Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafael Marius

Użytkownicy
  • Postów

    9 937
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    77

Treść opublikowana przez Rafael Marius

  1. @izabela799 I żyli długo i szczęśliwie.
  2. Nic innego nie pozostało. Choć jest też droga na skróty.
  3. @czkawka Obiecanki cacanki, a głupiemu radość. Tym razem się przejadły.
  4. To zawsze warto. Może czasem pomóc, a na pewno nie zaszkodzi.
  5. Tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Opatrzność czuwa, a przypadek rządzi.
  6. @Waldemar_Talar_Talar Ja w przesądy nie wierzę. Zatem można.
  7. Pewnie. Ja też. Poznawanie siebie to projekt rozpisany na całe życie. Tak powinno być, ale życie pisze różne scenariusze. W niektórych rodzinach ma miejsce parentyfikacja, czyli odwrócenie ról, gdy dziecko staje się po części rodzicem, wsparciem emocjonalnym, a bywa że i materialnym. Szaloną młodość zastępują obowiązki, troski i odpowiedzialność. Ja jestem typowym jej przykładem. A potem, zazwyczaj gdzieś w wieku studenckim, takie dziecko zatrzymuje się w rozwoju, a czasem nawet cofa i koniec końców jest głupsze na starość niż w młodości, w skrajnym przypadku.
  8. Każdy to chyba przerabiał. Najlepsze są dziewczyny z sąsiedztwa. Mam na myśli typ osobowości, a nie miejsce zamieszkania. Choć i to jest nie bez znaczenia. Księżniczki, jak już każde dziecko wie, mieszkają w odległych krainach na wysokich wieżach, a to może stwarzać pewne problemy natury logistycznej.
  9. Ja tam nie wiem, ale tak czy siak nie ma jak droga złotego środka, ale bez złota, z pustym trzosem, po franciszkańsku, to grunt.
  10. Teraz to by się zgadzało, bo szanowanie to można różnie rozumieć.
  11. Czasem zawieje na lewo, a żeby wejść do nieba trzeba być prawym.
  12. Można się potknąć. A na serio przez trzy cnoty teologalne droga do nieba.
  13. Do samego nieba. Tam będzie lepiej.
  14. @bronmus45 Grunt to dobra samoocena. Biczownicy zeszli ze sceny wraz z końcem średniowiecza.
  15. Przeciwnika szanowali rycerze w średniowieczu. A współczesna wojna jest tego zaprzeczeniem niestety.
  16. @slow U mnie to nawet cienia tego nie było. Całkowity rozkład pożycia małżeńskiego odkąd pamiętam. Gdy się zrobiło niebezpiecznie zabrała mnie babcia. Z nią się można było dogadać, ale bez rewelacji. Była przynajmniej negocjacyjna. Mimo tego dzieciństwo wspominam dobrze. Miałem zawsze świetną grupę rówieśniczą. Powodzenie u dziewcząt od przedszkola. Wychodziłem z domu rano wracałem wieczorem i dobrze się żyło. Inni mieli gorzej. Robiłem co chciałem. Wolność, a tą kocham najbardziej. Tak, ale wtedy ja tego tak nie rozumiałem. Za mały byłem. Szedłem za miłym odczuciem i tyle. Tak spotykałem też takie dzieci. Jest zazdrosna o uczucia dorosłych, chciałaby wszystko dla siebie, zaborcza. Dokładnie moje przeciwieństwo. Chowaj się kto może. Najczęściej życie człowieka rozstrzyga się już w przedszkolu, na szczęście są wyjątki i można też i w dorosłym życiu wiele zmienić, jednak wymaga to tytanicznej pracy.
  17. Jak najbardziej to wszystko prawda, ale teraz mi się przypomina, że gdy byłem jeszcze w przedszkolu to szukałem harmonii między ludźmi. Gdy widziałem zakochaną parę na ławce to wpychałem się pomiędzy nich, a oni byli zawsze chętni, by mnie przyjąć, choć pewnie zaskoczeni, też. Czułem coś miłego i to mnie przyciągało. Potem szedłem tym tropem. Nie przypominam sobie, by inne dzieci coś takiego robiły. To był mój patent na szczęście.
  18. @Quidem.art Dobrze, że chociaż jeden jest zadowolony.
  19. Księżniczki faktycznie bywają męczące, ale 5 dni to można od biedy wytrzymać.
  20. Każdy w coś wierzy inaczej nie da się żyć. Choć nie wszyscy to dostrzegają/
  21. Moim skromnym jest tyle samo zła ile dobra. Bez równowagi świat nie mógłby istnieć. Reszta to kwestia subiektywnego postrzegania.
  22. Kiedyś wszystkie sprawki duszy wyjaśniała religia, a obecnie tradycyjne wyznania odchodzą do lamusa. Natura nie znosi próżni. Zatem pojawiła się psychologia by wypełnić pustkę. Choć i wierzący nie zasypują gruszek w popiele, szukając nowej formuły będącej fuzją powyższych. Obserwuję z dużym zainteresowaniem. Może nawet kiedyś dołączę. To przynajmniej jest jakaś opcja.
  23. Może być i tak. Ale ja jednak podchodzę do tematu bardziej optymistycznie. Sam jestem DDD i już jako małe dziecko zorientowałem się, że coś z rodziną jest nie tak i szukałem intuicyjnie wzorców, gdzie indziej. I dobrze na tym wyszedłem. Nie jestem do nich podobny, omijałem to co złe szerokim łukiem to i do mnie nie przylgnęło. Brałem tylko to co dobre. Choć naturalnie wiem iż mało komu tak się udaje. A dlaczego?
  24. To fajnie. Zresztą ani trochę mnie to nie dziwi. Tak myślałem, że masz takie pochodzenie. Ja nie mam. Znam dobrze swoich przodków, ale o tym już Ci kiedyś pisałem. Miałem zawsze sympatię do Cyganów, a w szczególności Cyganek. Sam nie wiem dlaczego.
  25. A poważnie mówisz? Jak dla mnie raczej dobrze. Miałem dwie partnerki z tej nacji i dobrze wspominam. Tyle, że one były już całkiem zasymilowane i w kapciach w strefie publicznej nie chodziły. Być może ich babcie, podobno były wróżebne. A u nas na osiedlu mieszka jedna pani z Indii. Ona gdy odprowadza swojego małego synka do szkoły to zawsze w kapciach. Widocznie taka tradycja.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...