Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rafael Marius

Użytkownicy
  • Postów

    9 968
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    77

Treść opublikowana przez Rafael Marius

  1. Rafael Marius

    Unix-like

    Tak bardzo wysoko jak dla mnie. Ja nie mam studiów informatycznych, ale za to duży talent i wyczucie w którą stronę iść, a możliwości jest zawsze wiele. Tak ja robiłem do stable. Jasne wiele rzeczy nie pasowało. Ja dostałem od sąsiada pierwszy komputer w 1983. Nie pamiętam nazwy, ale to był poprzednik zx spectrum. Nazwy nie, za to świetnie emocje tego sąsiada i całą tą sytuację, jakby się to działo dziś. To było coś, pierwsza osoba z komputerem w całej szkole podstawowej liczącej 500 dzieci. Commodore i Amiga miałem w drugiej LO, a w trzeciej mieliśmy już pc na DOS. Pamiętam bo jeszcze z dwoma panienkami byłem w komisji powitalnej rodaków z Ameryki, którzy nam je przywieźli. Ja zawsze w niej byłem, bo dobrze wyglądałem i umiałem się odpowiednio zachować. Generalnie mam dobrą pamięć emocjonalną i co się przyklei do emocji to zostaje na całe życie. Te wszystkie rodzinne historie opowiadane mi w młodości do sześciu pokoleń wstecz, przez prababcie o jej rodzicach i dziadkach. Gdy byłem mały opowiadano mi ciągle o jakiś dorosłych sprawkach, o których nie miałem pojęcie, ale czytałem świetnie emocje mówiącego i to wystarczało by wiedzieć w czym rzecz i wchodzić w głęboką relację. Bardzo chciałbym żeby to wróciło i wiem że wróci, bo już tak częściowo jest. To chyba najlepsze mój okres życia. Ten komputer też z tego powodu dostałem, że potrafiłem złapać z tym sąsiadem kontakt uczuciowy. On był naukowcem i tak mądrze mówił, że nic nie rozumiałem, a komputery mnie kompletnie nie interesowały. Wielu go o niego męczyło bo marzyli o takim wynalazku. Kosztował 20 średnich pensji. Sam rozumiesz kupa kasy. A trafił do mnie niesiony falą emocji, chociaż go wcale nie prosiłem.
  2. Rafael Marius

    Unix-like

    Nie ja to jakoś sam kombinowałem. Jak najbardziej i nie było to wcale łatwe. Zresztą nic nie było. Miałem wtedy wiele cierpliwości. Nie przejmowałem się i krok po kroczku parłem do celu. Mnie się osobowość co jakiś czas zmienia. Cześć zdarzeń kasuje się z pamięci, ale nie wszystko tak jak w osobowości mnogiej. i potem sam się sobie dziwie. W młodości byłem dyskotekowym playboy`em spod znaku Modern Talking uganiającym się za panienkami, a potem potrafiłem robić takie rzeczy. Ech czego ja w życiu nie robiłem. Teraz jestem niepełnosprawnym na wózku i to też jest nowe wcielenie. Zupełnie inne życie. W sumie to Twój zawód, nie ma się co dziwić. Tak BSD jest lepszy pod tym względem. To zapamiętałem.
  3. Rafael Marius

    Unix-like

    @Wędrowiec.1984 Ja przez większość swojego życia korzystam z Linux. Teraz mam na starym laptopie i komputerze, którego nie używam. Ten komentarz piszę z komputera z Windows 10, ale w październiku 2025 mają zakończyć wsparcie, zatem pewnie zainstaluje jakiegoś Linuxa. Kiedyś też mnie to interesowało. Stworzyłem nawet własną dystrybucję pod kątem bezpieczeństwa z kodu źródłowego podłączoną do repozytorium Debiana. Siedziałem nad tym przez dwa lata po kilkanaście godzin dziennie. Byłem wtedy chory, praktycznie leżący, zatem takie sobie znalazłem zajęcie. Sam się sobie dziwie jak ja to ogarnąłem. Tam jest tyle wiedzy do zgłębienia. Ale żebym coś z tego pamiętał to nie powiem. Jednorazowa akcja jak to często u mnie. Pobawię się trochę, osiągnę to co zamierzałem i szukam innych igraszek z życiem, a o minionych zapominam, jak kamień w wodę. Używam też androida, który również jest linuksopodobny. Z BSD nie korzystałem zbyt wiele, ale też styczność była. Szczególnie tamtejsze firewall`e mnie interesowały i ewentualne ich implementacje na linuksa.
  4. Tak. Na tyle na ile zdrowie i niepełnosprawność pozwala.
  5. Jak olśnienie to tylko się cieszyć. Też mi się czasem takie zdarzają, czasem mogą zmienić życie na lepsze.
  6. @Witalisa Ptaki przystosowują się do nowego środowiska, a niektóre gatunki dzięciołów radzą sobie całkiem nieźle w miastach. Stali bywalcy zimowych karmników.
  7. Ja się za bardzo nie znam na małych dzieciach, ale skoro tak mówisz to pewnie tak jest. Mama mi opowiadała, że jak byłem mały też mało spałem i byłem ruchliwy i wesoły, ale to chyba w nieco starszym wieku.
  8. Dziękuję za serduszko i zrozumienie. Niestety międzynarodowe korporacje budowlane rozdają karty na warszawskim rynku nieruchomości, nie licząc się lokalną tradycją i więziami społecznymi istniejącymi od pokoleń. To właśnie tego typu firma nas wyrzuciła. Tak się złożyło, że większość mieszkańców tej kamienicy zasiedliło ją tego samego dnia co my, zatem byli zaprzyjaźnieni od sześciu pokoleń. Owszem można się przeprowadzić w inne miejsce, może nawet lepsze, ale takich więzi sąsiedzkich już nie będzie.
  9. W mojej rodzinie też tak wszyscy robili. To powinno się udać jeśli nie będzie miała żadnego innego mieszkania na własność. Teraz takie małe pieski w różnych modelach są bardzo modne. Jest ich w moim bloku kilkanaście. Bardzo poręczne. To ślicznie.
  10. Ja też jestem za. Sam przecież mieszkam z mamą i nie narzekam. Ale z rodzicami mojej byłej partnerki, to już bym nie chciał. Ona też nie chciała z nimi mieszkać, bo byli okropni. Wolała moją mamę. A jako dziecko to już ci pisałem, że mieszkałem w czteropokoleniowej rodzinie i byłem zadowolony. Niestety jak jest para, to ktoś musi mieszkać z teściami, a przeważnie nikt nie chce, co zrozumiałe. Moja mama żyła pod jednym dachem przez 6 lat z ojcem i dziadkami mojego taty i też marzyła przez cały ten czas, aby pójść na swoje, choć układy miała z nimi dobre.
  11. Dla dzieci fajnie, później już mniej.
  12. @Leszczym Co komu pisane to go nie minie?
  13. @Nata_Kruk Słońce zimą, a cień latem. To lubię.
  14. @aniat. Czyli wiersz jest tak naprawdę o zimie w sercu.
  15. Ja też tylko, że dziadkiem rzecz naturalna.
  16. @Jacek_Suchowicz Zawsze to lepiej niż samemu.
  17. Coraz więcej singli, takie czasy. Ja też się w ten trend przez przypadek wpisuje.
  18. Wyraźnie lęk przed bliskością, przyjmujący pozór niezdecydowania.
  19. W zimie stulecia też takie były, gdy wiatr stworzył taką zaspę. Widziałem na zdjęciach pociągi całkowicie zasypane, tak że ich nie było widać.
  20. Tak rzeczywiście były takie różne wzorki z lodu, które ludzie nazywali zimowymi kwiatami. Teraz już ich nie ma bo szyby mają korzystniejsze współczynniki przenikalności, no i cieplej jest. Pamiętam w komunikacji miejskiej szyby były całkiem zamarznięte od wewnątrz z powodu wilgoci osadzającej na nich. Aby zobaczyć, gdzie wysiąść trzeba było wyskrobywać, chuchając wprzódy, choćby małą dziurkę. Nie było to łatwe, zatem miejsca przy już wyskrobanym widoczku były uważane za najlepsze, a jeszcze bardziej pożądane były te wygrzane, na których już koś długo siedział. Zdarzały się też oblodzone i zaśnieżone, ale te wszyscy omijali. Brzmi jak bajka dla niegrzecznych dzieci.
  21. @Wiesław J.K. Dziękuję za przychylną reakcję i chwilkę spędzoną z mym wierszem.
  22. Dziękuję za budujący komentarz i serduszko.
  23. @Jacek_Suchowicz Ach te wspomnienia.
  24. @Wędrowiec.1984 U mnie się ostatnio słuch poprawił to znowu mi hałasy zaczęły przeszkadzać, a najgorsza to jest straż pożarna.
  25. Dziękuję za serduszko i zainteresowanie. I nadal się ciągnienie. U nas to akurat faktyczni spadkobiercy zza oceanu odzyskali swoją własność, ale później niestety sprzedali swoje dziedzictwo developerowi, który podwyższył czynsz wielokrotnie. Lokatorzy na znak protestu przestali solidarnie płacić. Wtedy wpadł na inny pomysł i pod pretekstem zagrożenia bezpieczeństwa wysiedlił wszystkich na tak zwany bruk. Kamienica jest zabytkowa zatem zburzyć jej nie można, ale ochrona obejmuje tylko zewnętrzną elewację, a to co w środku już nie. Zatem pozostawiono tylko zewnętrzne ściany i nic więcej i tak sobie stoi bezużyteczna, a mogli w niej jeszcze mieszkać ludzie. Wiele jest takich miejsc w Warszawie, gdzie w środku urządzono zupełnie coś innego i całkiem ładnie to wyszło, ale ta póki co niszczeje. Może o to właśnie chodzi nowemu właścicielowi. To też jest jeden ze sposobów pozbycia się niechcianego zabytku z działki, na której można budować aż po same chmury i dalej do gwiazd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...