułek i zamiast herbaty w drzwiach susz nie mundurek a ona mu daje, gdy z lat pan drażliwy temat mu wystaje, że bez logo firmy czapeczki ze składu w standardowy polar a kogo ubędzie na sorcie automat
  17. Dziękuję Olgierd. (Ja chyba nie potrafię zacytować nawet swoich rymów ;-) Nie samym wierszem człowiek żyje. ja walczę z astmą póki co, o ile walczę. Fajnie, naprawdę miło było usłyszeć. Wszystkiego dobrego.
  18. W poprzednim, skasowanym komentarzu napisałaś, że wiersz nie ma formy. Zapis jest drugorzędny, bo wiersz jest tak skonstruowany, że można go bardzo dowolnie kształtować w wersy. @Olgierd Jaksztas lubi dokładne rymy, mogłoby mu się więc nie podobać, ale może dał się złapać na pierwszą zwrotkę. A przed burzą, słabnę. Jakby ssało ze mnie w welur pióropuszy. Czy w tym brałam udział? — Nie wygrała pani. Potąd, bo z nadmiaru słownej wody w uszy. Opuchlizną głowy. Z rozcapierzeń smutków brzemię wieku, zgryzot, burza w chłodnej szklance, hormonalna burza. Burzę mózgów sławił przedbitewny minstrel elektrycznych napięć — rekrutacji — Chochoł. Też jakby nie pomógł. Jesteś lepszy? Jestem — serce goni serce z wytoczonych w imię wyższego porządku. Trzeba za czymś dążyć, trzeba wygrać z Czasem. A przed burzą, słabnę. Jakby ssało ze mnie w welur pióropuszy. Czy w tym brałam udział? — Nie wygrała pani. Potąd, bo z nadmiaru słownej wody w uszy. Opuchlizną głowy. Z rozcapierzeń smutków brzemię wieku, zgryzot, burza w chłodnej szklance, hormonalna burza. Burzę mózgów sławił przedbitewny minstrel elektrycznych napięć, rekrutacji — Chochoł. Też jakby nie pomógł. Jesteś lepszy? Jestem — serce goni serce z wytoczonych w imię wyższego porządku: Trzeba za czymś dążyć! Trzeba wygrać, z Czasem. Nie musi się podobać, ale jednak jakąś formę ma. Ja nawet się jeszcze dziwię, że komuś chce się jeszcze czytać moje teksty ;-) Stąd wniosek Olgierda taki, a nie inny, po prostu logiczny. No a dalej argumentować, po prostu mi się nie chce i NIE ZACHĘCAM NIKOGO, za co z góry dziękuję w ten miły poniedziałek. Ahoj, żeglarzu.
  19. Ładne te słowa. Kiedyś zwierzęta także padały, nie tylko w rzeźni. Dawne czasy wyczarowałaś, bardzo ładne. :-)
  20. agfka

    *** [kasztanki]

    A pomyślałaś o cukierkach? :-) Konie kasztanki. Przy zachodzie słońca kłosy traw miały podobną barwę. Pzdr :-) Uchowane to tak po wiejsku.. Uchować coś, wyhodować, jakoś tak
  21. agfka

    *** [kasztanki]

    Aha, no dzięki za odbiór :-) Pozdrawiam :-) Może spodoba Ci się bardziej druga wersja. Pozdrawiam, dobranoc (o ile ktoś jeszcze nie pracuje:-) :-)
  22. agfka

    *** [kasztanki]

    Lśniące kasztanki Kłosy peryferii Uchowane razem * Lśniące kasztanki Na peryferiach miasta Drgają kłosy traw
×
×
  • Dodaj nową pozycję...