Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

aniat.

Użytkownicy
  • Postów

    389
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez aniat.

  1. @Stracony Dopisane: Dzień budzi się pozorną ciszą, tylko wybrani ją usłyszą. Ci, którzy duszą wtulają się w powietrze i pozostają w nim mgłą jasną. Zieleń trawy dźwiga się pierwsza, zaszeleści skrzydłami świerszcza i obmyje rosą stopy wychodzących, by chętni byli do uniesień. Tafla jeziora pluskiem pęka, niemrawo snuje się w piosenkach fali, co zaplątała się w tataraku i pocałunkiem pieści rzęsę. Głos wilgi przebił liście klonu i ukołysał serce komuś, kto o poranku chciał pogłaskać myśli po nocy jeszcze rozczochrane
  2. Codzień o poranku siadasz ze mną przy stole. Pijemy czarną kawę — wiesz, że bez cukru wolę. Potem szepczesz do ucha kilka słów bardzo miłych. Patrzymy sobie w oczy, żeby tak się spełniły. Lecz one topią się w kawie, która już całkiem zimna. Lekko muskam w niej usta… Może posłodzić powinnam?
  3. @Witalisa Tak, trzeba umieć patrzeć, a zachwycić Cię może najzwyklejsza rzecz 😊 @Witalisa Zamierzone to było. Poprostu chciałam inaczej. Ale może dopiszę drugą wersję😉. Dziękuję za komentarz.
  4. @JWF Dziękuję☺️ @Stracony Właśnie jestem w takim momencie😊. Dziękuję za komentarz
  5. Dzień budzi się pozorną ciszą Tylko wybrani ją usłyszą Ci którzy duszą wtulają się w powietrze Zieleń trawy dźwiga się pierwsza Zaszeleści skrzydłami świerszcza I obmyje rosą stopy wychodzących Tafla jeziora pluskiem pęka Niemrawo snuje się w piosenkach Fali co zaplątała się w tataraku Głos wilgi przebił liście klonu I ukołysał serce komuś Kto o poranku chciał wyciszyć myśli
  6. @T.O Dziękuję. Milo, że się podoba. A z tym smakiem w pewnym wieku… polemizowałabym. Nawet bym nie pomyślała, że można się tak zakochać „ na starość” 😜😂
  7. Coraz rzadziej cię pragnę, czas zasłonił wspomnienia. Bez ust, bez dotyku, bez słowa, bez ciebie. Ale czy to coś zmienia? Może trochę mniej płaczę, częściej jem pomarańcze. Samotnie, lecz z czułością, bez ciebie, po taktach walca tańczę.
  8. @Naram-sin Dokładnie. Jestem na takim etapie właśnie. Oczywiście ja wybierałam kolor, a nazwy przeróżnych barw wprost mnie urzekły, jednocześnie wprowadzając w poetycki nastrój. Męża natomiast zepchnęły w czeluście bezradności. 😂
  9. Remonty i ścian malowanie to taka rzecz bardzo męska. Narzędzia, wałki, drabiny — raczej nie grozi Ci klęska. A jednak… Wystarczy stanąć przed półką, gdzie wybór farb na palecie. Z tym dylematem tęczowym nie wygra żaden na świecie. Chyba, że dusza wrażliwa, obraz w poezję ubierze i wśród wachlarza kolorów te najwłaściwsze wybierze. Bo co ma powiedzieć facet, gdy biały kolor mu służy, a tutaj nagle wyrusza w dalekie bieli podróże. Gdzie słońce Hellady świeci, na garści muszelek białych. Tu białe żagle, tam sezam, antyczny marmur wspaniały. A może by tą biel złamać drobiną fioletowego? I wybrać właściwy odcień — to przecież nic trudnego. Lecz przed oczami się tworzy wszystko w kolorze symfonii: kwiat rozmarynu liliowy, pełne ogrody magnolii. Więc chwyta kolor miłości, tak bliski sercu — czerwony. Poradzi sobie z tym łatwo, już widzi się w oczach żony. Nie ma tak lekko, mój drogi, nie zdecydujesz dziś prędko, wybierasz przecież pomiędzy różą a ogniem flamenco. Nie zgrywaj tu bohatera, bo barwy w końcu Cię zmęczą. Ona już widzi ten kolor – ty tylko zatańcz z jej tęczą.
  10. W butelkowej zieleni śpią smutki, by zliczyć je wszystkie — dzień za krótki. Więc budzą się dopiero wieczorem, wypływają przez szkiełko zielone. Kołyszą się na nóżce miarowo i z zapomnieniem krążą nad głową. Zamykają oczy na chwile złe, takie smutki — jak płyną, to lżej. Gdy butelkowa zieleń już pusta, od krzywych uśmiechów bolą usta. Ramiona sypią się gdzieś bezwiednie, z ust płyną słowa nieodpowiednie. W lustrze — kto inny jest, to nie ona, jakby rozmyta i rozproszona. Zamyka oczy na chwile złe, i już jej nie ma, znika we mgle.
  11. @violetta Zobaczymy co życie napisze😜 @Marek.zak1 Dziękuję. Podsunąłeś mi ciekawą myśl😉, chociaż ja wolę te sielskie klimaty.
  12. Tam, gdzie kłosy zawiązane wstęgą drogi, gdzie rumianki i maki prostują nogi, skowronek wprost z nieba rozsypuje dźwięki, a wiatr tańczy lekko w falbanach sukienki… Szło dziewczę szczęśliwe z rumieńcem na twarzy i z myślą, że dzisiaj pod lasem się zdarzy spotkanie z tym chłopcem, którego miłuje i który jej usta tak słodko całuje. Płynęła po drodze z kolorami lata. Ubrana w miłość, w nadzieję bogata. Bo chłopak obiecał, że uczucie trwałe i przed nimi razem miesiące wspaniałe. O kochaniu brzmiały naokoło dźwięki, wiatr z uczuciem tańczył w falbanach sukienki. Skowronek rozkosznie ucho nutą pieścił, każdy kłos na polu dotknięciem szeleścił. Gdy pod las dotarła w miłowaniu swoim, w objęciach chłopaka chciała się ukoić. Lecz on swoje serce do nóg innej rzucił, pod zieloną knieję nigdy już nie wrócił. Umilkł już skowronek pod niebem wysokim. Rumianki i maki też zamknęły oczy. Złote łany w polu, dawno pokoszone. Tylko dziewczę smutno patrzy w lasu stronę. Nie wypłakuj oczu, dziewczyno po polach, bo ta letnia miłość już dawno nie woła. Czasem tylko echo jego imię niesie, gdzie zgasła nadzieja przy zielonym lesie
  13. @Łukasz Jasiński dziękuję😊
  14. On swoim ramieniem ją zawładnął, jak wiatr, co wszystko na drodze chwyta. Pieścił ramiona, tarmosił zmysły i nie zadawał żadnych pytań. Ona kładła się trawą po łące, pod każdym jego podmuchem silnym. Przy szeptach miękkich tańczyła lekko, tak się nie czuła z nikim innym. To była taka dziwna miłość – zdarzyła się szybko i namiętnie. Kwitła czerwienią, jak maki w polu – krótko, ale jak pięknie. Ona zielenią go czarowała, swych rzęs łąkowych kołysaniem. On rzucał pod nogi upojne bukiety i w tym kochaniu był cały dla niej. Byli dla siebie łąką i wiatrem, co w swym splątaniu tkwią namiętnie. Szkoda, że tylko na chwilę jedną, bo wyglądali tak pięknie.
  15. W kolorowych skrawkach na gorących ciałach, zastygają w bezruchu na piasku. Jak egipskie rzeźby uśpione wiecznością, mienią się w złotym, niemrawym blasku. Oplecione żarem, który spada z nieba, milczą, a usta — słowem nietknięte. Nawet oddech zanika w rozkosznym cieple, w euforycznej gorączce zaklęte. I tak trwać będą, wydaje się, zawsze, dopóki wiatr ich rzęs nie obudzi. Podniosą się leniwie z miękkiego złota, by w morskich falach ogień ostudzić. Zakołyszą się w pofalowanym chłodzie, w błękitnej głębi swój żar zatopią, by za chwilę jak Afrodyta wyjść z piany i w szept gorący wrócić z ochotą
  16. zatrzymałam w swojej dłoni wszystko co od ciebie takie posiadanie które kołysze nie otwieram jej bo boję się rozsypanego palce bolą z uścisku i drętwieje serce a to zamknięte zaczyna uwierać od środka muszę rozluźnić dłoń aby zacząć oddychać
  17. Zieleń dębu schronieniem, błyskotliwa czerń w objęciach. Ciało drży, współgra z liśćmi na wietrze, skrzydła ze strachem ignorują powietrze. Splata dźwięki z gałęzią, na bicie serca zsuwa koronę. Oddech z wiatrem ostrożnie spływa w drugą stronę. Zamienia w ciszę swoje istnienie, w cień drzewa zrzuca zapomnienie. Ja patrzę w zachwycie, a on walczy o życie.
  18. Sukienki dziewczynom są po to By wiatr poszarpał je mocno Z szaleństwem i namiętnością W fason się wtulił beztrosko Dziewczyna sukienki zakłada By ptakom się przypodobać W rękawy ich trele wsunąć W rozkloszowaniu wirować W sukienkach się łąka przegląda Makami chabrem rumiankiem Czasem rozkołysze koronką Gdy trawy budzą się rankiem Dziewczyny w sukienkach pięknieją Ich stopy pląsają miękko W tańcu marzenia drżą lekko A szczęście się rodzi z piosenką
  19. @Wiesław J.K. Tyllko właśnie w odpowiednim czasie trzeba zdjąć te różowe okulary. Albo już ich ich nie zakładać😁@Wędrowiec.1984 Dziękuję. Ach te emocje… niestety często wygrywają z rozsądkiem.😉
  20. Człowiek czasami tak głupieje, że na różowo widzi świat, Nosi na nosie okulary, jest z naiwnością za pan brat. To przez to serce takie głodne, co wciąż namiętnie miłości chce i rwie do przodu, krzyczy: „kochaj”, kiedy rozsądek mówi: „nie”. W swoim złudzeniu dni oddaje, na przemiał - komuś, kto nie wart. Noce ubarwia bezsennością i wciąż głupieje, a ktoś ma fart. To przez to serce takie głodne, co wciąż namiętnie miłości chce i rwie do przodu, krzyczy: „kochaj”, kiedy rozsądek mówi: „nie”. Człowiek czasami się zatraci, więc tak w półkroku ciągle trwa. Pomiędzy „chyba” a „na zawsze”, on tylko widzi serca dwa. W końcu zdejmuje okulary, świat znów nabiera realnych barw. Już niepotrzebne żadne czary, nie chce już więcej żadnych kłamstw. I chociaż serce takie głodne i wciąż namiętnie miłości chce, to zatrzymuje się i czuje, czy kochać, czy powiedzieć: „nie”.
  21. @Naram-sin Dziękuję za przeczytanie i komentarz. Cieszę się, że nastrój został odebrany jako ciepły i wyciszony – właśnie to chciałam uchwycić. Rymy pojawiły się intuicyjnie, bez ambicji formalnych, raczej jako naturalny rytm myśli. Rozumiem zastrzeżenia i dziękuję za wskazanie – wezmę to pod uwagę przy kolejnych tekstach.
  22. Nie teraz. Bo właśnie deszcz pada na dworze tak rzewnie. Poczekam. Nie będę się nigdzie spieszyć niepotrzebnie. Usiądę tutaj. I w samotność się wtulę. Może też porozmawiam ze sobą czule. Usiądę i poczekam. Na czas lepszy, który się z jutrem przywita. Na kwiat w doniczce szarej, który rozkwita. Na marzenia, co właśnie pieszczą firankę. Poczekam. W dłoniach trzymam filiżankę.
  23. @Naram-sin Nie możesz zobaczyć bo to nie Twoje uczucia, poprostu.
  24. @Alicja_Wysocka To prawda. W tęsknocie jak na haju, najlepiej się pisze😉 @Jacek_Suchowicz też ładnie. 😊
×
×
  • Dodaj nową pozycję...