Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafael Marius

Użytkownicy
  • Postów

    7 726
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    66

Treść opublikowana przez Rafael Marius

  1. @Waldemar_Talar_Talar Po gajowych zostały już tylko wspomnienia i wiersze. Stanowisko zostało zlikwidowane na początku lat 90tych A gajówki sprzedane na domki letniskowe lub obrócone w ruinę. Szumią tam teraz tylko drzewa.
  2. @Wędrowiec.1984 Też nie cierpię kakofonii szczególnie, gdy wiele ludzi mówi naraz, co często się zdarza w programach radiowych, szczególnie tych, do których zapraszani są politycy. Podobnie jest w urzędach, gdzie jest wiele stanowisk w jednym pomieszczeniu.
  3. Niektórym zdarza się umrzeć za życia. Całkiem sporo się takich spotyka w jesieni.
  4. Kraina wspomnień w pamięci kwiatach z dzieciństwa kartki wyrwane lata na stole zdjęcia uśmiechy dotyk w przeszłość wpatrzone zamglone oczy Dwie bramki piłka guma i trzepak rozmyta pierwsza jakże daleka serca i strzała bójki i plotki młodzieńczych uczuć różowe pąki Ciemność na klatce całusek grzeszny i na ławeczce nieśmiałe gesty foremki babki konik na kółkach gdzie odjechały dawne podwórka
  5. @Starzec Miałem z nimi na bakier w czasie wojny polsko-jaruzelskiej. Stąd takie skojarzenia z własnego życia. To dokładnie tak wyglądało.
  6. Czyli w miarę typowo. U mnie jak byłem dzieckiem, to większość osób była zadowolona, ale w wieku nastoletnim to już niekoniecznie. Nieraz mi się dostało, ale wtedy byłem dość odporny na odrzucenie, teraz znacznie mniej. To jak on to robi tak z ciekawości? Przecież jest różnica wysokości? Ja jeszcze czegoś takiego nie widziałem, żeby wózkowicz inicjował przytulanie. Chyba, że przytulają jego. My to możemy co najwyżej dziecko przytulić z własnej inicjatywy.
  7. @Starzec Mnie się kojarzy z wyznaniami byłego członka ZOMO.
  8. Ja się przez cały rok daje, ale w lecie szczególnie.
  9. @andrew Pozytywnie jak zawsze u Ciebie.
  10. @andrew Coraz lepiej piszesz chyba nawet niezapomniany krytyk Sowa, by cię pochwalił.
  11. @Waldemar_Talar_Talar Nie pozostaje nic innego tylko się ulotnić.
  12. @Anna Maledon Są różne ilorazy inteligencji, ci z niskim uważani są powszechnie za głupich. Ja osobiście przywiązuje większą wagę do EQ niż do IQ. Zatem dla mnie głupim będzie ten, który ma niską inteligencję emocjonalną. I takich ludzi unikam jak ognia. A EQ potrafię ocenić z łatwością bez testów.
  13. @Wędrowiec.1984 Wiesz bardzo dobry, rymy całkiem zgrabne. W moim odbiorze jest o braku dostosowania, czego wynikiem bywa tworzenie wewnętrznego świata, czasem tylko dla siebie, innym razem również dla kogoś bliskiego, realnego lub wymyślonego. Znałem i znam niemało... twórców podobnych przestrzeni. Szczególnie dziewczęta tak lubią bujać w obłokach wyobraźni. Ja raczej do tych najlepiej dostosowanych należałem za młodu, ale teraz już tak nie jest, zatem mogę powiedzieć, iż również posiadam wewnętrzny świat złożony ze wspomnień, zdarzeń i emocji, które były moim udziałem w przeszłości.
  14. Nie mam jeszcze wiersza, ale pomysł całkiem dobry podsunęłaś i co ważne w moim stylu, zatem całkiem możliwe, że kiedyś powstanie. Tu jednak trzeba zaznaczyć, iż w wieku 30 lat wciąż jeszcze wyglądałem jak nastolatek i nikt by mi więcej nie dał. Co wcale nie było takie miłe, nie traktowano mnie poważnie, adekwatnie do wieku. Niezręczne towarzysko. W związku z tym przytulanie nie wyglądało aż tak zabawnie jakby się mogło wydawać. Czyli tak jak ja w tym wieku. To już jest taki typ osobowości. U mnie też wychowanie. Rodzina ze strony ojca tak właśnie wyraża swoje uczucia, niezależnie od wieku. Ja obecnie już nie ze względu na niepełnosprawność ruchową. Jako starszy kolega po fachu przytulania mogę powiedzieć, że jeśli mu to zostanie na dłużej, to będzie miał z tym wiele kłopotów, tak jak ja miałem. Wobec tego, nie pozostaje nic innego, jak tylko zaprezentować go na forum. Przytulam...
  15. Zależy od tego jacy ludzie przyjdą, ale na takich spotkaniach raczej jest dobra atmosfera, spokojna.
  16. Ja również. W młodości byłem bardzo towarzyski, a teraz to już umiarkowanie. Zmieniło mi się po 30tce. Jak lubisz się śmiać z czyjegoś nieszczęścia to już Twoja rzecz.
  17. @kwintesencja Zatem życzę miłego spotkania z czytelnikami w dobrej atmosferze. Pierwsze?
  18. @Leszczym Teraz wszędzie są kamery. Nie ma gdzie uciec. Szczególnie, gdy mowa o kradzieży koni mechanicznych w mieście. A metaforycznie też przecież wszystko pod kontrolą.
  19. Wszystko to prawda, co piszesz niestety. Dlatego ja właśnie żyje przeszłością, bo to co teraz nie bardzo mi się podoba. Kiedyś w bloku znałem pewnie ze dwieście osób i to dobrze. Tylko z mojej klasy ośmioro dzieci w nim mieszkało. Teraz zostało nas już niewielu, a z mojego rocznika nikt. Ja też mam kilka fajnych sąsiadek, ale co roku coraz mniej... odchodzą prosto do nieba. A nowi mieszkańcy to cudzoziemcy głównie. Obecnie najwięcej z Azji. Oni też mi się kłaniają, ale na tym się kończy. Ja też się przeniosłem do internetu, ale nie mam alternatywy z wiadomych powodów.
  20. @Leszczym Mnie się kojarzy z powiedzeniem "z nim to można by konie kraść". Czyli o człowieku do którego ma się duże zaufanie. Sęk w tym, że takich coraz mniej. Zatem lepiej nie kraść, a jeśli to samemu.
  21. Dla mnie to było strasznie nudne szczególnie w młodszych klasach. Bardziej mi się podobało w przedszkolu, bo tam była zabawa na okrągło. W szkole trzeba było siedzieć w ławce, a ja byłem ruchliwym dzieckiem. Dla mnie to przede wszystkim była grupa rówieśnicza, towarzyski byłem ma maksa. Mam super wspomnienia. Jak dziecko nie chodzi do szkoły to skąd weźmie rówieśników? Pewnie dzieci w ten sposób się uczą. Można spróbować, czy będzie fajnie. Zawsze można wrócić. Co wcale nie jest dobre, bo zanikają więzi społeczne. Ja też mam rodzinę na kilku kontynentach i cóż z tego, kiedy tylko na papierze, bo faktycznych kontaktów nie ma. A kiedyś wszyscy mieszkali na jednej ulicy i spotkania były na co dzień. Szukali szczęścia daleko i nie znaleźli, a było tak blisko. Ja się z mojej ulicy nigdy nie ruszę.
  22. To masz dobrą orientację w terenie i wiesz co w trawie piszczy. A ja to się nawet maturą nie stresowałem. Wiedziałem, że po moim liceum będą same piątki i tak było. Stres był na egzaminach na studia, ale też zupełnie niepotrzebny, bo zdałem najlepiej ze wszystkich i dostałem w nagrodę, podczas uroczystości rozpoczęcia roku akademickiego, indeks z rąk samego dziekana. Nie musiałem stać w kolejce do dziekanatu tak jak cała reszta. Ja też tak uważałem, ale niestety alternatywą była zasadnicza służba wojskowa. Zatem nie było wyboru.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...