Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Corleone 11

Mecenasi
  • Postów

    2 288
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Corleone 11

  1. Dziękuję Ci bardzo ? Masz wiele racji i domyślam się, że śmiechu sobie nie żałujesz ? Serdeczne pozdrowienia. Dzięki Ci bardzo za pozytywną opinię.? Co dokładnie proponujesz poprawić? Serdeczne pozdrowienia.
  2. - Dlatego nie umrę tak, jak według ciebie powinienem - kontynuował Na Wpół Uwolniony. - Nie umrę też inaczej. Mało tego: w ogóle non moriar. Non habeo takiego zamiaru. Ani chęci. Ani teraz, ani nigdy. - Ale to niemożliwe - jakoś bez przekonania stwierdził dowódca. - Każdy kiedyś umrze. Prędzej albo później, w taki albo inny sposób. - Niemożliwe? - po raz kolejny zaśmiał się Ten, Którego Nie Udało Się Zabić. - Co z twoją memoria? Akurat tu powinieneś nie mieć żadnych wątpliwości. Przecież próbowałeś dwa razy. Prawda? I dwa razy bez skutku. A zresztą - Uwalniający się roześmiał się ponownie - spójrz. Wciąż wyprostowany, jakby podtrzymywała go niewidoczna zewnętrzna siła, uwolnił będącą na wierzchu lewą stopę, a zaraz po niej prawą. W identyczny jak poprzednio sposób. Lekko, bez wysiłku i bólu. Wręcz z gracją. - Spójrz - powtórzył, przenosząc wzrok najpierw na legionistę inteligentnego odmiennie, a po nim na drugiego. - Mówiłem vobis, że niczego nie muszę. Że niczego nie powinienem. Ale nie dodałem - tu Całkowicie Wolny pokiwał wpierw zdrową już stopą prawą, a w chwilę po tym lewą - że nunc omnia possum. Omnia possum. Ergo... Voorhout, 02.01. 2022.
  3. Trudno zachować dystans do potrzeby poprawienia interpunkcji. ?? Znaki graficzne typu ":))" stosujemy w pisanej wymianie myśli z konkretną osobą Nie w tekstach chyba dla szerszego kręgu czytelników. Przeczytałem z ciekawością. Noworoczne pozdrowienia. ?
  4. Bardzo mi miło, Gosławo. :)) Noworoczne pozdrowienia. ?
  5. Żołnierze patrzyli nadal, jak urzeczeni. Chociaż może nie do końca "jak", bo to, co widzieli, działało na nich jak urzekanie. Jak urok. Bo oto, uwolniwszy lewą dłoń i pomachawszy nią coraz bardziej zaskoczonym legionistom, Przybity zaczął uwalniać prawą dłoń. W dokładnie ten sam sposób: powoli, bez wysiłku i zdawało się, że i bez bólu. - Et? - wypowiedziało się w umyśle dowódcy pytanie głosem Uwalniającego Się. - Et? - powtórzyło się tym samym głosem, tyle że nie ironicznym, a wręcz jadowitym. - Zmieniłeś już zdanie, prawda? Zapytany nie zdążył nie tylko odpowiedzieć, ale i nawet zebrać myśli przed tym, jak Człowiek Ów przy wtórze własnego śmiechu pomachał żołnierzom wolną dłonią prawą. Śmiechu równie radosnego, jak poprzednio. - Mars curator noster! - dał radę pomyśleć ten z legionistów, któremu zazwyczaj myślało się trudno. - Jak on to robi, że nie spada? Przecież manuum huius są wolne, a on nadal trzyma się prosto! Przecież powinien... Właśnie w tej chwili żołnierz ten zorientował się, że wypowiada swoje myśli. Że dwaj pozostali patrzą na niego, jeszcze bardziej zdziwieni. I zamilkł widząc, że Uwalniający Się wyciąga ku niemu palec. Wskazujący, zupełnie nie po rzymsku. I że patrzy właśnie na niego. - Mnie nie ogranicza "powinienem" ani "muszę" - wyrzekł dobitnie Na Wpół Ukrzyżowany. I to normalnym, silnym głosem. - W każdym razie nie w twoim rozumieniu tego słowa. Dlatego... Voorhout, 31.12.2021
  6. Rozumiem, Natuskaa. Serdecznie odwzajemniam pozdrowienia i dzięki Ci wielce za obecność. ? ?
  7. Natuskaa, dzięki Ci wielce za uważne czytanie i za uwagę. ? Już poprawiłem. No i za pozytywny komentarz.? Dlaczego tematyka nie dla Ciebie? Serdeczne pozdrowienia.
  8. Natuskaa, dziękuję Ci bardzo za życzenia.? I tak, masz rację - i z odpoczynkiem, i z grudniem. Zajrzysz do "Innych spojrzeń" w dziale prozy? Zapraszam. ?
  9. Dzięki Ci wielce ? i cieszy mnie Twoja czytelnicze zadowolenie ?
  10. Dekaosie: "Gwiazdorek" czy "gwiazdorek"? Nadmiar przecinków utrudnia czytanie. Świąteczne pozdrowienia.
  11. Fajnie napisałeś. ? Kilka zastrzeżeń interpunkcyjnych, jak przecinek po "wrzasków" plus literówka w "tekstu". No i ta "wytrwała wytrwałość"... ? Wszystkiego Świątecznego. Serdecznie, Michał.
  12. "A kto ten pierwszy klocek przewrócił?" stanowi istotne pytanie. Zrozumienie, o którym mówisz - takie ogólne, wszędzie pasujące, i tego, o co naprawdę w tej kowidosytuacji chodzi - zdaje się być istotne jeszcze bardziej. Natuskaa, przeczytałem z przyjemnością. ? Wszystkiego dobrego: zdrowego, radosnego i smacznego na Świąteczny Weekend. I nie tylko. ? Serdeczne pozdrowienia.
  13. Żołnierz nie zdążył zareagować, zupełnie jak jego dwaj podwładni. I tak samo jak oni, całkiem jak poprzednio, nie spodziewał się, quid ostendat eis ten, którego przed kilkoma zaledwie minutami nazwał w swej rzymskiej superbia niewolnikiem. Bo oto Człowiek Ów sprawiał wrażenie wolnego. Wbrew okolicznościom, w których się znajdował. Takie bowiem odczucie miał w tej chwili dziesiętnik. I nim wydarzyło się to, czego jak już zaznaczono, absolutnie się nie spodziewał, zdążył pomyśleć, że jego podkomendni też mogli czuć się zagubieni. Chociaż zapewne ten nie wprost inteligentny nie umiałby opisać swoich odczuć przy pomocy więcej niż trzech, najwyżej czterech verba. Bowiem śmiech wprawdzie umilkł. Ale Vir Ille nadal się uśmiechał. I nadal drwiąco. Dziesiętnikowi jednak zdało się, że poziom drwiny w jego uśmiechu i spojrzeniu wzrósł. I to znacząco. Zbyt znacząco. Zbyt. Do tego stopnia, że przeszedłszy ze świadomości do ust i oczu udzielił się reszcie ciała. Bo oto Człowiek Ów przestał sprawiać wrażenie, a zaczął działać. Oderwał od belki lewą dłoń, wyglądało na to, że bez specjalnego wysiłku. Tak, jakby rana spowodowana gwoździem nie wywoływała bólu, a jej powiększenie nie zwiększało jego poziomu. Tak, jakby mięśnie i ścięgna nie stanowiły problemu. Jakby upływ krwi nie miał znaczenia. A może dla niego rzeczywiście nie miał, błysnęła myśl legioniście inteligentnemu inaczej. Może zrobił jakoś tak, że go nie boli? - ponownie rozjaśniła jego umysł myśl kolejna. Pozornie niedorzeczna. Pozornie... Voorhout, 24.12.2021
  14. @Leszczym Dobrze ((: Dla Ciebie i Twoich Najbliższych również wszystkiego najlepszego: zdrowia, radości, spokoju, apetytu i dobrego trawienia. ? Cieszcie się sobą i wolnym czasem. ??? Serdecznie, Michał
  15. Witaj ? Chodziło mi o poszerzenie powyższego tekstu. :)) Wigilijne pozdrowienia.?
  16. @Leszczym Rozumiem, że powyższy "Mężczyzna" jest oszczędny w słowa z założenia. Mam jednak niedosyt. Serdeczne pozdrowienia.
  17. @Lidia Maria Concertina Lubię Twoją Wyobraźnię taką, jaką Ją przedstawiłaś. Czyli wadliwą. ???? W ostatnim fragmencie pierwsze "sobie" jest zbędne. Usuwając je, unikniesz powtórzenia. " (...) Jak dla mnie - (...)" magnifiquement ecrit.. Serdeczne pozdrowienia.
  18. @Gosława W miarę grzecznie i czysto jest na razie, ale nie wiem, co stanie się później. ?l Jednak planuję podtrzymać koncepcję. Krew i flaki? Dzięki Ci wielce za podsunięcie pomysłu - zapamiętam go. Ogromnie dziękuję za tak pozytywną ocenę. To bardzo miłe. ? Serdeczne pozdrowienia. @Pi_ Odnośnie do drugiego języka - wzbogacam tekst słowami z języka łacińskiego, ze zrozumiałych powodów. Rzecz jasna w odpowiednich przypadkach i liczbie. Serdeczne pozdrowienia.
  19. @Pi_ Dziękuję Ci za obecność i szczerą wypowiedź. ? Masz rację, jednak tematyka ta z założenia stanowi istotę opowiadania. Zaczerpnąłem pomysł z Wszechświata i staram się, aby tekst był głęboki. Raz jeszcze dzięki wielkie. Serdeczne pozdrowienia.
  20. W swoim "Przesłaniu!" poruszyłeś istotne kwestie. Świetny pomysł. Ale o formę i o szczegóły nie zadbałeś. A przecież wiesz, że warto. ? Serdeczne pozdrowienia.
  21. @Leszczym Ależ nie proponowałem usuwania czegokolwiek. Połączyć wspomniane zdania w jedno można łatwo przy pomocy myślnika lub przecinka. Dzięki za gościnę. :))* Serdecznie, C.
  22. @Leszczym Połączyłbym "Cóż to ma znaczyć?" w jedno z następnym zdaniem i dodał "jak" przed "zawsze". Co Ty na to? Serdeczne pozdrowienia.
  23. Lidio, zostawiam za Pomysł i Prostotę.☺️ ????? Serdeczne pozdrowienia.
  24. - ... ego ostendam vobis aliquid - dopowiedział, a raczej dosyczał Głos. Tym razem we wszystkich trzech umysłach jednocześnie. Legionistom opadły przyslowiowe szczęki. I to wzorowo. Jak na komendę, wszyscy naraz spojrzeli na pusty crux. Tak w każdym razie wydało im się w owej chwili. Ale już w moment później przestało. Przestrzeń wokół krzyża zaczęła wpierw falować, zupełnie jakby niewidzialna dłoń, kierowana czyjąś duchową wolą, nakreśliła precyzyjny owal wokoło drewnianych bel. Dokładniej: fragment powietrza poruszył się płynnie niczym rozgrzany. Albo jak powierzchnia Mare Internum, które musieli przemierzyć, by znaleźć się w tej prowincji. Poruszył się, a potem zaczął falować niczym wspomniane przed chwilą morze. Zrazu wolno, potem coraz szybciej. Po dłuższej chwili obrys owalu zamigotał Raz, drugi i trzeci. Przestrzeń, uspokoiwszy się, zastygła. I wtedy się zaczęło. Obrazu, który pojawił im się przed oczami, żołnierze absolutnie się nie spodziewali. Wprawdzie Skazaniec znów znajdował się tam, gdzie według nich być powinien. Nawet prawidłowo przybity, a jakże. Zgodnie z zasadami. Ale na tym kończyło się podobieństwo z poprzednią sytuacją. Bo oto, zamiast zwisać bez sił, Człowiek ów prężył muskuły, uśmiechając się. Drwiąco i z wyższością zarazem. Jakby zupełnie nie czuł bólu, a stan, w którym się znajdował, nie był dlań poniżający. Mało tego: uśmiech po chwili przeszedł w śmiech. Pełen kpiny jak szepty, które odczuli wcześniej w swych mentibus. Dziesiętnik wściekł się jeszcze bardziej. - Tu ostendas nobis?!!! - włożył w krzyk tyle negatywnej emocji, ile tylko zdołał. - Tu, serve, ostendas nobis?!! Nie, to raczej ja pokażę tobie!! - dźgnął włócznią precyzyjnym ruchem. Wyćwiczonym na dziesiątkach niewolników. Prosto w serce, spodziewając się poczuć znajomy opór ranionego ludzkiego ciała. Spodziewając się zobaczyć krew. I usłyszeć okrzyk bólu. Zamiast tego znów usłyszał śmiech. Jeszcze bardziej radosny i jeszcze bardziej drwiący. Ponowił cios z jeszcze większą siłą. I znów nic. Oprócz śmiechu, którym Przybity wręcz się zanosił. I który zimnym, nieprzyjemnym mrowieniem zaczął pełzać po ich umysłach i twardych, żołnierskich sercach. Dowódca, widząc bezskuteczność pchnięć, odrzucił włócznię i sięgnął po miecz. Wciąż mając spem uśmiercić Śmiejącego Się. Usłyszeć ciszę i pozbyć się kpiny z wnętrza głowy. Wyciągnął go i zadał cios szerokim łukiem, z całą siłą ramienia. Z siłą, która powinna przeciąć mięśnie i kręgosłup tuż pod żebrami. I aż zatoczył się, gdy jego wierna spatha przecięła tylko powietrze, nie napotykając oporu. Dokładnie tak, jak się obawiał. Oparł się na mieczu, oddychając ciężko. Śmiech umilkł. - l co teraz powiesz, żołnierzu? - zapytał Głos, ciągle jeszcze zaprawiony kpiną niczym wino wodą. - Co teraz zrobisz? Nadal chcesz mi coś pokazać? A nie sądzisz - tu Mówiący dodał do głosu zauważalnie więcej drwiny - że nihil z tego? I że teraz kolej in me? Voorhout, 12.12.2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...