Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafael Marius

Użytkownicy
  • Postów

    7 842
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    67

Treść opublikowana przez Rafael Marius

  1. Gdy patrzy się przez okulary miłości świat wydaje się inny.
  2. Lekarz w takiej sytuacji może powiedzieć tylko, że medycyna nie zna wytłumaczenia takiego zjawiska. Reszta wykracza poza jego kompetencje. Co do cudów to KRK posiada procedury weryfikacyjne i tylko nieliczne je przechodzą. Znałem kiedyś człowieka, który przy tym pracował i mówił mi że 99,99% procent to są ludzkie fantazje. Ale owszem są takie oficjalnie zatwierdzone i w te rzeczywiście jestem w stanie uwierzyć. Oni to dobrze badają. A moim zdaniem to wiara w cuda wypacza tylko obraz Boga, czyniąc z niego przedmiot do spełniania modlitw. Boga trzeba kochać dla niego samego nawet jeśli nic w zamian za to nie daje. Miłość powinna być bezinteresowna.
  3. Byleby tylko nie stać się w jej rękach zabawką.
  4. @Jacek_Suchowicz Ja to bardzo rzadko miewam takie przeczucia, ale ze zmarłymi to już na pewno tego nie wiążę. Po prostu nie wierzę w takie kontakty. Parę ładnych lat pracowałem z pacjentami z psychotycznymi w związku z tym mam naukowe wytłumaczenia dla tych spraw. Na ogół znikają całkowicie po podaniu neuroleptyków w odpowiedniej dawce. Taka naukowa prawda o tych wszystkich nadzwyczajnych zjawiskach. Choć mogą też to być ludowe wierzenia, zabobony. Nie wiem po co to ludziom. Nigdy tego nie rozumiałem. Pochodzę z lewicowej od pokoleń rodziny, a poglądach racjonalnych.
  5. Dziękuję bardzo za miłe wrażenia i serduszko. Ja również. Szczególnie, że niezmiennie na nim mieszkam. Bardzo wypiękniało od tego czasu. Niestety bawią się na nim tylko maluszki, pod opieką dorosłych. Reszta siedzi w szkole, w domu lub na dodatkowych zajęciach. A podwórka przeniosły się do internetu.
  6. Tak rozumiem, dzieci z jednorodzinnych nie miały podwórek. Tak było wszędzie. Zupełnie inne życie, na pewno spokojniejsze. Jednak podwórka uczyły pewnych umiejętności społecznych, radzenia sobie w niebezpiecznych sytuacjach, wytrzymałości na stres i ból. Zdecydowanie blokowiskowy. U nas było 6 ogromnych bloków, każdy po około 2000 mieszkańców. W większości młode małżeństwa z małymi dziećmi. Wtedy było większe zagęszczenie. Dużo nas. Każdy funkcjonował w jakiejś swojej enklawie towarzyskiej. Nie sposób było wszystkich znać. To jest związane z neurologicznym potwierdzeniem hipotezy o oknach rozwoju, jakieś dwa lata temu. Są środowiska, które próbują reaktywacji podwórek dla dobra swoich dzieci. Sprawa dość świeża, ze 30 lat minie zanim przebije się do szerokiej opinii społecznej. Jeśli chodzi o moje osiedle to myślę że obiektywny stopień bezpieczeństwa wzrósł obecnie co najmniej stu krotnie. To co się zmieniło to informacja. Teraz media nagłaśniają to co złe i każdy przypadek przemocy wobec nieletnich rozdmuchiwany jest na całą okolicę. Wtedy było dokładnie na odwrót. Cenzura czuwała nad wszystkim. W socjalistycznym państwie dobrobytu musiało być idealnie, pod każdym względem, niestety tylko w środkach masowego przekazu. W rzeczywistości przemoc była czymś powszechnym, uważanym za normalne i nikt się tym nie przejmował. Młodzi załatwiali swoje sprawy między sobą, a dorośli nie mieli prawa o tym wiedzieć. W wierszu wspomniałem o tym tylko jednym słowem "bójki", bo nie ma potrzeby więcej. Z drugiej strony była też solidarność i samoobrona. Szkoła nie potrzebowała żadnej zewnętrznej ochrony, bo pilnowali jej uczniowie ze starszych klas. Nikt obcy nie miał prawa do niej wejść. Podobnie było na podwórku starsi pilnowali młodszych przed zewnętrznymi zagrożeniami. Zatem bezpieczeństwo zależało tylko od nas samych, na ile będziemy w stanie się zorganizować. Braterstwo broni. Obecnie jest obojętność, znieczulica i indywidualizm. Każdego obchodzi tylko czubek własnego nosa i dlatego nawet niewielkie zagrożenie może być niebezpieczne. Wtedy każdy chłopak z ferajny umiał się dobrze bić, używać noża. Ćwiczyliśmy to tysiące godzin od malucha. Nikt nam na naszym terenie nie podskoczył. Zgodnie z regułą. Chcesz mieć pokój, szykuj się do wojny. Ona mówi tak naprawdę o równowadze. Chodzi o to, by żadna ze stron nie uzyskała znaczącej przewagi. Niestety obecnie w naszym kraju ten balans jest zachwiany na korzyść przestępców. Młodzież nie potrafi się obronić, nie jest wyćwiczona w codziennych bojach podwórkowych, wydelikacona. Nie na darmo zwą ich pokoleniem płatków śniegu. Mam na osiedlu, szkołę, przedszkole i wielki plac zabaw. Obserwuje ich na co dzień. W porównaniu z nami to aniołki. Dzieje się tak dlatego, że ich agresja przeniosła się do internetu (są na to badania). Tam wyrównują swoje rachunki, oczywiście bez opieki dorosłych. To jest ich dzisiejsze podwórko, realizacja potrzeby samodzielnego decydowania o własnym życiu, zabawy bez kontroli. Niestety badania również pokazują, iż umiejętności społecznych nie można ćwiczyć w internecie. Zatem nasuwa się odwieczne pytanie.... Co z nich wyrośnie?
  7. Teraz też tak robię odkąd się cyfra pojawiła. Jak się ma aparat samodzielny, czy w smartfonie to można robić zdjęć ile się chce bez żadnych dodatkowych kosztów. Natomiast wtedy ludzie fotografowali tylko to co było niezwykłe, gdyż każde zdjęcie kosztowało. Otoczenie mało się zmieniało. Jak już wybudowali nowe osiedle na gruzach zburzonej Warszawy, to stało tak przez lata. Co najwyżej ząb czasu nadgryzł jakiś obiekt, a jak się coś przewróciło to leżało, nikt nie dbał by uprzątnąć. Drzewa, latarnie spoczywały na ziemi, a dzieci bawiły się na nich. Wszechobecna dekadencja przez całą moją młodość nie zachęcała do zapisu na kliszy. Ja też miałem smienkę po cioci, jako mój drugi aparat. Pierwszym był ami, średnioformatowy sprzęt dziecięcy z negatywem o wymiarach 6x6. Dzięki temu robił lepsze zdjęcia, ale znacznie droższe. Poza tym te szpulki były trudne do kupienia, stąd przesiadka na mały obrazek. Wzajemnie.
  8. @Jacek_Suchowicz Bardzo ładny wiersz z mojego obszaru emocji. Choć muszę przyznać iż kontaktów ze zmarłymi nie miałem Jestem protestantem i dla nas to jest zakazane. Nawet mi się żaden śnił. Widocznie moi zmarli też tych zasad przestrzegają. Natomiast znałem i znam kilkanaście osób, które takie kontakty miały, czy to na jawie, czy to we śnie i bardzo sobie chwalili. Kwestia wiary.
  9. @Leszczym Zabawnie napisane. A ładna ta grzechotka chociaż?
  10. @Waldemar_Talar_Talar Trudne pytania. Ja nie znam odpowiedzi. Jednak warto je sobie zadawać dla ćwiczenia umysłu, odskoczni od codziennego życia.
  11. Dziękuję za miły komentarz i serduszko. Też tak pomyślałem, dzieci wtedy bawiły się w wyliczanki na podwórkach. Ja też. To mnie cieszy, że do młodszych też trafia. A peel to ja. Wszystko autentyczne z moich doświadczeń i obserwacji, bardzo typowe dla podwórkowych dzieci, których dziś już nie ma. A szkoda. Psycholodzy dziecięcy wzdychają do tych czasów.
  12. Potem też czas była zajęty, ale tak jak w dorosłym życiu. Różne obowiązki... Z rozrywki w moim przypadku to sport, gry karciane na pieniądze, rozmowy na ławkach i randkowanie oraz różne hobby typu fotografia, akwarystyka, ogrodnictwo itp. Te wszystkie rzeczy były również przed dziesiątym rokiem, ale po nim były tylko te. Dziecinne zabawy zniknęły. Nie było już na nie chęci.
  13. Za wysokie progi jak na ich nogi. I raczej według ekspertów nie będzie w najlepszych latach.
  14. Są w pamięci dopóki żyją ci, którzy się na nich bawili. Jednak gdy odejdą pozostaną tylko w tekstach takich jak ten i nielicznych zdjęciach. Mało kto myślał o tym, by fotografować coś tak oczywistego jak własne podwórko, przecież w umyśle dziecka ono zawsze było obecne. Nikt nie przewidywał, że może go kiedyś zabraknąć. Ja miałem pierwszy aparat w wieku 7 lat. Rodzice fotografowali, wywoływali samodzielnie w łazience. Zdjęcia suszyły się na sznurkach do prania nad wanną. Jednak nikomu nie przyszło do głowy, by fotografować własną okolicę. Robiłem zdjęcia z wycieczek. Dziękuję za odwiedziny i serduszko.
  15. A co tam można robić? To bardzo dobrze. Grunt to porozumienie. Zresztą mężczyźni często szukają żon podobnych do swoich mam. To będziesz miała z kim poćwiczyć. Praktyka jest najważniejsza. Smacznego
  16. Rozumiem. Może być i jutro. Zatem życzę udanej zabawy i opowiedz koniecznie jak było. Miło, że razem chodzicie. Pamiętam z przed lat jak fotografowałem wianki rzucane do Wisły. To chyba była pierwsza edycja tej imprezy.
  17. @agfka Tak dzisiaj zakończenie roku szkolnego., Życzymy dzieciom udanych wakacji z dobrymi emocjami. A książeczka może na później.
  18. @Poezja to życie Ładne marzenia. Popieram.
  19. @Leszczym Takie pytania rodzą się po przegranym meczu z A. Nie udało nam się obronić. Przydałoby się chłopakom szkolenie.
  20. Dziękuję za miły komentarz. A o serduszku zapomniał?
  21. U nas ci co lubili szkołę, to siedzieli w domu. Na podwórku byli tylko ci co jej nie lubili lub nienawidzili albo odbierali jako nudną tak jak ja. Ale dzień zakończenia roku szkolnego zawsze był najpiękniejszy dla całej ferajny. A dzisiaj na podwórku nie było eksplozji radości i nie będzie do samego wieczora. Inne czasy.
  22. Mnie nudziło nic tam dla mnie ciekawego nie było. Podobnie jak dla 90% mojej klasy. Mówię o podstawówce, bo to właśnie jest okres podwórkowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...