Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

m1234

Użytkownicy
  • Postów

    382
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez m1234

  1. Bardzo osobiste, tak myślę. Mesjańskie, jako takie ogłoszone i powieszone na rynku. Krzyczy? Czego oczekuje?
  2. @zielarz to nie życie, to mem, raczej zużyty
  3. @iwonaroma głupota nie jest życiowa, bo „życiowe” staje się coś, co już dawno nabrało mądrości
  4. Nie Nata. To było do Ciebie.
  5. Nie sądzę -> "Ja jestem kanciasta i bez ogłady" - tu właśnie intuicyjnie dajesz temu odpór piękną osią nowego wiersza, albo może wpleć w obecny? ja jestem kanciasta i bez ogłady ślepa gestu delikatnych ludzi co powietrzu usiadły ... ;) PS. Twój wiersz bardzo fajnie napisany - trafia do mnie ten lekko rwany rytm.
  6. @Wędrowiec.1984 W zasadzie tak, ale oczywiście nie są tożsame. Właśnie o tym wspominałem wyżej - kluczem jest to "oka mgnienie" do kwadratu ;) -> masa to właściwość w tym równaniu. Materia zatem to forma energii, ale nie każda energia jest materią. Temat ciekawy, jednak chyba nie na to forum :) Narka!
  7. @Wędrowiec.1984 ale materia posiada masę mój wędrowcze, tak więc do energii jej daleko :) PS. Co nie oznacza, że utwór nie przebił bariery - czysta energia!
  8. @Wędrowiec.1984 @Somalija oj tam... raczej bardzo długa... "oka mgnienie" do kwadratu! jest tu niezbędne :)
  9. No tak. Przecież już gdzieś tam trafiłem na Alicję? P.
  10. To prawda. Czytałem Twoje wiersze, świetnie operujesz słowem. Nie jestem Michał. Ale to nie ważne. P.
  11. oj, stary już jestem... halo! gdzie ta kometa! kometo! ;)
  12. m1234

    Wybiegi biegacza

    Nic wielkiego, zdecydowanie może pozostać jak jest, bo jest rytm, jednak jakoś intuicyjnie czytam: "Kotku, znajomość ta jest pobieżna" W sumie bez znaczenia.
  13. m1234

    Wybiegi biegacza

    Uśmiechnąłem się :) Dobre. Chyba drobna literówka?
  14. Podejście organiczne: od początku sporo zabiegów surowych, wręcz "cielesnych": deszcze, przeziębienie, trzasnąć, fundamenty.. to mnie od razu postawiło do pionu. Jest też swoista przerzutnia na warstwę mentalną - bo mamy "miękkie" elementy: np. niewidoczne warstwy. To jest ok, bo "zmiękcza" nieco ten pierwszy plan. Potem nagle mamy ciężar, oj dzieje się mocno! "pozbawić życia" - to nie są przelewki - słowa mają moc, wpływają na czytelnika, muszą być użyte intencjonalnie. U ciebie się nie wypowiem, być może jest uzasadnienie, okey, po prostu tu mnie trochę przytkało i tyle. Dalej jest: frustracja, fatalne zakończenie - osobiście nie przepadam za podawaniem "na-wprost" takich emocji. To ma swoja wagę. To jak stawianie kropki, ale tej jednej, na końcu. A przecież jesteśmy w trakcie wiersza :) W sumie sam często popadam w taki zabieg i jak potem czytam, to mi słabo ;) Dalsza część pozwala odetchnąć - migawka z momentu na osi czasu, obrazek ładnie opisany, taka troszkę wyliczanka, ale zdecydowanie nie uwiera. Końcówka - to już potwierdzenie. Nie żebym miał na "wszystko wyjebane" ;) ale sam wiesz, atmosfera końcówki została w mi w głowie ;) Co mi się podoba: - organiczne podejście: ta swoista surowość o której pisałem wyżej, lekko rozbita miękkimi sformułowaniami. - rytm: to bardzo mocny element: czytam i czuję, jak sylaby budują kadencję Co mi się nie podoba: - nie wyczułem niektórych metafor, ale to subiektywne (taka osobnicza skaza w moim wydaniu); - zbyt szybko mnie "zastopowałeś" - to odniesienie do tych mocnych słów/sformułowań. Jak dla mnie za szybko, za mocno. Generalnie. Świetny rytm, dobrze się czyta. Co do znaczenia, to w utworach nacechowanych akcentami emocjonalnymi, takim na wprost, nie lubię się wypowiadać na wprost :) PS. Ech rozgadałem się. Narka!
  15. Zgrabnie to wyszło, ale kłują mnie te "lekko" zużyte metafory na początku, może dlatego, że sam się często łapię, jak po nie sięgam. A tutaj? Po prostu pierwsze trzy wersy zrujnowały mi nastrój - bo jakże to: znowu księżyc? ten blask? i ćmy! są i ćmy! Jakżeby inaczej - giną! Oczywiście w blasku ognia! Przecież to wszystko można zdekomponować do trzech, dwóch chwytów, schemat jest prawie zawsze taki sam: światło ulicznej lampy wabi zbudzone ćmy każdej nocy światło lampy wabi ćmy nocą światło wabi samotność I bum! Mamy to! Tysiąc pięćset milionowy księżyc wredny typ pożera ćmy i ogóle w ogniu... a tak poza tym tu jest lampa! Ale co to ma za znacznie - równie wyeksploatowana rzecz pożerająca wszystko na swej drodze ;) Niestety użycie "typowych" metafor musi być cholernie uzasadnione. Inaczej wchodzimy na pole minowe. Tak uważam. PS. Sorki, może przesadzam, reszta poszła potem bardzo fajnie. Poza tym, wiem, to nie warsztat, ale sobie pozwolę, bo uważam, że od Ciebie można wymagać więcej :) Jeden z Twoich ostatnich utworów wbił mnie w fotel i to pewnie dlatego. Czuwaj!
  16. No to coś ten Młodochwat nie rozpoznał Pięknozgrabnej Wyfruwajki, a może to jakieś Smutnoocze było, a on tak brutalnie ją potraktował... ech Smutnowąs jeden, pokpilił tensprawę... Ps. Z tymi neologizmami to taka niebezpieczna sprawa ;)
  17. Na gołębie trzeba uważać! Zwłaszcza na te wyrobione, nobliwie stąpające w poszukiwaniu okruszków rozsypanych wokół parkowych ławek. To nie gołębie są, a szczwane lisy!
  18. fajny utwór i fajne rozwinięcie, ale ja czytałem już dzisiaj gdzieś na portalu o łakomstwie, ciasteczkach i poezji… i teraz to …tycie… noż ja tu widzę: wspomnienie tycia! Sorki, ja już tego nie odzobaczę ;)
  19. heh... świetnie to ująłeś! Samo słodkie :) Ale wiesz co? Czy ja mam się teraz przyznać, że najbardziej lubię bajaderki? Nadzieja w tym, że i te resztki czasem można ulepić w coś poetyckiego ;)
  20. Powiedz tym i onym, że nadmierny i długotwały wysiłek fizyczny skutkuje wyrzutem kortyzolu, co wprost prowadzi do zaburzeń w trawieniu i regularnie powtarzany ten proces, zdrowiu kompetnie nie służy. Zatem łakomstwem bić wszystkich mądrali po oczach, by czynem tym chwalebnym powstrzymać heretyków przed totalnym zniszczeniem świata! Żart. Dobrze jest się czasami dźwignąć i sobie dźwignąć :) PS. Fajny tekst. Uśmiałem się :)
  21. m1234

    Garść 3

    Zakręcone, ale ma swój klimat :) PS. Diabeł Ci się tam chyba w(y)kręcił: Dialog : „ A ja grafomani, szmiry. No chyba, że nie, to sorry! Buch! I spadam w niebyt. Narka!
  22. m1234

    lim O - świński

    Więcej. Prosimy o więcej!
  23. @iwonaroma I pięknie, i prawdziwie, i miło, i nagle te nogi! Co tu się zdarzyło!? Bo jakże, te nogi, może stopy? A może giry nawet!? Podeptały mi te nogi nastrój, jakaś drzazga mi wrasta. Bo przecież złe depczemy i tyle, czy mocno? oczywiście! ale depczemy(!) i basta! PS. Wiem, to nie warsztat. Może tylko tyle, że nastrój mam przypodłogowy, to się czepiłem. Sorki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...