-
Postów
7 728 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
66
Treść opublikowana przez Rafael Marius
-
Dla mnie to było strasznie nudne szczególnie w młodszych klasach. Bardziej mi się podobało w przedszkolu, bo tam była zabawa na okrągło. W szkole trzeba było siedzieć w ławce, a ja byłem ruchliwym dzieckiem. Dla mnie to przede wszystkim była grupa rówieśnicza, towarzyski byłem ma maksa. Mam super wspomnienia. Jak dziecko nie chodzi do szkoły to skąd weźmie rówieśników? Pewnie dzieci w ten sposób się uczą. Można spróbować, czy będzie fajnie. Zawsze można wrócić. Co wcale nie jest dobre, bo zanikają więzi społeczne. Ja też mam rodzinę na kilku kontynentach i cóż z tego, kiedy tylko na papierze, bo faktycznych kontaktów nie ma. A kiedyś wszyscy mieszkali na jednej ulicy i spotkania były na co dzień. Szukali szczęścia daleko i nie znaleźli, a było tak blisko. Ja się z mojej ulicy nigdy nie ruszę.
-
To masz dobrą orientację w terenie i wiesz co w trawie piszczy. A ja to się nawet maturą nie stresowałem. Wiedziałem, że po moim liceum będą same piątki i tak było. Stres był na egzaminach na studia, ale też zupełnie niepotrzebny, bo zdałem najlepiej ze wszystkich i dostałem w nagrodę, podczas uroczystości rozpoczęcia roku akademickiego, indeks z rąk samego dziekana. Nie musiałem stać w kolejce do dziekanatu tak jak cała reszta. Ja też tak uważałem, ale niestety alternatywą była zasadnicza służba wojskowa. Zatem nie było wyboru.
-
Hasło
Rafael Marius odpowiedział(a) na UtratabezStraty utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A to taka osobista przygoda. Ja zrozumiałem bardziej ogólnie, że mowa o osobie, która ma problem z ekspresją siebie na zewnątrz bo jej uczucia i myśli zablokowane są jakimś rodzajem hasła, którego już nikt nie zna. Zamienienie go na poezję jest uwalniające. Niejednej osobie na tym forum to pomogło, nie wyłączając mnie. -
A pewnie trzeba mieć wyczucie chwili i dobry refleks by złapać.
-
@iwonaroma Świetny pomysł. Można też rozumieć w szerszym kontekście społecznym.
-
Sady łąki i ogrody
Rafael Marius odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Lepiej by było po staremu. -
To prawda.
-
Hasło
Rafael Marius odpowiedział(a) na UtratabezStraty utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@UtratabezStraty Bariery i mury mogą przemienić się w poezję lub nie. -
@Lostbaby Zawsze można poznać dopóki zegar bije.
-
@violetta Życie usłane różami.
-
Zielono mi...
Rafael Marius odpowiedział(a) na Nata_Kruk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Nata_Kruk Kolor zielony kolor szalony. -
Znała się trochę z mamą prywatnie i mówiła jej, żeby mnie zostawiła w spokoju, bo jak przyjdzie czas to sam się za naukę wezmę. Dostanę się do dobrego liceum i na najlepsze studia. I wszystko się sprawdziło. Skąd ona to wiedziała to nie mam pojęcia? Czytać nauczyłem się dopiero w czwartej klasie. W dwa tygodnie, gdy dostałem Biblię i ciekaw byłem, co w niej jest napisane. W parę tygodni przeczytałem całą, tak mnie wciągnęło. A za resztę przedmiotów zabrałem się przed egzaminami do liceum. W trzy miesiące przerobiłem 8 lat nauki. W rodzinie to same dziewczyny i kobiety. Panowie byli nieobecni. Ale na podwórku to pół na pół. Grunt to równowaga.
-
Ależ mnie to wtedy złościło. A dziewczynki w szkole przezywały mnie "śpiący królewicz", bo spałem z nudów na lekcjach. Pani mi pozwalała, bo i tak nic bym się nie nauczył, co innego miałem w głowie.
-
A to ślicznie królewno. | A tak to mnie babcia przezywała, "królewicz na ziarnku grochu", bo byłem dość wrażliwy sensorycznie, podobnie jak mama. I nadal jestem. Babcia tego nie rozumiała u nas obojga..
-
Czasem sam, a czasem przez kogoś, różnie bywało. U mnie przez rodziców i rodzinę na na pewno nie. Ale przez otoczenie to jak najbardziej. Też byłem ulubieńcem zawsze i wszędzie do 30 roku.
-
U mnie to grono było znacznie większe, w zasadzie obejmowało każdego w zasięgu. Nie wszystkie dzieci to lubią, a ja sam się prosiłem. Choćby nawet w tramwaju od razu wskakiwałem na kolanka pana lub pani motorniczej. Wtedy wszystko było dostępne i ludzie też bardziej.
-
To bardzo ładnie. Ja od maluszka byłem przytulanka.
-
Właśnie coraz mniej przytulonych do siebie się spotyka, a nastolatków to już prawie wcale.
-
Zatem płyńmy, gdy sprzyjające wiatry do wysp szczęśliwych.
-
poetka bez kontuzji
Rafael Marius odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Jacek_Suchowicz Ciekawy pomysł i z humorkiem napisane. -
bakjard
Rafael Marius odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Widoki mogą być na przyszłość lub na przeszłość, ja wolę te drugie, które też mogą być nowe, gdy spojrzy się na to co było pod innym kątem. -
połajanka Garmino
Rafael Marius odpowiedział(a) na MIROSŁAW C. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@MIROSŁAW C. Ciekawy pomysł. Wiersz mi się podoba, ale się nie utożsamiam, bo u mnie kontakt z mamą całkiem dobry do dziś. -
Brzydcy z szansami
Rafael Marius odpowiedział(a) na Marek.zak1 utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Jesteśmy zepsuci od niemowlaka. Mama mi mówiła, że już w głębokim wózku miałem liczne grono wielbicielek, które kochały się za mną bawić. Później przedszkolanki, nauczycielki, nawet siostra na religii... o zgrozo. O rówieśniczkach nie wspominając. Tu nie tylko o urodę chodzi, ale bardziej jeszcze o szarm, wdzięk, coś co przyciąga. Również w dorosłym wieku cieszyłem się dużym powodzeniem wśród płci pięknej i paradoksalnie z tego powodu wiele porządnych i wartościowych dziewcząt mnie omijało. Nie chciały wiązać się z kimś, na którego co druga patrzy znaczącym wzrokiem. Z osobą ciągle flirtującą na prawo i lewo z kim się da. Moja sympatia musiała mieć duże poczucie własnej wartości i atrakcyjności poparte nietuzinkową urodą z egzotyczną nutką. Ale takich jest mało i najczęściej też bardzo flirtujące i tak samo zepsute. Swój pozna swego. A tym brzydkim trafiały się dobre żony i lepiej na tym wyszli. -
Brzydcy z szansami
Rafael Marius odpowiedział(a) na Marek.zak1 utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Niestety mnie to też dotknęło. Była taka, która chciała tylko lekarza, no może tymczasowo jakiegoś innego, dopóki docelowy się nie znajdzie. -
Ja bym to rozumiał w kontekście życia wiecznego.