Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszczym

Użytkownicy
  • Postów

    9 339
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez Leszczym

  1. Oni wdzięczni niewdzięczni A i B spotkali się przypadkiem wśród miejskich przedmieści dużego miasta. Lata mieli już oboje i całą tę historię przejść, przeszłości i najróżniejszych korespondencji z otoczeniem niejednym. Pomyśleli, że oto los ich razem napotkał (wzdrygali się na samą myśl o przeznaczeniu) i że ze spotkania może wyjść coś budującego tych dwojga. Każde z nich podobno zresztą w mądrości wieku i doświadczeń, co poniekąd jest poglądem nieco dyskusyjnym, oczekiwało, że to druga strona pierwsza się zakocha, pierwsza rozda karty, tłumiąc z rozsądku i przemyślenia spraw najróżniejszych nieporządki własnych uczuć. I oboje byli w tym zgodni, więc żadne się nie przełamało ani nie złamało, a świat nie nadarzył im okazji do przegadania emocji tak jak należałoby to uczynić, bo przecież świat bywa złośliwy i lubi niekiedy nie pomagać. Można nawet dodać, że czasem lubuje się wręcz w prawdziwym przeszkadzaniu, co nawet w najmniejszym stopniu nie jest wcale odkrywczą tezą, bo przecież wszyscy to wiemy i znamy aż za dobrze. Ona A wstrzymała się z zakochaniem nie raz i nie dwa, tłumacząc się przed lustrem ze swoich ryz i On B powstrzymał się z tym samym, co również przegadał niejednokrotnie z odbiciem lustrzanym, czy szybim. Nic więc doprawdy dziwnego, że spotkania nie przeszły ani w jakość, ani w ilość, ani tym bardziej w związek, choćby niepełny i bez przyszłości jak my momentami wszędobylscy naokoło i spoglądający czasem na nich z ukradka. Byli ponadto chyba zbyt porządni i układni zanadto. Po kilku próbach całkiem w zgodzie i w pewien sposób przecież w porozumieniu zostali sobie dalej sami. Ona sama ze sobą, zresztą któryś już raz z kolei i On tylko ze swoimi myślami i wyobrażeniami i z dnia na dzień gasnącymi planami jak płomień dogasającej świeczki. Samotne kubki, samotne szklanki, nie dzielone pościele oraz przestrzenie, po jednej poduszce i nieobgadana i ogarnięta tylko pojedynczą parą oczu rzeczywistość, która w swym niedoopisaniu i nieobjaśnieniu rozmową w pewien sposób od rzeczywistości jednak odbiegała i to można rzec, że nawet podwójnie. Warszawa – Stegny, 05.02.2024r.
  2. @Tectosmith Tam to jest dopiero akcja, bo przesyłasz wydawnictwu cały projekt swojego całego myślenia i konceptów od a do z, przesyłasz w całości bo tego wymagają i potrafią Ci nawet przez 6 miesięcy nawet jednym słowem nie odpisać. Nawet nie napiszą, że mail do nich dotarł. Kto i jak może to zerżnąć tak naprawdę to nawet nie wiadomo i nie do sprawdzenia. Albo każą Ci płacić i to jakieś nie wiem sumy od 8,5 tysiąca wzwyż bez żadnej jakiejkolwiek marketingowej gwarancji... I tylko hasło, że poezji się w tym kraju nie czyta... A tak z innej beczki był taki hipohopowy zespół Fenomen, wjechał z pierwszą płytą jak mało kto tutaj, a od wydawcy dostali zapłatę 5 tysięcy złotych... Dom wariatów jednym słowem :))))
  3. @Tectosmith To wszystko i tak jest porąbane :// Ale serio myślę, że wspomniane osoby i tak będą pisać tyle tylko, że gdzie indziej :))) Jest jakaś taka granica między krytyką, sporem, innym spojrzeniem na tekst i warsztat, a rzeczową wymianą poglądów. Z drugiej strony wystarczy się tylko rozejrzeć tu i tam i dostrzec jak gigantycznie wiele osób tego wszystkiego w ogóle nie rozróżnia... No ale co ja tam wiem ;)) Też jestem świeżak tutaj i w sumie też tylko dlatego, że niewiele innych rzeczy mam do roboty, a wydawać książkowo mi się nie udaje, bo ciągle mi odmawiają ://
  4. @Tectosmith Stary, nikt nie odejdzie z niczyjego powodu od pisania wierszy. Nie da się. Jak ktoś się w to wciągnie idzie za tym imperatywem. Owszem może tylko publikować gdzie indziej. Także nie wyrzucaj sobie zanadto, że ktoś tutaj odszedł przez Ciebie, bo to w gruncie rzeczy raczej jest nieprawda. Trzeba tylko uważać na jedno, a sam w sumie staram się tak robić, ale też nie wiem, czy mi się to udaje i może miałem to szczęście że na poezji.org przynajmniej nikt jawnie po mnie nie jechał, żeby kogoś "początkowego" nie za bardzo zbić z tropu :// Zresztą słyszałem, że poeci internetowi no to wielu z nich tak naprawdę zna się jak łyse konie albo i lepiej :)) Także no stres :)
  5. @poezja.tanczy Chodnik miał rację? bo przecież mógł mieć rację... :) Fajne.
  6. @Tectosmith Ale też żeby nie było, trochę człowiek nawet kompowo się polubi, a z tego forum swego czasu odeszło bo ja wiem ze 30 poetów i poetek :// I człowiek czasem tego żałuje, a nawet nie wie dlaczego tak się dzieje :// Ot, takie to losy komputerowych wyskoków z motyką na słońce :))) A do nawet do księżyca, nie mówiąc o innej galaktyce i tak nie ma jak dotrzeć :))
  7. @Tectosmith Rozumiem i ani nie popieram ani nie oponuję. W sumie każdy robi przede wszystkim jak czuje wewnętrznie...
  8. @Tectosmith Serio i całkiem szczerze bardzo podoba mi się ten wiersz :) Również pozdrawiam, choć mam świadomość, że jesteśmy w specyficznym "uzdrowisku" :)
  9. @Florian Konrad no no i chyba poeta :)
  10. @Tectosmith Zajebiste!!!!!!!! Mój Twój zdecydowanie ulubiony "wpis" ;))
  11. @Kościół Zbawienia Słów No wiesz wtedy jesteś "wysoko funkcjonujący" alkoholik, a na takich spozierają niekiedy bardziej łaskawie :D
  12. @Kościół Zbawienia Słów No ale- z drugiej strony - trzymać się jakoś również wypadałoby troszcząc się o potencjał nienapisanych wierszy...
  13. @Kościół Zbawienia Słów Nie wiem, nie bardzo umiem pomóc w tym zakresie :) Ponoć lepszy alkoholik niż pracoholik bo przynajmniej jest ciekawie - tak mnie uczono :)
  14. @Kościół Zbawienia Słów bez alkoholizmu - kolejny paradoks - część czarodziejów i czarodziejek przestałaby czarować :)) Zresztą sam balansuję na jego granicy, choć przegrywam w sumie najbardziej z fajkami...
  15. @Kościół Zbawienia Słów Fajnie znów Cię tutaj widać to po primo :) Po secundo mogłem ten wiersz napisać tylko dlatego, że właściwie jestem trochę z kręgów poza poetyckich jednak. Gdybym tak na co dzień żył z poetami w realu nie byłbym w stanie pokusić się o jakiekolwiek podsumowanie :)))) Paradoks.
  16. @Bożena De-Tre Bywa i tak. Solidarności jest wbrew pozorom nie aż tak mało, tylko trzeba trochę umieć do niej wyjść, a to bywa utrudniane ://
  17. @et cetera Naprawdę bardzo udane...
  18. @violetta No ba, nawet ja nie mogę przecież mieć we wszystkim pecha ;)
  19. Wkroczył pewnego słonecznego dnia na jego miejsce i poświęcił kilka chwil żeby zebrać pozostałości jego szczęki z podłogi, co uczynił w imię niekiedy podupadającej solidarności męsko – męskiej, wobec przecież wszechobecnie panujących dam nad damami. Spokojnie, że niejedna z nich wcale nie rzadko nas omami, a nawet pójdzie krok dalej, bo przejedna. I to naprawdę nie byle czym. Dopiero właśnie wtedy jest z tobą bratku najgorzej i najlepiej zarazem, co również - jak tysiąc innych spraw na świecie - może jawić się prawdziwym paradoksem. Wówczas nawet twoje wiersze nie muszą niczego udawać i mogą nawet uchodzić za szczere i jak mawiają płynące prosto z serca, skądinąd słusznie lub niesłusznie rozognionego i wprawionego w stan łapczywości ... Warszawa – Stegny, 03.02.2024r.
  20. @Bożena De-Tre Tak, to prawda. Ale czasem w żart też trzeba obracać, bo niekiedy niektóre poziomy albo ich braki są niemalże nie do wytrzymania...
  21. @Bożena De-Tre Ładne i wzruszające !!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...