Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bożena De-Tre

Użytkownicy
  • Postów

    1 607
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Bożena De-Tre

  1. ….gratuluje swiadomosci.Ciesze sie-:)Pozdrawiam serdecznie.
  2. @Bozena1957Dziekuje za cenna uwage:-) @Sylwester_Lasota Jakos tam uzywamy-:)Pozdrawiam. @Sylwester_Lasota Poezja nie jest stad:dotad.Co poezja jest?Pozdrawiam.
  3. Za oknem przecież burza Nagle wychodzisz Ty Jesteś już taka duża… Dygoczesz jak ten liść. Z pozoru jest w porządku Widzę po minie Twej Brakuje nam dziś wątku! No będzie kiedyś lżej Miałaś wychodzić czasem tak jak mówiłem Ci To skończy się hałasem a dziecko obok śpi. Że co? Że niby razem byłoby lepiej nam.. Ty jesteś moim obrazem ale takim bez ram i butów Ci brakuje wciąż o nich opowiadasz. Pięknie słowa dobierasz czujesz spojrzenie i szyk. Pudełka popatrz… wszędzie... w piramidy układasz są jak Twe labirynty nie wejdzie do nich nikt. Te tu to baleryny jak mówisz paryski szyk. Te dalej mokasyny nie chodzisz prawie w nich (także potrzebne Ci) kowbojki tak potrzebne chociaż rozmiar nie Twój… kaczuszki te po babci co o nich mówisz wciąż… Z kozaków wieje chłodem ich oficerski krok… no i trampki jeszcze co maja siły moc… to wszystko takie trudne to przecież jest nasz dom… muzyką przepojony... może nie wychodź stad?!?!?! To może od początku: za oknem dzisiaj grzmi… Dokąd wychodzić teraz? Lepiej zamknij te drzwi
  4. Otulona nadzieją blaskiem żalu spowita przywołujesz wspomnienia i butów szukasz w nich.. wyjmujesz je z ukrycia do rąk bierzesz ostrożnie tak jak byś chciała więcej niż chcą powiedzieć ci. Czerwone szpilki na dywanie co kiedyś z Tobą chętnie szły straciły blasku pożądanie. odeszły tak niespodziewanie że tak po ludzku jest Ci wstyd. Też miały swoje Portofino muzykę swa i radość Twą i choć dziś słuch po nich zaginął one wciąż żyją w Portofino… One są z Tobą Tobą są…
  5. Ten dumny wóz ojca w sadzie historię wciąż nuci swą że była kiedyś leszczyna Gagarin łąka i on I bańka zsiadłego mleka na polu wśród gwaru dnia a pszczoły miód przynosiły w ten letni wakacji czas Co dłużył się niemożliwie a nikt nie dostrzegł w nim lat. I (aż) nagle coś przyspieszyło Z kopyta ruszył koń i ludzi jakby ubyło i skurczył się świat. Zabrakło cierpliwości wakacji i czasu i tylko czasem ktoś zapyta: no o co tyle hałasu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...