Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafael Marius

Użytkownicy
  • Postów

    9 867
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    77

Treść opublikowana przez Rafael Marius

  1. Ja to się nie nadaje ze względów zdrowotnych. Jakby co to mam zwolnienie od lekarza.
  2. Masz rację takie zjawisko ma miejsce. Ale to w sumie też o umiejętnościach społecznych, tyle że utraconych z powodu braku ich używania. Znakiem tego przesadna wierność nie popłaca. Jak ktoś nie flirtuje na boku to potem na stare lata ma problemy. Trzeba ćwiczyć kondycję towarzyską przez całe życie.
  3. @Natuskaa Zgadzam się w pełni. Trzeba mieć w sobie "coś".
  4. Bardzo dobry pomysł. Jestem za.
  5. Ludzie, szczególnie młodzi, mają bardzo słabe umiejętności społeczne. Myśmy uczyli się tego od dziecka na podwórkach, a im nie było dane.
  6. @iwonaroma U nas też ździebko spadło.
  7. Fajnie by było. To miło. U nas niestety nikt nie wraca. Nawet jak dostaną w spadku mieszkanie po rodzicach to albo sprzedają albo wynajmują. Nie chcą tu mieszkać. U nas to by było niemożliwe. Jest zbyt duża rotacja i nikt nie zostaje na dłużej.
  8. Coś za coś. Nie można mieć wszystkiego niestety. Będzie zabawa. Są spore szanse. Dobrze mieć najlepszą koleżankę. W moim dzieciństwie też tak było.
  9. Różne cuda się zdarzają. A jeden z tych pieców był taki kapryśny, że wymagał, by na niego chuchać i dmuchać przez pół godziny, żeby się łaskawie zechciał rozpalić. U nas też nic nie jeździło bo autobus zamarzł ma środku ulicy i tak go zostawili. Zablokował cały ruch. Nie było to dla władz priorytetowe miejsce. Szkołę zamknęli na 3 tygodnie, a potem były skrócone lekcje i siedzieliśmy w ubraniach z powodu ujemnej temperatury w klasach. Nawet się nie pisało bo jak w rękawiczkach i co kilka minut rozgrzewka na korytarzu. Bieganie i co kto chciał. Nawet panie nauczycielki z nami latały. Parodia a nie nauka.
  10. Pewnie, miałem 10 lat i mieszkałem wtedy u Babci i dobrze bo ona miała dwa piece kaflowe na węgiel i dzięki temu byliśmy niezależni. Paliłem dwa razy dziennie, ale i tak było strasznie zimno.
  11. To fajnie. U nas też na boisku szkolnym czasem wylewali, ale lud był kiepskiej jakości i nie dla mnie taka zabawa. Wolałem pojechać kawał drogi i mieć dobrą jakość. Tak bardzo piękne, szczególnie dla mnie, gdyż byłem wtedy zdrowy i sprawny. I bardzo popularny oraz lubiany w tym miejscu. A dzięki znajomością wszystko na piękne oczy.
  12. To fajnie. Ja też ale od piątej klasy podstawówki. Jeździliśmy codziennie po lekcjach na sztuczne lodowisko aż na Targówek. Kawał drogi tramwajem i rzadko jeździły, ale co tam. Czynne było do 19 to można było pojeździć ładnych kilka godzin. Tam było dużo miejscowych małolatów w naszym wieku zatem klawa zabawa. Znaliśmy się dobrze i fajne dziewczyny też się zdarzały. A w liceum już tylko na tor łyżwiarski Stegny w weekendy i to rzadko z braku czasu.
  13. Szczególnie że może być obficie posolona. Ruch to zdrowie. Tam u Ciebie jest dużo fajnych górek. Znam je wszystkie z dzieciństwa. Będziesz miała gdzie z wnusią zjeżdżać. Dla dzieci to super atrakcja. Ja potrafiłem tak od rana do wieczora.
  14. Nie to zdrowie. A pewnie nie jednego takiego przytuliłem.
  15. @Leszczym Ja się w tych bandach dobrze odnajdywałem. Nie mogło być inaczej skoro sam je organizowałem.
  16. @violetta Ale się rozpisałaś codziennie coś nowego. Marzenia o lecie. A nas śniegiem sypnęło. Byłaś na saneczkach?
  17. Tak dokładnie było.
  18. Był u nas w klasie taki dyplomata, co nie chciał się opowiedzieć po żadnej stronie. Skończył w samotności, a przecież pragnął żyć ze wszystkimi w zgodzie.
  19. Prawie jak człowiek.
  20. Z wiernością średnio jej było po drodze. Z impulsywnością nie do twarzy. Ale i tak macie obie duży zbiór wspólny.
  21. @violetta Wierszyk na czasie i całkiem w naszych realiach. Awansem wesołych świat z wnusią życzę. Ciekawość co jej Mikołaj przyniesie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...