Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Corleone 11

Mecenasi
  • Postów

    2 550
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Corleone 11

  1. @Kapistrat Niewiadomski Zdecydowanie nie powinien, ponieważ biblijny Jahwe nie jest tym, za którego ta księga go podaje. Przemyślę Twoją sugestię. "Powoli" nie jest bowiem tożsame z "celowo powoli". A przynajmniej nie zawsze. Dziękuję Ci wielce za wizytę i uważne czytanie ? . Serdeczne pozdrowienia.
  2. - Zastanów się, nim odpowiesz - przestrzegł go Jezus. Żartem i zarazem poważnie. Zapytany nie miał wiele czasu na namysł, bowiem za widokową szybą pojawiła się gruba niczym pień wysokiego drzewa, ośmiornicza macka. I przylgnęła do niej powoli, jakby wystudiowanym gestem. Lub celowo powolnym, co zresztą w tym wypadku wyszło na jedno. Jak za kilka chwil miało się okazać. Żołnierz, w przeciwieństwie do poprzednich sytuacji, tym razem stał zafascynowany widokiem. Tym bardziej, że obok pierwszego ramienia pojawiło się drugie. I wykonało dokładnie taki sam ruch, równie wolno przylegając do kadłuba Nautilusa. - Takiego... stworzenia - zaczął powoli, spojrzawszy na Jezusa - jeszcze nie widziałem. Ani nie słyszałem o nim w opowieściach nautarum, żeglarzy. To ile ono ma tych... ramion? Tylko dwa czy więcej? Jak... - tu zastanowił się chwilę - wygląda całe? I jak pływa? - Widzę - Jezus uśmiechnął się, poniekąd zadowolony - że ciekawość i chęć przeżycia nowego doświadczenia opanowała trochę twój strach. Chociaż jest on w tym wypadku irracjonalny, bowiem Maya panuje całkowicie nad umysłem i emocjami stworzenia, które widzisz. I które - przerwał, czując wiadomość od żony - również przygląda się tobie. Tym razem legionista odruchowo cofnął się o krok, gdy wodna przestrzeń za szybą pociemniała wskutek pojawienia się wielkiej, ciemnoszarej masy. Głowy czy też łba, jak po chwili skonstatował żołnierz, zobaczywszy przed sobą parę wielkich, bladych oczu. Prawie tak wielkich, jak on sam. Jezus odczekał dłuższy moment chcąc, aby żołnierz sam poradził sobie z własnymi odczuciami. - Widzę - powtórzył, znów się uśmiechając - że świetnie nad sobą panujesz. Chociaż to nie bitwa, z zagrożeniami w której jesteś zaznajomiony, a niebezpieczeństwo wbrew pozorom wcale nie jest mniejsze. Z tym bowiem moim stworzeniem nie poradziłbyś sobie mieczem. Ani żadną inną, znaną ci bronią. Dlaczego? Zobaczysz wkrótce, gdy się wynurzymy, co potrafi to zwierzę. - A na razie pójdź dalej - Jezus położył legioniście dłoń na ramieniu, popychając go lekko tak, by zrobił on krok do przodu. - Połóż rękę na szybie. Ale powoli. Gdy żołnierz zaczął ją podnosić, ogromne blade oko zamknęło się błyskawicznie, a następnie, dopiero po chwili, zaczęło zwolna otwierać. - Zatem sam widzisz - Jezus uwolnił ramię żołnierza od nacisku. - Nie zdążyłbyś zareagować. - No... chyba nie... Na pewno nie - poprawił się antywielbiciel morskich stworzeń. I głębin. - Chciałeś dowiedzieć się - ciągnął WszechStwórca - jak duże jest to stworzenie. I jak silne. Ponieważ właśnie się wynurzamy, będziesz miał okazję przekonać się o tym. Osobiście - tu Jezus znacząco zawiesił głos - i na własne oczy. Cdn. Voorhout, 28.05.2022
  3. Skrzypi inwersja skrzypu-skrzypu, skrzypu-skrzypu skrzypi skrzyp, rosnący sobie i Wszechświatowi na jednej z łąk Mamy Ziemi ? . Inwersja Twoim czytelnikom ? , skrzyp ot tak w objęciach czułego wiatru. I wyciągając zielone ramiona do Słońca. "Pociągnij" powyższe dalej, wmyśl się w skrzyp. Czekam na Roślinny Wiersz, ze wspomnieniem o duszy w roślinie. Pewien jestem łatwości napisania Go przez Ciebie ? .
  4. Kolejny Twój wiersz, którego czytanie to Przyjemność. W piątej cząstce lekko zgrzyta inwersja, proponuję przywrócić właściwy szyk. Świetna wieloznaczna klamra. Przed ostatnim słowem wiersza wskazany odstęp. Serdeczne pozdrowienia.
  5. @Somalija Z pewnością znajdujesz czas na Cudowne Zdjęcia ☺️ ?️ ?? .
  6. Aga ? , wiesz co myślę o negatywnych emocjach: ogólnie i w Tobie... Zatem odbieram Twój wiersz tak, jak odbieram. Ale przeczytałem ? . Serdeczne pozdrowienia
  7. Moja droga ? , przecież wiem to wszystko ? . A skoro jesteś pięknością i umysł Twój lotny, z każdym ruchem wzbudzasz światło, myślę że jednak mogłabyś nią zostać ? . Sądzisz, że dla człowieka, który stał się Bogiem i porusza się między światami i wymiarami swobodnie poprzez czas, Twój światopogląd stanowi przeszkodę?? Ale nie jesteś nią w opowiadaniu i nie będziesz ? . Moja myśl pobiegła w inną stronę: podróżujesz z kimś innym ? . I temu komuś Twój światopogląd nie przeszkadza. Na imię mu Mil... ? ????????
  8. W rzeczy samej: Soa to Ty ☺️? . Dziękuję Ci wielce za wizytę i czytanie ? . Serdeczne pozdrowienia. Wiechu, również pozdrawiam Cię serdecznie ? . Bardzo dziękuję za obecność i czytanie ? .
  9. - Oczywiście, że mógłbym sam sobie poradzić - wyjaśniającym tonem Jezus odpowiedział na pytanie, którego brat dziesiętnika nie ośmielił się zadać. - Ale właściwym było rozszerzyć wasze postrzeganie mojej osoby. Mówiłem przecież, że wszystko mogę i że wszystko mi wolno. Mogę przebywać w wielu - ba, we wszystkich - światach i wymiarach równocześnie, bowiem ani czas, ani przestrzeń jako moje dzieła, nie ograniczają mnie w najmniejszym stopniu. I przebywam. Zatem mogę mieć żonę, a nawet żony, w każdym z nich. I to w różnych epokach czy punktach czasowych. Na przykład w waszej Roma sto lat wcześniej i tysiąc lat później, kiedy wasze imperium będzie już tylko wspomnieniem. - A zatem - Wszechmąż ukłonił się dwornie po raz drugi - przedstawiam wam te z moich żon, które zechciały towarzyszyć nam w tej przygodzie. - To jest Arwena * - wskazał nieco niższą od Mayi blondynkę, której brat dowódcy przyglądał się się od dłuższej chwili. By nie rzec, że gapił się niegrzecznie, wbrew obyczajom. - I tak, dobrze się domyślasz: jest ona elfką - Jezus pacnął go po nosie, zawstydzając. Żołnierz zarumienił się po same uszy, na co Arwena uśmiechnęła się skąpo. - To jest Ewa - uczynił gest w stronę dziwnie, zdaniem legionistów, ubranej ni to brunetki, ni to blondynki. - Pochodzi z obszarów, na które wasi mercatores, kupcy, przybywali po jantar. I z czasów późniejszych o blisko dwieście lat niż te, w których obecnie przebywamy. - To jest Mariko ** - Jezus kontynuował prezentację, wskazując kolejną ze swoich żon. - Słusznie kojarzysz - tu Jezus spojrzał na legionistę, wielbiciela wulkanów. - Mariko pochodzi z Japonii, kraju, o którym wam wspominałem. I jest szlachcianką wysokiego rodu, wy powiedzielibyście: arystokratką. - I Małgorzata *** - Jezus uśmiechnął się do ostatniej z przybyłych, która odpowiedziała dygnięciem i skromnym uśmiechem. - Wybacz, że zostawiłem cię na koniec - uśmiechnął się przepraszająco. - Wybaczam, Mistrzu - pozostawiona na koniec dygnęła ponownie, również się uśmiechając. - Jednak to nie koniec prezentacji - powiedział mężczyzna, przy którym bladł nawet król Salomon ze swoimi trzystoma żonami, prawdziwy Poligamista Wszechczasów. - Przedstawię wam jeszcze kogoś. Byli ciekawi tej przygody, ale także przeniesienia w czasie. Takiego, jakie jest i waszym udziałem. - To jest Soa - Jezus wyciągnął rękę ku kobiecie średniego wzrostu, o długich miedzianojasnych włosach i dużych niebieskich oczach. - I jej towarzysz, Mil. - Zjawiliście się w samą porę - podjął Jezus, zwracając się do nowo przybyłych. - Maya już skontaktowała się... powiedzmy, że z kim trzeba. Ta istota... już się zbliża - celowo nie użył słowa "płynie", spojrzawszy na antypasjonata wielkich morskich stworzeń. Po czym zadał pytanie: - Jesteś gotów zmierzyć się ze swoim lękiem? Cdn. * Arwena - skąd zapożyczyłem to imię, chyba nie ma potrzeby wyjaśniać. ** Mariko - pozwoliłem sobie uczynić żoną Jezusa bohaterkę "Szoguna" Jamesa Clavella. *** Małgorzata - słowo, którym zwraca się ona do Jezusa, powinno wyjaśnić wszystko wszystkim. Voorhout, 20.05.2022
  10. Ale Maya w serialu istotnie takie miała - chyba, że źle pamiętam. Jednak to zbieg okoliczności, przecież nie wiedziałem ☺️ . Dziękuję Ci wielce za obecność pod kolejnym rozdziałem i lekturę ? . A można przeczytać ten wiersz tu na forum? Serdeczne pozdrowienia.
  11. Usunąłem ? . @Kapistrat Niewiadomski Mimo to zajrzałeś i przeczytałeś ? . Dziękuję Ci bardzo i zapraszam do zapoznawania kolejnych odcinków ? . Serdeczne pozdrowienia.
  12. - Czego jak czego, ale tego non ego expectavi, nie spodziewałem się - odezwał się po dłuższej chwili antywielbiciel morskich głębin. - Umysłowa kontrola innego stworzenia, w dodatku tak dużego... i jeszcze to... - przez chwilę szukał najbardziej właściwego słowa w prostym żołnierskim języku. Nie mogąc znaleźć, zaklął cicho. - O, mam! - ucieszył się jak chłopiec, którym po części pozostał mimo upływu lat. Tak samo, jak wielu mężczyzn i kobiet, spośród których wiele pozostaje dziewczynkami. - Przeniknięcie! Tak, to chyba odpowiednie słowo. - Niezupełnie - uśmiechnął się NemoJezus uśmiechem kapitana i swoim zarazem. - Słowo przez ciebie użyte zakłada odrębność pomiędzy bytami - znasz to słowo, prawda? - zapytał retorycznie. - Gdy kogoś zabijasz, twój miecz wnika w jego ciało. Istotowa odrębność pozostaje: tu człowiek, tam miecz. - Wypowiadając te słowa kapitanoBóg wyciągnął przed siebie lewą rękę. Miecz wysunął się z pochwy żołnierza, łukiem przemknął odległość między nimi, po czym zwolnił i położył się rękojeścią na otwartej dłoni. Dwuczłowiek uniósł rękę i dźgnął lekko niczego nie spodziewającego się legionistę. Ten spojrzał nań, przestraszony. - Czułeś ostrze - powiedział Jezus, oddzielając się powoli od kapitana. - To właśnie z powodu odrębności, chociaż wszystko, co istnieje, zbudowane jest z tej samej energii. Mojej. Natomiast pomiędzy kapitanem a mną istnieje ponadto więź osobowa. Żyje on jednocześnie w innym, równoległym świecie, gdzie rzeczywistość przypomina tę tutaj wokół nas. I gdzie przypominała tę wam znaną, z czasów waszego cesarstwa. Ale że jest to inna linia czasu, wasz kapitan jest jednym z moich wcieleń. Stąd stała możliwość przeniknięć, by użyć twojego słowa. I nieco większy talent do zapanowywania myślami nad czyimś umysłem niż u innych ludzi. A skoro większy talent, więc i większa łatwość wypracowania tej umiejętności. Która wkrótce ponownie okaże się potrzebna, bo - w tym momencie Jezus zerknął na sufit - nieprzyjaźni nam ludzie nadpływają. Przyda się więc pomoc. - Zatem czy jesteś gotów - tu zwrócił się z uśmiechem do antypasjonata wielkich morskich stworzeń - na kolejne spotkanie z, jak to mówisz, z morskim potworem? Takim bardziej niebezpiecznym, większym - a w każdym razie dłuższym? - Jezus ponownie uśmiechnął sie szeroko, przykładając na chwilę palce do skroni. - I na kolejne stanięcie twarzą w twarz ze swoim strachem? - Moje żony nam pomogą - Jezus uczynił lekki gest w stronę wchodzących kolejno do pomieszczenia kobiet. Ubranych z wyjątkiem jednej w dziwne, przynajmniej zdaniem legionistów, stroje. Zwłaszcza pierwsza wchodząca robiła wrażenie: wysoka, o długich czarnych włosach, związanych w koński ogon. Piękna, jak ocenił dziesiętnik, znawca i wielbiciel kobiecej urody. Ale o dziwnych, lekko skośnych oczach. I brwiach: jakby z przyklejonych i uformowanych w drobniutkie owale wąziutkich pasków nieznanej substancji. - Przedstawiam wam - z radosnym uśmiechem powiedział Jezus, wyprostowawszy się po dwornym ukłonie - oto piąta z moich żon: księżniczka Maya.* Cdn. * Postać zmiennokształtnej księżniczki Mayi przeniosłem do powieści z brytyjskiego serialu science-fiction pod tytułem "Kosmos 1999", nakręconego w latach 70. i pokazywanego przez polską telewizję od 1977 do 1979 roku. Voorhout, 16.05.2022
  13. Wiem doskonale, że masz ? . Ale "Jedi wykorzystuje Moc dla wiedzy i obrony. Nigdy do ataku." /Mistrz Yoda/
  14. @Somalija To świetnie, że nie będziesz ? . A przecież wiesz, że jak najwięcej myśli poświęcam Światłu. W końcu jestem Jedi ?️?️
  15. By@Somalija Taka zemsta mogłaby być tematem kolejnego wiersza, jeśli wmyślisz się w uczucia osoby, chcącej jej dokonać. Ale bądź bardzo ostrożna, wchodząc na ścieżkę Ciemnej Strony Mocy. Wiesz, że pazerny Mrok czyha i niechętnie daje za wygraną. Dziękuje Ci za wyjaśnienie "latających domów" - to pomysłowa metafora ? .
  16. @Somalija W piątej linijce drugiej strofy "te" jest zbędne. Mam też pytanie o "latające domy". Podobają mi się metafory w wierszu i istotne pytanie w zakończeniu utworu ? , na które odpowiedź brzmi: "Tak". Już można znaleźć "wyświetlenia spraw czarnoumaszczonych" w alternatywnych kanałach informacyjnych ? . Ponownie zadam pytanie o ładunek emocji w wierszu. Chyba, że przez pisanie utworów tej treści uwalniasz siebie od niepokoju... Serdeczne pozdrowienia ? .
  17. Dziękuję Ci bardzo ? . Spodziewam się zatem Twojej czytelniczej satysfakcji i przy kolejnym rozdziale. Serdeczne pozdrowienia ? . @Somalija Taka Twoja ocena jest bardzo miła menu literackiemu umysłowi i oczywiście serduchu ?? ☺️ . Podoba mi się słowo "płetwojaszczur". A pomysł podziemnego dinozaura jest tyleż bardzo zagadkowy, co interesujący ? . I wart rozwinięcia ? . Pozdrawiam Cię serdecznie ? .
  18. - Ma swój urok... - powtórzył za profesorem Conseil, równie zapatrzony w plezjozaura, jak jego preceptor. - I... Nie dokończył, gdyż wodne monstrum traktując Nautilusa jak coś dla siebie ciekawego, podpłynęło bliżej, zatrzymało się tuż koło panoramicznej szyby, stając się widocznym jedynie fragmentarycznie. A dokładnie w obrębie jednej z płetw, której koniec oparło o górną część szyby i popchnęło Nautilusa, aż cały się zakołysał, a wszyscy przyglądający się stracili równowagę. -Ego dixi, powiedzialem... - wyjąkał antypasjonat wielkich stworzeń morskich, podnosząc się - że monstra periculosa sunt, potwory są niebezpieczne. - Ależ nie są - zapewnił go po raz kolejny kapitan Nemo, przykładając palce obu rąk do skroni. - W każdym razie tak długo, jak długo można je kontrolować - dodał z uśmiechem. Profesor popatrzył na niego z niedowierzaniem. Typowym jak u naukowca. - Więc to tak, panie kapitanie? - zapytał powoli, wciąż nie będąc pewnym swoich wniosków. - To pan go kontroluje?... Ale jak... jak to w ogóle możliwe? - Mówiłem już panu dawno temu, na początku naszej podróży - dowódca Nautilusa znów się uśmiechnął - że nie wszystko pan widział * . To jedna z moich wyćwiczonych umiejętności: bezpośredni kontakt umysłowy z dużymi morskimi stworzeniami. Przydaje się, jak widzicie. Do różnych celów - tu kapitan zwrócił się do antywielbiciela potworów. - Także po to, abyś okiełznał swój lęk... stając z potworem oko w oko - dodał, zrobiwszy ledwie zauważalną przerwę, po której plezjozaur przysunął wielkie, blade oko do szyby. W reakcji na co wszyscy trzej legioniści odskoczyli, przerażeni. - Niezależnie od swoich obaw - podjął kapitan - wszyscy możecie przekonać się, że i takie stworzenia bywają niegroźne. Poza tym, duchowe umiejętności swoją drogą, a naukowe wynalazki swoją. Zapewne kiedyś naukowcy wynajdą urządzenie do sterowania zachowaniem zwierząt przy pomocy fal radiowych. Jeśli nie do całkowitego, to chociaż w pewnym zakresie. ** - Zapytał pan, jak to w ogóle możliwe - dowódca Nautilusa powtórzył zadane mu pytanie. - Wyćwiczyłem tę umiejętność, czy też raczej odblokowałem mentalną zdolność wskutek długiego treningu. Ale oczywiście nie obyło się bez inspiracji. Nie do końca cudzej, ale jednak. - Inspiracji, powiada pan... - powtórzył w zamyśleniu profesor. - Kogo zatem, lub ewentualnie co, pan ma na myśli? - Mnie - dał się słyszeć znajomy głos, gdy Jezus zmaterializował się w wejściu do salonu. - A mówiąc o Inspiracji nie do końca cudzej, kapitan miał na myśli... Zresztą, może zamiast mówić, lepiej będzie pokazać. Dobrze? - Stwórca wszystkiego zwrócił się do kapitana. Ten przytaknął. Jezus postąpił kilka kroków ku zagadniętemu. Zatrzymał się na chwilę, po czym postąpił jeszcze krok, wnikając w kapitana. Tak, jakby obaj zbudowani byli nie z materialnego ciała, a z płynnej substancji o właściwościach wody lub oliwy. Przez chwilę na miejscu kapitana stał Jezus, następnie znów kapitan, który po chwili zmienił się w osobnika w stroju kapitana i głowie Jezusa. By po kolejnej chwili przedzierzgnąć się w odwrotność: wyższego i szczuplejszego mężczyznę w szatach Jezusa, ale o obliczu dowódcy Nautilusa.*** - Powtarzam, że nie wszystko pan widział - powiedział NemoJezus głosem ich obu jednocześnie. - I powiem to dziś następne dwa razy... Cdn. * Zacytowane zdanie pochodzi oczywiście z "20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi" Juliusza Verne'a i oczywiście wypowiedziane zostało przez kapitana Nemo do profesora Aronnaxa. ** Obecnie istnieją urządzenia oddziaływające na umysły i zachowanie rekinów do tego stopnia, że stają się one tak spokojne, iż nurkowie mogą je dotykać. Użycie tego urządzenia pokazane było w polskiej telewizji przez jeden z seriali przyrodniczych. *** Scena połączenia się dwóch osób w jedną jest nawiązaniem zarówno do "Wiedźmina" autorstwa Andrzeja Sapkowskiego, gdzie występuje istota zwana doplerem lub mimikiem, jak i poniekąd do legendy o polimorfach, czyli istot o podwójnej naturze, zdolnych do zmiany kształtów. Jak na przykład Wilk i Pomurnik w trylogii o Reynevanie autorstwa również Andrzeja Sapkowskiego. Niezależnie od tego, że możliwość połączenia obu bohaterów w jedną osobę okaże się - w kolejnym rozdziale - zupełnie innej natury... Voorhout, 11.05.2022
  19. Czerwone róże, a tak ? . Skoro utwór zasługuje, Twórczyni tym samym też ? . Lubię takie klimaty w poezji i w prozie, moja dusza przypomina sobie wtedy poprzednie wcielenia.
  20. @Somalija Bardzo dobry początek i prawdziwy. Mamy obecnie czas pożegnań, co oczywiście można różnie rozumieć. Stylizujesz wiersz na opowieść dawnymi słowy przedstawianą, zatem wybaczę Ci inwersje. Świetna jest metafory: o ostrzeniu krzesiwa umysłu i węższa o krzesiwie umysłu. Jedyna uwaga dotyczy pointy. Wprowadziłbym linijkę odstępu po "potrafi" i zostawił "ukryć" jako ostatnie słowo, usuwając zarazem "siny". Za Przyjemność z ? wręczam ?????.
  21. @Somalija Na razie zostawiam serduszko, potem z Przyjemnością Powtórną zajrzę ponownie? . Serdeczne pozdrowienia ?.
  22. Układam sobie w głowie następny rozdział, hi hi. Nie spodziewasz się tego, co przeczytasz ??
  23. @Somalija Podoba mi się Twój wiersz ? . Ciekawie. Pomysłowo ? . Serdeczne pozdrowienia.
  24. Ago, i dotrzymam słowa ? . Będzie. I myślę, że zaskakująco ? .
  25. @huzarc Skoro taka jest Twoja odpowiedź, to moja będzie następująca: Obserwuj już zachodzące zmiany. I te, które w ciągu najbliższych kilku lat przyjdą. Wtedy wrócimy do tej rozmowy. Jeśli rzeczywistość pokaże, iż się mylę, przyznam Ci rację. Na razie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...