Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

m1234

Użytkownicy
  • Postów

    402
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez m1234

  1. Podbudza do refleksji. Utwór o tyle dla mnie intrygujący, że rytmem przypomniał mi... Ciechowskiego i cudowne "Nie Pytaj o Polskę"... wiem, wiem, być może to nie ten sam temat itd... i może to dzisiejszy dzień, jednak Twój wiersz ma właśnie taką swoją swoistą, piękną muzykalność i potężną przestrzeń pomiędzy wersami, gdzie myśli latają w tę i z powrotem... Świetne! A, że mamy 11 listopada, to przywołany utwór na koniec dnia:
  2. @Zawierucha7 Fajne! Autostopem przez galaktykę... skojarzeń ;)
  3. @viola arvensis Dziękuję! Ciekawe, że skojarzyło ci się to z piosenką - bo właśnie takie jest przeznaczenie tego tekstu. Roboczo został wykorzystany w utworze ilustracyjnym na potrzeby pewnego przedstawienia.
  4. O matko córko! Już wieczór mam zrobiony Twoim komentarzem :) Wyobraziłem sobie ten moment, w którym czas staje w miejscu, punkt widzenia nieszczęsnego bohatera(ki) ląduje za ścianą z książkami i nadaje zegarkiem sam do siebie: u-c-i-e-k-a-j....! ;) @Berenika97 pomysł i przemyślenia świetne, fajnie napisane, tym bardziej, że nie jest łatwo operować na twardej materii próbując tak na prawdę uchwycić to, co nieuchwytne.
  5. Sam tytuł i to "jeżeli..." to wręcz zamiar bezpośredni! Ty nie pytasz, nie prosisz! Ty ostrzegasz! Oj chyba zadziało się tam, zagotowało wewnętrznie.... aczkolwiek jestem spokojny - masz dar modelowania z każdej gliny, tak więc nie widzę zagrożeń :)
  6. Znowu to samo. Tyle klatek… Miasto. Twarze. Światła. Maski. O co chodzi? Co tu się wyprawia…?! Dodaj, Panie, filtru! Tu obetnij! A tu? I tu - troszkę koloru! I więcej śmiechu... Jeszcze więcej... I co? Wszyscy grają. Wszyscy. Nawet ci samotni - grają. Sprzedają. Sprzedają siebie - powłoki, powidoki, błyskotki… „Dodaj, Panie, filtru! Tu obetnij! A tu! I tu! Troszkę koloru! Więcej śmiechu. Jeszcze więcej!” I co? I gówno. To nie prawda. Fasada. O, ślepi! Wy wszyscy… ślepi! A ona…? Ona nie gra. Nie umie. Tam nie ma filtrów. Jest jak pęknięcie w horyzoncie. Bad pixel. …Ona mnie spali… Nie. Tak! Spali mnie...
  7. @viola arvensis pięknie dziękuję za dobre słowo :)
  8. a wy myślicie, że to gra? że film? że ona smutne oczy ma a ty masz plan? ach, ten kadr!? to cięcie! a tu jest piasek i mewy wrzeszczą kroją każdy skrawek nieba i martwego gołębia nie schowasz się za bólem jak dziecko w szafie co nie widzi boga boga schowanego za chmurami i deszczem a ty? oko zza obiektywu szkiełko - oko szkiełko! i ułuda taśma, kolejna taśma ułuda stoję tu leżę na betonie wśród mew bez imienia bez swojego psa jak ten gołąb śpiewam wam pieśń mew krzyk - krew - krew w piach! to prawda bez filtrów i gra skończona tylko czy wy czy już to wiecie?
  9. ciepłe gładkie jokerowa szminka zsunięta na zęby - to dyskusyjna kwestia górnej wargi podciągniętej pod oczodoły uśmiech boskiego botoksu hollywood glitch! wańka wstańka only pani taka trupioblada! chyba - kamerka do wymiany podajemy na miejscu na wynos? nie! wyglądasz jak żywa! open pani taka trupioblada ech ta szminka ech ta szmira czerwienią oczy zasnute blasku o brzasku nie zauważą z rozdziawionymi gębami a ty jak żywa! moja kochana słodko ci twarz opisali setką tagów wysterowana: kawusia, miłość i happy… ech ta szminka! ech ta szmira! I ta czerwień bez tlenu przyklej rzęsy! fanów wielu boi się twojej słabości jest, a nie było było, a nie ma to nie są żadne błahostki i usta… usta co całują tylko własne odbicie a ja? ja wciąż krążę w poszukiwaniu duszy a ja? ja wciąż krążę w poszukiwaniu ciała...
  10. to mówisz: przewiń sobie - ale nie ma taśmy - są tylko taśmy - każda inaczej idzie przez projektor - i dźwięk - czasem da odsapnąć - a potem znów - ten szum a te małe rozterki - mówisz - płaski step ech - to nie step - tu nagle himalaje! ściany i kamienie - i nie ma jak oddychać i nie ma jak przejść - i nie ma dokąd pójść więc stajesz przed lustrem - i patrzysz wstecz wiesz - to ja decyduję - albo nie wiesz że to ja decyduję - to moja taśma która się sama ogląda i śmieje ze mnie albo nie śmieje - i nie ma radości życia i kamień łupany - i osiemset lat wstecz albo od przodu - i ten człowiek który patrzy on też sobie puszcza film - w którym jesteśmy tylko jednym ujęciem - jednym kadrem zaciętym - w przyszłej projekcji i on też próbuje przewinąć - i nie może - bo taśmy się nie przewija - są tylko taśmy - i ten szum - ten szum - w uszach - po wsze czasy i ten śmiech - który nie nadchodzi - który może jest - ale gdzie indziej - w innej szpuli
  11. Utwierdzanie się w swoich predykcjach - nawet, gdy są one prawdziwe jedynie dla przepowiadającego - to też jakaś wartość wynikająca z relacji. W sumie, to właśnie one (relacje), a raczej emergentne efekty z nich wynikające, to chyba jedyne oznaki tego, że żyjemy :) Doceniam więc to, że chciało Ci się chwilkę ze mną podyskutować Obywatelu :) Zainspirowała mnie ta krótka rozmowa. Również pozdrawiam!
  12. No dobrze, wyobrażam sobie, i - owszem, widzę to - ale to ułuda, bo zastawiłeś pułapkę! Bo wiesz, że tym "nasze małe rozterki" rozciągnąłeś, rozpostarłeś wręcz przestrzeń płaską jak step, wyjałowioną, uśrednioną do granic możliwości... A te "rozterki", to przecież szerokie pasma gór, himalajów nawet! tych miriadów indywidualnych znaczeń, wcale nie nieistotnych, czy drobnych :) Toż w tym jest istota, że każdy patrzy własnymi oczami, każdy z osobna sięga w głąb i decyduje o skali przeżyć... Zatem nie ma "jednej taśmy", a każda taśma z osobna ma swój przebieg i swoją dramaturgię. Kręcę swój film i nawet, jeżeli świat staje na głowie, to raz to jest śmieszne, a raz nie, ale to ja o tym decyduję :)
  13. @obywatel stanie na głowie? Czemu nie? Tyś stawaj, inni będą sobie dobierać znaczenie... Jak to w życiu, ono przecież na głowie non-stop... i bynajmniej nie zawsze jest śmiesznie.
  14. m1234

    Ale

    @obywatel No cóż... chyba stałem się fanem :)
  15. @obywatel o matko... aleś dał... ileż tu jest warstw, ileż przestrzeni w tę i z powrotem... w dupie, niechbym palnął w płot zamysłom autora, ale ja melancholii znalazłem tutaj tyle, ze aż mi się ryczeć chce... Ten tekst jest znakomity.
  16. Mówisz, że to nie ma sensu, że świat obraca się na drugą stronę, że rozsypaliśmy horyzont w zdarzenia, nieokreślone punkty drżące w napięciu. Tu podłoga jest sufitem, sufit podłogą, kierunki tracą znaczenie i zapętlają. Wskazówki zegara zszywają się w mapę pokoju, który oddycha przez pęknięcia. Wychodzą z nich nieprzespane noce, mój cień liże ścianę - wbite w tynk niepotrzebne słowa. Myślałem, że zatrzymałem je językiem, przyklejonym do podniebienia. Powiedziałaś, że to nie ma sensu, że świat obrócił się już na drugą stronę, kierunki straciły znaczenie, podłoga stała się sufitem, sufit podłogą. Że rozsypaliśmy horyzont w zdarzenia, pełzające po mapie pokoju, który przestał oddychać…
  17. gdzieś tam dzieci bawią się w chowanego ukrywają się tak dobrze że nawet Bóg przestał szukać teraz czekają aż dorośli zdecydują kto przegrał i tak ciche że nawet On przestał słyszeć i zajął się deszczem na trawie cienie spłynęły z ołowianego nieba spadły gdy zgasły głosy wołające po imieniu
  18. Dziękuję za opinię. Podmiot liryczny nagle orientuje się, że stoi na pustej scenie, zwrócony ku pustej widowni, wokół ciemność, cisza, słychać jedynie echo myśli trudnych, wręcz niemożliwych do wyartykułowania… i jest dokładnie tak, jak to odczułeś Łukaszu :) Utwór to swoisty eksperyment, próba spojrzenia na podmiot liryczny, jak na aktora jakiejś tragedii, sztuki, której nikt nie ogląda, ale która musi zostać zagrana, musi wybrzmieć. Pozdrawiam. Dziękuję. Dzięki za opinię. To prawda, jest tu próba osiągnięcia pewnego zapętlenia, taka swoista pułapka w pułapce.. i pułapce ;) Generalnie zabawa, która jednak nieco mnie wymęczyła :)
  19. Miłość, która nie jest miłością, lecz przestrzenią pomiędzy duszami, gdzie słowa są węzłami splątanych nitek, które prowadzą do miejsc nieistniejących, gdzie dotyk jest kartografią nieistniejących miejsc. W tej miłości, która nie jest miłością, krąży powietrze, które jest przestrzenią pomiędzy słowami, i słowa, które są mostami pomiędzy myślami, zakrywają gwiazdy, które nie są gwiazdami, lecz punktami odniesienia dla nieistniejących kierunków. Szukam ciebie, ale ciebie nie ma, tylko chwila, która jest przestrzenią pomiędzy światłem a ciemnością, i nie ma słów, tylko punkty odniesienia dla nieistniejących kierunków, które prowadzą do miejsc, które nie są miejscami, lecz przestrzeniami pomiędzy miejscami, gdzie miłość, która nie jest miłością, jest przestrzenią pomiędzy duszami. W tym labiryncie, który nie jest labiryntem, lecz przestrzenią pomiędzy miejscami, gdzie domy są węzłami splątanych nitek, które prowadzą do miejsc nieistniejących, gdzie drzwi są kartografią nieistniejących miejsc. Szukam wyjścia, ale nie ma wyjścia, tylko chwila, która jest przestrzenią pomiędzy światłem a ciemnością, i nie ma dotyku, tylko punkty odniesienia dla nieistniejących kierunków, które prowadzą do domów, które nie są miejscami, lecz przestrzeniami pomiędzy nami, gdzie miłość, która nie jest miłością, jest przestrzenią pomiędzy duszami.
  20. w potoku mijających postaci lichych przezroczystych niczym pajęcza pułapka przesuwają się cienie bez imion kroki zlewają się w jednostajny szum słychać trzask - łamie się echo rozmowy której nigdy nie było no popatrz! a myślałem że siedzimy tu od godziny! może to tylko wiatr niesie ślady czegoś co kiedyś istniało? gdyby chociaż długie cięcie między spojrzeniami - to zawsze rzeźbi rysy na tafli ciszy kiedy znika ktoś kto nigdy nie przyszedł skrzypią drzwi wciąż otwarte tłum mija ale nikt nie patrzy coś się budzi i faluje wśród tych kroków jakby wszyscy byli ale nikt nie istniał...
  21. Bardzo dziękuję! Wszyscy tutaj napędzamy się nawzajem i w tym jest wartość :) Nawiasem mówiąc niesamowicie opisałaś swoje odczucia - ta treść, sama w sobie, niesie piękny potencjał. Dziękuję jeszcze raz za miłe słowa.
  22. Dziękuję za opinię i interpretację. Czy temat jest abstrakcyjny? Wydaje mi się, że nie. Forma – intencjonalna. Czy pozbawiona treści? Ocena nie należy do mnie :) Chciałem, by znaczenie ujawniało się poprzez chłód i pozorną neutralność – bo chodzi o uprzedmiotowienie ludzi, które dzieje się realnie i systemowo. Celowo więc przyjąłem technokratyczny ton – to właśnie taki język dehumanizuje. Zatem to nie pustka, to zabieg. Jeśli wywołuje wrażenie bezrefleksyjności, to znaczy, że działa tak, jak powinien. Taki był mój zamysł :) Pozdrawiam.
  23. to jest rzecz o rzeczach rzeczach dyskutowanych w poważnych gabinetach miękkich pluszowych fotelach przy zapachu koniaku i cygar to jest rzecz o rzeczach i tylko o nich o rzeczach w sensie uniwersalnym tak więc o istnieniach o osobach jeśli przyjąć że są rzeczami rzeczach które istnieją jak istnieje ciało w przestrzeni dotyku w ciężarze myśli znaczeniu relacji rzeczy jak to rzeczy trwają lub są trwane posiadają imiona lub je tracą mają bądź tworzą wartość albo i nie są położone rzucone podnoszone zapomniane zużywane lub nietknięte jak ciało które było i kiedyś przestanie rzeczy są katalogowane są wpisywane w listy uporządkowywane dokładnie dzielone według norm rejestrowane w bramach dzielnicach na ulicach lotniskach i na promach zliczane w autobusach pociągach lub innych transportach rzeczy są liczbą wagą statystyką współczynnikiem wydajności przy taśmie paczek z pomocą humanitarną rzeczy w dużej liczbie są kolekcjonowane są masą masą do zebrania do przesunięcia do zamknięcia o rzeczy trzeba dbać! chronić! otaczać drutem z rzeczami nie rozmawiamy nie dyskutujemy nie wymieniamy myśli nie przekonujemy rzeczy nie należy o nic pytać rzeczy się rozważa po prostu te rzeczy to rzeczy w sensie uniwersalnym
  24. Dziękuję za komentarz. Interpretacje mogą być różne, to oczywiste, jednak - uwaga spojler! - napisałem to kilka miesięcy temu w reakcji na zdarzenia na Bliskim Wschodzie. @Dagna Dziękuję za komentarz. @Naram-sin Dziękuję za ocenę.
  25. nie byłeś grzecznym chłopcem rączy skoczku z kieszeniami pełnymi kruchych brył soli morza martwego kiedy sprawdzałeś jak długo wytrzymają zanim się rozpadną zanim rozpuści je wilgoć rąk bo nie miałeś rąk które mogłyby coś utrzymać a jeśli tak to tylko ciężar ostrości bruku który nie należał do ciebie lecz do tych którym go wykrzyczałeś w tym pasie suchych blasków łagodnych zim obietnic których nikt nigdy nie wypowiedział na głos gdzie ziemia wstrzymanego oddechu niosła cię w sobie jak błąd który nie zdążył stać się pomyłką ale też nie został naprawiony i nie badałeś spękanej skóry ziemi przez czujne oko lunety bo ona patrzyła na ciebie a ty nie miałeś czasu ani szans na patrzenie w tej przestrzeni gdzie nie było przestrzeni na rozciągnięcie wzroku między punktem a punktem nie było dzieciństwa które można by wziąć do ręki i sprawdzić czy zmieści się w drobnej dłoni bo zanim zdążyłeś zacisnąć pięść już byłeś kimś innym albo cię nie było
×
×
  • Dodaj nową pozycję...