-
Postów
1 089 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez agfka
-
KOBIETA PISZĄCA LIST I JEJ SŁUŻĄCA, JAN VERNMEER. EKFRAZA OBRAZU
agfka odpowiedział(a) na agfka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję @iwonaroma :-) -
Dziękuję i pozdrawiam @iwonaroma @Łukasz Jasiński 🌞
-
Don Vivaldi i ja: Emeryci
agfka odpowiedział(a) na befana_di_campi utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Często ostatnio myślę, że bycie emerytem to przywilej dla wybranych. Byle zdrówko jeszcze, to i wszystko. :) -
KOBIETA PISZĄCA LIST I JEJ SŁUŻĄCA, JAN VERNMEER. EKFRAZA OBRAZU
agfka odpowiedział(a) na agfka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję @befana_di_campi :) -
Tak :) Kupca od zbója już wtenczas widać nie zawsze wiele różniło :) Pzdr :)
-
spod ostrężyny przeniósł się pod foliowe lokum dla jeża
-
Może to jednak samolot?
-
Rainer Maria Rilke - Łabędź (Der Schwan)
agfka odpowiedział(a) na Andrzej P. Zajączkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tłumaczenie brzmi dobrze. Pzdr. Zdaje się nie jest słowo w słowo, to dobrze, aczkolwiek Łabędź, który kończy wers jest dość istotnym zabiegiem, spróbowałabym wszystko na nowo, by zachować taką konstrukcję nawet kosztem rymów. -
Znalazłam dwa dość istotne błędy. Może nieistotne w sumie, i tak się tylko mijamy.. pzdr
-
Jak ja kocham montaże, czyli dzień z życia montażysty
agfka odpowiedział(a) na Falkone utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Niezbyt wyszło równo. Nie wiem jak szafeczki. Fakt z samego rana, zastrzyk gotóweczki. 🌞 -
Odrobina entera Czyni słów bohatera ;)
-
U nas zbierają grzyby zwane panienkami. Myślałam, że to o tym :) U panienki, kto myślami? W okieneczko, to ułani. Panienki też jakby wracają, Sanah w popkulturze to taka jakby wieczna panienka. Pzdr.
-
KOBIETA PISZĄCA LIST I JEJ SŁUŻĄCA, JAN VERNMEER. EKFRAZA OBRAZU niepostrzeżenie coś się zmieniło w szrankach w granicy zginął żołnierzyk jeszcze go zwlekli usieczonego na wspólnej miedzy coś się zrodziło albo porosło Panie Wincenty! w szerokich ramionach łopata lub wiosło dla kogo najcięższy? trzymany kamień plecak, wór owsa albo niesiony na plecach człowiek i żył, żył sto lat! Więc jesli człowiek jednę skałę minie, Wnet na to miejsce na inszą napłynie; Jan Kochanowski, Pieśń I
-
Powrót taty Buława upadła z ręki; Ach! ja mam żonę, i u mojej żony Jest synek taki maleńki. Kupcze! jedź w miasto, ja do lasu muszę; Wy, dziatki, na ten pagórek Biegajcie sobie, i za moję duszę Zmówcie też czasem paciórek". ;)
-
😀 Ale jednocześnie nie ma tam spoconych od pracy w polu, tak jak jeszcze pamiętam jak przez mgłę. Dobranoc 🌛
-
Musisz mi uwierzyć na słowo, że też były ;-) (Tam jest klub jeździecki). Ech, życie nie może być aż tak oczywiste :-) Dziękuję :-) Pisałeś mi kiedyś już o tych kasztankach, widać się powtarzam :)) Osobiście wolę malagę. Pozdrawiam :-)
-
we wzburzonych rzekach mordercze kajmany tylko na rowerze listonosz z torbami za honor znoszony byt jutra niepewny z rękawa awizo, by mokło niewiernym a ona mu mówi w suchutkich czółenkach jeszcze mi pohandluj przed trzecią nie pękaj pod nos mu podsuwa podróbki kukułek i zamiast herbaty w drzwiach susz nie mundurek a ona mu daje, gdy z lat pan drażliwy temat mu wystaje, że bez logo firmy czapeczki ze składu w standardowy polar a kogo ubędzie na sorcie automat
-
Dziękuję Olgierd. (Ja chyba nie potrafię zacytować nawet swoich rymów ;-) Nie samym wierszem człowiek żyje. ja walczę z astmą póki co, o ile walczę. Fajnie, naprawdę miło było usłyszeć. Wszystkiego dobrego.
-
W poprzednim, skasowanym komentarzu napisałaś, że wiersz nie ma formy. Zapis jest drugorzędny, bo wiersz jest tak skonstruowany, że można go bardzo dowolnie kształtować w wersy. @Olgierd Jaksztas lubi dokładne rymy, mogłoby mu się więc nie podobać, ale może dał się złapać na pierwszą zwrotkę. A przed burzą, słabnę. Jakby ssało ze mnie w welur pióropuszy. Czy w tym brałam udział? — Nie wygrała pani. Potąd, bo z nadmiaru słownej wody w uszy. Opuchlizną głowy. Z rozcapierzeń smutków brzemię wieku, zgryzot, burza w chłodnej szklance, hormonalna burza. Burzę mózgów sławił przedbitewny minstrel elektrycznych napięć — rekrutacji — Chochoł. Też jakby nie pomógł. Jesteś lepszy? Jestem — serce goni serce z wytoczonych w imię wyższego porządku. Trzeba za czymś dążyć, trzeba wygrać z Czasem. A przed burzą, słabnę. Jakby ssało ze mnie w welur pióropuszy. Czy w tym brałam udział? — Nie wygrała pani. Potąd, bo z nadmiaru słownej wody w uszy. Opuchlizną głowy. Z rozcapierzeń smutków brzemię wieku, zgryzot, burza w chłodnej szklance, hormonalna burza. Burzę mózgów sławił przedbitewny minstrel elektrycznych napięć, rekrutacji — Chochoł. Też jakby nie pomógł. Jesteś lepszy? Jestem — serce goni serce z wytoczonych w imię wyższego porządku: Trzeba za czymś dążyć! Trzeba wygrać, z Czasem. Nie musi się podobać, ale jednak jakąś formę ma. Ja nawet się jeszcze dziwię, że komuś chce się jeszcze czytać moje teksty ;-) Stąd wniosek Olgierda taki, a nie inny, po prostu logiczny. No a dalej argumentować, po prostu mi się nie chce i NIE ZACHĘCAM NIKOGO, za co z góry dziękuję w ten miły poniedziałek. Ahoj, żeglarzu.
-
Krajobrazy z wierzbą
agfka odpowiedział(a) na befana_di_campi utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ładne te słowa. Kiedyś zwierzęta także padały, nie tylko w rzeźni. Dawne czasy wyczarowałaś, bardzo ładne. :-) -
A pomyślałaś o cukierkach? :-) Konie kasztanki. Przy zachodzie słońca kłosy traw miały podobną barwę. Pzdr :-) Uchowane to tak po wiejsku.. Uchować coś, wyhodować, jakoś tak
-
Aha, no dzięki za odbiór :-) Pozdrawiam :-) Może spodoba Ci się bardziej druga wersja. Pozdrawiam, dobranoc (o ile ktoś jeszcze nie pracuje:-) :-)
-
Lśniące kasztanki Kłosy peryferii Uchowane razem * Lśniące kasztanki Na peryferiach miasta Drgają kłosy traw