Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wochen

Mecenasi
  • Postów

    781
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wochen

  1. @violetta oczywiście, to ludzie kombinują i bez sutanny i w sutannie @Jacek_Suchowicz ludzie chcą kupić wszystko, zapominają, że nie wszytko można
  2. co Bóg złączył ten lekko rozdziela kto więcej niż łaska daje w kościele zatem ile kosztuje zwykła nadzieja że tego co scalasz nie zerwie kaznodzieja
  3. @Deonix_ dziękuję
  4. @Naram-sin to nie Twoja wina, że nie rozumiesz. Tak przy okazji życzę Cię radości z życia, musi być Ci ciężko, skoro ciągle krytykujesz i wylewasz z siebie jad. Dziękuję też, że czytasz
  5. prosiłem o niewiele zgarniałem w kieszenie całe mnóstwa które ubóstwiam cena wysoka za szczytne cele przegapiłem życie nie w swoim ciele
  6. @Chiron czasem tak….bezsilność szuka nadziei w różnych źródłach…religii, pieniądzu, dobrym człowieku .. itp
  7. @Deonix_ dziękuję
  8. @mariusz ziółkowski dzięki, poprawiłem
  9. rodzi się ze złudzeń zbyt szybko wyściela niekształtne ślady z cienia zanim tęcza otuli swoim szalem zamieni przeraźliwy krzyk w głęboki zachwyt rodzi się z braku sił pozwala wypuścić z dłoni bieg rzeki przełamać się ubarwić kwietne łąki zanim pochłoną nas morskie bałwany chce żyć w jej pełni wyślę petycję z rąk do rąk
  10. rodzi się ze złudzeń zbyt szybko wyściela niezapisane ślady z cienia zanim tęcza otuli swoim szalem zamieni przeraźliwy krzyk w głęboki zachwyt rodzi się z braku sił powala wypuścić z dłoni bieg rzeki przełamać się ubarwić kwietne łąki zanim pochłoną nas morskie bałwany chcę żyć w jej pełni wyślę petycję z rąk do rąk
  11. @Poezja to życie świetne ….mam wrażenie, ze już czytałem
  12. @Roma świetne
  13. trudne słowa przykrywam białym obrusem srebrna zastawa oddaje ciężar tej chwili mijamy się wówczas w gęstwinie myśli te wyrzucone słowa przykrywam białym puchem męczy mnie ich lekkość w czterech ścianach trudno schować niepotrzebne gesty tak daleko wtedy do ramion
  14. nie opisuj ciszy słuchaj inteligencja sztuczna jest głucha na słowa z lekkim drżeniem odpowiada martwym sumieniem
  15. @mariusz ziółkowski dziękuję
  16. jeden krzyk budzi śmiech inny jeden maluje białe bałwany na różowo ten głęboki zwiastuje nowe życie przeraźliwy gasi światło w tunelu za chwilę jest cichy jeden krzyk pełny łez w głębokich dolinach wołała echo wygina się ponad szczyty jeden z nich jest prawdziwy kolejny jest następny słyszysz? rozchodzi się mnogość we mgle
  17. @Laura Alszer dziękuję
  18. @Wakss troszkę bym wprowadził pauz, niedomówień…,,,ale doceniam i jestem za
  19. jesteś we mnie nie zgadzamy się ze sobą w tej przestrzeni brakuje powietrza czuję obce pocałunki spierzchłe usta spieszą się w daleką drogę jak najdalej od nas bezchmurne niebo szeroko rozkłada niebieskie ramiona chciałbym wtedy być osobno więzi mnie nasze podobieństwo
  20. @Domysły Monika dziekuję
  21. Od nowa czekasz na piękne słowa. Trudno o zdania będąc wciąż na kolanach.
  22. może jest za horyzontem na oceanie wśród mórz chociaż na jeziorze może stawie za domem za powiekami własna wyspa odłączona od twardej ziemi spieczonej skłóconej może jest w snach zmęczonych ludzi galopie spłoszonych koni zazdrosnych spojrzeniach musi gdzieś być może w nas gdzie można oderwać myśli od zgiełku zgorzknienie od warg poczuć smsk słonego wiatru
  23. @Domysły Monika dziekuję @Laura Alszer dziękuję @mariusz ziółkowski dziękuję
  24. już mnie nie trzymaj w ramionach czuję aksamit wiatru jak latawiec jak słowo pozwól wznieść się ponad szarość stóp jestem gotowy mam skrzydła czeka na mnie ta chwila już mnie nie trzymaj w ramionach lecę zatopiony w chmurach biel wypełnia każdy kąt czarne myśli miesza odczucia na palecie barw nic nie mów proszę lecę czuję że jestem jak Dedal i znowu mam syna
×
×
  • Dodaj nową pozycję...